Misiek, 13 november 2016
11 listopada odszedł na zawsze Vick Thor
Nie płaczcie po mnie
moje słowa pozostaną
to ja z kartką do połowy zapisaną
pożegnałem się zbyt wcześnie
to Thanatos gonił
mnie nieprzytomnie
przez całe życie
teraz mnie dopadł
tak nagle i boleśnie
nie płaczcie po mnie
tylko żyjcie godnie
abyśmy mogli się
kiedyś wszyscy spotkać
tam gdzie ja teraz zawitam
i na zawsze zamieszkam
gdzie świeci największa gwiazda
samotny
jak ten wyrzucony ptak z gniazda
ale nie osamotniony
zapisuję już kolejne strony
na zawsze wieczne
deszczu kroplami
na białych chmurach
gdzie nie potrzebuję niczego
tylko popijam nektar
nieśmiertelności
nie płaczcie po mnie
ja jestem
pomiędzy wierszami
w których opiewałem
zwyczajne nasze życie
które czasem jest jak bzdura
tak niedorzeczne
nie płaczcie po mnie
i pamiętajcie o miłości
Misiek, 13 november 2016
Szczęście jest takie delikatne jak drobina krucha
i łatwo je utracić cokolwiek się w życiu dokona
tak bardzo chcesz wtulić się w ciepłe ramiona
mając nadzieję że ciebie ktoś jeszcze wysłucha
teraz od nowa idziesz naprzód nie tracąc ducha
własnym szlakiem gdzie droga życia wyśniona
celem kraina ...fortuną na zawsze wypełniona
twoja piękna wciąż twarz teraz jest jakby sucha
bo nie masz już siły płakać nad smutnym losem
choć łez popłynęło tyle- to dziś ich nie szkoda
ucisz się siostrzyczko i poproś tylko głosem
cichym w modlitwie-to ona siły każdemu doda
i zabrzęczy spełnionych marzeń pełnym trzosem
kiedyś spotkasz tego kto serce na dłoni ci poda
Misiek, 14 february 2021
Miałem szepnąć coś miłego
pytam sam siebie dlaczego
powtarzam sobie ale o odpowiedź nie proszę
pójdę na krótki spacer tylko włożę kalosze
po co to całe smutne pisanie
czy to słowo piórem napisane
na pewno ma szansę na wieczne przetrwanie
przepraszam że żyję i ciągle oddycham
i już nic nie mówię wolę zamilczeć teraz raczej
nikt nie rozlicza wtedy nikogo ze słów
a może lepiej pisz więcej a mniej mów
układaj laurki na Walentynki
odebrałem już swoje upominki
piszę i jak ten wiatr po burzy przycicham
bo nadal jesteś i ja póki co także zostanę
dzisiaj wszystko miało być tylko zupełnie inaczej...
Misiek, 7 december 2017
Skoro z dobroci serca
dajesz prezenty
Przymnóż nam ducha i najlepsze talenty
Poślij na kraj wielką klęskę urodzaju
Wzajemnej miłości , prawdziwej przyjaźni
Abyśmy nie żyli już w ciągłej bojaźni
Daj upragniony ład święty Mikołaju
Skoro jesteś z nieba i prawdziwie święty
Wyprostuj te nasze życiowe zakręty
Daj nam poczuć tutaj odrobiny raju
Niech już nic nas nie oburza i nie drażni
Żebyśmy w myślach byli czyści ,wyraźni
Daj wyśnioną zgodę święty Mikołaju
Skoro nie wierzą w cud żadne parlamenty
Niech bogacz otworzy swój portfel zamknięty
Spraw by już nie ranił widok biedy w kraju
Byśmy nie tracili wiary wciąż odważni
I szanowani i w mądrości pokaźni
Daj ojczyznę dobrą święty Mikołaju
Misiek, 6 february 2019
Ania miała uplecione blond warkoczyki
Basia prześliczne szarozielone oczy
Celinka uśmiech miała przeuroczy
Danusia uwielbiała zawsze moje wierszyki
Ewunia często chodziła ze mną do teatru
Fredzia pisała mi wspaniałe sonety
Grażynka nie chciała męża niestety
Halinka tak bała się burzy i silnego wiatru
Iwonka nosiła przez cały rok czarne szpilki
Jagódka bardzo zawsze zasadnicza
Kasi uśmiech nie schodził z oblicza
Lucynka nie czekała na nic jednej chwilki
Łucja do końca została dla mnie zagadką
Marysia zawsze lubiła porządki
Natalia dbała o ogródek i grządki
Ola przychodziła na randki bardzo rzadko
Paula tylko śpiewała kiedy była w łazience
Renia pamiętała o moich imieninach
Sabinka tak chętnie chodziła do kina
Tereskę najbardziej lubiłem brać na ręce
Urszulka pisała do mnie lecz tradycyjne listy
Xymeny serce chyba było ze złota
Weronika stawiała mi często tarota
Zuzia bez parasola chodziła w dzień dżdżysty
Źdźbło prawdy pora wyjawić w tym oto wierszyku
Żony tu nie ma i nie będzie –została w pamiętniku
Misiek, 25 january 2018
przecież
nie byłaś taka zimna
serce nie było lodem skute
poprószyłaś nadzieją może raz
mówisz że znajdę jeszcze dobry lek
bo kocham farmację
tak nijaka jesteś i dziwna
twoje oczy mgłą zasnute
znów odliczam kolejny czas
bez krótkiego listu i telefonu
stopniałaś już cała w dłoniach
jak spóźniony śnieg
zamiast jasnoszarego szronu
siwizna na moich skroniach
śpiewasz to se ne vrati
masz rację
Misiek, 26 february 2021
Euterpe moja –zdejmij ze mnie już tę zbroję
niepewności -bo nie chcę powrotu do tego
co już nieraz przeżyłem- bo ku innym brzegom
płynę na okręcie nadziei- tam gdzie twoje
Serce - a tak je utracić bardzo się boję
wyrywam karty- ze sztambucha pożółkłego
by nowe zapisać - nie pytaj już dlaczego
z tobą chcę napić się wody życia- gdzie zdroje
Tryskają strumieniami -jako te kaskady
muzę moją objąć całą- dziś pragnę czule
w tę cichą noc gdy patrzy na nas -księżyc blady
Zrzucić chcę na zawsze -Dejaniry koszulę
wymazać z przeszłości -pogmatwane szarady
a co nasze zostanie -jak ciebie przytulę...
Misiek, 21 july 2021
*Michał Bobrowski (1927-2012), satyryk, scenarzysta, reżyser, auto piosenek, pomysłodawca Spotkania z Balladą.
Pamiętam jeszcze ten Dom pod Fijołem,
Pan Benke spotkał się z ładnym aniołem,
i Helusia też odmieniona bo była przebrana,
za panią Dulską i krzyczała na swego Felicjana.
Władek Pagacz był po naukach ale w polityce,
panna Marysia coraz krótsze nosiła spódnice,
byli też studenci co mieszkali na samej górze,
i pan Jurczyński od lat kilku już na emeryturze.
Z balkonu chórki słychać było na pół Krakowa,
tak tęsknię bo nie ma już tamtego Kopydłowa.
Gdzie są arystokratyczne bale na dworze króla,
albo dziewczyna co chłopca na wiosnę przytula,
gdzie są te dzielne młode kopydłowskie chłopaki,
i tak przystojne w mundurach galowych ,,strażaki,, .
Odtwarzam w kliszy pamięci wybrane momenty,
bitwę pod Gwizdałkami czy biznesowe przekręty.
jak pawie jaja wysiadywali wszyscy z animuszem
i nową fredrowską Zemstę z Panem Tadeuszem.
Gdzie ten wesoły milicjant, w remizie dyskoteka?
czas nieubłaganie płynie i jak szalony już ucieka,
i nie ma na to recepty ani żadnej nie ma rady,
dzisiaj nie ma i nie będzie drugiej takiej Ballady,
Często przywołuję w sercu niezapomniane słowa,
tak tęsknię bo nie ma już tamtego Kopydłowa.
Zegar tyka, nic już nie zrobisz wszak na to wcale.
***
Dziękuję za chwile radosne drogi panie Michale*.
Misiek, 18 march 2020
Dla M...
Powiesz
dlaczego już nie kochasz
na drodze wybrukowanej cierpieniem
zostałem jedynie z moim cieniem
jak ostatni liść co jesienią się kołysze
uciekasz przede mną
choć nigdy nie byłaś płocha
w snach ciągle szepczesz
że wszystko się skończyło
powiesz
dlaczego kart kalendarza nie przekładasz
ani razu z powrotem
do dni pocałunków i delikatnych dotyków
powiem
ciebie tak naprawdę nie było
zbyt trudna to dla mnie szarada
powiesz coś jeszcze
kolejny list teraz w myślach piszę
nikt nie wie co będzie potem
za chwilę
odlecę do krainy nieskończoności
gdzie czas się nigdy nie kończy
co ty mówisz
przecież byłam
wróciłam w wierszu
o pięknej miłości
piękniejszej od wszystkich liryków
Misiek, 23 march 2020
W wiosenny wieczór
krople deszczu serenady wygrywały
na blaszanym parapecie
niczym na magicznym fortepianie
A samotny starszy pan
stał na balkonie i oglądał z wysoka świat
który znał tyle ładnych lat
a myśli wraz z nim śmiały się i płakały
Zapisywał je wersecie
teraz marzyło mu się znów zakochanie
gdy ujrzał gwiazdy niezwykłe
były niebieskie i patrzyły jakby na niego
Gwiazdy świeciły coraz jaśniej
rozświetlając już prawie połowę nieba
starszy pan jeszcze nie zaśnie
wspominał niezapomniane błękitne
jej oczy
Misiek, 26 july 2017
WARIACJA 1 -SZELMOWSKA
Mrugając kocisko na płot skoczyło
Chciało zaśpiewać –ale źle skończyło
Spadło bowiem z płotu kocisko
Bo było po deszczu i…ślisko
Leżał kot w gipsie nie długo nie krótko
Zaśpiewał od nowa lecz z inną nutką
WARIACJA 2 -AWANGARDOWA
Wszedł kocur na płot
napalony
Nie stary i nie
mizerota
Ładny to wiersz
tak na pół strony
Zostawcie w spokoju
już kota
WARIACJA 3 - WSPÓŁCZESNA
wejść
na ogrodzenie
jak ten kot
co mruga
w piosence
o stosownej długości
policzyć nuty od nowa
wszystko zaśpiewać
WARIACJA 4 – W STYLU DISCO POLO
kiedy na płot kocie się wdrapałeś
ładną piosenkę mi zaśpiewałeś
nie długo nie krótko lecz cały czas
zaśpiewaj tylko dla mnie jeszcze raz
WARIACJA 5 - LIMERYKOWA
Pewien miły kotek z okolic Łazów
Wszedł na płotek ale zleciał od razu
Kuracja była bardzo długa
Dzisiaj już kocurek nie mruga
Bo nabawił się trwałego urazu
WARIACJA 6 -RUBASZNA
Kotek wlazł na ogrodzenie
Zadowolony szalenie
Mrugał przy tym ładnie
W sam raz i tak składnie
Piosenka nie długa nie dla idioty
Bo na płotach mrugają tylko koty
Misiek, 10 july 2018
Tu słońce nigdy
już nie zajdzie na niebie czerwone
co przypomina
barwą największą w sercu ranę
samotne pola
pozostaną na zawsze niezaorane
na wieki będą
tu stały chaty ocalałe i opuszczone
krzyki kobiet
którym dzieci wyrywano z łona
jęki konających
w mękach jak zza piekła bramy
pod podwójnym
krzyżem modlitwę odmawiamy
niech echo
wszystko powtórzy bo macierz spalona
przeklinać będzie
potomków za szatańskie pokalanie
w tej nieludzkiej
krainie przesiąkniętej polską krwią
tam gdzie porąbani
siekierami twoi bracia i siostry śpią
czy trawa zielona
wyrośnie kiedyś na martwej polanie
Misiek, 15 september 2020
Moja niewidzialna i głucha
dlaczego jesteś taka gadatliwa
męczysz kłujesz w uszy
i w serce
rany zostawiasz na duszy
taka perfekcyjnie prawdziwa
rozmawiasz wyłącznie milczeniem
listem niewysłanym
głuchym od miesięcy telefonem
niedokończoną rozmową
gadasz i gadasz
z przeszłości zakurzone wspomnienie
obraz niewymyślony
jeszcze namaluję piórem
może na pchlim targu to kupią
wyszepczę raz jeszcze półtonem
na tablicy życia poukładam
myśli koraliki rozsypane
co
nic nie powiesz
puste pożółkły pamiętnika strony
pewnie teraz głupio
gaduło przeklęta
nawet bajek już nie opowiadasz
ciemna nocy
między pełnią a nowiem
przemawiasz siostrami gwiazdami
a brat księżyc o wszystkim pamięta
jemu wdzięczny odpowiem
zapomnianymi już wierszami
które do snu od tylu lat kołyszą
nie tylko od wielkiego święta
razem z anielskim chórem
Misiek, 1 november 2017
W milczeniu toczymy rozmowy
w ten dzień zimny listopadowy
posępny szum drzew na cmentarzu
