12 december 2014
tego nie zdołasz unieważnić w żadnym sądzie
bolesne ciernie kołem historii
zatoczyłem w kilka wierszy
nie można mnie nazwać szczęśliwym
podskakując na jednej nodze
nieba szukam pośrodku dnia
zesłany na księżyc
nocami noszę pistolet w kieszeni
zwątpiłem w drzewa odkąd jesteś daleko
ode mnie z zamkniętymi oczami
nie widząc niczego pośród szumu uschłych liści
kamienna twarz_ posiedzę jeszcze
popatrzę pomyślę poszlocham
za jeden grosz
jak polny strach głodny ptaków
odmówię ewangelię według mnie
pomiędzy nadzieją a co u ciebie słychać
nie pozostało już zbyt wiele
kawałek DNA w naszych dzieciach
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek