Robert Hiena, 19 december 2010
Na drogach podczas świąt
zginęło ponad 300 osób
Ludzkość osiąga pewien
nic nie znaczący sobie
ale kluczowy etap.
..209 ofiar krwawego zamachu
na przedmieściach Budapesztu..
Ostatecznie uważam, że
nie da się zrobić kroku dalej
kiedy nie masz już gruntu.
Oficjalnie zaginiona pięciolatka
znaleziona w rzece po miesiącu
Czy żyjemy po to, by być hienami
czy urodziliśmy się nimi
i człowieczejemy codziennie?
Sam już nie wiem. Spytam się tych
co mogą wiedzieć więcej
a na pewno widzieli więcej.
..Ciało młodego mężczyzny znaleziono
z nożem w dłoni, obok leżał list o treści..
...
Robert Hiena, 11 december 2015
Stukam zębami nerwowo wzdychając
na wszechobecną zgagę weltschmerzu
Której sam Werter by pozazdrościł.
Spoglądam w tłumy z nadzieją na iskierkę
w oku kogokolwiek - pozbawionego w sercu
Praw ludzkich i boskich.
Bo w końcu, nic co ludzkie, nie jest mi znane
na kołach historii - gdy sami pod nie wpadamy
miażdżeni co obrót przez te same błędy
spoglądamy z nadzieją przed siebie.
Czy słowa opiszą coś, czego nigdy nie było?
Robert Hiena, 10 december 2010
Chwycił myśl ulotną
Tak naprawdę, jestem draniem.
I ani słowo ani czyn..
Pochłonął jak wąż gryzonia
wijąć dookoła językiem
w ataku wściekłości.
Nie, nie. Wierzę, że dobro istnieje
I myślę, że coś kiedyś będzie...
A wąż osunął się ku morzu
by móc się w Imię Jego
MNOŻYĆ.
W sumie, nic do was nie mam.
Po prostu czasem trawi mnie
jakaś .. niestrawność
na widok waszych twarzy
i waszej czcionki.
i nadszedł czas, gdy nawet diabeł
zapłakał nad własnym losem
spoglądająć wgłab siebie
w ciemność niezdobytą.
Ostatecznie, mogę wam wyznać.
To dla mnie nigdy nie znaczyło
więcej niż oddech niemowlęcia
skażonego aids matki
obdażonej narkomanią.
Czy świat już usechł?
A woda płynęła w ciszy
zmywając ślady stóp
tych co szli
za głosem serca.
Robert Hiena, 17 november 2015
Postawmy sobie epitafium na kościach
gnijących zwłokach
"Było warto - nie róbmy tego więcej".
Wybite łuskami i kolbą, zalane
czerwienią tętniczą.
Bo co nam pozostaje, jak tylko
siąść, podziwiać swe dzieci
wykrwawiając się powoli
w imię -każdy sobie- zasad.
Spisanych mową
i spluwanych w twarz aktem
uświadamiającego miłosierdzia.
Robert Hiena, 2 february 2011
Na co liczę
gdy patrzę w lustro?
na jego złotą ramę
i kryształowe odbicie.
Wszystko wygląda
jakoś za ładnie
zbyt "Wiktoriańsko"
jak na MÓJ gust.
Jedynym pęknięciem
przeszywającym
ten artefakt duszy
jest moje skromne
odbicie
- kpiące z siebie samego.
Robert Hiena, 4 april 2012
Krzyk ich zamarzł w locie
nim oni zdążyli wyzionąć ducha
Nikt nie widział, a wszyscy patrzyli
nikt nie słyszał, a wszyscy słuchali
- Serenady zgrzytu stali i trzasku
ospałej zmrożonej wody
zakleszczonej w umysłach
na setek lat
Robert Hiena, 29 november 2010
spoglądasz w lustro
dumnie doglądając
dzieła ojca-alkoholika
i matki ladacznicy.
Zakładasz sobie
złotą koronę, w myślach
widząc jak ona pięknie lśni
na twojej wszechwiedzącej głowie.
