Yaro, 22 february 2015
przepadło nie po raz pierwszy
z każdym dniem bliżej domu
widzę ogród kwitną jabłonie
spogląda ptak zdrowym okiem
z pamięci wyciągam
spokojnie oglądam obrazy
układam odkrywam karty
polna droga wierzby płaczą
spokojny powiew wiatru
na flecie wystruganym
dziadek z boku laska
dzień się chyli ustępuje miejsca nocy
księżyc patrzy prosto w oczy
zimne światło rozcina kurtynę
przy ognisku z Leonem kilka wspomnień
na ustach słowa
czuć od nas młode wino
czas goni wprost nad przepaść
widok zatrzymuje myśl
pochyla głowę życie w nas
ile to już lat
Yaro, 22 february 2015
cierpliwie
cierpliwie wpatruję obserwuję zegar
tyka spokojnie wśród ścian
coś każe czekać
niespokojny na zewnątrz deszcz
moczy wszystko co jest kilka drzew
przy budzie pies jak ja
mam czas mam czas
nie mam kasy nie mam kasy
to nie problem
ból zęba trzeba leczyć
twoje włosy oplatają moje skronie
księżna w koronie moje dłonie
wchodzą tam gdzie wszystko przenosi w raj
świtem zbieram się koncert mam
dzisiaj gdzie indziej gram
Yaro, 22 february 2015
ciemno na dworze
księżyc chyba na piwie nie odbiera
jeszcze raz zadzwonię
gwiazdy pochowały korony swoje
ukryte w barach chleją
palą zioło wchodzi w wyobraźnię
jak im dobrze
nie świeci żadna z lamp
ulica ciemna strach się bać
na dworze subkultura w czerwonym kolorze
częstują winem w plastikowym kubeczku
kolor jakbym zaraz musiał się poddać
idę dalej rozluźnione majty
na uszach słowa Kazika
co z nami gdy podejdą do granic
świat szaleje wóda się leje strumieniami
klaszczę w dłonie uspokajam emocje
przed nami kosmos na niebie ekstaza
wszystkich zaraża w eterze muzyka
radio podało wielu zginęło wielu zginie
jednak to nie film w kinie
to się dzieje konstelacje
wróżki nic nie wiedzą
dookoła chaos
wznoszę ręce do Boga w potrzebie
pokarz znak na niebie
miłości brak brakuje mi ciebie
Yaro, 21 february 2015
stoję przed wami jak przed sądem
nic nie wiem nic nie powiem
oddarty z uczuć emocji
goły bez spodni
na krześle
swetr z lat osiemdziesiątych
słyszę muzykę kroki
idą po mnie nie mam sił
blady świt przyjacielem
wąska stróżka światła
nadzieja na przyszłe dni
jestem spłoszony jak skrzydeł szelest
na niebie klucz łabędzi
wietrze dokąd je pędzisz
sala miła ludzie nie
nie sadźcie byście nie byli
Yaro, 21 february 2015
najlepszy dalej już tylko niebo
nieostatni niepierwszy
nie powtórzy się cud
ucieka myślami ucieka drogami
w dzień w noc w niepogodę
swoim tanim samochodem
uderza szybko rozszarpuje wersy
pisze kilka słów skromny brat
idzie w kapturze w sercu strach
rozszarpuje rozdwoi się nic nie pomorze
w sercu iskra Boga pisał list do papieży
w Rzymie złapał gumę
modlił się o cały niezbadany wszechświat
na ziemi piekło jak tu przeżyć
idąc ulicą przeklinał dolę żołnierza
Yaro, 21 february 2015
kwiaty kwitną zielona łąka
reggae muzyka bledki białe
odpalam cool skręta
słońcem uzależniony przekładam to na przetłumaczenia
jaraj zmieniaj odlatuj
jeden strzał Kurta Cobaina
był tak blisko sława paraliżuje stres
fajny chłop muzyka usypia zmysły
dlatego śnię
cały chleb smakuje lepiej niż mięso
idę wolny w kieszeni z rent-ką
plombuję zęby referentką
mały strumyk z wodą bystrą
oszołomy marnują czas
w nas miłości iskra gra
Yaro, 21 february 2015
wszystko w temacie
posąg w fotelu nic prócz prochów
straszna starość gdy chowasz sny
zmarli wszyscy najbliżsin nawet dzieci
wypełniali całą myśl istnienia
patrzenie bolało boli
ostatni samotny wilk
wiem za późno
przepraszam świat
nie mogę się poruszyć jedynie powiekami
siostro basen wybełkotałem
jaki wstyd gdy ktoś z urzędu po salonie się krząta
na pełnym etacie dręczy mało takich
jednak bywają
dobry byłem wszystkich przeżyłem
za grzechy za karę patrzeć
na świat który powoli systematycznie zmienia
układ planet
zawieszony w mroku łożysk
łańcuch ciężki nie udźwignę
przykładam dubeltówkę do skroni
z tęsknoty konam całe dnie
Yaro, 20 february 2015
szukam twoich śladów na piasku
idę plażą wzdłuż myśli
fale zmyły słone
krople chwil na szkle
odeszłaś
oszukałaś serce
wiem boli cię
będę
zawsze myślami
błądziłem ulicami
wśród blasku latarni
zapamiętam twarz na wieki
może
zaświeci dla nas nadzieja
szansa przeszła obok minęła chwila
bukiet róż wysuszony
lekka
dusza ptaka na niebie
wzlatuje wspomnieniem
Yaro, 20 february 2015
sławę kosztuję
już wódki nie kupuję
piję na Krzysztofa chłopcy
czasem mówią wynocha cymbale
nie przejmuję się tym wcale nie zazdroszczę
chłopiec z Wólki woli piwo niż ogórki
osiągnąłem szczyty góry i doliny
czekam na zaszczyty czego się obawiam
może nie podołam radę dam tak już mam
ksiądz patrzy bo zobaczył mnie w gazecie
nie ma władzy nade mną kolejna owieczka
ciemnymi ścieżkami chodzę lubię noce
zwrotkę dodaj to zaśpiewam
po dziesiątym kieliszku na świat się otwieram
odchodzę jak cień chmury skąpią nieba
po dniu niepogody lubię zachody
idę nad wody do knajpeczki u Kaczora
Yaro, 19 february 2015
niegdyś nie wiedziałem że
cisza boli zaciśnięte usta
słowa na uwięzi
przecież tyle do powiedzenia
łokciami mierze przestrzeń
między oknem a starym fotelem
na szybie rosa
niebo też samo sobie
czasem zagrzmi
rozświetli mrok błyskawicą
na wargach od alkoholu opuchniętych
cieszę się chwilą w amoku
przez ułamki wyrwane siłą
często łzy goszczę na policzku
czasem przyjdzie komornik mnie odwiedzić
zabiera wszystko co mu pod rękę
takie małe tornado
innym razem listonosz
z wiadomością niekoniecznie ważną
nade mną myśli jak plac na łysinie jasny
z pustego nawet żydowski król nie naleje
w moim swiecie samotność kilka marzeń
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
14 september 2025
wiesiek
13 september 2025
wiesiek
12 september 2025
wiesiek
9 september 2025
absynt
9 september 2025
ajw
9 september 2025
Jaga
8 september 2025
ajw
7 september 2025
jeśli tylko
6 september 2025
wiesiek
5 september 2025
ajw