przerywa tę przejmującą ciszę
w myślach za nich odmawiamy
ciepłe dziękczynne modlitwy
litanie do wielkiej Bożej Miłości
uczyniwszy na piersi znak krzyża
płoną niezliczone znicze i lampiony
rozpraszają mroki jesiennych ciemności
jeszcze własne kroki nieraz usłyszę
bo czy to nowa wędrówka się zbliża
i spakować bagaż przeszłości już czas
skoro porudział znów trawnik zielony
a moja głowa siwymi włosami
od lat przecież cała jest pokryta
zapiszę znów kolejny dzień słowami
które dobry anioł przeczyta
i zapisze w księdze wiecznej pamięci
a wy zostaniecie zawsze pośród nas
w sercu duszy albo barwnym witrażu
wszyscy święci
Misiek, 1 february 2018
Alfabetu zbieram rozsypane litery
Buduję jak z klocków wyrazy
Cud nowego słowa
Dzień już nie jest jak co dzień
Elipsa myśli kręci się bezustannie
Figury retoryczne dyktują warunki
Gra w tajemnice i sekrety
Hiperbola już nie przeraża
Inwersją odwróciłem wydarzenia
Jedna druga trzecia strofa
Kocham i jestem kochany
Lekko stąpa po moim pokoju
Łaknę jej delikatnego dotyku
Moja prześliczna błękitnooka
Nieśmiertelna i wiecznie młoda
Ogarniam treść ostatniego snu
Piszę piszę cały czas piszę
Radość serca ze spełnienia
Skrzydła mam u ramion
Taki jestem prawdziwie wolny
Uwolniłem marzenia i prorocze wróżby
X lat oczekiwania odchodzi do lamusa
Wybrałem ją pośród milionów metafor
Została ze mną na zawsze
Misiek, 2 april 2021
Wiosna nadeszła dlatego zakochać się pora
napisać pięknej dziewczynie dziś uroczy rym
Lecz jedna myśl kłębi się w głowie jak zmora
zakochać się pora- ale pytanie tylko : w kim …
Tyle ładnych co dzień widuję wszak twarzy
które wolne i też samotne któż to dzisiaj wie
Lecz jedna myśl z wiosną jeszcze się kojarzy
zakochać się pora – która dziś nie powie NIE …
Pójdę do parku i powitam znów ptaki radosne
usiądę na ławce i napiszę strofy miłosne nowe
Słowa nie będą przecież o nic nigdy zazdrosne
zakochać się pora- a kogo oczarować słowem ?
Albo pójdę do lasu i tam także drzewa pozdrowię
białe chmury jak żaglowce przypłyną do przystani
A kiedy dziewczynom romanse nie będą w głowie
tobie się oświadczę wiosno –moja zielona pani
****
Radosnych, Rodzinnych oraz Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego
wypełnionych prawdziwie wiosennym klimatem
życzę wam wszystkim drogie koleżanki i koledzy po piórze
Maciej
Misiek, 29 january 2018
Dziękuję za ten zaszczyt choć chyba za wcześnie
na cokół stawiany mi za żywota
Inni zazdrościć mi będą pewnie boleśnie
bo zawistna jest zazwyczaj głupota
Dziękuję za wielkie wyróżnienie choć wspomnę
iż nie jestem aż taki jeszcze boski
A obowiązki ten majestat ma ogromne :
nieustanne o grzesznych ludzi troski
Dziękuję za cud na zawsze przeobrażenia
czuję się jak król wcale nie bajkowy
Nie zapomnijcie wykuć mojego imienia
jam poeta do tego pomnikowy *
Misiek, 20 december 2019
Widzę twarz odbitą w kałuży
pokrytą pierwszymi zmarszczkami
zamglone niebo wciąż się chmurzy
gdzieś jesteś pomiędzy wierszami
umilkły ptaki ja w bezruchu
patrzę w okno w szary poranek
daremnie wypatruję puchu
nie widzę nigdzie z lodu szklanek
do stołu zasiądzie rodzina
głos kolędy słychać dokoła
bo radosny czas się zaczyna
na znak dany przez archanioła
połamią się chlebem i opłatkiem
a z tymi co w niebie ciepłą myślą
kto narodzin Pana będzie świadkiem
nowe dni niech dobre wieści przyślą
nic to że w grudniu mamy przedwiośnie
w ogrodzie dzisiaj znów kwitną wiśnie
moje serce dla ciebie urośnie
choć tęsknota miast mrozu je ściśnie
Misiek, 11 july 2021
dziś pierwszy w historii komercyjny lot w kosmos…
Może poleciałbym jak pan Branson rakietą
zobaczyć kosmos całkiem z bardzo bliska
ale jestem tylko ubogim i skromnym poetą
chleb tylko dla mnie a dla cesarzy igrzyska
Tyle katastrof i wypadków dokoła codziennie
ludzie giną i padają w pandemiach niczym muchy
o wojnach powtarza się wszędzie i niezmiennie
politycy w swoich grach wykonują kolejne ruchy
Może poleciałbym nawet gdybym miał miliardy
piosenkę Tewje mleczarza sobie też zanucę
ale ja nie chcę mieć do super bogaczy pogardy
tylko kto mi zapewni że z tej podróży wrócę ?
Nie jest mi przykro, że nie ma takich wycieczek
nie zazdrościłem nigdy krezusom złotego tronu
spokojnie sobie pracuję i czekam na… piąteczek
bo wtedy popatrzę na księżyc sobie
… z balkonu
Misiek, 19 november 2020
Namnożyło się nam bajkopisarzy
i obietnic tylko ciągle przybywa
kto lepszą bajkę opowie-wygrywa
bo nic nowego się chyba nie zdarzy
Grają z nami ciągle w te same klocki
a od banialuk pełne gazet strony
kukiełki i lalki ślą nam ukłony
fakty i kity zamiast dobranocki
Na wierzbach znów gruszki rosną soczyste
cudowne wizje się za chwilę jawią
lecz mnie już takie bajki dziś nie bawią
choć ulubionych mam wciąż własną listę
Od Kopciuszka aż po sny o potędze
i wszystkie zapisane w wielkiej księdze
Dzisiaj lwa nazywają w dżungli osłem
i nie ma w zwierzyńcu dobrego wzoru
może i nie mam poczucia humoru
ale z bajek ja dawno już wyrosłem
Misiek, 17 december 2016
Cicha i święta noc i cały ten zaczarowany czas
jeszcze płaczu nie słychać malutkiej dzieciny
odliczamy jak zawsze do tej tajemnicy godziny
nasz Emanuel narodzi się oto tutaj pośród nas
a świat cały opromieni gwiazdy Betlejem blask
pozdrowimy królów co przybędą z dalekiej krainy
a czy my już jesteśmy gotowi i te nasze rodziny
by zaśpiewać Dzieciątku kolędę z każdym wraz
w tę niezwykłą porę gdy jest oznaczona godzina
ta która rozmnoży się ponownie na lat tak wiele
w czas przebaczenia kiedy darowana jest wina
bo w naszych rodzinach jak w domowym kościele
Jezus życie w ludzkich sercach wkrótce rozpoczyna
dlatego ja połamię opłatek i z wami się Nim podzielę
Misiek, 15 november 2016
Znów uderza w twarz chłodem
deszcz
i kroplami uderza o bruk złowrogo
pierwsze kałuże skute już lodem
zmarznięte trawy podnieść się nie mogą
klucz dzikich gęsi na niebie się oddala
gęsta mgła spojrzenie na świat odbiera
bladym światłem ulicznych latarni
srebrzy się szary efekt Tyndalla
giniemy o zmroku szarzy jak niezdarni
maluje wszystko dookoła
czas który powoli przemija
choć nie umiera
w ponury deseń
cicho szeleszczą suche liście w alejach
smutno ciemno i wciąż pada
ostatnia odchodzi z tego świata nadzieja
w kalendarzu połowa listopada
wkrótce przepadnie na rok jak niczyja
powoli kończy się jesień
zimny wiatr resztę ciepła odbiera
za chwilę śnieżnego brata przywoła
Misiek, 9 september 2018
Spotkałem dzisiaj sąsiada
panie co to jest za psisko
żalił mi się na swego psa
całymi dniami ujada
w domu mi sika na wszystko
moje uwagi gdzieś już ma
ja mu spacer, on ucieka
on wstaje gdy mówię mu: leż
chyba go oddam bez żalu
mówię: niech pan nie narzeka
bo tak poza tym pan się ciesz
że nie pisze na portalu
Misiek, 25 january 2024
Z lewa i z prawa
łamanie prawa
gdy jeden drugiemu jedzie po bandzie
zmieniają się miejscami na wokandzie
niczym dziecięca gra w Chińczyka
bo taka jest właśnie polityka
człowieku nie łam się i nie irytuj
lepiej teraz odpuść i nie politykuja
oto prokurator ściga prokuratora
na prawo nadeszła właśnie pora
sędzia podważa wyrok sędziego
i jak na razie nic z tego dobrego
dla nikogo i dla niczego nie wynika
bo prawnik atakuje innego prawnika
co rusz wybuchają prawne spory
jakich chyba nie było do tej pory
tam ekspert ośmiesza innego eksperta
na stole sędziowskim spraw leży sterta
ktoś winny ktoś skazany tylko prawie
jak dużo ludzi dzisiaj zna się na prawie
lecz czy to jest kodeks czy z podręcznika
bo taka jest właśnie polityka
na sądy w końcu nadszedł ten sądny dzień
choć nie da się wszystkiego wyciąć w pień
ale prawdziwy Sądny Dzień będzie dziś teraz
albo jeszcze za niepoliczalną liczbę lat
nikt tego nie zna i nie wie o tym cały świat
kiedy przyjdzie ten czas i ostateczna pora
że będą sądzić też każdą sędzinę i sędziego
i wzywać na niebieski dywan prokuratora
ktoś coś tam zyska inny na zawsze straci
bronić siebie próbować będą też adwokaci
zaś radcy i notariusze na nic już nie poradzą
bo sprawiedliwy Sędzia da radę z każdą władzą
Czy to także będzie polityka
gdy się pojawi nowa pragmatyka
ten z tarczą wejdzie tamten na tarczy
tu dziesięć paragrafów całkiem wystarczy
skończą się absurdy i naukowe komunały
upadną wszystkie bez wyjątku trybunały
ustawy nie będą już potrzebne nic nie warte
w dziesięciu zdaniach wszystko jest zawarte
skrzydlaty strażnik bramy jednym pootwiera
a przed innymi na zawsze pozamyka
ale to nie będzie już żadna polityka
Misiek, 12 december 2020
nowa wersja
Twoje serce
było jak gwiazdka
na niebie pogodną nocą
niby takie małe ale to tylko złudzenie
bo naprawdę było wielkie jak marzenie
było jak pachnący chleb
powszedni i świeży
który podawałaś codziennie na stół
bo dawał siłę każdemu kto w tę moc wierzy
gdy szczęście pomnażał a troski dzieli na pół
jak skrzydła ptaka
który niczym ramiona
rozkłada nad gniazdem a w nim ślepe pisklęta
było jak biały gołąb który dzisiaj wzleci
i przyniesie pokój ludziom upragniony
i pofrunie z wieścią na wszystkie świata strony
z aniołem niebieskim do bożych dzieci
było jak słońce
latem ciepłe i jasne
za jego wrażliwość oddałbym własne
jak dom rodzinny bo to opoka i ostoja
choć czasem zatrwożone i niespokojne
lecz w miłość i dobroć zawsze hojne
jak diamenty co tak cudnie migocą
było jak skarby nieocenione
i cenniejsze ponad wszystkie cnoty
dziś w niebie zamieszkało
to tak niedawno się stało
kiedy pękło z tęsknoty
na białej sali samotne
za twoje serce
do modlitwy złożę dłonie
za wszystko dzięki składam dziś stukrotne
Matulu kochana
jedyna moja
Misiek, 27 january 2019
zimna jak lód nie słyszy twego szlochu
pojawia się nieproszona i znów znika
aby powrócić bezinteresownie
łapczywie łyka każdą żałobę z rozpaczą
raduje się jej siostra -wieczna zawiść
jej miłość to bezsensowne zabijanie
bezlitosne rannych serc tortury
pocałunek jako czarny sztylet wbity
wyznaniem uczuć język komuś wyrwany
nie pozwól by cię wzięła w swoje tany
nie przymierzaj nawet tej skóry
ona wojny niesie i zbyt szybkie umieranie
kiedy łzy ronisz ciężkie jak ziarna grochu
a rany bolą kiedy je dotykasz
i pieką jak piekielnego ognia pochodnie
one jak proch nic nigdy wszak nie znaczą
bo wszystko burzy nawet słowem
tylko sama prawda może odebrać jej mowę
nieśmiertelna od zarania świata
nienawiść
Misiek, 3 february 2021
mojej M...
Dwa kwiaty razem z czterema
uschły chore na tęsknotę
wodą życia nienapojone
może jeszcze głos z nieba usłyszę
i zapiszę choć jedną stronę
by uwiecznić jedyne serce złote
parapet klejony wspomnieniami
ościeżnice malowane wierszami
zamiast szyb pamięci klisze
moje okno na świat
który los nam skradł
dlatego dzisiaj nic już nie ma
Misiek, 9 january 2019
Jeszcze ziemia lodem pokryta śpi
w śnieżnej pościeli
lodowaty wiatr dmucha
w oczy zefir szalony
wszystko dookoła w bieli
mijają szybko styczniowe dni
stary zegar jak zawsze godziny
tym samym rytmem wybija
zaczarowany świat przemija
wolno odchodzi czas po …kolędzie
a na śmietniku puste kartony
na prezenty i drobne upominki
jaka wiosna w tym roku będzie
nigdy się już nie dowiedzą
z bombek i świeczek obnażone
płaczą ostatnimi igłami
porzucone choinki
Misiek, 8 february 2021
Ten widz co siedział kiedyś w pierwszym rzędzie
dzisiaj odchodzi do krainy wiecznego zapomnienia
tam się niczego nie pamięta a kwiaty giną w cieniach
tylko Atropos wie czy jeszcze jakiś bal się odbędzie ?
W teatrze odbywał się właśnie wielki bal
miast spektaklu, które zespół co dzień grał
bal przebierańców od tylu godzin tam trwał
bez słów patrzyli tylko na siebie i w siną dal
Każdy tancerz co drugą maskę miał na twarzy
i tancerka w sukience upstrzonej cekinami
świat tu wirował wraz ze wszystkimi parami
a nikt tutaj nie myślał co jeszcze się przydarzy
Kiedy orkiestra już przestanie z nut grać
dziś była do końca jak tamta na titaniku
choć bez braw i bez zachwytu okrzyku
zanim pójdą też tancerze zmęczeni spać
Bladym świtem odprowadzą piękne partnerki
i nikt czasu im nie zmierzy -nawet stare zegary
co godzin nie biją i stały tu nienakręcone, pary
wirowały na sali- sami sztuczni aktorzy i tancerki
Moja tancerka kusi mnie też subtelnie muślinem
który skrywa jej ciało delikatne i o barwie mleka
dla niej czas był zbyt cenny bowiem wciąż ucieka
----------------------------------------------------------------------------
dla mnie nie miał znaczenia …
bo jestem manekinem
Misiek, 9 september 2021
Basi Mazurkiewicz (1954-2021)
Poeci nie wszystek umierają
jesteś nieśmiertelna w rymach
i w strofach na zawsze zostaniesz
dobry Bóg pamięta o wszystkich czynach
każdego bez wyjątku człowieka
teraz u bram raju na Ciebie czeka
i możesz teraz dotknąć chmur
ja jeszcze złapać ich nie mogę
choćby za jeden czubek
idąc w ostatnią ziemską drogę
pozdrawiasz dzisiaj wierszami
nie ma tutaj naszej Basi
nie ma z nami
nokturn anioły cudowny zagrały
dziś śpiewa tobie Boży chór
tomiki i antologie
dyplom
i pamiątkowy kubek
o Tobie
Basiu będą przypominały
Misiek, 7 january 2019
Staruszek poeta w darze życia zakochany
na samotność duszy od dawna jest chory
zbiera po świecie nowe metafory
aby opatrzyć tęsknotą stare rany
kiedy zimą wieczór tak szybko nadchodzi
i lodowaty szary dzień ku końcowi się chyli
szuka kolejne słowa i w tej chwili
płynąc jak Charon w rymów łodzi
pomiędzy proroczymi snami a myślami
składa z nich jak wieże z klocków Lego
strofy dla księżyca bo mu kolegą
uśmiecha się co noc za chmurami
staruszek poeta dziś nic nie zje i nie wypije
marzenia jeszcze pokryte śnieżną pierzyną
w gąsiorze dojrzewa słodkie wino
powróci wiosna i wszystko odżyje
spotka znów młodą Wenę we wersetach
poczuje delikatny dotyk cudownego ciała
będzie wraz z nim odtąd poezja spała
napisze tylko dla niej staruszek poeta
Misiek, 1 december 2020
Ten sam obraz od tylu lat trwa
coś się już kończy i coś zaczyna
kiedy Atropos nić życia przecina
tylko w sercu cały czas wciąż gra
cisza która przenika całą duszę
i żal który w nas nigdy nie ustanie
módlmy się o zmartwychwstanie
kiedyś chyba całe niebo poruszę
tam będziesz przecież znów żywa
i powitasz nas taka uśmiechnięta
bowiem mama jest zawsze święta
bez bólu i choroby teraz szczęśliwa
czekasz już na tę chwilę ostateczną
gdy jeszcze się kiedyś tam spotkamy
kiedy aniołowie otworzą złote bramy
i podążymy do Boga drogą mleczną
dzisiaj całun to twoja jest zbroja
bo byłaś zawsze taka dobra i dzielna
a miłość jest przecież nieśmiertelna
do zobaczenia w niebie
Mateńko moja
Misiek, 8 december 2019
To nie śnieżynki opadają na ziemię
aniołowie piorą poduszki
a gwiazdy teraz tak jasne
w domu niebieskim szykują wieczerzę
zapalmy dzisiaj jeszcze jedną świecę
abyśmy nigdy nie pobłądzili
bo wszystkie ścieżki i dróżki
prowadzą właśnie do tego dzieciątka
zrodzonego w niepokalanym poczęciu
które co roku czeka w stajence
w mieście zwanym Dom Chleba
by pobłogosławić wyciąga do nas ręce
a kiedy radośni pójdziemy z powrotem
wrócimy tam gdzie progi własne
podziękujmy w tej jednej chwili
za to jemu Jezusowi Bożemu dziecięciu
że jest królem jedynym prawdziwym
całego ziemskiego świata
i tego co stanie się potem
Misiek, 20 february 2020
Kiedyś był liczbą za niewidzialną barierą
niczym Chińskim murem i nie do przebicia
odległy o miliony kilometrów jak gwiazda
najdalsza w nieogarnionym wszechświecie
porwać było cię trzeba jak piękną Europę
niekoniecznie będąc śnieżnobiałym bykiem
i zawrócić raz jeszcze do tego co już było
do beztroskich chwil o niewinnym uśmiechu
stu lat mi życzysz dzisiaj jak na przydechu
kochasz mnie nadal wciąż z tą samą siłą
tylko serce wrażliwsze z każdym dotykiem
ostrożniej na ziemi stawiam każdą stopę
zwierzam się tobie dzisiaj jakby w sekrecie
jak pisklę co wypadło po burzy z gniazda
bezradny patrzę w kalendarz z dni życia
po raz kolejny dopiszę jeszcze jedno zero
Misiek, 14 october 2019
Zimny jesienny
wiatr ostatnie zrywa plakaty
jeszcze na słupach łopocą
nazwiska i hasła
na zdjęciach się uśmiechają
zamykam oczy i przewracam stronę
mojego pamiętnika
ścieżki pozostaną
tylko usłane
mokrymi liśćmi
te które nie opadły
na ziemię
deszcz przykleił do szyby
zwyczajny szary dzień
taki jak co roku
jak co roku w październiku
wszystko to samo wokoło
godzina prawie przesunięta
na starym zegarze
pachnące jabłka w koszyku
dobry Bóg
z nieba dzisiaj patrzy
on przez całe nasze życie
nowy czas przynosi w darze
aby prostować to co krzywe
ktoś postawił na cześć zła
bo zawsze i wszędzie wygrywa
i wybiera pośród wszystkich dróg
tę właściwą
dziękuję dobrym aniołom
za nowe światy
za lżejsze brzemię
które wciąż czuje ciało zgarbione
nadziei ułożyłem reklamę
tylko z samego rana
gęsta i blada mgła
siostra października
zagląda przez przybrudzone okna
jak przyszła cichaczem nocą
pora na zimę zasuszyć grzyby
Misiek, 11 september 2019
Kiedy wraz z wiosną budziło się życie
widziałeś w oknie ptaki- wracały
do tych samych gniazd jak co roku
Radośnie śpiewając na cześć słońca
Tyle pięknych słów zostało w twoim zeszycie
wokół ciebie wirował świat wspaniały
tak bardzo chciałeś powrócić z mroku
bólu i cierpienia i być z nami aż do końca
Upomniały się dobre anioły z rajskiego ogrodu
gdy ujrzałeś je sercem złożony chorobą
a potem okiem ostatni raz na bladą ścianę
Przy niej stało dziecko – to byłeś ty za młodu…
a tyle jeszcze lat przecież było przed tobą
pozostało pióro i białe kartki niezapisane
Myśli w wiersze już się nie przemienią
tylko zegar w pokoju wciąż tak samo tyka
zabrały cię dobre anioły prawie jesienią
dziś płacze bo tęskni za tobą
…
Twoja liryka
*Janusz Cygan (1957-2019) –założyciel portalu E-skwerek poetów
Misiek, 9 june 2019
W dobrym humorze coraz większa nędza
znów błazen przebrany w sutannę księdza
fika koziołki na zakurzonej scenie
gawiedź się bawi bardzo szalenie
klaszcze w dłonie i gwiżdże z zachwytu
poziom nienawiści sięgnął już szczytu
nie patrzysz czy po prostu tak ci wypada
W umysłach obrodziła klęska nieurodzaju
zagubiony stoisz wśród obcych obyczajów
bijesz brawa kuglarzom nowej ery
bo lepsze to niż akrobaty numery
dziś się już nie liczy żongler z cyrkową liną
lepszy ten co wali na oślep w skeczu łaciną
czy naprawdę rozśmiesza nas degrengolada
Na naszych oczach ale jakby wyłupionych
kto powstrzyma tych klaunów szalonych
za biskupów przebrani jak chorzy
w Koloseum śpią dziś gladiatorzy
nowi sacrum nie widzą a weną antysztuka
artyści i kochani niedawno celebryci idole
dzisiaj są jak po innej życia nieznanej szkole
Póki masz jeszcze czas zatrzymaj się człowieku
świadku dwudziestego pierwszego wieku
jaki przekaz zostawisz po sobie
kiedy złożysz swe ciało w grobie
dla swych dzieci a może i malutkiego wnuka
Misiek, 26 may 2019
MODLITWA DZIĘKCZYNNA
Za zarwane noce serce wielkie co czuje
dar życia który drogi jak skarb drogocenny
zmartwienia troskę trud niepojęty codzienny
za to wszystko czego nigdy nikt nie kupuje
Poświęcenie lekarza co życie ratuje
zrozumienie i cierpliwość na ten los zmienny
i rodzinny dom co pachnie jako chleb pszenny
za matulę co dzień bez ustanku dziękuję
Nieważne ile lat dziś mężczyzna dorosły
to za nią już będąc dzieckiem tyle dni temu
za jej ręce które po porażkach podniosły
Jak te skrzydła anioła broniąc przeciw złemu
by czyny niegodne chwastami nie wyrosły
dziękuję Bogu jako krzewowi winnemu
Misiek, 21 september 2020
Przyszła dzisiaj jak zawsze nieproszona
w zwiewnej szacie z kolorowych liści
z kropli deszczu na smukłej szyi kolia
promienie słońca okrywały ramiona
w szczupłych dłoniach trzymała po kiści
dojrzałych owoców których aromaty
rozchodziły się cudowną wonią wokoło
na młodej twarzy pomarszczone czoło
poznaczone trosk licznymi bruzdami
na głowie zaś miała świeże kwiaty
powiązane zielonymi wstążkami
w barwach tęczy wrześniowe bukiety
delikatne stopy ubrane w ludzkie smutki
wiązane w ciemnoszare westchnienie
czy przyszła odebrać nowe wersety
kolejne właśnie zapisałem strony
bo wiersz nigdy nie będzie skończony
nie przepadnie w niepamięci za krótki
dziś przyszła do mnie choć
nie wiem na czyje zaproszenie
jesienna melancholia
Misiek, 24 november 2019
Afekt ma pewien poeta z Brodni,
siedzi to w nim już wiele tygodni.
Kiedy coś tam płodzi,
wena wnet przechodzi.
Zdobył raz puchar… ale przechodni.
Chory poeta ze wsi Iganie,
stracił ochotę raz na pisanie.
Rzekł jemu ktoś : kolego,
pora na coś nowego.
Zabrał się zatem… za malowanie.
Smutny poeta z miasta Świecia,
dumał o życiu na starych śmieciach.
Na twarzy miał maskę p-gaz.
A kiedy nadleciał Pegaz,
zabrał mu skrzydła, po czym odleciał.
Misiek, 21 may 2019
Odrzucam dobro kalając je kałem
nie przeżyję bez udręk katuszy
Mówią że serca nie mam i duszy
a przecież od zawsze ja ich nie miałem
***
Ja nieustannie czuję ten słodki zew
bo jestem jako szakal lub hiena
Póki nie zatruje mnie gangrena
niech tutaj jeszcze raz poleje się krew
Zła padliny jeść nigdy nie przestanę
jak ja lubię zadawać innym ból
Na każdą bliznę sypać gorzką sól
ja kocham rozdrapywać każdą ranę
Niech leje się krew co ledwie ci skrzepła
gdy plaster się zerwie strup odczepi
Jak blizną się prawie dziś zasklepi
ja kocham te klimaty prosto z piekła
Bo nie znam litości ani sumienia
rany rozdrapię jak sęp szponami
Ja władca wraz z mymi torturami
i aż do ostatniego w płucach tchnienia
Misiek, 29 november 2020
pamięci mojej ukochanej Matuli... która pożegnała ten świat 24 listopada
listopadowy wiatr ostatnie listki strąca
drzewa dzisiaj szumią tak złowieszczo
niedługo pokłonię się także deszczom
bo ziemia pod stopami nie widzi słońca
a liście usychają zmieszane z błotem
dzień za dniem mija coraz bardziej krótki
na pięciolinii pozostały samotne nutki
ptasie trele które zwiastują tęsknotę
zamilkną do wiosny i aż za ocean odlecą
nasi śpiewacy w czas darowany odlotom
pająki ostatnie babie lato jeszcze uplotą
gwiazdy niecierpliwe blado dziś zaświecą
nikt zegara nie cofnie i niczego nie odmieni
co roku ten obraz jak stary film się powtarza
zerwana niedbale kartka z myśli kalendarza
przypomni że kolejny kończy się czas jesieni
ale ja nie myślę teraz jeszcze o wiośnie i lecie
tylko o dłoniach mateńki by poczuć ich dotyk
serce jej pękło z bólu i pewnie żalu i tęsknoty
nie cierpisz już mamuś
jesteś… w lepszym świecie
Misiek, 19 april 2019
Teraz na razie wiele nie napiszę
zatapiam się w przejmującą ciszę
w skale wykutego Bożego grobu
aż do czasu Zmartwychwstania
na razie też o nic nie zapytam
w akcie pokuty wspomnę –skąd
jestem i kto życie moje odmienił
na nowo znaki z nieba odczytam
trawnik już się pięknie zazielenił
dopala się płomień serca gromnicy
na razie odkładam czyste białe pióro
zmieniam na nowo godziny pisania
gdzie są dziś aniołowie ogrodnicy
może jeszcze spotkam ich obu
kiedy już nadejdzie czas
tak niezwykłych Świąt
Radosnych , Rodzinnych oraz Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego
wypełnionych wiosennym klimatem i spotkaniami w gronie najbliższych
życzę Administracji portalu oraz wam wszystkim kochani poeci na truml.com
Maciek
Misiek, 4 december 2020
To było niedawno ledwie w listopadzie
gdy słońce do snu wcześnie się kładzie
to jedno zdanie wracało niczym fala
przez telefon powiedziane ze szpitala
ale ja czuję że jesteś z nami
choć ciebie nie widzę oczami
tylko sercem zbolałym i duszą
czarne myśli w głowie się kruszą
do modlitwy składają się dłonie
bo tam wysoko na nieboskłonie
tańczysz teraz razem z aniołami
patrząc na świat między chmurami
poczekaj na ten czas kiedy z palemką
w ręce staniemy przed Pana obliczem
na razie zapłoną nasze świece i znicze
zaś Kloto uprzędzie kolejną nić cienką
bo przecież jesteś Mamo z nami
tylko my tutaj
już nie tacy sami
Misiek, 26 may 2021
***
tak bardzo boli
że boleć bardziej nie może
chyba tylko jeszcze
otwarta rana
laurkę chcę podarować
od serca dla serca Matulu
moje choć nie krwawi
na samą myśl pęka z bólu
wszystkiego dziś mi brakuje
ale wiersz Mateńko ci ułożę
a potem jeszcze i znów
coś tobie powiem w sekrecie
teraz los się we mnie wgryza
niczym głodny wilk
szarpie duszą całą
i goni wiatr czasu jak oszalały
obojętne słowa dziś milczały
ze szpitalnego wypisu
gadatliwy pozostał nekrolog
w zachowanej gazecie
na twój dzień Mamo kochana
pamięć składam zamiast podpisu
pobyć przy Tobie choć kilka chwil
już nie mogę
wybacz że dzisiaj
zamiast majowej laurki
mam kilka połapanych myśli
co błąkają się na ziemskim świecie
a zamiast wiersza na nową drogę
parę zamkniętych w strofach słów
zapisanych na jednej kartce papieru
jak epikryza
Misiek, 22 april 2022
Bohaterom z Ukrainy
***
jak balon tyrana na koniec pęknie
a wolny kraj znów wstanie bogaty
na zranionej ziemi wyrosną kwiaty
I to we wszystkich barwach tęczy
a despotę własna zawiść zamęczy
jeszcze będzie bardzo pięknie
choć niejeden nad grobem uklęknie
Modląc się za braci wieczne spoczywanie
świeży chleb poda dzieciom na śniadanie
ptaki zaśpiewają aż przeszyją dreszcze
staną nowe domy pełne radosnych ludzi
Cały kraj niczym ze złego snu się przebudzi
jeszcze będzie bardzo pięknie
jeszcze…
Misiek, 5 may 2022
Nie wiem czy światło którym dziś otulę
będzie
księżyca czy od gwiazdy ale na pewno czule
Dla ciebie mogę być nawet demonem
albo choćby paziem królowej
wiernym motylem
Zatrzymasz go delikatnie łapiąc w ciepłe dłonie
wtedy na polanie od kwiatów kolorowej
polecisz za nim na najdłuższą w życiu chwilę
Uśmiecham się do słońca teraz co rano
po nocy coraz krótszej aż do zarania lata
takie serce zasługuje na miłość
bo kochaną
jesteś
początkiem i końcem mojego świata
Niech zabrzmią dziś wszystkie srebrne dzwony
kiedy wypełnię złote serce kwiatami jak szalony
napojone wodą życia nigdy nie zwiędną
w ich blasku najjaśniejsze gwiazdy zbledną
I wtenczas spełnią się zapomniane sny
to nie wiosna mnie obudziła
to twoja jedyna zasługa
------------------------------------
a ona przecież
to ty
Misiek, 7 may 2022
Serce posiadać z kamienia
to dziś nie rzadkość wcale
zabierz swoje skrzydła dawno wyleniałe
a czy wiesz że kropla zawsze drąży skałę
Nie bawią już mnie twoje huczne bale
galerie pięknych rzeźb i wspaniałych obrazów
nie chcę widzieć choćby nawet twojego cienia
nie chcę słyszeć i zatrzymać już cię nie muszę
Tego kamienia pewnie też nie skruszę
choć niejedna łza na kroplę zamieniona
nie chcę czytać już tych brudnych bohomazów
bo wszystkie są napisane z tym samym znakiem
Nie przytulę cię dziś i nie wezmę w ramiona
choć tak blisko jesteś
jestem w głębi duszy jedynakiem
Misiek, 13 may 2022
Dzisiaj Matulu są twoje urodziny
Tego wiersza dziś twoje serce nie przeczyta
nie przytulisz nigdy do niego dorosłego już syna
choć ten sam kwiat w ogrodzie znowu zakwita
tak pięknie słońce na Ogrodników sobie poczyna
Nie wtulę się już nigdy w twoje ciepłe dłonie
nie usłyszę już delikatnego matczynego głosu
jestem coraz słabszy i posiwiały moje skronie
mając tylko żal czasem do niewdzięcznego losu
Dzisiaj nie będzie też tortu z tyloma świeczkami
wiatr Fatum zdmuchnął je za ciebie bo wtedy
poczułem się jak palec sam na sam z myślami
a utrata Ciebie bardziej boli od każdej biedy
Do nieba zwracam oczy z bólu nieprzytomne
od ukrytych też łez których nikt już nie osuszy
o twojej miłości nigdy moja Mamo nie zapomnę
modląc się też o spokój dla twej pięknej duszy
Misiek, 20 may 2022
Długie życie zgasło i zatoczyło spiralę
ponuro szumią teraz oceanu fale
pozostały maski Aleksandra i El Greco
już nigdy nie powiesz see you later
Ukochana Rosetta ma serce złamane
niebo i piekło to nie wyspy nieznane
posłucham jeszcze nie jeden raz głosu
z przepowiedzianej apokalipsy
zwierząt lecz zaklętego w syntezatorach
zapach miasta czuję wraz z nim smak losu
taki jest bezlitosny i zimny jak Antarktyda
jak smok co pożarł ostatnią nadzieję
Nawet wielkie Chiny dzisiaj także płaczą
a przyjaciele pana Kairo już cię nie zobaczą
tylko my sieroty po tobie tu na ziemi
będziemy podziwiać raz jeszcze na nowo
Cudowny będzie znów podbój raju
bo na niego przyszła już pora
mistrzu wielka misja jest zakończona
odwrócona strona życia
Twoja muzyka na moment to teraz cisza
niewidoczne połączenie wiary i miłości
zapisane zostanie w kronice wieczności
rydwany ognia prosto do nieba
odleciały wyżej niż z Juno na Jowisza
tam gdzie mieszka przemienione Słowo
tam anioły zagrają piękne melodie
chóry zaśpiewają ody i rapsodie
Misiek, 27 september 2022
Miliony wyrazów pośpiesznie napisanych
pomówienia albo wyznania osób znanych
literami drobnymi jak kropki biedronki
a gwiazdki gonią na przemian emotikonki
kłamstwo i fałsz zmieniane niemal co chwila
prawda niczym letni motyl co kwiaty zapyla
lata wszędzie wokół ze złamanym skrzydłem
dużo tego, że nie policzysz dobrym liczydłem
pomieszane to wszystko bezładnie i bez planu
leje się fala fejków jak woda ze starego kranu
pełna rdzy głupot zostawiając jak sterty śmieci
wymyślają nowe cieszą się nimi potem jak dzieci
chociaż to nie jest trzecia wojna światowa
toczy się walka wyłącznie na obrazy i słowa
co jakiś czas zabłyśnie jakaś myśl skrzydlata
rośnie nowy Everest
***
Największe wysypisko świata
Misiek, 14 april 2024
nie dotykaj mnie
bo pęknę
niczym bańka mydlana
choć się ciebie nie ulęknę
z kropli wody jestem utkana
nie dotykaj mnie
bo z powrotem
w te krople się przemienię
aż do chwili
kiedy słońca promienie
