| drachma |
PROFILE About me Friends (4) Forums (1) Books (2) Poetry (355) Photography (6) Graphics (99) Video poems (12) |
drachma, 22 may 2013
Patyczaku po drugiej stronie nie będzie czekał na ciebie
żaden orszak powitalny
składający się z Panien Młodych i ich druhen
członkiń klubu nocnego z przedrostkiem – V.I.P.
homoerotycznej tęsknoty gdzie króluje Apollo i Hiacynt
Nikt już nie wierzy w twoje powtórne przyjście
może tylko pies z kulawą nogą bowiem wszyscy inni
obumarli a ich miłość oziębła
bo nadto kochają swój status quo w którym jest miejsce
jedynie na własny zbytek
Faryzeusze w sutannach czy tamci jaśnie oświeceni
wszystkie wspaniałe gesty zarezerwowali
dla perfekcjonistów co to ogolą sobie włosy oraz brwi
i na ulicy pośród miasta krzyczeć będą
wielkim głosem okazując gorzkość swego serca
że mają twarzowy nowotwór - nazwą go Blue Beam
z chęcią pojadą do Disneylandu na czyjś koszt
drachma, 10 may 2013
Dni sobotnie czarne alpagowe jedwabne kapoty
aksamitne czapki Bóżniczki cadyków z Góry Kalwarii
Radzynia Kocka Czortkowa w ekstatycznym tonęły
baal kore gdy w sztibłu antresoli czytano Torę
Ta ulica tamte ulice pachnące przyprawami korzennymi
mlekiem i chlebem pokładnym pieczonym na złocistych węglach
Ze składzików węglowych do rytualnej łaźni by zachować
wewnętrzną czystość i ciepło
Czulentem i kuglem pachniało na ulicy słychać było dźwięki
szabasowej pieśni W tygodniu płynęły tysiące komiwojażerów
kramarzy detalistów handlujących tandetą starzyzną
Tragarzy noszących w tę i w tamtą kapoty meble sztychy
drachma, 5 may 2013
Przymiotnik gdy chcę coś sprzedać
mówię kwieciście
miasto widmo a na przedmieściach
dystrybutory paszy tam się żywią masy
ja zaś jestem oryginalny
tokuję w Paradise
pakuję od tyłu w zakrystię
w Swingers klubie robię świętą czwórce
posłuchaj głosu w głowie
on ci na wszystko odpowie
mam być w cieniu zanim zasnę
i jak kamień wrzucony do wody
zniknę pod powierzchnią własnej krwi
całując stopę która mnie zmiażdżyła
zimno mi boję się ciemności
moich onych
każdy schizofrenik paranoidalny
ma onego rodzaju hula-hoop na ten rok
Roni Lachowicz lub inna Gwiazzda
może Luntek z Pigułą z Gdyni
się sucze na Youtubie tlą
drachma, 26 march 2013
Lhasa miastem szczęśliwych ludzi
tak mówią
odkąd wyprowadzono mieszkańców
z feudalizmu średniowiecza
świat nie słucha
żywych pochodni
niepotrzebny ból oddających życie
płomieniom
spowszedniał stracił urok nowości
świat woli robić interesy
z wprowadzającymi skok cywilizacyjny
dowodem
linia kolejowa
przecinająca pagórkowatą przestrzeń
z okna krajobrazy
lazurowe jeziora
antylopy cziru
z nich utkają szal
zakupią w Nowym Jorku
drachma, 22 march 2013
II
Mieszkam w pudełku po butach
siedzę na folii bąbelkowej stłoczone miasto ma swoje synkopy
jestem w nim przejazdem
byłem w remisji teraz jest faza spiskowa i komentują
ci co zamieszkują w mojej głowie to co robię
duchowy termostat kiedy wysiada biorę Rivotril
nie ogarniam tej kuwety i fiksuję
w momencie zaprzestania brania leków słyszę głosy
Jednym nieodwracalnym kliknięciem niszczę
o przeszłości wspomnienia
robię zdjęcia cyfrowe w świecie wirtualnym mam znajomych
proponują dużą sumę pieniędzy
która czeka na koncie bankowym w Togo
może się skuszę i odpiszę bo doznaję deficytu endorfin
na początku etapu te randki są jak
zestawy z McDonalda na zdjęciu wszystko
wygląda lepiej i smaczniej niż w rzeczywistości
drachma, 22 march 2013
I
Historia szczęścia mnie musnęła
chciałem ocalić ślad innego życia w kolorowym pióropuszu
w tym mieście przylotów
pochodzisz z daleka boisz się pustki
w wodnym bezmiarze w delfinarium jesteś bez nóg
a ja będę kochał się z tobą
walczę na przedmieściach za pieniądze by utrzymać syna
on utknął pod lodem ale obudzi się ze śpiączki
na moście Brooklińskim
słyszałem głosy maluj welon Donni Juany
jest zbyt wiele piękna by odejść
przeskakuję z filmu na film nic ponadto nie pozostało zubożałem
pod kopułą zamkniętych powiek mam sztuki piękne
sny że się przebiłem stanąłem pomiędzy mnie a światło
drachma, 15 march 2013
sobie na urodziny
podróż nim będzie skończonym zamkniętym rozdziałem
migrujących gazeli które przy odrobinie szczęścia
nie staną się pożywieniem gepardów skoro dotarły
do trawiastych równin
będę sunął o kuli robiąc śmieszne cyrkowe wygibasy
doznam orgazmu z kobietą której zapłacę za pracę
a nocą zważę się na linie nikt nie zobaczy tej rzeczy
co jeszcze mogę powiedzieć?