Udajesz coś więcej niż jesteś
myśląc że wartość masz większą
niż twój pies, który za stary, to
za okno go wyjebałeś.
Zawsze ciekawiła cię aerodynamika.
Robert Hiena, 16 january 2011
Zakrywasz oczy wstęgą
tego-co-już-nie-boli
wstrzykując pod oczy
botoksowe wspomnienia
zatrzymujące łzy.
Bo kiedyś byłeś inny
nie musiałeś pić
kawy. Tej czarnej.
Robert Hiena, 30 november 2010
Hola, Hola!
Patrzysz mi w oczy
i mówisz, że jesteśmy
braćmi.
A nawet nie mamy wspólnego
nazwiska.
Tak naprawdę, nie dzieliłbym
z tobą nawet ciepła
deski klozetowej.
wywierasz zbytni
nacisk i masz.
NIE dostaniesz.
Robert Hiena, 30 january 2011
Spadłem z tronu
wykutego z ambicji
zbyt śliskiego od moich
ludzkich kłamstw.
Przy upadku
nie zmądrzałem
lecz jedynie wstałem
włażąc z powrotem.
Z uporem maniaka
odpycham oskarżenia
jak mogę się mylić?
jestem potomkiem
dzieła BOGA.
Robert Hiena, 14 october 2010
Zimnokrwista rebelia
uderza w twój umysł
ryjąc sztychem cień
który płynie powoli
po rzece rozmyślań
barwiąc na czerń
wszystko co miało
kiedykolwiek znaczenie.
Robert Hiena, 8 december 2010
Istotnie da się
wyczuć odrobinę
nieopisanego ciepła
bijącą od zimnokrwistego
nieznanego dotąd gatunku
Człowieka.
Jakkolwiek patrzeć
wciąż wszystko
tak jakby już
Istnieć nie miało
Ku zadowoleniu
twojego brudnego sumienia
Robert Hiena, 1 october 2010
Parszywie wzdychając
Merdasz mentalnym ogonem
Prosząc swego pana
O więcej, o jeszcze.
Patrzysz kocimi oczami
Na świat, co ciebie otacza
Licząc naiwnie że ludzie
Może cię posłuchają.
Podgryzasz kości
Własnego istnienia
Sapiąc zgniłym oddechem
Prosto w twarz
Niewinnych wiernych.
Robert Hiena, 29 november 2010
Gdy patrzysz martwym
nic niewinnym dzieciom
w zaropiałe oczodoły
myślisz coś więcej
poza oblizaniem
słonej wargi
i trzymaniem
krocza w bezruchu?
Nie udawaj świętego
jesteś tylko potomkiem
starożytnych rzymian!
masz to we krwi.
swojej i ich.
Ale ich lepiej wygląda.
Robert Hiena, 21 november 2010
Czy jak spoglądam z umiłowaniem
na nędzną twarz bezdomnego
oznacza, że już jestem w niebie?
Wprawdzie słyszę słowa pochwały
po brzdęku monety w wytartym
kartoniku żebraka.. A w duchu pustka.
Zamykam oczy by nie widzieć zła
jakie wyrządzam, wstydząc się
samego siebie i nie wierząc w lepszy los
tych wszystkich, których oszukałem
i ranię z każdym dnim coraz dalej
i mocniej wciskam spust rewolweru
Nachodzą mnie myśli - istnienie mogłoby
w końcu przestać istnieć, rozsypać się w proch
zostać rozwianym przez wiatr, by nic już nie
ostało na drodze ludzkości dążenia do człowieczeństwa
a mi pozostałoby liczyć w duszy że to wszystko
może kiedyś pokaże, że jednak ma sens.
Robert Hiena, 10 january 2011
Poloneza czas zacząć!
zakrzyknął Tadeusz
po czym z uśmiechem
patrząc w oczy Zosi -
Umarł.
Telimena groteskowo
przypaliła cygaro
oceniając to zejście
nisko, niżej niż
cztery-na-dziesięć.
Adam zaś w toalecie
rozmyśla nad lepszą
alternatywą tych
słów co znamy.
Proza dziś dogorywa.
Robert Hiena, 21 november 2010
Ciche słóweczka szeptane
wrzaskiem setek godzin.
Takie twoje rozwiązanie,
mamrotanie w konfesjonale!
Niby pomaga, bo dusza lżejsza
i jakoś wyżej się unosi, ponad.
Dalej patrząc na gnijące szczątki
które doprowadzasz do rozkładu.
No tak, w sumie lepiej. Bóg wybaczył
Ale chyba nie pojąłeś podstawowej idei
Że własnym egoizmem nie zalepisz ran
które wyszarpałeś z taką satysfakcją.
I nikt tego za ciebie już nie zrobi, ponieważ
ty przecież święty! W głowie.
Wracasz do domu i otwierasz kolejne piwo
zadowolony, że pretensji sumienia nie będzie.
Robert Hiena, 7 february 2011
Niesiesz swój krzyż
(mając do tego dwóch
dorodnych Żydów)
Doznając cierpień
(od patrzenia)
na ciężar, jaki
Przyszło tobie
oglądając wypociłeś
ostatki myśli
wyklutych na sumiennych
różanych kuleczkach.
Robert Hiena, 9 december 2010
Każde słowo
uroczo wysączone*
z twoich Anielskich
aczkolwiek - wątpię*
poziomkowych ust.
Przypinka na piersi mówi
(czasem więcej, niż ty!)
rzeczy o jakich nigdy
nie chciałeś wspomnieć.
Poniżająco słodkie.
Utykasz i dajesz
INNYM! utykać.
Tylko po co całujesz
te różane korale
skoro u dołu ciąży ci
Ten pieprzony krzyż?
Moralność przybija
bardziej niż gwoździe
które to jego osobiście
postawiły na ziemi
zrównując z wami.
Nie dokończysz
zdania, które mogło
wypowiedzieć każde
niewinne dziecko
dostępując potępienia.
A tak często powtarzasz.
Robert Hiena, 12 february 2011
Uśmiechnął się przez zęby
a po rozpięciu rozporka
oddał mocz na ropiejące
od lat /zadawane/ rany.
Niby nic takiego się nie stało
Pan i Władca okazał nieco
swojej wiecznie-zajętej-uwagi
podłemu słudze.
Gdyby świat się tak szybko
nie obracał, może zdążyłbym
pojąć jaką rolę spełniam dzisiaj
w tej chorej gierce życia.
Wypłowiałe cętki nie sprawią
że wewnętrzny żal sączony
setkami godzin łez i krwi
nagle odejdą, bez hieniego śmiechu
Nie zostawiająć bruzd ma mózgu
wydrapanych siłą pordzewiałymi
pazurami, które orały dusze
tych wszystkich, co się interesowali.
Robert Hiena, 2 november 2010
Spoglądają przez ramie
spokojnie idąc w sobie
tylko znanym kierunku.
Niektórzy nie dopili kawy
inni nie zdążyli na obiad
paru nie umiało mówić
a część było spełnionych
i widziało jedynie spokój
w gasnącym świetle słońca
Są ci, co nie zdjęli obrączek
a bez słowa odeszli, nie patrząc
tobie po raz ostatni w twarz.
Zwolniwszy krok patrzysz
za nimi, nie słysząc kroków
Spoglądasz przez ramię
spokojnie idąc w sobie
jedynym znanym, samotnym
kierunku.
Robert Hiena, 25 march 2011
Kolejny dzień ukazał
następne ofiary narodzin.
Czy to przypadek,
że rodzimy się z krzykiem,
zadając ból?
Tępa radość życia i duma
"home-made" zaślepia
krzywdę zadaną światu.
A mógł być poetą.
Malarzem, co pojmie Boga
w obrazie.
Nie ma jednak czasu.
zajęty jest na codzień
coraz dalszym umieraniem.
Robert Hiena, 27 november 2010
Twoje krzemowe odbicie
elektryzujące bardziej
w lekkim 3d lepszym nawet
od tego co widzisz co dzień
w lustrze.
Bo jak nie kochać zapachu
wszechobecnego krzemu
i możliwości bycia kim
tylko zechcesz?
jak nigdy.
Budzisz się samotnie w nocy
nie mając świadomości
że duszę zostawiłeś
pędzącą gdzieś kodem zero-jeden
poprzez świat.
Robert Hiena, 1 january 2011
Gdybym potrafił pragnąć
Tak jak ty potrafisz (xxx)
życie byłoby o tyle łatwiejsze.
"/cvbnm,.ghjkl;bnm,./ghjkl;"
oznaką złości XXI wieku.
Czasem caps-lock.
Nie będę jednak klnąc.
Za bardzo biały jest ekran
by opluwać go mięsem.
Boże, czemu dałeś mi rozum.
Teraz cwaniaku naucz mnie
jak się tego używa.
Przy narodzinach zgubiłem
jedyną instrukcję.
Robert Hiena, 2 february 2011
"-Kpię sobie
z niebezpieczeństwa,
Ha, Ha, Ha!"
odparł lew, po czym
spoglądając w jezioro
zmądrzał i wydoroślał.
A moje dzieciństwo
niczym wydmuszka
kruche jak "Nic"
Unosi się na wodzie
i nie daje się utopić
nie pozwalając myśleć
Jakoś tak trzeźwo
na ten świat, wzrokiem
Króla, a nie błazna.
Robert Hiena, 29 october 2011
Zaklęte słowa zamknięte w uszach
pompują krew szybciej niż rzeka
ryjąca skały spływając z gór
Zatrzaśnięte na wieki, zabezpieczone
klapkami na oczach, czarnymi jak myśl
że wypowiedziane mogły być kłamstwem
Bronione mocniej niż Westerplatte
z umaszczeniem większym niż Matejkowa
Bitwa pod Grunwaldem.
Mocniejsze od każdego słowa
znanego ludzkości, a powszechne
jak wszystko, co widzimy
Nie patrząc na to wprost.
Robert Hiena, 7 october 2012
Słodka posypka
polewa niezła.
W środku zaś
zakalec - do tego
opleciony szczyptą
drutu kolczastego.
Dla chcącego -
nic trudnego.
Głębiej w końcu
nadzienie słodkie.
Wystarczy jedynie
pół szklanki cierpliwości
i kilogram lub dwa
dużej-ilości-czasu.
Taka kuchnia
trwa całe życie.
Robert Hiena, 23 march 2016
Załkała "Sprawiedliwość"
spoglądając na zwiotczałe
niedokarmione ręce.
Przybite do ściany na wzór
podobny do krzyża - szuka
licząc na zrozumienie świata
Z uśmiechem - od ucha do ucha
jak eksponat w Muzeum Udziwnień
w dziale wiedzy zakazanej.
Śpieszcie się, spójrzcie póki czas.
Niedługo wystawa się kończy.
Nowa Fala już na zapleczu.
Robert Hiena, 31 january 2016
Świat wykuty w strachu
naciągnięty strunami
*wbijającymi się całkiem
przyjemnie w tchawicę.*
grającymi nutami gejów
żydów, feministek i zdrajców
maści każdej, jakiej można
sobie tylko wymarzyć.
*urojonych w głowach tych
co zdmuchują pył z młotów*
i obracają kluczami,
naiwnie myśląć
że to oni obracają globem.
...
A co, jeśli?..
Robert Hiena, 12 june 2015
Wydęły się lica oblicza parszywego
kapiąc złowrogo jadem o kosę -
pordzewiałą - ale hej!
Łbów nacięła w ambicji proroczej-
że nic co ludzkie, nie jest mi cenne.
Wyskrobali swe cechy, im Cechom
podali kwiat róży pod nogi.
Uwaga na stopy!
Wprawdzie nie kłoda rzucona, a kolce
co skryte pod płaszczem prawdziwości.
Łakną wyjaśnień i wtrąceń
skrubiąc pod nosem trawę
z ziemi-tej ziemi, co karmi
By inni pozdychali z głodu.
Dzień dobry, smacznego.
Następny.
I tak do usranej śmierci.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek