2 september 2018
Resuscytacja II
Lekki jak puch
szukał promieni słońca
jakiegoś światła po drugiej stronie
z nadzieją
że jeszcze coś się zmieni
głowa zmęczona życiem
szukała cienia
ciało uwięzione z sercem
co wystaje jak z pustej kieszeni
kiedy nadejdzie czas zmartwychwstania
spadał w otchłań piekieł
na samo dno wulkanu
bezlitosny czas
wciąż jeszcze mózg pogania
potem bierze wszystko
i nic w zamian nie daje
to miał być ostatni dzień
za zamkniętymi oczami mrok
silne światło razi
coraz mniej widzący wzrok
śnił obce obrazy i koszmary
czy wszystko powróci
nadzieja do wiary
a obie do miłości
jeden przypadek na sto
jeszcze silniejsze światło
jak z tego świata
odradzał się niespokojny duch
oddech miarowy
ciśnienie rośnie
mamy go
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek