ALEKSANDRA | |
PROFILE About me Friends (58) Poetry (266) Prose (3) Photography (207) Graphics (37) Postcards (16) Diary (39) Handmade (4) |
ALEKSANDRA, 13 april 2012
na drugi dzień
podlewałam kwiaty
gorąco i duszno
złość jednak spokój
już jej nie ma
zabrała policja
nadal podlewam
nie tylko swoje
budzę się i słucham
czy już wstała
budzę się
cisza
wyrzuty sumienia
tęsknota
odwiedzam tak
nie szkodzi
że chciała
zabrać
mi
życie
ALEKSANDRA, 14 april 2012
czerwień z granatem
płyną ciszą
spokojnie
nie ma złych myśli
jedynie oczekiwanie
kiedy ruszy się
zniknie pod
pomarańczowy
spławik
ALEKSANDRA, 27 march 2012
nie wracaj bez tysiaka dziś sobota
słyszysz ten ton i zastygasz
w niej w garażu
zanim wystartujesz sprawdzasz
gdzie się ustawić gdzie idzie
godzina i lecisz na centrum
ona mówiła że pijane dzieciaki
dają dobrze zarobić a i kurwy
trzeba zawieźć do domu
zmywasz wymiociny na wydechu
nawilżonymi chusteczkami córki
wietrzenie czas to pieniądz
parę za dychę staruchy
trafił się jeleń do wesołego domku chce
siedzisz popijasz darmową kawę
czekasz na swoje
od klienta cztery dychy
nie skorzystał kurwa
długi dojazd
suki z centrali pomyliły adres
trzeba się wyładować
ulżyło
parę do Sopot idzie
bezgotówkowa do Tczewa
i chuj
zamykasz garaż
otwierając flachę
słońce wschodzi
a dupa boli od siedzenia
w burdelu
w taksówce
ALEKSANDRA, 29 august 2012
torebka w idealnym stanie
inna oryginalna dziwna
tytoń piasek bilet lotniczy
czy jej właścicielka
też malowała paznokcie na czerwono
czy była szczęśliwa ile miała lat
co kochała czego nienawidziła
a ta różowa bluzeczka z guzikami
które przypominają cukierki
była świadkiem ilu zbliżeń
leżąc na podłodze
ile oczu zagłębiło się w ten
obszyty atłasem dekolt
jaką dupę ściskały te wranglery
czy prukała a może
każda z tych rzeczy ma w sobie duszę
historię tajemnicę zagadkę
wyjmując je z szafy mam z kim pomyśleć
uwielbiam ubierać się w lumpeksie
czuję się obdarowana
nie tylko ciuchem
ALEKSANDRA, 28 november 2012
jesteś sobą tylko
przez kilka chwil
w ciągu dnia
to sukces znaleźć człowieka
który to zaakceptuje
ALEKSANDRA, 29 may 2012
tak właśnie dziś jest ten
jeden z tych gołych łysych
tępych i trudnych
czuję jak twardnieje mi tyłek
chmura dymu wypełnia pokój
kasuję i piszę piszę i kasuję
myśli gryzą w stopy
palce drętwieją zgłupiały
napiję się wina mam dość
wróć czekam
do poczucia
weno
ALEKSANDRA, 25 november 2012
były takie siatki na warzywa
z nich plotłam warkocz
by poczuć jak to jest
mieć długie włosy
łyżwy którymi pocięłam dywan
grochówka z pajdą chleba
jak biedne dzieci w bajce
biblioteka z kocem
zawieszonym na lampie
karteczki pieczątki
byłam szczęśliwym
samowystarczalnym dzieckiem
teraz brakuje mi inwencji
dlatego czasem piszę
płaczę i tęsknię
przemijam jak wszystko
przemijam
ALEKSANDRA, 9 september 2012
proszę pana mam problem
nie to nie to że jestem brzydka
do tego już przywykłam
nawet polubiłam swój nos
mówi pan że jest ładny
dziękuję potem obejrzę
a więc proszę pana mam problem
nie nie chodzi o nadwagę
potrafię to ukryć zapomnieć
mówi pan że nie jest źle
wierzę na słowo
proszę pana mam duży problem
to nie jest kwestia oziębłości
chyba normalne w moim wieku
pan chce mnie zbadać kiedy
za chwilę dobrze
opowiem panu w międzyczasie
o moim problemie
ALEKSANDRA, 15 september 2012
już nie kręci po bożemu
udajesz kiedy centralnie dyszy
ten grymas odbiera wszystko
zamknięte nie tylko oczy
oddajesz się w wyobraźni
wielkiemu murzynowi
który trzepie cię po tyłku
ostrą jak żyleta pałą
nie wstydź się swoich fantazji
wiem że je masz
każdej nocy jesteś dziwką
mówisz to tylko marzenia
czasem się spełniają
znam to z autopsji
ALEKSANDRA, 3 december 2012
podarowałam anioła
im bardziej się przyda
teraz tylko muszę
oddać szatana
ALEKSANDRA, 12 december 2012
kiedy byłam małym
białym i szybkim
walczyłam by dotrzeć do mety
po drodze rozdawali fanty
zbyt mało ich zgromadziłam
siła życia przed życiem
ważniejsza niż przyszłość
ALEKSANDRA, 25 june 2012
podarte kabaretki
rozmazany makijaż
zapach perfum zmieszanych z krwią
połamane obcasy
obdarta poszarpana
w rowie za miastem
jestem szczęśliwą dziwką
zostawił mi parę minut życia
i intensywny ból
teraz w końcu
czuję że żyję
wybaczam
dziękuję
ALEKSANDRA, 22 march 2012
szary brudny
plama przy plamie
wino krew czekolada truskawki
kawa z Maraski
szminka nie moja
trawa z waszej łąki
tusz do rzęs łzy
mówisz chcę być czysty
zamoczę w najsilniejszym wybielaczu
wypłuczę w pachnącym płynie
będziesz i tak śmierdział
kutasem
ALEKSANDRA, 6 may 2012
nie chciała a ono było
rosło w niej z dnia na dzień
skakała z szafy piła ocet
kiedy przeczytała
coś innego niż
my dzieci z dworca zoo
przestała się bać
zdrowie
jest minus
odstawiła prochy
wódkę zielone
trzynaście lat
chciała
ojciec dostał kredyt
nakazał
aby się nie wydało
pieniądze na zabieg
przeznaczyła na
uciekła
teraz ją karmi
swoimi robakami
ALEKSANDRA, 4 december 2012
ile co rano oczu otwiera
się bez radości i szczęścia
ile chce nadal śnić o miłości
gdy jawa od snu ciemniejsza
ust ile woli być zaciśniętych
milczeć nie mówić ni śmiać się
ile potrafi ukryć swój smutek
gdy drugich ust ciągle braknie
a ile uszu wciąż nadsłuchuje
czy może a może jednak
cisza zabójcza bez dźwięku tego
co motywuje i wskrzesza
zimnych ciał masa niepobudzonych
dotykiem innego ciała
ile tak głupio i bez namysłu
byle jak w byle co wpada
tak pragną choćby na krótką chwilę
poczuć to coś czego nie ma
za wszelką cenę siłą swej duszy
odnaleźć swoje pragnienia
dla wszystkich co wciąż są niekochani
smutnym ponurym bez celu
dla tych stęsknionych oszukiwanych
hołd składam ja jedna z wielu
bo nie jest sztuką iść prostą drogą
gdy słońce świeci jaskrawe
ważne by nocą i podczas burzy
dojść tam gdzie tylko się pragnie
wiersz napisany sto lat temu:)
ALEKSANDRA, 9 may 2012
odprężam się w kąpieli z marzeń
wdycham pragnienia
wycieram w miękki ręcznik wolności
pachnę balsamem relaksu
nakładam maseczkę spokoju
nadzieją maluję paznokcie
kładę na białym
kaszmirowym kocu miłości
otwarte okno
namiętność masuje biodra
i kurwa spadam z łóżka
ALEKSANDRA, 2 may 2012
zatraciłam się
rozłożyłam
czuję dotyk
wielkiego języka
pieść
słońce
ALEKSANDRA, 23 november 2012
zielone pokryte grudkami rzęsy
parszywe piegi trądzik różowaty
mimo to włosy zasłaniały tyłek
a był to piękny tyłek
brzydka jak grahamka
jednak jej głos wybijał godziny
blade dłonie parskały w łagodnym kłusie
przez noc przez dzień przez życie
emilia umierała każdym rankiem
małe zielone okruchy wirowały
białe niteczki wplątane w klamkę
dawały poczuć jej słabość
zabrałem filiżankę z pawiem
nie potrafiłem nigdy tam wrócić
do mojej lalki
do moich skłonności
ALEKSANDRA, 8 march 2012
Urodziłem się siedemnaście lat temu
jeszcze tylko rok i będę wolna
nie zaakceptuję tego nigdy
potężne dawki estrogenu uzależniają
zazdroszczę siostrze ze jest siostrą
matce że jest matką
nawet suce kurwa zazdroszczę
za rok może dwa
ktoś też złoży mi życzenia
ALEKSANDRA, 6 may 2012
pamiętam listy
pachniały amarige
oddał je wszystkie
perony pociągi
świty białe od naszej
bez nocą zerwany
ze snu bez snu
fiata pożyczył małego
sierżant ten co niby
żona mu się puszczała
miał zaufanie
kocie rejsy po barach
papierosy
papierosy
pamiętam sześć lat
różnica nie różnicą
kiedyś w przyszłości
teraz tylko pamiętam
gdy patrzę w jego oczy
słyszę
tato to kutas
ALEKSANDRA, 11 may 2012
ma swoją historię
w górach się narodził
one też cztery twarde
emigrował nad morze
przesiąknięty muzyką
piwem i tłustym jadłem
zadrapania dziury
wszystko jest ważne
opowiadamy sobie
każdej nocy o lesie górach
on płacze ja pocieszam
tłumaczę teraz tu twój dom
tęsknisz wiem
ale spójrz ile wierszy
na tobie powstało
zwykle milczy
dotykam dłonią
jego bruzd
czuję bliskość
jesteśmy tacy sami
ja i mój stół
ALEKSANDRA, 18 july 2012
nie zrozumiesz jestem pewna
coś rośnie czuję
coś niedobrego
jest jak jeż grzebień pumeks
twardy lizak drewniana klamerka
szczypawica jaszczurka
mam w sobie tyle istnień
martwych
śpiewają chórem
nie rozumiesz
pusto pusto
wybieram prawdę
boje się przemiany
najbardziej tej w głowie
trzymaj mnie długo
moje łożysko
ALEKSANDRA, 31 march 2012
pozostań w środku jeszcze
zacisnę Kegla sposobem
nie oddam się bez walki
przyssane uda do bioder
ręce w gęstości włosów
krzyczą
spływam łzą
wypływasz
higiena przede wszystkim
utop się
nie ze mną te numery
wolę brudną miłość
która krzepnie
i nawet cuchnie
prawdą
ALEKSANDRA, 20 june 2012
rozkładam rzęsy na boki
otwieram oko
doznania
po których
zagryzam wargi
spijasz moje łzy
szczęścia
teraz napisy końcowe
wyłącz
takiego filmu
dawno
nie miałam
nie zapomnę
zmyć makijażu
przeszłości
i łyżeczka
ALEKSANDRA, 6 june 2012
tęsknię za lekcjami z poezji
za zapachem książek fajki
za tą maszyną za którą kiedyś
wspólne wieczory przy winie
wódce piwie papierosach
stosy niedopisanych świeżych
rozmowy jak rzeka płynące
blade milczące poranki
kace z weną na dłoni
tęsknię za wami moi poeci
obiecuję wrócę
dla Eugeniusza Kuppera i Macieja Grada
ALEKSANDRA, 19 july 2012
wiem że odnajdziesz
czas nie gra roli
nadzieję mam i nią żyję
czuję że pragniesz
myślisz choć nie znasz
poczekam nawet pół wieku
widzę że jesteś
i będziesz zawsze
smutne a jednak prawdziwe
ALEKSANDRA, 20 april 2012
wywieźli do lasu
gwałcili
kazali brać do ust
nie miała pieniędzy
dała tylko życie
nic poza
w swoje trzynaste
powiesił się
żałowała
nie miała
na zabieg
kurwą nikt
się nie rodzi
ALEKSANDRA, 18 april 2012
wypaliłam lufę
mrówki pod językiem
pod stopami gwiżdże
ciepła fala myśli
tańczę i się wstydzę
gwiazdami księżycem
zaraz się położę
a czas płynie wolno
plastelina ciszy
teraz tylko zwrot
pomiędzy nad
pod
ALEKSANDRA, 2 march 2013
impulsownik kinetyczny
z naprowadzaczem trzonkowym
osobowość nie jednego
bez szmergla nie wyjdzie
z głowy
ALEKSANDRA, 6 march 2013
a teraz jestem nadal
niegrzeczną dużą
dziewczynką bez zabawek
już czas by sprawić sobie
na początek
motylka
ALEKSANDRA, 14 february 2013
zobacz noc zasypia
robi się przeźroczysta
pot skurcz pot
mgła wypełnia nadmiar
spękanej czarnej ziemi
kruszą się suche kwiaty
koty śpią za piecem
gwiazdy pływają w szklankach
tylko oni czekają
wiją się w lękach
zagryzają wargi i bledną
wypatrując nadziei w snach
które nigdy nie nadejdą
ALEKSANDRA, 28 april 2013
kładziemy się po sobie
ciepło jest dobrze
zima nadchodzi nad ranem
kiedy przestaje działać
nie martw się
jutro puszczę dupę
za dziesięć marek
nie przejmuj
rankiem będziemy już
razem
ALEKSANDRA, 13 march 2013
popapraniec gad obślizgły
włazi wieczorami
nigdy nie lubiłam kiedy łapie
od środka tak bez uczuć
zamyka oczy od wewnątrz
zaciska przeponę
wyżera zdrowe tkanki
tańczy w głowie tupie
wpierdala od środka
sra na moje uczucia
rano umierasz
boję się
że jutro też
się napijesz
mamo
to już było
jestem duża
przestań
nie dzwonię
