Yaro, 6 march 2018
ze śpiewem ptaków wiosna nadchodzi
niebo mruga gwiazdami
księżyc mój mały książę
na róże za wcześnie
mgły częściej zakrywają wspomnienia
nigdzie się nie wybieram
pająk tka sidła na przyszłość
wyczekuję zieleni i ciepła
tego pierwszego zakochania
układam słowa na wiersz
ciągle gadam ułożę zdanie
by dobrze było pomiędzy sercami
chwyć mnie za dłonie niech zapłonie z iskry płomień
na polach stopniały skąpe śniegi
słupek rtęci podnosi poziom w sercu nadzieja
kniei ramiona kołyszą się na pierwszym ciepłym wietrze
wiosna w głowie puszcza pąki
myśli bardziej roześmiane
kocham te pierwsze kroki
narodziny niebawem
póki co śpij mój mały brzdącu
by zbudzić się do życia wczesną wiosną
przynieść chęć i radość bycia
Yaro, 4 march 2018
po narodzinach odcięli pępowinę
zachłysnąłem się nieświeżym powietrzem
później jakoś to było
najpierw klaps potem krzyk
pierwszy łyk matczynego mleka
pierwszy śliniak smoczek
gryzak kołyska plastikowa maskotka
pierwszy krok naprzód i bęc
pierwsza pod nogi kłoda
szkoda że umknął czas szybko jak kadr
nie wiele zapamiętałem to był wiek
naprawdę nie pamiętam nic
potem z potem na oczach pędzimy
jak konie po polnej drodze
do pracy a żyły na czole
odmierzają ile jeszcze żebyś usiadł
na głodowej emeryturze
boś nie chodził w garniturze z teczką
merdałeś po kolana z reklamówką tłustą
od tłustych kanapek
wybacz tak jest naprawdę
Yaro, 3 march 2018
usiadłem na progu
czuję że czegoś mi brakuje
choć wspomnienia bogate
wyczekuję na coś lub kogoś
jesteś przy mnie moja droga
jesteś słońcem ptakiem wolnym
wskazówka na chłodne ponure
myśli gdy błądzą za oknem
nie umiem zrozumieć
czekam za dnia czekam nocą
myśleć o tym nie przestaję
jesteś moim rajem gdy piekło nastaje
a człowiek modli się w czasie pokory
jesteś przy mnie moja droga
jesteś słońcem ptakiem wolnym
wskazówka na chłodne ponure
myśli gdy błądzą za oknem
uciekam świtem by wrócić gdy późno
może zawcześnie by
żegnać się ze światem jak z bratem
może warto odwiedzić ojca za parkanem
spytać co u niego
cicho w modlitwie zapleść kilka słów
jesteś przy mnie moja droga
jesteś słońcem ptakiem wolnym
wskazówka na chłodne ponure
myśli gdy błądzą za oknem
Yaro, 2 march 2018
nie ma ciebie tu słyszę głos we śnie
odezwij się uśmiechnij się
wyciągnij rękę uśmiechnij się
jesteś blisko byłaś daleko
ref.
teraz wiem to nie sen
to noc uśpiła wiatr porwał
muzyki czar uniósł w dal
daleko
nie ma ciebie tu słyszę głos we śnie
pokaż ładną twarz
może ostatni raz pocałuj
utulić w ramionach
dotykać delikatnie ust
głęboko patrzeć w oczy niebieskie
nie mówić nic rozmowę w pleść w ptaka śpiew
głęboko oddychać wzdychać za tobą
słyszeć bicia serca co mocniej stuka w pierś
ref.
teraz wiem to nie sen
to noc uśpiła wiatr porwał
muzyki czar uniósł w dal
daleko
nie ma ciebie tu słyszę głos a sen płynie
ostatni raz pokaż twarz
pocałuj ostatni raz na pożegnanie
Yaro, 27 february 2018
zaplanowana przyszłość
wyrzeźbiony każdy dzień
narodziny fantastyczne wydarzenie
dla mnie problem dorastania
przyszłość harówy od rana
w domu w niedziele i święta
żadne dziecko
mnie nie zna
nie zapamięta
ojciec samiec alfa
prokreacja by było nas więcej
walka o pięćset
Yaro, 27 february 2018
pędza myśli w głowie
na niebie jasne obłoki
ze stodoły dachu gołębie jastrząb spłoszył
nadchodzą dni spokoju pełnych leni
idziemy świtem po łące
zrywam tą zieleń co się rosą srebrną mieni
gasną gwiazdy słonko przysłania kontur nocy
zaniedbani nieuczesani wiatr nas głaskał
koń po trawie galopował parskał
grzywa końska jak apaszka owijała w kłębie wałacha
nad pastwiskiem mgła opada jak emocje
do chaty wracam zarośnięty brodaty
ojciec wymyśli robotę bym nie myślał o niej
co świat ozłaca i wydziera uczucia prosto z serca
nie mogąc jej zadowolić i uchylić nieba skrawku
Yaro, 25 february 2018
drzewa bez kory
bolało gdy odpadały płaty niby strupy
człowiek biedna istota
ciągle chytrością przechytrza lisa
nie zna strachu nie odczuwa empatii
posiadł Ziemię rozplenił nasienie
zbiera żniwo nienawiść wojny głód
hierarchia sięga antypodów
dookoła kierownicy apostołowie
prorocy dobrzy fałszywi
ustawione biznesy nieczytelne układy
sterowane okłamane niewolnicze dłonie
ciągnął koń ciągnie czterech
opadają ręce to jak musi być w piekle
odpowiedz drogi księże
bez tacy się synku nie obędzie
jest ofiara jest dobro i zło w jednym kotle
by się nie pogniotło nie utraciło mocy
na której budujemy świat materialny
po co komu zbawienie ważniejsze mienia mania
Yaro, 23 february 2018
o czym mowa
sztormem rozmowa
życie rozbitkiem
wyczekującym portowych brzegów
latarnia prowadnicą
blaskiem światełko w rowerze
z dupskiem na siodełku
kręcą się kółka z dynamo
wracaj żeglarzu
do żywych
myślami przy tobie
kobitki portowe
zielone łąki skoszone
pachnie sianem
na niebie mewy
krzykiem na ustach
ciepło rodzinne
mama czeka z oczkiem w rosole
ciastem na stole
Yaro, 23 february 2018
łapać wiatr szelest włosów
zamyślony
wtulić się w ramiona
po długiej rozłące
zlizywać kolor ust
czuć zapach skóry
malować kontury
pragnąć bardziej niż jeść
zatrzymać czas po co nam
złodziej młodych nocy
świtem budzić się nie wychodzić
z pachnącej pościeli
nie martwić się co będzie
ważniejsze jest być teraz
zakochani jak w obłędzie
trwać smakować wzajemnie
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
13 october 2024
1310wiesiek
13 october 2024
Pain Of PainSatish Verma
12 october 2024
1110wiesiek
12 october 2024
Thou Shall Not CrySatish Verma
11 october 2024
1110wiesiek
11 october 2024
Deep FearsSatish Verma
10 october 2024
01010wiesiek
10 october 2024
Dalia z pajączkiemJaga
10 october 2024
Yellow Day in October.Eva T.
10 october 2024
In CoexistenceSatish Verma