żadne narkotyki już nie działają na ciało
afryka to dla mnie za mało bo zaliczam własny zgon
ściana przy ścianie czarować od dawna nie potrafię
nie wyczaruję nic
drachma, 12 march 2013
W morzu żyło się tak szczęśliwie że nie sposób było przestać się śmiać
Usypiają mnie a spać mi się nie chce
nie zostanę twoim kumplem
jak Ernesto 'Che' Guevara którego podobiznę nosisz na koszulce
skrzyżowanie zbuntowanego bitnika z Chrystusem
nie kręcą mnie ćpuny
ani schola z „kapsuły czasu”
pod wezwaniem św. Warhola patrona pedrylów
co nie omieszkał zainkasować należności za nie swój sitodruk
przedstawiający mordercę
Nie pojadę z tobą do Izraela postrzelać do palestyńskich dzieci
wiem że lubisz ten sport
tak jak każdy wyznawca poprawności politycznej
jeżeli tylko dzieci nie są żydowskie to można strzelać
a jeżeli nie to wytłumacz skąd znalazły się tam ich trupy
czyżby podrzucili antysemici lub Muslimy
terroryzujący zachodnie miasta więzami krwi
tymi samymi więzami którymi jest połączona reszta śmieci
drachma, 10 march 2013
porosłem mchem i porostami jest krystaliczne
czyste powietrze pośród grabów buków i dębów
drzewa to pieśń nad pieśniami opodal osiedlił
się orlik krzykliwy
salieri zazdrościł mozartowi muzyki
ja zazdroszczę lesistym wzgórzom
z górnokredowych ławic margli i opok pięknych
dolin wysłanych grubą warstwą piasków
polodowcowych
napoczęły mnie lisy zeszłej zimy na krawędzi
wiatrołomu gdzie każda gałązka na wietrze
to linijka z wiersza który opowiada o tym
że rosną mi jeszcze paznokcie i włosy
a oczy u oczodołów przeczuwają pokłady lessu
w posłaniu i patrzą poprzez konary drzew
na niebo co jest przejrzyste hen oczekując
druhen
gdzie dzikie gęsi w kluczu lecąc gęgają
tęskno za wiosną która niebawem bo tu już
przedwiośnia roztopy
drachma, 8 march 2013
I
Miłość
Beach boys
To wiersz o pustce
i frustracji związanej z samotnością co przeplata się
z rozczarowaniem
tęskniąc za gorącym uczuciem
Będzie o podróży last minute
do taniej destynacji w nadmorskim kurorcie w Kenii
na wakacje all inclusive
przyleciałam z Kassel z miejsca gdzie
umarła duchowość a drugi człowiek postrzegany jest
przedmiotowo
Tu pełno jest uroczych mężczyzn
lubiących kobiety starsze i puszyste w rozmiarze XXL
patronki młodych i pięknych
co są wstanie poświęcić im uwagę dając
swoją czułość
Tak jak atletyczny mzungu z getta
z rastafariańskimi dredami
którego poznałam gdy zaczęłam opalać się w słońcu
na plaży chciał bym kupiła koraliki
on umie mówić "kocham Cię" w ośmiu językach
wspieram go
Teraz co noc przychodzi do mnie daje mi gorączkę
i chce się ze mną żenić
pojechać tam gdzie będzie miał nieporównanie
lepsze życie
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
26 april 2025
Eva T.
25 april 2025
wiesiek
24 april 2025
wiesiek
23 april 2025
wiesiek
22 april 2025
wiesiek
21 april 2025
wiesiek
19 april 2025
wiesiek
19 april 2025
Eva T.
18 april 2025
jeśli tylko
17 april 2025
Eva T.