w weekendy
ALEKSANDRA, 27 august 2013
nie wszystko jest istotne
istotne jest być istotą
reszta jest
nieistotna
ALEKSANDRA, 12 january 2013
uczę się hipnozy
ciekawska
odważna i silna
tak myślę
co pod powiekami kiedy śnisz
dochodzisz w czy poza
ile kłamstw trzyma wpół
całych mrugnięć
smaku niesmaku gówna
bitej śmietany na suficie
czasem mam ochotę
roztrzaskać jak orzeszek
pozostają słowa
uczę się hipnozy
optymistka
ALEKSANDRA, 29 august 2013
nie pamiętam tego co było
przed chwilą zanim spadł śnieg
nie znam tego co widzę
boję się bardzo
jestem małą podświadomą kurwą
ALEKSANDRA, 9 may 2014
dzieci pijących rodziców
są bardziej głupie
dzieci abstynentów
są wielkie
dobrze że mój mózg
się regeneruje
zgłupiałam
* kiedyś przyjaciel i stary poeta powiedział mi pewną rzecz, o której czasem zapominam, nie masz tytułu przyznaj się, trzy kropki to każdy idiota potrafi :)
Pozdrawiam Serduszka
ALEKSANDRA, 9 march 2013
za niebowe* oczy
truskawkowe usta
cytrynowe włosy
brzoskwiniową twarz
krokusową suknię
pantofelki z rosy
jabłonkowe piersi
zaraz ci ją dam
za słoiczek miodu
garstkę malin słodkich
za zapach konwalii
wyślę nawet dziś
zatańczysz z nią w lipcu
zakochasz się jutro
teraz zamknij oczy
i jak dziecko śpij
*Arti
ALEKSANDRA, 22 january 2014
moja dupa pobiera energię
z kosmosu
bladym świtem
zawsze się uśmiecha
a ty idioto mnie przykrywasz
ALEKSANDRA, 4 april 2013
babo a kiedy koniec
twojej kobiecości
boisz się pocisz drżysz
masz odruchy wymiotne
czasem chcesz potem nie
są reklamy są taksówki
jedziesz i jedziesz z nim
krzyk nie działa rzucasz
zasypiasz i budzisz się mokra
stereotypy odrzuć
naturalnie trafisz do czubków
menopauza cię zabije
są tabletki będziesz funkcjonować
jak normalna kobieta która
ciężko oddycha i czuje
że odchodzi
ALEKSANDRA, 7 september 2012
płynę ogrodem pomiędzy porzeczkami
agrestem różą piwonią trawą
schody dwa popękane po prawej klon
pod nim pies co potem zdechł
po lewej schody do piwnicy wilgoć
weranda oszklona porwane firany
stare łóżko gazety słoiki pajęczyny
dalej ciemność jej pokój jej świat
widzę ten szary dywan
pokryty wszystkim i niczym
stary stół z pożółkłą serwetą
gazetę szklankę pełną popielniczkę
a ona leży w szarej pościeli
tylko stopy brudne odkryte
martwy pies spod klonu po prawej
na ścianie obraz matki boskiej ostrobramskiej
cały w srebrze z pękniętą ramą kurz
miałam tylko pięć lat
nie rozumiałam czym jest depresja
smutek żal samotność
gdybym mogła cofnąć czas
przepraszam wybacz mi
tylko pogłaskała mnie po policzku
cicho zgasła jak mały płomyk
zapachniało konwaliami
po przebudzeniu czułam spokój
ona też
wiem
ALEKSANDRA, 28 december 2012
paliłam się jak opony
śmierdziałam
daleko mi do pianki
truskawkowej
potem jogurt ukoił rany
cukier zlizywany z kubka
wyszłam
wyciągając ręce w śnie
zapijałam kawą poranki
szare smutne krajobrazy
bez wybitnej czerwieni maków
niebieskości chabrów
lądowałam na żółtym życie
bez majtek
bez makijażu
tak chcę
tak kocham
jeszcze trawa
i mogę tak żyć
ALEKSANDRA, 10 may 2012
noc była piękna i gorąca
puścili hit jesteś szalona
wypatrzył ją na parkiecie
miała około pięćdziesiątki
opalone ciało długie blond włosy
krótką spódniczkę i głęboki dekolt
parę komplementów taniec
wódka wydmy była wstydliwa
reszta w polonezie głęboko do końca
zakochana szczęśliwa pełna nadziei
nigdy się nie dodzwoniła
nadal tańczy w tym samym rytmie
ALEKSANDRA, 30 december 2012
wypraszam cię od dzieciństwa
czasem nawet lubię
kiedy się pojawiasz
wszystko co złe odchodzi
jest imaginacją stanu bez skupienia
teraz widzę ich słabość
bardzo chcieli być ojcem i matką