pochłoną całkowicie
i wyparuję jako na niebie obłok
ale też nim długo nie pozostanę
bo niebo się wtedy zachmurzy
i spadnę z powrotem
deszczem
a wśród milionów kropel
będą też bańki mydlane,
odrodzone po burzy
i będę ja jeszcze
nowe życie
Misiek, 14 june 2023
Leciałem do nieba aż pod chmury
znajomy obraz był już taki maleńki
górskie szczyty tonęły w gęstej mgle
żegnaj ziemski mój świecie ponury
od dzisiaj aniołów podziwiać będę wdzięki
patrzę w głąb duszy a tam na samym dnie
spokojne sumienie sobie śpi
Ile to miesięcy tygodni i dni
ileż czekałem długich lat
okrutny czas marzenia kradł
teraz z góry nic nie jest takie same
tak to przecież to jest tu
już widzę złotą rajską bramę
przed nią stoi anioł Bonifacy
***
łyk kawy całkiem wybudza ze snu
pora wracać do pracy
Misiek, 29 june 2023
Spojrzał przed siebie
i w jednej chwili
całe życie mu przeleciało
przed zmęczonymi oczami
na czarnym niebie
słońce za gęstymi chmurami
może to tylko sen
to nie może być jawa
nie rozumiał co się stało
na ziemi rozlana cuchnąca lawa
kto napisze ostatni tren
obejrzał się za siebie
nie zobaczył już cienia
powoli tracił nadzieję
w zeszłym tygodniu był pogrzeb
wolności i czystego sumienia
czy świat jeszcze istnieje
obejrzał się raz jeszcze
na drogowskazach zamazane litery
nikt już nazwy żadnej nie przywoła
nie było już prawie niczego
wszystko zatopione w otchłani
arki nadziei odpłynęły z przystani
może odnajdzie swego anioła
zamiast łez
piasek z mogił wysypał spod powiek
nikogo już nie było tylko
on
ostatni człowiek
Misiek, 6 october 2023
DYLEMAT STARUSZKA
Czy aby sił starczy
bo już wiek starczy
DLACZEGO KOSZTUJE TYLE AUTOSTRADA ?
Bo to droga
droga
moja droga
UCIECZKA KONTRREWOLUCJONISTY
Bo czeka
nań Czeka*
MOSKIEWSKI DYRYGENT W KURNIKU
Adin dwa czetyrie piać
a teraz będziemy piać
WĘDKARZ
Na kołowrotek żyłkę nawija
i o rybach wciąż nawija
NADZIEJA
Kiedy naród powstanie
może będzie powstanie
MUZYK RZUCA PRACĘ
Lepiej żonie zmywać talerze
niż w orkiestrze walić w talerze
O OLI , WACKU I GIENKU
Wacek kocha się w Oli
ale ona Gienka woli
mieszka blisko bo na Woli
JESIEŃ W PARKU
Opustoszały dzisiaj aleje
miało być ciepło a leje…
NEUROTYK
Krew się w nim burzy
na sam widok burzy
ZEBRANIE PSÓW W GROMADZIE
Panowie bądźmy szczerzy
Pimpek na nas zęby szczerzy
Misiek, 30 december 2023
***
Już na początku zjawiło się pogotowie ratunkowe
teściowa dostała korkiem od szampana w głowę
teścia zaś dopadło chyba zapalenie wyrostka
a babuni w przełyku utknęła kurczaka kostka
Dziadunio zatruł się zepsutym starym żurkiem
w dodatku wodą go popił ze zgniłym ogórkiem
więc prawnuków na razie nikt teraz nie rozbawia
pod choinką się bawiły same w puszczanie pawia
Najadły się bowiem batonów czekolady i cukierków
tylko nikt im nie odwinął sreberka oraz papierków
mamusia miała w gipsie przecież aż obydwie ręce
tak się poślizgnęła na posadzce wczoraj w łazience
Dwa wnuki zgodnie bawią się w Sulejmana
gdyż jeden drugiego dusił sznurkiem od rana
najmłodszy znowu płakał bo zrobił w pieluchy
brzęczą i latają koło kojca upierdliwe muchy
Tatuś pisząc smsy na nowym smartfonie
pomylił drzwi i potknął się aż na balkonie
upadł na wujka który się tak wtedy obraził
że pomylił kontakty i prąd go mocno poraził
Ciocia tylko mu rzekła: ten kabel byś skrócił…
i straciła też przytomność a nikt jej nie ocucił
z kolei szwagier się pokaleczył bo szwagierka
stłukła po ciemku wszystkie szklanki i lusterka
Wypaliła aż z nerwów dwie paczki papierosów
oraz pomyliła Domestos z lakierem do włosów
stryjenka zaś prosto w twarz dostała od stryja
kiedy ten chciał zabić karpia przy pomocy kija
W końcu biedna ryba zdechła ale w durszlaku
i zabrakło wody w dodatku w zlewozmywaku
a z kranu poleciała brunatno śmierdząca breja
wściekły teść wówczas wyzwał zięcia od złodzieja
Piesek i kotek uciekły całe w panice i ze strachu
Pikuś wył w piwnicy,Mruczek miauczał na dachu
nawet żółw Wacuś opuścił pośpiesznie terrarium
a ktoś wypuścił wodę rybkom w akwarium
Do drzwi zadzwonił sąsiad Jerzyk, znany gajowy
spytał stryja Bolka czy ma tabletki od bólu głowy
Bolek był człowiekiem miał też dobre sumienie
dał mu tabletki przez pomyłkę te na zatwardzenie
Ledwo wrócił Jerzyk do siebie dostał ostrej sraczki
potem leżał w łóżku i nie upiecze dziś sobie kaczki
stracił humor i nie miał na nic już apetytu
opróżnił jedynie butelkę starego Sorbovitu
***
Pogotowie udzieliło po kolei pierwszej pomocy
potem usiedli zgodnie wszyscy prawie o północy
wreszcie razem do uroczystej grudniowej kolacji
prócz wujka (biedak leżał na oddziale reanimacji)
Myszka w kącie piła ciecz w konsystencji soku
kiedy wreszcie rodzinka życzyła Do Siego Roku
ocalała z choinki blada żarówka rozjaśniła mrok
***
Jakie to szczęście, że Sylwestra się obchodzi
raz na rok
Misiek, 31 december 2023
Życzę sobie i wszystkim miłości i to wszędzie
ręki na zgodę nawet z największym wrogiem
Pokoju na nowy rok (choćby z własnym Bogiem)
a wtedy święty spokój królować nam będzie
Niech się spełnią dobre słowa i każde orędzie
a los sprawi, że nadejdą lata beztroskie i błogie
i całe zło zostanie porzucone za raju progiem
potępione w przeszłości i jak w owczym pędzie
Przepadnie na zawsze i już ani razu nie powróci
po wszelkich kłamstwach nie ujrzymy ich cienia
bo wreszcie nikt i nic nas nigdy więcej nie skłóci
I każdy będzie miał serce nie wykute z kamienia
-to wszystko utopia, szepcze Muza i się smuci
Być może ale to na razie… tylko proste życzenia
Misiek, 14 february 2024
Ile to już razy pisałem do szuflady
pewnie nie policzę -rymów tysiące
ile to lat odgaduję nowe życia szarady
może policzę bo to tylko miesiące
dzisiaj znów naostrzyłem gęsie piórko
maczając w sympatycznym atramencie
by uchwycić to jedno coś w momencie
a liczne słowa zapełniają biurko
kiedy codziennie twoje listy odbieram
jestem jak ten wolny ptak natchniony
zapiszę do twojego pamiętnika strony
bo łzę ze wzruszenia ukradkiem ocieram
już nie czuję tak smutku w samotności
bo serce już nie poszuka osamotnienia
w twoim słońcu nie będę szukał cienia
tak dużo w nim ciepła oraz miłości
góra wdzięczności aż pod niebo się piętrzy
bo pewnie pragnie dotknąć błękitne obłoki
a ja co dzień z tobą od nowa stawiam kroki
po moście nadziei z kolorowej tęczy
Misiek, 20 april 2022
Nienawidzę tej twojej miłości i dobroci
czystej szaty jak w słońcu się ciągle złoci
nienawidzę twych skrzydeł z pięknych piór
ogłusza mnie ten twój delikatny śpiew i chór
nawet ten klimat w raju spokojny i sielski
w życiu bym nie chciał być jak ty anielski
***
Moją miłością ogarniam także ciebie
ty też mieszkałeś wraz ze mną w niebie
byłeś kiedyś przecież jak ja biały anioł
tylko się obraziłeś na Miłość niezbrukaną
i dzisiaj wrzucasz węgle pod kotły co rano
w otchłani tam gdzie wzrok ludzki nie sięga
ale to w miłości jest świata zawarta potęga
pozdrawiam cię nieszczęsny Mefisto
Gabriel Archanioł
Misiek, 29 march 2022
Wróciłaś…
o tej porze jak zawsze co roku
uśmiechnięta razem z wiosną
marcowe słońce twarz ogrzewa
Ubrane w liście powróciły drzewa
dotrzymam tobie chcę miła kroku
nucąc ci po drodze pieśń miłosną
choć sił z wiekiem już coraz mniej
Trzymam się twojej delikatnej dłoni
aby choć trochę było w życiu mi lżej
niejeden siwy włos na każdej skroni
ale przecież to nie koniec świata
że zeszły na ziemię radosne anioły
a dobrym ludziom wtedy serca rosną
Najwięcej ich będzie w środku lata
a ja usiądę i wypiję wyciąg z jemioły
choćby na to łagodne nadciśnienie
i niestraszne mi będą jesienne szarugi
Nawet to że dzień nie będzie taki długi
i znikną wszystkie tak ogromne cienie
zaraz potem mroźne wiatry zawieją
i śnieg pomaluje wszystko na biało
Wiem i wierzę że powitam cię ocalałą
wtedy za dwa miesiące a czasem nawet trzy
będziemy od nowa oboje pod tytułem ja i ty
nie opuścisz mnie na zawsze kochana moja
Nadziejo
Misiek, 2 june 2021
Urodził się podczas jakichś warsztatów
z wiosną w sercu choć była to już zima
poznał wtedy kolegów pośród poematów
jedna miniatura na pewien czas go zatrzyma
po licznych szlifach zmieniony nie do poznania
tak bardzo był dumny wówczas z samego siebie
miał tyle bowiem wtedy do przekazania
choć ktoś inny był też w siódmym niebie
aż dał ponieść się wszystkim zmysłom
kiedy dopisywano doń kolejne dedykacje
a potem wszystko jak bańka mydlana prysło
skończyły się owacje gratulacje i recytacje
i rozeszły się jego i kogoś kręte drogi
ktoś inny był już gdzie indziej myślami
być może w jakimś tomiku lub antologii
zapełniał kartkę nowymi już słowami
on pozostał samotny na blacie biurka
między innymi poszarzałymi papierami
jeden wierny kumpel kałamarz i dwa piórka
wraz z koleżankami stalówkami
nuciły mu kołysankę do wiecznego snu
tak kończył swój żywot papierowy
przez mało znanego autora napisany
na pożółkłej kartce całkiem nie nowy
nie przeczytasz tamtych słów tam i tu
nie wstawi ich nikt na nowe strony
to przez niewdzięcznych porzucony
w chaosie świata zagubiony
na zawsze zapomniany
wiersz
Misiek, 14 june 2021
Jednym słowem można skaleczyć śmiertelnie,
ślepa nawet nie masz pojęcia jak bardzo.
Przez ciebie ludzie tak sobą dzisiaj gardzą,
nikczemne uczynki zmieniają w pustelnię,
cały piękny świat, ale trzymam się dzielnie.
Nie pokłonię się nigdy przed taką władzą,
cierpliwości zbroję nałożę, siną rdzą
niech się pokryje przeszłość bo niepodzielnie,
króluje w życiu wciskając w nowe lata.
Nie ugnę się podłoto przed tobą dumny,
inni zawsze mieli i mają za brata.
Zamiast serca nosisz kamień nierozumny,
a twój zły czas robi z człowieka wariata,
niegodziwym myślom nikt nie kupi trumny.
Misiek, 25 june 2021
Ile to już razy najczęściej do szuflady
pisałem niezliczonych słów tysiące
ile już lat odgadnąć życia chcę szarady
łatwiej policzę bo to tylko miesiące
ukradkiem jak zawstydzony łzę ocieram
kiedy się obudzę snem cały natchniony
a kiedy każdy list z kolei szybko odbieram
jeszcze szybciej odpiszę muzie wzruszony
poranione serce nie czuje już samotności
w słońcu nadziei nie będę szukać cienia
promienie czuję dziś prawdziwej miłości
całkiem uwolniony z przeszłości więzienia
góra spełnionych marzeń wnet się piętrzy
jakby chciała nieba chciała schwytać obłoki
na moście wiary utkanym misternie z tęczy
co dnia coraz odważniej stawiam już kroki
aby przejść w mgnieniu oka na drugą stronę
na drugim brzegu czeka jedno tylko słowo
serce o mało z piersi nie wyskoczy szalone
witam cały wielki świat zbudowany na nowo
a na nim jedna droga ale jest trudna i długa
tam gdzie oczekują najprawdziwsi święci
jestem na tej drodze, to twoja Muzo zasługa
drogowskaz zachowam na zawsze w pamięci
Misiek, 13 december 2023
W bezgwiezdną noc
zimną i ciemną
jak okulary generała
rozjechali ostatnią nadzieję
czołgami
usychały wdeptane w ziemię
skutą nieczułym lodem
nie będzie koguta z Teleranka
jak mantra powtarzany dekret
który odbiera wszystko
i wszystkiego zabrania
za oknem trzech zomowców
przy kozie się grzeje
połowa miasta jeszcze spała
pośpij sobie też córeczko
to dla ciebie dzisiaj kołysanka
zanim przyjdą po mnie
cichutko ją zanucę
nie smuć się
obiecuję
wróci na pewno słoneczko
i ja też wtedy powrócę
tatusiu czy to wojna?
a z kim?...
***
Misiek, 12 august 2021
Dzisiaj anioł się na mnie gniewa
nie chce już być na dobre i na złe
Bo latać nie może gdzie tylko chce
i nie wie czy jeszcze coś zaśpiewa
***
Czas już na porządki i wietrzenie szaf
tyle problemów przybywa co dnia
Przecież uczucia też anioł swoje ma
i wiele innych co dzień własnych spraw
Co mam mu na to powiedzieć?... i cóż…
zostawił na biurku jedynie dwa pióra
Dlaczego dwa? jeszcze jedna bzdura
bo to chyba nie był żaden mój anioł stróż
Jednym piórem napiszę coś i nic zarazem
czarne myśli powróciły jak straszydła
Anioł poleciał- jak piękne ma skrzydła
widzę jak zlały się... z całym krajobrazem
Drugie pióro wypuszczę i tak daleko hen
wolność to złuda iluzja bańka mydlana
Biały przyjaciel poleciał z samego rana
leć aniele leć bo życie wszak to nie jest sen
Wspomnę go pewnie jeszcze i to nie raz
choć dawne słowa już tak nie zabolą
Jak Syzyf pcham mój kamień z niedolą
a wierne wiersze zostaną na wieczny czas
Choć to czasem słowa które nic nie warte
oswajam ból ten który bardziej piecze
Dobrymi myślami rany dzisiaj podleczę
***
tylko tak boli serce na dwie połowy rozdarte
Misiek, 27 august 2021
Jestem
jak jesienny liść
ostatni zdmuchnięty
przez wiatr z gałęzi
którą wkrótce mróz uwięzi
do dnia nim znów się odrodzi
i pojawi
liść zielony jak nowy
co roku czas ten nadchodzi
gdy na wiosnę
przychodzi czas przebudzenia
samotny liść
też zmartwychwstanie…
i pozna przyjaciół pośród liści
teraz babie lato
serce z kwiatów wyplata
niech miłość w nim się wreszcie ziści
samotny liść
pastelą jesieni na brąz malowany
choć to jeszcze nie koniec świata
powoli traci barwę nadziei
podziękuj mu dzisiaj za nią
weź go w ciepłe dłonie
nim
upadnie na ścieżkę życia
i tam zostanie
do czasu
przez niepamięć zdeptany
Misiek, 3 september 2021
Słaba nadzieja rwie się jak nić pajęcza
posmutniały w ogrodzie wiary kwiaty
jeszcze tylko miłość dodaje mocy
ona na szczęście nie skona
brudne słowa wystrzelić trzeba jak z procy
z katapulty albo jak z armaty
najlepiej jak najdalej w stronę kosmosu
niech na koniec wpadną w czarną dziurę
tyle miliardów spadło na ziemię kropel losu
niech wiatr przegna wszystkie chmury ponure
może na niebo wyjrzy upragniona
wolności i prawdy tęcza
Misiek, 5 september 2021
Głuchoniemy
nigdy niczego nie usłyszy
i nigdy niczego nie powie
choć co dzień myśli kłębią się w głowie
swoje życie przeżyje w milczeniu i ciszy
a ty
tak ty
przecież my
wszyscy od lat na tej samej ziemi
tak rzadko dzisiaj Boga słuchamy
słowami zadajemy kolejną ranę
nienawiścią języki mamy związane
nie słyszymy każdego słyszącymi uszami
tak naprawdę to my jesteśmy głuchoniemi
bo choć
wszyscy jesteśmy z tego samego świata
tak mało rozmawiamy ze sobą albo wcale
dusząc w sobie gniew i gorzkie żale
a ten świat
nie jest taki zły
posłuchaj dziś Jezusa
On kładzie rękę na tobie i ciągle mówi
Effatha*
------------------------------------------------------------
Effatha *= z aramejskiego ,,otwórz się,,
Misiek, 2 november 2021
Moim najbliższym i bliskim, których już tutaj nie ma...
Zakończył się już kolejny długi bal cieni
tancerze już zasnęli radośni i zmęczeni
trzymając tancerki za szczupłe dłonie
białe jak posiwiałe me włosy i skronie
kroplami deszczu niebo teraz zapłacze
może kiedyś ten bal świętych zobaczę
bo to dla wszystkich są wtedy imieniny
wspomnienia snują opuszczone rodziny
płoną znicze w kwiatach toną zimne groby
na znak pamięci w szczególny dzień żałoby
wieczny odpoczynek odmawiam myślami
nasi ukochani dzisiaj będą znowu z nami
choć niewidzialni czuję ich obecności
dziękując za lata pełne dobrej miłości
na czas zadumy mocno serce zabiło
i szukam słońca ,które się znów skryło
nie odrywając od szarego nieba wzroku
dzisiaj w ten najsmutniejszy dzień roku
rajska orkiestra cicho teraz requiem gra
a tu na ziemi się ścieli listopadowa mgła
Misiek, 10 december 2021
w wierszu wykorzystano cytaty z filmu ,,SEKSMISJA,, w reż. Juliusza Machulskiego
Szli lasem
Albert z Maksem wraz z piękną Lamią
wtem Maks ujrzał ptaka w chmurach
-Uratowani ! zawołał radośnie
-jesteśmy uratowani bo ptaki nie kłamią
a echo odpowiedziało mu donośnie
że pandemia to jedna wielka bzdura
-patrz bocian ! jak on żyje to my też możemy
wszyscy o tym wiedzą stąd my także wiemy…
przeżyjemy !- krzyknął raz jeszcze
aż wstrząsnęły nim emocji dreszcze
-kończmy raz na zawsze tę grę i zabawę
zrzucił rękawice
a zaraz potem hełm ze szklanym balonem
w tej samej chwili był na twarzy zmieniony
od razu pobladł i padł martwy na trawę
Albert nie mógł się pogodzić z Maksa zgonem
jednak był naprawdę wirus na tym świecie
czy gdzieś jeszcze był ?ale na której planecie ?
cudem jak Lamia zdjąć z głowy hełmu nie zdążył
wysoko nad nimi wciąż plastikowy bociek krążył
---
wkrótce nadleciały liczne zawirusowane drony
Misiek, 27 december 2021
Święta, święta i po świętach
a tegoroczne chyba zapamiętam
do końca życia i jeden dzień dłużej
jak umilkły w weekend mózgów burze
trzy razy telefon przerywał tę ciszę
czułem moją mateńkę, bo też była
z nieba nam pięknie błogosławiła
( w innym miejscu to jeszcze opiszę)
z tatą o betlejemskim cudzie
obejrzałem program ciekawy
a tak to melancholii nuutaaa
siostra nie dojechała z Warszawy
i tylko my obaj : tato i ja
jak ,,starsi panowie dwaj,,
,,a w głowie,,… już tylko grudzień
Misiek, 16 march 2022
Skoro tak ci ciąży Związku Radzieckiego brzemię*
Dlaczego palisz i niszczysz swej ojczyzny ziemię ?
Co przyłączyć chcesz despoto do swojego kraju
Kto zamieszka w zburzonym i spalonym raju?
To wojsko ma czołgi samoloty okręty i pistolety
Dlaczego strzelasz do dzieci i zabijasz kobiety ?
Młodym żołnierzom mówisz, że to ćwiczenia
Czy masz jeszcze resztki ludzkiego sumienia ?
Cały świat dzisiaj pragnie tylko jednego: pokoju
Dlaczego ciągle podżegasz do krwawego boju ?
Ludzie z Rosji zawsze silni niepokonani i męscy
Czy wiesz, że w żadnej wojnie nie ma zwycięzcy ?
Co chcesz uzdrowić i kogo leczyć chory konowale
Czy wiesz, że ta wojna zakończy się w trybunale ?
Dlaczego puszczasz rakiety na drzewa i kwiaty ?
Nie szukaj odpowiedzi u tyrana i psychopaty
Misiek, 22 march 2022
skute dziś zimnym łańcuchem
bije nadal i trwa walka nieustanna
ma wielką moc za niewinne dzieciny
odwagi nieśmiertelnym duchem
zaśpiewa jeszcze na koniec Hosanna
Zamknąć daremnie twoje usta
chce wróg jak żelazną rękawicą
bo nigdy cicho nie będzie w czas burzy
wszystkie miłości słowa
boginie pokoju wraz pochwycą
każda dokładnie je światu powtórzy
Otwarte miej oczy
zasłonięte nienawiści opaską
ciemność jest tylko nocami
nadejdzie czas gdy we dnie
ojczyzny oczy się nacieszą
wkrótce z nieba wielką łaską
światło tyrana na zawsze zblednie
gdy ranną ziemię krew jego zbroczy
a wierni do ołtarzy z modlitwą pośpieszą
Otwarte miej uszy
choć zagłuszone dziś brudną watą
posłuchasz pewnie
zatopiony w ciszę
za życia cenny dar przeto
pokłonisz się nowym kwiatom
kolejne strofy ocalony poeto
o wolnej Ukrainie pieśń napiszesz
najtwardsze serca wzruszysz
Misiek, 28 february 2024
samotni nie mają dziś nikogo
i nie mają komu podziękować
za ciepłe z serca płynące słowa
samotni nie pośpią sobie błogo
przez sen sobie mogą porymować
w cichą noc kolejne strofy od nowa
samotni nie znają często adresatów
bo nie ma do kogo pisać miłosnych wersetów
i nie zawsze komuś zwierzają się z sekretów
nie wysyłają nigdzie z szuflady poematów
samotni tylko czasem kawę piją na noc
nie lubią żadnych na dobry sen ziółek
nie mają tak wiele dobrych przyjaciółek
po dniu od razu w mrokach zasypiają
samotni nikogo od serca już nie mają
i swego dziś nie znają przeznaczenia
nie mają komu powiedzieć DOBRANOC
a ja
tobie teraz mówię dzień dobry
choć pada deszcz i ranek taki słotny
twoje imię szepczę w noc ciemną
jedno wiem że były przede mną
nadzieje na spełnione marzenia
a noszę je wciąż w sercu ogromne
dzięki tobie nie byłem samotny
choć to trwało jak jedną chwilę
nigdy ci tamtych dni nie zapomnę
Misiek, 15 may 2017
A jeśli rak toczy twoje wychudłe ciało
trzeba dokonać czym prędzej resekcji
jak wrzodu co żyje na zdrowej tkance
zanim rozpoczną się do kości przerzuty
a jeśli kłamstw tobie jeszcze ciągle za mało
i nie odrobiłeś znowu zadanych lekcji
nie rób już tej burzy we własnej szklance
kup lepiej sobie nową kapotę i buty
a jeśli nie wiesz tego co by się dziś stało
gdyby tylko z tej fałszywej dyskrecji
nikt by nie mówił dzisiaj o łapance
pogrożono by tylko palcem i na skróty
a jeśli nadal nie wiesz kto jest tą zakałą
i nie brak ci wciąż fałszywych obiekcji
zostań jak malec po pierwszej czytance
z mądrości swoich przodków na zawsze wyzuty
Misiek, 11 february 2017
Płacze pogubionymi perłami
przesypia południa
porzuciła pokarmy
pije przestraszona
przygnębienie
przerażenie
przegnane przeznaczenie
piekło przeinaczone
percepcja pokręcona
przypomina przestrojoną piosenkę
przeklęta przeszłość
podarte przemyślenie
porzuciła piękno
podziękowanie
przyszłość pogrzebana
pieści pluszową pacynkę
pozostanie pierwsza
pusty pokój
przyjacielem
Misiek, 2 september 2018
Lekki jak puch
szukał promieni słońca
jakiegoś światła po drugiej stronie
z nadzieją
że jeszcze coś się zmieni
głowa zmęczona życiem
szukała cienia
ciało uwięzione z sercem
co wystaje jak z pustej kieszeni
kiedy nadejdzie czas zmartwychwstania
spadał w otchłań piekieł
na samo dno wulkanu
bezlitosny czas
wciąż jeszcze mózg pogania
potem bierze wszystko
i nic w zamian nie daje
to miał być ostatni dzień
za zamkniętymi oczami mrok
silne światło razi
coraz mniej widzący wzrok
śnił obce obrazy i koszmary
czy wszystko powróci
nadzieja do wiary
a obie do miłości
jeden przypadek na sto
jeszcze silniejsze światło
jak z tego świata
odradzał się niespokojny duch
oddech miarowy
ciśnienie rośnie
mamy go
Misiek, 10 june 2018
Starszy pan spotkał nad Czarną Wodą
piękną dziewczynę i bardzo młodą.
Lecz ona na pytanie
jak ci na imię kochanie ?
rzekła : moje dane chroni RODO.
Pewna zdziwiona pani z Okęcia
co nie dostała zdjęcia od zięcia.
Przez RODO i ustawy
choć chłopak był ciekawy
co robi nie miała też pojęcia.
Rzekła baba dziadowi we wsi Kopystko,
choć nie była ona żadną tam służbistką :
RODO ci nie pomoże dziadu
za karę nie będzie obiadu.
Bo przecież wiedziała i tak o nim wszystko.
Misiek, 21 december 2018
Każdy na coś zawsze gdzieś czeka
tak trudne nieraz bywa oczekiwanie
bo droga do celu bywa trudna
lub nieznana
i ta niepewność co się stanie
a dziś przychodzi do człowieka
pora narodzin Boga
nadchodzi rodzinne świętowanie
Bóg Miłości który na nas łaski zsyła
właśnie nadchodzi z chwałą
upragnioną radość duszy
teraz sprawi
z ogromu serca wiernym błogosławi
i rozda miłość której tak mało
dzisiaj na całym świecie
patrzę na niebo
tak dzisiaj całe rozgwieżdżone
sny zapisuję w sekrecie
oto po raz kolejny
tajemnicy zbawienia czas
w sercu mam nadzieję
radośnie wyśpiewamy Bóg się rodzi…
Moc truchleje…
Pan Niebiosy…
a wraz z nami wszystkie świata głosy
Misiek, 3 march 2017
Byłem drzewem a moimi braćmi liście
jak zawsze rodziły się od nowa wiosną
ja pół roku czekałem kiedy urosną
i podleje już zielone deszcz rzęsiście
Przy życiu trzymały mnie jeszcze korzenie
co piły życiodajną wodę dni i noce
aby z kwiatów narodziły się i owoce
które tak pieszczą latem słońca promienie
Ja już nie będę dla nikogo schronieniem
ani tym domem na którym gniazdo plotą
ptaki na gałęziach niczym tę nić złotą
wszystko pozostanie jedynie wspomnieniem
I nie pokryje już śnieg nagich konarów
nie zobaczę jak co roku barw jesieni
umieram wrośnięte w mojej matce ziemi
i nie będę miał już dla nikogo darów
Kiedy byłem drzewem dawałem własny cień
nierzadko wędrowcom napotkanym w drodze
albo ptakom umęczonym lotem srodze
dziś po mnie zostanie tylko kolejny pień
3.03.2017 r.
Misiek, 25 january 2018
poznał ją już z daleka
wolnym krokiem szła w jego stronę
pośpiesznie wyjął chustkę
aby otrzeć jeszcze łzy wzruszenia
po samotnej walce z losem
wyciągnął ręce na powitanie
i aby złapać czasy łaskawsze
gdy godzina za godziną tak ucieka
była już
tak blisko a jej duże oczy zielone
rozpraszały serca straszliwą pustkę
która wolno wychodziła z cienia
podeszła i zdławionym głosem
rzekła tylko to jedno zdanie
wróciłam aby powiedzieć
że odchodzę na zawsze
Misiek, 13 march 2018
Odpłynęli nasi chłopcy dziś z wielkiej krainy burz
My musimy płynąć dalej na karaweli
Samotne gdzieś zostały ogrody dzikich róż
Dobrych wspomnień diabli nam na szczęście nie wzięli
Odpłynęli nasi chłopcy pod swoimi żaglami
My musimy dotrzeć do naszych marzeń celu
Zmagając się często z wysokimi falami
Wspólnie damy radę mój dobry przyjacielu
Odpłynęli nasi chłopcy do tych portów nieznanych
My znów zostaliśmy tu na naszym pokładzie
Płyniemy dalej do tych wysp zaczarowanych
A zła przeszłość na zawsze ginie jak w szaradzie
Odpłynęli nasi chłopcy –widać taki to już czas
Żagle podnosimy stery już ustawione
Choć kapitanem nie będzie jeszcze tu nikt z nas
Razem dobijemy tam gdzie brzegi są upragnione
kubryk *-pomieszczenie mieszkalne na żaglowcu
Misiek, 27 september 2017
Co dzień się skarżysz że życie tak drogie
W modlitwie prosisz o łaskę przed Bogiem
Świeca pali się długo zanim zgaśnie
Ale życie jest najdroższe w życiu …właśnie
Nowe wciąż wyzwania i nowi ludzie
Liczysz na sukces czasem i w ułudzie
Tyle rzeczy się wokół ciągle zmienia
Ale ty też jesteś sekretem ...stworzenia
Często rozwiązujesz jakieś szarady
Choć czasem masz dość i nie dajesz rady
Gdy znów coś się miesza i węzły plecie
Ale nie wszystko się kończy na tym ...świecie
Misiek, 18 september 2017
Deszczyk monotonnie za oknem stuka
Pojedyńczymi kroplami na złe sny
Zmęczony życiem rymów jeszcze szuka
Co piękniejsze powyciąga z szarej mgły
Blaski słońca giną za pajęczyną
Którą cierpliwie kumpel pająk wciąż tka
Na stole szklany dzbanek z jarzębiną
Stara muzyka z gramofonu znów gra
A pokój spowity w chłodnym półmroku
Z kalendarza trochę kartek zostało
On nie usłyszy już jej szybkich kroków
Gdy wracała to wszystko odżywało
Tak wierzył że są sobie przeznaczeni
Serce rozrywa dziś smutne wspomnienie
Czasu nikt nie cofnie co los odmieni
A po nich nie zostaną choćby cienie
Misiek, 18 august 2018
Choć sam niemłody chętnie wysłuchał geruzji
tłumaczą z praw życia bez aluzji
brak dzisiaj nowej krwi bez transfuzji
a serce bardzo boli jak od strzału z fuzji
Zakrzep się w nim narodził jak magma w intruzji
skazany wieszcz na karę eksluzji
tracił złudzenia w świecie iluzji
gdy na zawsze nabawił się ducha kontuzji
Nie było jednak zdziwienia oraz konfuzji
cierpiał tylko z powodu amuzji
i milczał jako ryba z gatunku gambuzji
Lecz kiedyś ta lawa wyleje się w efuzji
pójdzie na boso aż do Kartuzji
tam zaczeka na obiecany czas paruzji
Misiek, 19 may 2018
jeden nieśmiały pocałunek
ledwie muska obojga usta
o niczym tylko rozmowa
beznamiętna i pusta
ona po tylu przejściach
on nie może dobrać słowa
czas mija tak bardzo szybko
piasek przesypuje się przez dłonie
jak w klepsydrze wyznacza godziny
a z nimi wszystkie porażki i straty
zostaniesz zostań proszę
ja cię zatrzymam dogonię
nie mogę mam pociąg nie
odpowiada ukradkiem ociera łzę
nie będzie dla nikogo złotą rybką
kiedy coś w bólu się rodzi
nareszcie jestem bogaty
mówi i bez pożegnania odchodzi
w nieznanym kierunku w dal
od ostatniej może takiej dziewczyny
znika jak ten biały statek w oddali
w ostatni dzień ostatniego lata
wiatr od morza trawy kołysze
i tylko szum spienionych fal
rozdziera przeraźliwą ciszę
jakby nadszedł koniec świata
Misiek, 14 november 2016
Zamykam oczy
aby wsłuchać się w ciszę
delikatnie palcami muskam klawisze
kursor myszki pokazuje cel nieznany
i tylko ten sam szept
wciąż się w pobliżu rozlega
kto naszego życia jest autorem
kto wymyśla wciąż nowe rozdziały
naszego niepowtarzalnego bloga
księżyc co noc do mnie wpada
w porze widzialnych duchów
dobry z niego kolega
choć niczego nie zje i nie wypije
ten szept
to głos sumienia delikatny
jakby utkany z najlepszych nut
opiszę go na nowo
znów
wtedy poczuję że żyję
może dzisiaj spełni się cud
moje skargi i prośby
jedno wielkie pomieszanie
własne projekty, szkice i plany
czy
słowa modlitwy do Pana Boga
z zapomnianego brewiarza
w duszy poranionej
pozostała wiara
w najważniejsze Słowo
ułożona z prawdy okruchów
jest moderatorem
tego
co nam się wciąż przydarza
Misiek, 9 may 2018
W nowych jeszcze butach na obcasach wysokich
Ubrane w sztuczne brylanty , blade cekiny
W światłach reflektorów stawiają dumnie kroki
Pachnące dziwnie perfumami manekiny
Trwa właśnie oto nowa największa gala gal
Na czerwonym dywanie toczy się ważna gra
Inni już odejdą w niepamięć jak siną dal
Kto ma dzisiaj pieniądze ten to wszystko już ma
Błyska jeszcze na te sylwetki niejeden flesz
Ktoś się komuś kłania ktoś jeszcze ma przemowę
Manekinów do rozmowy ile tylko chcesz
Oblegane ścianki i loże honorowe
Niedługo i ta kurtyna znowu też spadnie
I skończy się teatr czy coś tam co kto to wie
Gdzie sławę jeden drugiemu nawet ukradnie
Dla szpanu i blichtru z byle kim i byle gdzie
Póki na tronie epoki ktoś dobrze się ma
Potem trafia do historii gdy go zapiszą
Więc tańczą radośnie póki karnawał ten trwa
Bo może nigdy więcej o nich nie usłyszą
Lecz to nie dla ciebie jest ta głośna zabawa
Co wciąż się kończy i od nowa rozpoczyna
Tobie nikt się nie ukłoni z lewa i z prawa
Bo nie znasz stamtąd choć jednego manekina
Misiek, 20 november 2018
Taka niewdzięczna dziś jakby odwetu
płoche serce szukało bardzo zranione
nie pożyczyła mi klucza do życia sekretu
powiędły już w wazonie róże czerwone
drewno w kominku pięknie się dopala
czuję miłe ciepło ale nie pachnącego ciała
zmęczony umysł zalewa znów myśli fala
sam jak liść na łące gdzie dzięcielina pała
oglądam w snach film ze wspomnieniem
tamtych chwil delikatnych w każdym dotyku
czas pokrywa twoje słowa szarym cieniem
już jej niczego nie ułożę choć jednego liryku
kiedyś była moją na co dzień pierwszą muzą
samotny idę na przeznaczenia krętej drodze
jeszcze piórem oddam cześć miłości gruzom
odeszła na zawsze i …dlatego ja odchodzę
Misiek, 22 december 2016
na początku biała
niewinna i czysta
potem kredkami pomazana
dziecięcymi bazgrołami
zanim staną się literami
pojawią się kleksy z atramentu
niczym dojrzałe plamy na honorze
pierwsze daty i skreślenia
jakieś wykazy tabele i lista
pierwszy wiersz który ułożę
znów słupki cyfr
do bilansu i momentu
końcowego podliczenia
lub wyniku równego zeru
albo do granic absolutu
do tego jakiś szkic i rysunek rzutu
tajny plan ucieczki z uwięzienia duszy
tylko godzina za godziną mija wartka
nasze życie jest jak papieru kartka
warta miliony albo w cenie
złamanego pół grosza
dopóki coś jej nie zgniecie
i wrzuci do kosza
Misiek, 22 january 2017
często czekam
cierpienie czyni ciernie
czas cuda
czarodziej cienie czaruje
ciszą
Calliope chyba cytuję
ciebie częściej
ciepło całuję
czyszczę czyste ciało
czeszę czakram czerwony
cały ciąg czułych czynności
czekam cierpliwie
cyzeluję cudowną cnotę
czekoladki czekają
ciebie cieszy
co czuję
chwalony
cmoktam cherry
Cycero cichnie
cofam czas
czytam Credo
Misiek, 4 october 2021
Otwarłem ostatnie już strony długiego życia księgi
teraz szukam ciebie tak bardzo wysoko
kiedy wiatr przegoni czarne chmury
poproszę o światło słońce
bym odnalazł ślad
po tobie
Jedyna
niezwykła miłość która była siłą boskiej potęgi
nie ogarnął ludzki rozum i oko
a zburzyć potrafiła najgrubsze mury
choćby mgły nastały blednące
nie zwiędnie kwiat
w grobie
matczyna
prawda i miłosierdzie i dochowane słowa przysięgi
to los okaleczył raniąc mnie głęboko
bo życie to nie bzdury
mijają szybko kolejne miesiące
nieważne ile lat
piórem skrobię
syna
Misiek, 20 february 2021
Była wtedy prawdziwa biała zima
mróz i śnieg od tygodni trzymał
gdy lekarz obwieścił: ma pani syna
od razu powiększyła się cała rodzina
szybko rozniosła się radosna wieść
dziesięć minut przed szóstą o świcie
przyszło ciekawe świata nowe życie
Na rączce śniadego bobaska
z białego płótna wycięta opaska
na niej numer dwadzieścia sześć
wszystkie lody wnet stopniały
czas nadszedł przecież wspaniały
obudził się senny przy piecu kot
właśnie dzisiaj ponad kopę lat temu
jak na przekór i wbrew wszystkiemu
urodził się znany wam…
Maciek Jot
Misiek, 3 october 2021
Jeszcze ptaki
przed odlotem zaśpiewają
na powitanie października
a liście stare oczy popieszczą
niezwykłymi barwami
niezliczone krople rosy
na trawie tęczą się mienią
zamglone słońce przedziera
się między chmurami
drzewa tak przystrojone
niczym na gali paradnie
zanim ogołocone gałęzie
pokryje puch zimowy
biały jak siwe włosy
nawet park jest
teraz radosny i kolorowy
choć wszystko potrwa
już tak bardzo krótko
a potem
jak dobry sen przeminie
i w szary pył się obróci
ostatnie kwiaty pokłonią się deszczom
popatrz na to dzieło
niemej malarki Natury
jak pomalowała świat ładnie
bo za chwilę
nic z jej obrazu nie zostanie
za rok dopiero się odrodzi
babiego lata nitką
co nadejdzie z kolejną
jesienią
Misiek, 12 september 2021
Wysypmy w sumieniach dzisiaj humus
z urodzajnej bożej prawdy oraz miłości
zasiejmy nasiona na lepsze w końcu czasy
aby dały owoce co szczęście przynoszą
uśmiechnięte do nas w słońca promieniach
choć zło nęci i zakazane drzewo z raju kusi
oczyśćmy wreszcie serca nasze zatwardziałe
oddajmy je dla Boga i na Jego wieczną chwałę
niech ludzka stopa głowę nowego węża zdusi
wtedy jak krople deszczu popłyną łzy wzruszenia
co we wszystkich ogrodach kwiaty pokoju zroszą
i tak głośnym śpiewem ptaków zabrzmią łąki i lasy
nie możemy tak żyć bez nadziei wiary i radości
za Prymasem Tysiąclecia dziś powtórzmy
Non possumus
Misiek, 6 april 2018
Patrzę na ciebie wzrokiem
zmęczonym
życiem jak
na wyspie bezludnej
gdzie ptaki na drzewach śpią
w gaju zielonym
lata nie widziałem tak cudnej
stoisz teraz za
z tęsknoty uplecioną
bladą nitką
jak pajęczyna mgłą
pozwól siebie dotknąć
na tę jedną chwilę
i wtulić w delikatne ciało
chcę ci powiedzieć tyle
tak wciąż ciebie mi za mało
dlaczego
dzisiaj ust nie ucałuję
nie odgarnę włosów z czoła
nie szepnę do ucha
tego co czuję
jakbym spotkał nieomal anioła
jesteś taka krucha
przyszłaś tylko dzisiaj
pomiędzy zapomnianymi
wierszami
to
jest po prostu niepojęte
widzę teraz ciebie choć
oczy mam zamknięte
wtedy ukoisz skołatane myśli
samymi dobrymi snami
Misiek, 22 november 2021
Pojutrze - pierwsza rocznica...
----------------------------------------------
Dzień dobry proszę pana
pana mama dzisiaj rano…
wracają słowa rezydenta
z białego oddziału angiologii
nigdy nie zapomnę tamtego rana
inne słowa ulecą a te zostaną
i na zawsze już je zapamiętam
na początek zupełnie nowej drogi
twojej Mateńko moja umiłowana
tyle miało serce prawdziwej miłości
ogrom dobroci i przebaczenia
mimo że ciało bolało niemiłosiernie
tak chciało bardzo jeszcze trochę żyć
dziś jak ptak co gniazdo sobie mości
w krainie wiecznego zbawienia
gdzie nieznane są ciemne ciernie
byś dla mnie chociaż obłokiem mogła być
anioł miejsce tobie już tam szykuje
na twoim szlaku gwiazdy i komety
i blada gęba księżyca zadumana
tu zostaną pośpiesznie pisane wersety
dla ciebie Matulu moja jedyna ukochana
przez okno zagląda jeszcze senne słońce
rozprasza mgłę i się uśmiecha
czuję jak twarz moją ogrzewa
chociaż to nie wiosna i ptak nie zaśpiewa
a ja wspomnę ciepło uczuciem gorejące
prawdziwe bo to troska i pociecha
dla niego pióro dziś strofy porymuje
jesteś przy mnie całą duszą to teraz czuję
wraz ze złotym sercem Mamo moja kochana
Misiek, 23 november 2021
starsze o liczne doświadczenia losu
znowu serca poczuły się młode
obu dusz wymowne milczenie
stało się
tajemnym znakiem
mówiła zawsze pół słowa
on dodawał drugie połowy
budziło się ciche marzenia
ciepłe dłonie podane na zgodę
by nie usłyszeć więcej przeszłości
głosu
liczyło się tylko teraz
wczoraj było byle jakie
klepsydra życia odmierzała czas
w wymyślonym świecie od nowa
trwała cicha rozmowa
jedyna najprawdziwsza
aż do bladego świtu
nie czuli zmęczenia
ktoś datę zapisał do zeszytu
ciemno jeszcze nad ranem
drzewa toną w półcieniach
dziękuję że jesteś
miłego dnia
dlaczego szczęście tak krótko trwa
Misiek, 29 november 2021
Na śmietnikach buty po bezdomnych
bez rzepów i sznurowadeł, wszystkie bez pary
jak wosk przelewa się rozpacz z goryczy czary
przez klucz do przyszłości potomnych
Kartki z nazwami mutacji wylosowane
zgubił gdzieś czas stary zegar cały zardzewiały
ukryte w piwnicach baby stawiają nowe kabały
wyświechtane brudne karty potasowane
Okruchy zbitych luster zmatowiały
pierogów nikt dziś nie ulepi, kołków w płocie
panny nie liczą bowiem dawno o swej cnocie
niewieściej figlarne pozapominały
Obierzyna zgniłego jabłka krótka
pod pękniętym talerzem nie ma już różańca
nie ma obrączki nie ma kwiatów bo do tańca
nikt nie prosi, na stole zimna wódka
Wielki bal na salonach u wodzireja
przy stoliku drzemie starszy pan zmęczony
czarny kot na dworze goni mysz jak szalony
powoli odchodziła ostatnia nadzieja
Misiek, 6 december 2021
Święty Mikołaj z miasta Żagania,
nie miał prezentów do darowania,
została mu laurka.
Zabrakło bowiem sznurka,
oraz papieru… do pakowania.
Święty Mikołaj z miasta Będzina,
kiedyś niechcący wpadł do komina.
Barbarka się cieszyła,
bo od zawsze marzyła,
aby raz poznać chłopca Murzyna.
Święty Mikołaj spod miasta Kęty,
nie chciał być dłużej dobry i święty.
Skoro w nosie ma go świat,
więc na pomysł jeden wpadł.
Sobie porobił wszystkie prezenty.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma