22 august 2012

21 august 2012, tuesday ( skrzynia z czerwoną halką )

Wstałam i poszłam, wbrew sobie, bo z natury leniwa jestem. Boso, z wiadrem w ręku i siatką na motyle. Szłam i szłam aż dotarłam do stawu w środku lasu, ostatnio byłam tu pierwszego dnia wiosny, na „wagarach kontrolowanych”. Nic się nie zmieniło, wszystko się zmieniło. Dzikie kaczki nurkowały, jedna mnie nawet ochlapała, zabawy jej się zachciało. Trzciny śpiewały zielonego bluesa, trawy wysokie z podziwu w pas się im kłaniały, choć sztywne z natury, bo przy wodzie rosną. Usiadłam na miękkich wyczesanych przez wiatru granie trawach patrzyłam szeroko otwartymi oczami na bajkową krainę mojego dzieciństwa i nie mogłam uwierzyć. Tyle barw, tyle odcieni, tyle światła, tyle zapachów zamkniętych w tym małym obrazie. Oczami wyobraźni , jak we mgle zobaczyłam mały przytulny domek mojej prababci, schowany pod ogromną lipą, z malwami w ogródku i glinianymi garnkami na sztachetach. Przypomniałam sobie jej radosne oczy patrzące często na malowaną skrzynię pod oknem, na której nie pozwalała mi siadać, bo w niej „wszystko przyszykowane na śmierć czekało”. Właśnie teraz przypomniałam sobie ten dzień, w którym uchyliła przede mną wieko skrzyni i powiedziała: „wnusiu, jak umrę, przypomnij twojej babce, o czerwonej perkalikowej halce, ona specjalnie zapomni, bo mówi, że to bezwstydne, w takiej czerwonej do Pana Boga i żeby mi te czerwone korale dała ale pod bluzkę , żeby ludzie nie widzieli, przypilnuj”. Niechętnie ze strachem otworzyłam oczy, bo czyjąś obecność poczułam. Dopiero teraz zobaczyłam pochyloną nade mną kobietę. Starowinka wsparta o sękaty kij z ziołami w koszyku przyglądała mi się z zaciekawieniem. Powiedziałam „dzień dobry”, a ona odpowiedziała „pochwalony, dziecko, jakaś ty podobna do babki, mam tu miętę, ususz, zimą dobrej herbaty się napijesz, zdrowej”, dała mi garść pachnących ziół i poszła.
Z wiadrem pełnym zapachu ziół, z wyciekającymi z siatki na motyle wspomnieniami poszłam na cmentarz, usiadłam na ławeczce przy grobie.
Babciu, prosiłam,  naucz mnie z radością przechodzić na drugą stronę, podaruj mi skrzynię z czerwoną halką.
Na odchodne zostawiłam na grobie kilka nasion lipy uzbieranych w lesie, może wyrośnie z nich lipowa skrzynia. Dziwne ale zaraz na nich przysiadł motyl. Pomachałam mu ręką, a on uśmiechnął się do mnie.


number of comments: 32 | rating: 19 |  more 

Veronica chamaedrys L,  

wróciłam, dorotaruda :)

report |

deRuda,  

to dobrze :D

report |

deRuda,  

i tak jak mówiłam przyniosłas ciekawe i piękne słowa :)

report |

Veronica chamaedrys L,  

...specjalnie dla Ciebie, przecież...:)

report |

deRuda,  

oo, to dziękuję :D

report |

Jerzy Woliński,  

ładna opowieść z bosą w tle:)

report |

Veronica chamaedrys L,  

dzięki, Jerzy :)

report |

ezo**,  

tam gdzie magiczne wspomnienia, tam i ja :)

report |

Veronica chamaedrys L,  

dzięki, ezo :)

report |

piórko,  

Ciepłe wspomnienia :)

report |

Veronica chamaedrys L,  

...tak,piórko, bardzo cieple...:)

report |

bosonoga,  

Przeczytałam ze wzruszeniem. Dużo barw, zapachów i ciepła w tej opowieści - jak to u Ciebie... Czerwona halka przypomniała mi Mammy (na pewno wiesz jaką postać mam na myśli:)) Pozdrawiam, Joasiu :)

report |

Veronica chamaedrys L,  

...przeczytałam jeszcze raz...i tez się wzruszyłam...:)...o tak, inaczej nie potrafię, choć czasami chciałabym...tak, wiem...(niania: "Damę można zawsze poznać po tym, że przy ludziach je jak ptaszek. Nie chcę, byś u Johna Wilkesa jadła jak prosię!")...buziaki, Gabi...:)

report |

mua,  

ta... najbardziej pamietam prosty " wiejski " humor mojej Babci - " Jak podzielić smród na pięć części ?? - pirdnąc w rekawiczkę " - odpowiadał sama sobie iśmiał sie z tego szczerze i wielokrotnie ;)))

report |

ratienka,  

Z ogromną przyjemnością zagłębiłam się w Twoje wspomnienie. Ile w nim ciepła, serdeczności, kolorów, zapachów ziół itd. Zamknęłam oczy i zobaczyłam dziewczynkę z siatką na motyle, zaczarowaną muzyką traw i szelestami... I babcię Twoją z filuternym uśmiechem... Nie znałam swoich babć, niestety, tylko ze zdjęć, miałaś ogromne szczęście Veruś, dlatego tak pięknie o Niej opowiadasz. Ściskam, wzruszona do łez. :)

report |

Veronica chamaedrys L,  

...Ratienko, to wspomnienie o mojej prababci...uwielbiałam jej opowieści...siadała pod rozłożystą lipą pod swoim domem i mówiła, chodź opowiem ci bajkę...o tatusiu...kochała Go bardzo, może dlatego, że mój tata był Jej jedynym wnukiem...a ja najukochańszą prawnuczką...uśmiechnęłam się pisząc te słowa... do ciepłych wspomnień o tej wyjątkowej staruszce...:)))...no i do Ciebie, Ratuś też...:)))

report |

ratienka,  

O, proszę?! Prababcia, nie miałam przyjemności poznać nawet babci... Dziękuję za uśmiech Veronic, ściskam. :))

report |

Veronica chamaedrys L,  

Ratienko, poznałam dwie swoje prababcie...obie miały na imię Tekla...:)...i Ciebie, Ratuś...:)))

report |

Damian Paradoks,  

wzruszające :) ... (chyba mała literówka pozostała i niech pozostanie ;) . Jest 'aż darłam' a może miało być 'aż dotarłam' :) )

report |

Veronica chamaedrys L,  

...yhm...dziękuję, Damianie...:) ...mam dla Ciebie za to, a może nie za to...a może bez powodu...albo dlatego, że jesteś... ziarenko, maku...:))

report |

Damian Paradoks,  

makiem piszesz i z pewnością nie zasnę! :) Veronica

report |

Veronica chamaedrys L,  

...a potem coś jeszcze...uśmiech z powodu wiatru...pod sukienką...a może z zupełnie innego powodu...:)))

report |

Veronica chamaedrys L,  

...czy to bezsenność ?...czy deprywacja snu, Damianie?...:)))

report |

Damian Paradoks,  

sen obok zdrowotnych ma też inne zalety. Pozwala bez czekania przeskoczyć do nazajutrz ;)

report |

Damian Paradoks,  

drobiazgi spod stołu są najsmaczniejsze :)

report |

Veronica chamaedrys L,  

...czasami zdarzało mi się nie zasnąć, bo żałowałam czasu na sen...bo obrazy jakie mi serwował świat, chwile, myśli i uczucia były tak ulotne, że wolałam czuwać, by niczego nie przegapić...

report |

Damian Paradoks,  

łapiemy chwile gdy są przeskakujemy gdy ich brak ;)

report |

Veronica chamaedrys L,  

...a propos drobiazgów ...jak tam gwiazdy w szufladzie, nie czują się niepotrzebne?...:)

report |

Veronica chamaedrys L,  

...chwile są, przecież...:)..nie zauważamy ich albo nie chcemy zauważyć...:)))

report |

Damian Paradoks,  

gwiazdy śpią za dnia. Właśnie sprawdziłem ;)

report |

Damian Paradoks,  

a chwile to gdy nie chcemy tym bardziej je zauważamy. Bo my jak dzieci: dąsamy się na cokolwiek czasem :)

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1