Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 25 october 2013

podobno poeci zmyślają zapachy kolory i...

lubię wędrowanie z tobą milczku kiedy wybiegasz
zza ściśniętych ust uśmiechem skaczesz wprost
w górskie potoki mrucząc bezgłośne piosenki jak
pstrągi gdy potem suszysz ten wyjątkowy na pogodę
 
wśród ochry i czerwieni liści na nitkach babiego lata
to nie są wcale komplementy ale ty rozczulasz się
widać wzruszenie wdzięczność i łagodność oczu
spod przymrużonych powiek nie pażdzierniczę
 
najbardziej tęsknię kiedy jesteśmy  u szczytu
a mgła ściele doliny stawów  w bawełniankach
na dłoniach zasuwasz kurtkę zakładasz kaptur
bo halny odpoczywam w cichej przystani ramion
 
już blisko na kasprowy rozgrzejesz się korzenną herbatą
z zapałkami w oczach powitasz giewont nic nie mów
najlepiej rozmawia nam się z większej odległości
kiedy na przykład płyniesz barką po sien  a ja rozpalam
 
domowe ognisko gdzieś nad jeziorem na mazurach


number of comments: 70 | rating: 33 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 2 september 2012

oczyszczenie

pod wieczór nad jeziorem roznieciłeś ognisko żarem papierosa spragniony 
płynną ofiarę zacząłeś od hestii wznosząc toast za brudną miłość 
z rocznego rachunku sumienia jak chrust dorzucałeś kolejno 
grzechy nocy. płomienie tańczyły ty stygłeś coraz to lżejszy 
zerwała się burza deszcz zgasił ogień 
czystszy z przepaską na biodrach 
w sandałach na nogach wróciłeś 
okadzony dymem


number of comments: 31 | rating: 32 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 7 november 2012

kołysanka dla leniwej

czwarta nad ranem piąta szósta każda opuściła dom
zostawiła bezpieczeństwo między wskazówkami zegara
nie czekając na sygnał kukułki wybrała tułaczkę
sen wymknął się spod kontroli dobrowolnie poszedł
w jawę bose stopy odrzuciły ciepło i miękkość kapci
 
osierocone odbyły swój codzienny marsz ku kawie
dłonie postanowiły nie skrywać się dziś w głębokich
kieszeniach szlafroka otwarły drzwi balkonowe
pomogły stojącym u progu niecierpliwym już
skłębionym wariatkom smakować wolność 

myśli uciekły z pofałdowanych szarych zwojów
rozpięte między drzewami zawisły ciężkie niczym
druty telefoniczne siódma spakowana cichaczem
nie wiedzieć jak i kiedy ona też została sierotą
pamięć ubożeje oczy gubią błękit usta czerwień
 
ósma i ta następna już do odlotu gotowe porzucają dom
dzień zostawia schronienie wstaje przeciąga się rusza
jak kloszard bez możliwości wyboru tylko przed siebie
by z kolejnym wieczorem spółkować i dać początek nowej
nieprzespanej nocy której rano nie chce się wstawać z łóżka


number of comments: 47 | rating: 32 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 9 september 2012

patriota

na szyi przyspieszone oddechy nocy
ciśnienie spada rzeka stęka pomrukuje
pod ciężarem barki pijanej maderą
 
chwiejna od pulsacji gwiazd w lampkach
postawiona na  piedestale palę cygaro
wiatr podnosi sukienkę wzruszoną ciszą
 
patrzysz z dołu chcąc  dojrzeć bieliznę
rozwiesiłam upraną porządna jestem
psotnik z obsługi rozrzucił po pokładzie
 
zawstydzona zakładam srebrne łuski
pluskam syrenim ogonem w wiśle
choć marzyłam o domu na sekwanie
 
nie pozwoliłeś bym utonęła w świecie


number of comments: 19 | rating: 31 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 2 february 2013

czekam

jesteś taki spokojny jak pacyfik
mruczysz głosząc stoicyzm 
nocą wyszłam za atlantyk tam
na zachodnim wybrzeżu francji
 
posiadł mnie korzystając z prawa
pierwszej nocy znów zwracając
w przypływie ciepłych wspomnień
razem z muszlami pełnymi ostryg
 
porzucił w zatoce na wschodzie
obok mostu samobójców w gorączce
złota hojny taki oddał na wzór
misji świętego franciszka z asyżu
 
znów odnalazłeś w miami obmyłeś
udzieliłeś chrztu ukoiłeś poranione stopy
natarłeś wilgocią bo pora deszczowa
ponownie mogę grzeszyć do czasu

aż nadejdzie rok węża


number of comments: 39 | rating: 31 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 25 september 2012

tylko tyle

dusze bez imion zszyć doprowadzić do spotkania
niech się wreszcie przytulą i nie tułają samotnie
dziury w koszyku połatać zło tamtej nocy wypadło
zatrzymać dobro na wieczność niczym niezabudki

zanieść łaknącym nie czekając na następną wiosnę
pałąk utkać z babiego lata zawieszonego między
zielonymi listkami wikliny nie zastanawiać się nad
ściegami. jeż z natury elegancki i pożyteczny bywa
 
jak usunięcie niewymierności z mianownika. potem
przenieść święconkę tam gdzie jeszcze czekające
bez ramion. odpowiednich igieł użyć by nie bolało
za bardzo. karmić nie trzeba same się wyżywią
 
nic więcej


number of comments: 48 | rating: 31 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 2 november 2013

wypominkowe wspominki

byłam na cmentarzu nie czułam jak kiedyś zapachu jedliny
tylko zimno zapaliłam znicze poprawiłam rude kokardy 
przywołam w pamięci wytarte obrazy zza kaflowego pieca
list napisałam palcem na płycie rozpłakanej deszczem
pod rozłożonym parasolem wspomniałam alka zośkę rudego

a ty mi wysyłasz  pozdrowienia z bagnistej luizjany bawełną
wspominasz teksas a w nim strach przed sandy opowiadasz
o nowym orleanie o zachwycie ze spotkania z missisispi
piszesz że za tydzień turkusy key west  zgarniesz rzęsami
że oswoisz aligatory i zabierzesz opaleniznę z plaż miami

tęsknię tak chciałabym móc teraz przytulić przygarnąć
powiedzieć znów jak bardzo palce zgrabiały język kołkiem
podwinęłam rękawy zbyt krótkie ręce wciąż za daleko do mnie


number of comments: 46 | rating: 31 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 18 august 2012

syzyfowi, słowo na niedzielę

za to że kłamałeś by móc wtaczać
za spotkania oczu
za dotyk dłoni
za butonierkę
za motyla
 
błogosławiony bądź
 
za to że jesteś gdy spadam
za uśmiech na ustach kamienia
za koncerty na jedenastu strunach

błogosławiony bądź


number of comments: 65 | rating: 30 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 23 august 2012

w innym terminie

bez makijażu w czerwonej halce
czekam w kolejce do rentgena
zniecierpliwiona rosół nastawiłam
 
następny proszę ubraniene na wieszak
 
przepraszam przyjdę w innym terminie.
mam jeszcze trochę spraw do załatwienia
no i korale o nich tez zapomniałam


number of comments: 18 | rating: 30 | detail

Veronica chamaedrys L

Veronica chamaedrys L, 22 september 2012

najpierw

rozmawiamy a ty o wpół do przerywasz  życząc  słodkich  snów
zaraz dzwonisz bo struna w gitarze właśnie pękła no to jak grać
zziajany wpadasz szukamy na nocnych półkach chcesz związać
szybko. do pracy trzeba rano tabletka też zaraz zacznie działać
 
podnosisz wieko fortepianu siadasz zaczynasz impresje
chopina bezwiednie zdejmujesz maski rzucasz bo ciążą
w rozpiętej koszuli z zamkniętymi oczami zapominasz
pod młoteczki kładę chustę eleny nie chcę zbudzić palców
 
stoję naprzeciw choć preludium przebrzmiało słucham tak
jakby pierwszy raz chcę znów kąpać się w twojej muzyce
panice wspomnień muszę bo inaczej nie wejdę do nieba
przez furtkę która zwykle skrzypi o siódmej dwadzieścia
 
budzik dzwoni nie słyszysz zrobiłam herbatę i kanapki
zjedz proszę choć wiem że głód dopada zwykle o północy
popraw włosy otwórz oczy przestań wreszcie bo czas
kochany ależ jesteśmy zestresowani przecież dziś sobota
 
bis dopiero potem opuszczę żaluzje a ty dasz mi różę


number of comments: 44 | rating: 30 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: przed myśli narodzeniem, ziarenko maku dla siewcy, czekając na listopadowe leonidy, z głosów wieczora, nie byłeś jedyny w wykonywaniu kocich ruchów, dobra podobnie jak genów nie sposób wydłubać, nie musiałaś przyprowadzić do ogrodu bajek by częstować, ujrzałem cię jako nieokreśloność która nie znosi sztywności, tu filmu nie będzie zbyt polski, nie potrzebuję chusteczek spod ściany płaczu, pierwsza cygańska…, przegwizdana miłość, wypominkowe wspominki, podobno poeci zmyślają zapachy kolory i..., nad los angeles nie widziałam wniebowzbitych, mężczyzna jest, dla nóg w kolorze wenge, litania do zielonych aniołów, zielone anioły, i nie poradzisz nic magu mój gdy, potrzebuję otwartych dłoni, postscriptum, zamąciłeś w głowie, zaokrąglij do dziesiątek albo nazywaj mnie jak chcesz, rozkładam parasol ochronny, ale oni nie piszą wierszy, i co z tego, na dzień przed rozdaniem, to nie sen lato spędzimy w oknie, czekam, natrę cię, amaranta, moja nartostrada, proszę, kołysanka dla leniwej, szeherezado, modlitwa błagalna, na małej scenie, napis, kolejka dla wszystkich, tylko tyle, zimno mi, najpierw, zmieniłam kolor włosów, potem, skutek dowodów miłości, tym nienapisanym, patriota, asekurant, oczyszczenie, marchewka i kij, dekalog kalego, w innym terminie, może nawet, usta pełne braku, kolejność jest ważna, faux pas, syzyfowi, słowo na niedzielę, geometria lustra, moje niebo nie jest czyste, zakichany adres, drzewom, między światłem a cieniem czyli tam i z powrotem, niepokoju gra w klasy, tam, gdzie uzgodniliśmy miłość, wyprzedaż, podarunek słońca, trzytakt, nowe uczesanie tajemnicy, brodawka, nie deptać jezior, taniec na moście nadziei, fałszywa alternatywa wykluczająca, będzie potrzebny ślusarz, czakram, modlitwa dziękczynno-błagalna, tyle, uwaga łapacze snów, a moje imię 1/2, pycha, niby taka sama jak inne a inna, nie oczekuję, wymagam, jutro nie nadchodzi, obrazek z la rambla, wyrwana z kontekstu, pewna niepewność, nieświadomość królika, biała samba, do Pana Tabelki, świadek, ona on i księżyc, pragnienie, pamiętliwa, ręce, znaleziona, chwile na linie, motyl zamiast, nie mogę sięgnąć, blues męskich koszul, zagraj, choć to nie piątek, moze ktoś widział gumkę, czy można tańczyć, spacer po pont des arts, błękitny pies, jesienna prośba, ślady stóp, dla tej, vangogi, tasiemka od uroków,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1