zostawiasz suchość ust
ALEKSANDRA, 2 june 2012
sandały czarne rajstopy
w upalny dzień
brzegiem morza
podciągnięty habit
spokojnie z anielskim uśmiechem
modlitwą na ustach
tak trudno być
zlana potem
paru skinów
między udami zaciśnięty
czerwony różaniec
wybaczyła
ALEKSANDRA, 25 november 2012
mam kilka złudzeń
najbardziej to lubię
kiedy jestem inna
wtedy się nie gubię
wypalam powoli
się wypalam
ale daję radę
zapierdalam
od okna do okna
wiesz że to szkodliwe
zatracam się wtedy
i wiem czuję
żyję
dla Hess:)
ALEKSANDRA, 16 may 2012
o śmierci bywa że myślę
jak o śnie wiecznym
mam nadzieję
zasnąć w najgorszym
momencie snu
ALEKSANDRA, 7 december 2012
otwieram piwo bez mojego chłopa
leży gdzieś w sypialni wystaje mu noga
zapalam i jaram tego mi potrzeba
teraz muszę siku do kibla wybiegam
kot pożarł papierek zostaje gazeta
ona chce wciąż schudnąć
on wpieprza kotleta
wycieram i idę
jakie dziwne ściany
o rany rany jestem niepokonany
spadają skarpety
potem idą spodnie
w drucianym staniku
jest mi niewygodnie
latają diamenty
róże i balony
cicho mi tu kurwa
aaa aaa były sobie kotki dwa
wybierz świata strony
ALEKSANDRA, 17 december 2012
koronki firanki sukienki
za duże za wysokie
buty
zużyte pomadki zapałką
dziewczynki lubią być kobietami
pończochy lateks szpilki
za mało na życie
w kapciach
zużyte prezerwatywy
kobiety nie lubią być dziwkami
koce kartony gazety
bez butów bezdomność
miłości
zużyte zapałki
dziwki chcą być
...prostytutki zawsze proszą o ogień...
ALEKSANDRA, 5 april 2012
ponad poprzednikami
nie uciekam nie zdradzam
nie prasuję nie znoszę
kamieni
jestem i wystarcza
zamknijmy
kompleks Edypa
w butelce
nienawidzę
choć dałaś życie
które mam blisko
tu i teraz
wynocha z mojego
głupia babo
ALEKSANDRA, 18 april 2012
z poprzedniego życia
pamiętam tylko
gęstość chwil
powroty donikąd
małe szczęścia
drobne zachwyty
do następnego
zabiorę jedynie
samotność
ALEKSANDRA, 24 march 2012
za co go kochasz
za furę za jego twarz oczy
za co powiedz
kurwa
co on takiego w sobie ma
za co go kochasz
za nic tato
to idź
jutro go przyprowadź
ALEKSANDRA, 3 april 2012
czasoprzestrzeń
czuję kiedy jesteśmy
jedną orbitą uzależnieni
nie pozwól mi spać
zgasnę zanim
otworzysz oczy
ALEKSANDRA, 27 june 2012
mamy tylko dłonie
splecione pod stołem
to samo wino na ustach
patrzymy jednak
w różne strony
wstań i odejdź
nie odwracaj się
już nie potrafię płakać
nauczyłam się być tobą
żegnaj
ALEKSANDRA, 29 march 2012
zbyt wysoko
proszą o uwagę
uważaj
podcinają gałęzie
z których spadają
wieczne pióra
ALEKSANDRA, 12 april 2012
cisza przed burzą spokojny wieczór
ciężkie powietrze i zapach
maciejka klon trawa i noc
coś podpowiada się zapaść
w hamaku sny splątane mną
beze mnie gdzieś tam pod nami
może choć gwiazdy uwierzą w to
że się naprawdę kochamy
ALEKSANDRA, 6 april 2012
potrzebuję seksu
tylko trochę
zapomnieliśmy
zgasić światło
rankiem
zapalać świece
kiedy brakuje
ciepła
w naszym
wczoraj
ALEKSANDRA, 11 june 2012
pragnę dużych rąk
soczystą kiść zębami
po brodzie spływasz cierpko
a mi
francuski piesek
ALEKSANDRA, 23 march 2012
zanim zjem jabłko wącham
musi być nuta serca
sztuczność
chemia
przekształciła się w matematykę
odjęłabym sobie lat
pozostało mi pożreć
robaka bez głowy
ALEKSANDRA, 29 december 2012
przeszepć mnie
od góry potem w dół
przeszepć mnie
uderz i pogłaszcz stół
przeszepć mnie
a będę krzyczeć w mroku
przeszepć mnie
zatracę się w szeptaniu
dla ciebie mój ty draniu
przeszepć mnie
ALEKSANDRA, 6 march 2012
Gdyby tak można uciec w lato
zasypać piec szarością dnia
pić zimne piwo nie herbatę
z morzem w negliżu chwytać czas.
Ziarenka piasku na pośladkach
zapachy frytek, ryb smażonych
dreszcze od słońca dotyk wiatru
kanapka z serem już stopionym.
Mokre powroty tramwajami
błogość zmęczenia słodkie drzemki
gdyby tak można uciec w lato...
Zamknij to okno do cholery!
ALEKSANDRA, 22 december 2012
jestem szkarłatem
czerwone morze złych słów
oddech wulkanu
ALEKSANDRA, 30 april 2012
tęsknię za głosem
drżeniem pod
stopami słyszę muzykę
chcę umierać
to nie pocałunek
to sztuczne
usta usta
chcę się narodzić
w twojej dłoni
zaciśnięte
moje
kocham
ALEKSANDRA, 18 december 2012
jest kochany
czasem płacze
dziewczynka tuli misia
on potrafi być
jest
tylko dla niej
potrafi kochać
zarabiać
nie spać
dziewczynka nie chce
już zabawki
reniferem
ALEKSANDRA, 25 april 2012
peron dziewięć i trzy czwarte
wsiadam wysiadam
jestem dzieckiem
znoszę ślimaki do kuchni
a niech rozłażą się i tańczą
śluzówką oczu
by potem zmienić się w motyle
w brzuchu w głowie na tapecie
mam patyczek jest magiczny
zaklinam węże
przysnęłam
nie wypowiadam imienia
dementorzy
czarne chmary
ALEKSANDRA, 19 december 2012
talerzyk świeca przerażone spojrzenia
mamo czy mogę z wami spać
jabłka śliwki szaber sraczka
muchy bez skrzydeł ślimaki w słoiku
pokaż ja też pokażę
na strychu skarby
nadmuchana żaba
w kieliszkach zostało śpią
nie chcę nigdy mieć dzieci
w naturze nic nie ginie
ALEKSANDRA, 5 may 2012
cieszę się ze ją rozumiem
że dojrzewa we mnie
daje więcej spokoju
cieszę się
jest już inna
nie umieraj mi tylko
chcę ją poznać do końca
ALEKSANDRA, 1 may 2012
mam ciebie nad i pod
zlizałam już całą naszą
czekoladę
teraz ty otwieraj
usta
ALEKSANDRA, 2 march 2012
Ciepło jest najważniejsze
z zimna nie jeden umarł
pijak zimę zaskoczył
śmiercią chodzić nie umiał.
Bezdomny co za chlebem
szedł drogą długą białą
leży sztywno bez ruchu
stygnie powoli ciało.
Staruszka do kościoła
szła suchym mroźnym rankiem
skróty śliskie podwórka
zasłabła przed przystankiem.
Dziecko małe wypadło
z saneczek na kuligu
nie szukał ojciec córki
noc, wino w kartoniku.
To wszystko z braku ciepła?
Spowodowane mrozem?
Czy może serca skute
zimnym potężnym lodem!
ALEKSANDRA, 3 may 2012
wkurwia mnie kiedy słońce
uprawia seks z chmurami
a gówniarz obok krzyczy
rzodkiewki rzodkiewki
kiedy mój spokój jej snem
piwo pachnie szczeniakiem
majówka jak się patrzy
ALEKSANDRA, 13 may 2012
panie jak to by mogło być
gdyby dwóch panów mieć
jeden od rzeczy i do rzeczy
drugi romantyczny ciepły
jeden za pierś drugi za rękę
fizyczność i duchowość
wspaniałe połączenie
marzenie
jedynie ich panie
mogą być zazdrosne
jak my
marzycielki
ALEKSANDRA, 10 november 2012
morfina morfeusz
jakże ukochane
krew na poduszce
wypełnionej kaszlem jękiem
pod plecy pod głowę
azbestowe morze
zabrało ją z małej łodzi
do fabryki amunicji
i wypielęgnowanych dłoni
suszonych jabłek na piecu
rosołu z gołębia
chorych królików
bursztynu
po który wraca i wraca
śpij dobrze babciu
ALEKSANDRA, 8 march 2012
Nimfomanka
Wodziła wciąż wzrokiem
za jego trzecim okiem.
Służąca
Kłaniała mu się w pas
po pracy, cały czas.
Żona mechanika
Gdy skończył się pieniążek
polerowała drążek.
Ogrodniczka
Kiedy zabrakło męża
użytek czyniła z węża.
Krawcowa
Materiał był zbyt długi
nie chciała się podjąć usługi.
ALEKSANDRA, 10 may 2014
motyle się plączą
nie szkodzi natura
kiedy barwy
są nienaturalne
motyl potrafi
tak jak ty
być
tylko motylem
ALEKSANDRA, 14 september 2013
kwiaty które proszą o wodę
są brzydkie i suche
ludzie którzy proszą o miłość
są piękni i młodzi
ALEKSANDRA, 15 february 2013
jak dobrze że to już po
balony kwiaty misie
bajecznie słodkie majtki
to głupie zajebiście
kto teraz by pomyślał
jak ciężko jest marioli
jej nigdy nikt nie kochał
ani nie zadowolił
co czuje dziś osoba
dla której dobre słowo
całego życia warte
gdzie zapomniana młodość
czerwone i różowe
morze szczęśliwych dusz
odwróć na chwilę głowę
i na mariolę spójrz
ALEKSANDRA, 1 january 2013
jestem pozytywnie
zaskoczona
moi byli kochankowie
nadal chcą
mimo iż boli noga
jest zajebiście
zadzwonię za rok
mój syn będzie gwiazdą
disco polo
pa
kocham was
ALEKSANDRA, 28 february 2013
ukręcić śrubę
to smutne dla mechanika
w bloku tragiczne
dzieją się cuda
zwierzęta spadają z balkonów
łamią sobie kręgosłupy
inne bez
rwałeś dla mnie w maju
nie ty on
teraz pali w piecu
ALEKSANDRA, 6 january 2016
mam ładnie ułożone włosy
głaszczą łopatki
paznokcie schną błękitem
stopy otulone różowym kożuchem
czystość pachnie wanilią i kawą
kiedy wchodzę czuję mocz i kał
słyszę krzyki tych którzy umierają
żaden wymysł tej pierdolonej cywilizacji
nie równa się z prawdą i bólem
nie liczy się nic
mogę tylko być
przytulić
zrobić herbatę
wylać mocz opuścić łóżko
i zażartować
potem wracam do swojego
na chwilę
teatru
ALEKSANDRA, 10 august 2012
pił całą noc
jezioro ognisko zabawa
rankiem na drugi brzeg
opił się wody na kaca
przejechał się na zlocie
pojazdów militarnych
pod wpływem wina
czołgiem
po pełnym polu namiotowym
w remizie grali wódka się lała
zabrał ją swoim bmw
na ostatnią przejażdżkę
wracała z pielgrzymki
odłączyła się
by odpocząć
bolały stopy
znieczulił jej ból
na zawsze
ALEKSANDRA, 12 september 2012
ponure jesienne poranki
bez słońca ciepłego promienia
drzewa zrzucają swe wianki
tak smutna dzisiaj jest ziemia
szafiru nieba brakuje
mgła szara przykryła obłoki
fontanny deszczu śpiewają
pieśń senna pełną tęsknoty
w melancholijnej ciszy
przesianej szmerem wiatru
dzień składa pokłon nocy
muskając ją w tym tańcu
i szepce jej do ucha
jak pięknej swej kochance
obudzę cię promieniem
z ostatnią gwiazdą zaśniesz
przed świtem dzieckiem naszym
zdążymy zrosić ziemię
mgła wierna siostra twoja
okryje ją ramieniem
a wiatr łagodny ciepły
osuszy złote liście
by księżyc jak czarodziej
zabłysnął im srebrzyście
ty znikniesz i odejdziesz
rozpłyniesz się dokoła
ja słońca swojej matki
w błękicie będę wołał
i będę prosił błagał
bądź przy mnie nie zostawiaj
bez ciebie nie istnieję
bez ciebie w smutek wpadam
tak proszę dla tych lasów
dla trawy tej zielonej
tych kwiatów które jeszcze
wciąż patrzą w twoją stronę
i dla tych listków złotych
co matek się trzymają
daj im choć jedną chwilkę
nim sierot ruszą zgrają
dla jabłek które we śnie
kołysze wciąż powietrze
pomaluj im twarzyczki
niech zsuną się w tym wietrze
została zaświeciła
ogrzała wszystko wokół
ja dumny i szczęśliwy
wyglądam z nad obłoków
jest pięknie jest złociście
szczęśliwe są poranki
choć ciągle wypatruję
gwieździstej mej kochanki
początki mojego pisania :)
ALEKSANDRA, 24 march 2012
dystychem mnie weź
w parzysty dzień
pachnę terpentyną
mam zakryte
usta
zjedzmy martwą naturę
już piąta
tramwajem
do snu
ALEKSANDRA, 10 july 2012
wymyślasz ciemność dajesz jej
pozwolenie by ćmy miały swoje
światło i tylko dłonie
one odpoczywają gdy tam
pod powłoką szarych chmur
myśli zlizują księżyc
nie ma znika
odbity falą
wyodrębniony
ale jest w przyszłości
ten wyjątkowy
inny szary
wiersz
ALEKSANDRA, 6 march 2012
Ciemna wilgotna suterena
pleśń odór ziąb okienko małe
w kącie w barłogu śpi samotnie
matka na trzecią poszła zmianę.
Choruje tak od urodzenia
złowroga astma dech zapiera
szmacianą lalkę tuli mocno
zimno jest dla niej do zniesienia.
Matka gdy wraca jest zmęczona
nie starcza sił by zbierać opał
tulą się mocno rozgrzewają
odbija echem się choroba.
Lekarstwa cichym są marzeniem
niestety czynsz trzeba zapłacić
i ugotować trzy ziemniaki:
Śniadanie obiad i kolację.
Kolejny dzień gdzie słońce jasne
rzuca słabiutki cienki promyk
przez małe okno dla dziewczynki
co ręce ma jak zimne lody.
Dzieciństwo jej oczekiwanie
na matkę co dostarczy ciepła
w malutkim szarym zimnym świecie
żyje i tylko na to czeka.
Lecz noc zbyt długa i za zimna
minus dwadzieścia brak remedium
zastygła ta dziewczynka silna
teraz jej ciepło bez oddechu.
ALEKSANDRA, 5 december 2012
plama po moczu niedopałki
krew piasek butelki
foliowy worek daleko drzwi
podarta odzież rozrzucone buty
zimna posadzka odór
szpilki wysokie głośne
wychodzi do pracy
jeszcze parę schodów
kilka oddechów proszę
nadzieja nie umiera nigdy
ono już żyje
ALEKSANDRA, 5 march 2012
Krawędzie ostre jak
paznokcie twoich słów
wbiły się głęboko w pośladek - mówisz
Siedź
ja posprzątam te brudne epitety które leżą
skomlą odurzane wódką
minionej nocy.
Siedzę zamykam w
dłoniach złość widzę
twoje włosy wplątane w
obrączkę
na parapecie przyschnięta krew krzyczy
do mojego
sumienia Skurwysynu!
a ty jak gdyby nigdy nic
otwierasz karton
mleka Siedzę na połamanym
krześle egzystencji
w śmietniku domowego ogniska.
ALEKSANDRA, 17 march 2012
Wódka na dnie
rozbita butelka
na ojca twarzy
grymas czerwony
szósta rano dzwony
kożuch i adidasy
płacę Bogu za życie
nie moje
brakuje powietrza
jest bezpiecznie miękko
pomiędzy krawatami
zielone banany
wtulona w czapkę z lisa
w matni
w szafie
w dupie
ALEKSANDRA, 29 april 2012
zostawiłam
nad ranem
kiedy ptaki zaczęły
o nas rozmawiać
poszłam w sen
by znaleźć
ogród
nie było tam nic
zamknięte
na klucz
pragnienia
ALEKSANDRA, 24 april 2012
z rozproszonych na niebie promieni
pyłu gwiazd co bajkowo migocze
utkam suknię dla siebie srebrzystą
a we włosy diamenty wplotę
a czekając w nadziei z tęsknotą
tam w ogrodzie gdzie różą zakwitam
śpiewu ptaków szelestu motyli
nadal słucham wolniutko odpływam
delikatny wiatr muska włosy
ciepło błogie wypełnia ciało
miękka trawa otula stopy
jest cudownie lecz to zbyt mało
pragnę jeszcze twojego zapachu
on przynosi przepiękne wspomnienia
i dotyku co sprawia że wszystko
wciąż wiruje i niebo i ziemia
suknia z czasem przestanie już błyszczeć
włosy tylko srebrzyste zostaną
lecz szczęśliwa i pełna nadziei
mogę umrzeć na ciebie czekając
ALEKSANDRA, 24 april 2012
dwa słowa
zakochałem się
zabiły słodziutki sen
więc cicho powiem
kochanie
spierdalaj
nie ma tego co by
wyszło
adieu
ALEKSANDRA, 22 april 2012
wczesnym rankiem
posłodziłam tobą kawę
poszłam
silna radosna
wiosna
tak
ona otworzyła płuca
oczy okno
przytuliła mętne myśli
wieczorem wrzuciłam
do whisky
czekałam aż się rozpuścisz
miałeś mnie
na końcu języka
pod sufitem
teraz śpij
zostanę na ustach
ALEKSANDRA, 2 may 2012
wybiorę ją
nie będzie tak widać
poczekasz
potem razem
zakopiemy
ALEKSANDRA, 25 april 2012
kocham ciebie moje słonko
jesteś jajkiem mym i mąką
jesteś cukru odrobiną
miękką gładką margaryną
jesteś całym moim światem
waniliowym aromatem
mam ochotę wielką na to
by cię schrupać
moje ciacho
:)))
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma