MarkTom, 28 grudnia 2012
Wybrał słoń się do doktora
chociaż wczesna był pora
Doktor pyta:
Słoniu drogi co przywiodło cię w me progi?
może pan mi coś pomoże
mój kochany ty doktorze
Problem z trąbą mam ogromny
chociaż słonik jestem skromny
Kiedy głową przytakuję
własną trąbę przydeptuję
Znowu kiedy się obracam
różne rzeczy wciąż wywracam
By niczego już nie trącać
chciałem trąbę w supeł związać.
Ale mama moja miła
wiązać trąby nie uczyła!
Jak mam problem swój rozwiązać
gdy nie umiem nic zawiązać?
To w zabawie mi przeszkadza
jeśli trąba wciąż zawadza
Więc doktorze do roboty
by zakończyć me kłopoty
Ja ze względu na posadę
mogę dać ci jedną radę
By się nam szczęściło dłużej
Trzymaj słoniu trąbe w górze
Tak do dzisiaj już zostało
kiedy szczęścia komuś mało?
Temu słonia - nigdy róże
ale zawsze z trąbą w górze!
MarkTom, 28 grudnia 2012
czy warto zważać dziś na modę
by można dostać tu nagrodę
tylko w uznanej pisać formie
czuć się jak żołnierz w uniformie
lepiej już kroczyć własną drogą
niż autostradą ciul wie kogo
chociażby boso jak Cejrowski
pod rękę z rymem częstochowskim
na modę style wypiąć dupę
nawet gdy wezmą tekst pod lupę
nie słuchać krzyków - pompatyczne
bo malkontentów to wytyczne
na zdrowie wyjdzie zostać sobą
jak ulec modzie właśnie! kogo?
tematów żadnych się nie lękać
gdyby co drugi miałby stękać
niech tu biadolą sobie mruczą
to zmiany stylu nie wymuszą
ja wolę żyć ze sobą w zgodzie
więc nie ulęgnę żadnej modzie!
MarkTom, 27 grudnia 2012
smutek to dziwak
często w nas gości
jak na przystani
posłanie mości
bez sprzymierzeńca
wymierza ciosy
bierze za jeńca
pogmatwa losy
tak destrukcyjne
ma poczynania
bywa że człowiek
nie do poznania
porani ciało
umysł i duszę
przechodzisz stresy
wszelkie katusze
czas tylko zdolny
wygoić troskę
chociaż powolny
nie takie proste
lecz jeśli zechcesz
wygonisz smutki
wtedy się dowiesz
żeś nie marniutki
MarkTom, 25 grudnia 2012
zrywa wietrzyk liście
wzniosłej w pień topoli
jakaż w nim nienawiść
chcesz kolego policz
rzuca gdzie popadnie
paletą kolorów
próżne jest liczenie
nie masz dziś wyboru
z wiatrem suną listki
po błękicie nieba
tak dokonał czystki
więcej nie potrzeba
nagie drzew konary
płaczu echo niosą
smutna woń oparów
w oczach tylko rosa
nie smuć się kolego
chcesz to obok spocznę
powiem coś dobrego -
wyrosną na wiosnę
MarkTom, 24 grudnia 2012
smutne drzewo szumi
gubi złote listki
wiatr jakiś niewieści
rozwesela wszystkich
ptaki już gotowe
wśród bezlistnych gajów
dziś wyruszą w drogę
do ciepłego kraju
jesień szaty ścieli
pieśni swoje nuci
gdy nastanie zima
krajobraz odwróci
sikorka w parapet
ponownie zastuka
ukroję słoninki
przecież to nie sztuka
przeczekam zamiecie
bieli śnieżnej szadź
wiosna kiedyś wstanie
zima pójdzie spać
MarkTom, 23 grudnia 2012
pustka wciąż tarabani
jak ten bendir w Maroku
dudni głośno by zranić
wbrew japońskiej sudoku
kąsa duszę twe ciało
jak komary policzki
jeszcze zmorze za mało
nie chce skończyć potyczki
obezwładnia człowieka
siejąc smutku korale
jak akowca bezpieka
jak żelazo kowale
drąży w mózgu tunele
kornik ściętej dębinie
nie przemawia do ciebie
może z czasem to minie
MarkTom, 22 grudnia 2012
chciała dostać z lauru wieniec
by złocisty nosić czepiec
nieprzychylne komentarze
ukoiła w bliskim pubie
utraciła smak i węch
a to klops i straszny pech
wielu wokół obraziła
w końcu bana zobaczyła
zapomniała i w tym tkwi
brak kultury zamknie drzwi
teraz pisze sobie skrycie
ale tylko w swym zeszycie
MarkTom, 13 grudnia 2012
Dziś choinka w kącie świeci
i radują nam się dzieci
Uszko z barszczem już tańcuje
karp ogonkiem wymachuje
Kutia śledzia zapytuje
czy tu czegoś nie brakuje?
Ależ skąd kochana mała
czyś Ty nam tu oczadziała !
Krokiet zerka na pierogi
ależ piękne masz Pan rogi
Każda buźka uśmiechnięta
no bo przecież mamy Święta
Pierwsza gwiazdka mknie po niebie
by pozdrowić także Ciebie
Każdy dziś ma dobrą minkę
niosąc prezent pod choinkę
Niech więc wiecznie się panoszą
wielką radość nam przynoszą
Niechaj radość budzi w nas
ten świąteczny nastrój czas.
MarkTom, 7 listopada 2012
zapragnęła pewna trzpiotka
chwycić pióro trzasnąć gniotka
długo tekstem się bawiła
na portalu zamieściła
dajże pożyć naszej dziatwie
bo od wczoraj już się martwię
by nie umarł poliglota
raptem kiedy czyta gniota
wers się kładzie rym umyka
coś tu nie gra coś nie tyka
umrze słuchacz zwiędnie ucho
przyjdzie cisza będzie głucho
portal kirem się okryje
gruchną dzwony kot zawyje
zatem prośba moja miła
byś się tekstem nie bawiła
powiem krótko powiem jasno
lepiej spróbuj upiec ciasto
popracujesz głową palcem
nie powstydzisz się zakalcem
proszę ciebie jako pierwszy
może raczej nie pisz wierszy
lepiej zostać już atletką
niźli kiepską wierszokletką
MarkTom, 7 listopada 2012
zero z zerem się splątało
osiem właśnie tak powstało
przylgnął schodek myk do schodka
taka przyszła do mnie plotka
schody duże schodki małe
tak stworzyły piętro całe
osiem dumnie idzie przodem
piętro z tyłu mimochodem
kiedy wezmą ich ciągnoty
na umizgi i pieszczoty
obsceniczna będzie scena
tak się zrodzi suterena
MarkTom, 25 października 2012
daleko jest świecy do znicza
mnie dalej do Mickiewicza
nie liczę na poklask fanfary
ze strofą się biorąc za bary
stalówka kołyską jest duszy
co myśli swym grotem ukruszy
po skroniach atrament wciąż spływa
raz ciemny raz bledszy tak bywa
być może z czasem się ziści
położyć strofy na miśni
MarkTom, 25 października 2012
prosty aczkolwiek nie głupi
dyplomu sobie nie kupił
nieznany mu fałsz wzniosłe tony
oporny na wirus mamony
pracuje jak pszczoła w ulu
na codzień szczery do bólu
wielkim jest jego męstwem
cieszyć się człowieczeństwem
pomoże bez mrugnięcia powiek
ot taki prosty człowiek
MarkTom, 8 marca 2012
Z pełnej w próżną nalać trzeba
my są mądrzy aż do nieba
wszystko sobie reszcie wała
tak zakwitła Polska cała
w demokracji ich wybrali
rządzić krajem powołali
więc nam rządzą jak przystało
by im nigdy było mało
czas w dostatku wciąż upływa
a niczego im nie zbywa
reszta - może zdychać z głodu
przecież chcieli tak zachodu
człek dziś biedny – bo jest głupi
człek bez kasy - nic nie kupi
za to wolny, choć narzeka
przed wolnością nie ucieka
miała kiedyś być Japonia
może nawet i Laponia
już bez mała tu Somalia
takie mamy dziś realia
dziś zabrano nam marzenia
już brak sił nam na westchnienia
czas nadziei czas godności
w naszym kraju już nie gości
w demokracji, jest po równo
rząd ma wszystko, reszta gówno
MarkTom, 4 marca 2012
Par lament przy żłobie
kur wyskubią sobie
wałachu - ja tobie
owsa dam i krowie
bom a.s.o. - na czas
a.s.o. - autoryzowana stacja obsługi
MarkTom, 3 marca 2012
Kominami układów
uleciała nadzieja
lepszego życia
otuleni naiwnością
co dnia spijamy
kolejny łyk kłamstw
w oazie szalbierza
pozbawiony złudzeń
kolorem piekła
malowany los
karmiony kitem
spod paznokci
medialnych magików
strachem zrywamy kolejną
kartkę z kalendarza
kropiąc smakiem goryczy
następny świt
wyparował nasz eden
zaorany obietnicą - w uśmiechu blagiera
zapomniane sztandary
pokryły się kurzem
Judasza
gubiąc swój cel
dziś - zamilkło
oddechem strachu - o jutro
tuląc resztki godności
zamkniętej w ubogim portfelu
niesieni iluzją wolności
ślepo idziemy
w zamglonych oczach-biedronki
MarkTom, 2 marca 2012
Wybrał się rankiem Tadzio do miasta
tam kupić chlebek i trochę ciasta
Portfela przegląd wykonał cały
przystanął wryty, wręcz osłupiały
Zniknęła stówka, (guzik) i basta
jak pójdę (pusty) teraz do miasta
Stoi chłopina po (łbie) się (drapie)
a z brody ślinka kap,kap mu kapie
Zagląda Tadzio do każdej dziurki
do szafy, butów i do (komórki )
Prześwietlił wszystkie kieszeni rogi
nie znalazł jednak do stówki drogi
Pod łóżko zerknął ech.. nie zaszkodzi
lecz pamięć Tadzia wciąż go zawodzi
Przeglądnął szafki, podłogi (szpary)
zniknęła, wsiąkła - to nie do wiary
Szuka, pamięci drąży szczeliny
gdzie się podziała? To jakieś drwiny
Wczoraj do diabła jeszcze ją miałem
do licha, czorta gdzież ją podziałem
Przekopał półki i piasku( kupki)
a jak nie było, tak brak jest stówki
Przeszukał kuchnie, balkon, salony
lecz nadal, nadal stoi zdziwiony
Chyba już będzie to popij mlekiem
za ciasto, chlebek nie wezmą czekiem!
Gdzież do (cholery) stówkę (posiałem)?
choć (zabij) teraz to zapomniałem
Aż nagle pamięć Tadziowi wraca
wydałem wczoraj... bo miałem kaca.
Wszystkich łowców wieloznaczności zapraszam do połowów być może coś przeoczyłem w tekście (w nawiasach zaznaczyłem słowa wieloznaczne)
MarkTom, 1 marca 2012
Bogaty w słowie i kolorowy
jakże jest język nasz narodowy
Wieloznacznością słów naszej mowy
może wprowadzić o zawrót głowy
Z mnogości zwrotów tych samych znaczeń
dochodzi często do brzydkich spaczeń
Słowo z kontekstu wyjęte w porę
przysporzy mówcy kłopoty spore
Dziś tak się walczy to w polityce
czy w takiej zwykłej słów bijatyce
Byleby komuś tak przypiąć łatkę
wejść prosto w butach w nieswoją gadkę
Wyrwać tak słówko ot wedle gustu
by nie dać szansy ani odpustu
Przyprzeć do muru, zadając raz
taki dyskusji skrzywiony czas
Lecz tu w poezji, choć jest opaczny
prym wiedzie język, ten wieloznaczny
I każdy rozbiór tak na składniki
nie zniesie chorej tejże taktyki
Nieważne zatem, że z trendem mody
zawsze narobi tu tylko szkody
Zatem czytając i o tym mowa
Spróbuj nie ciągnąć z kontekstu słowa
Wiersz napisany pod wpływem dyskusji nad słowem
''szparka'' wyjętym z kontekstu utworu pt. ''Dziękuje Kasiu''
''Największą zbrodnią przeciwko jakiejkolwiek wypowiedzi
to wyjęcie słowa,bądź zdania z jej kontekstu.''
MarkTom
MarkTom, 1 marca 2012
Ma na imię prosto.. Kasia
urodziła nam Adasia
Bardzo wszyscy ją kochamy
i nikomu nie oddamy
Jest szęśliwa Babcia z Dziadkiem
kiedy dzieli się opłatkiem
Co dzień dumni na całego
chcą oglądać wnusia swego
Adaś psoci chytry lisek
To kochany nasz urwisek
Piękne oczka niebieściutkie
rączki, nóźki tak zgabniutkie
Buźka słodka pewnie wiecie
takie cudne to jest dziecie
Więc tej Kasi cześć i chwała
że takiego wnuczka dała
Już co ranek gdy wstajemy
naszej Kasi dziękujemy!
Nawet powiem nie zaszkodzi
gdy ponownie nam urodzi
Tylko żeby była parka
niech urodzi się nam szparka
Wtedy Kasi zaśpiewamy
jeszcze bardziej pokochamy.
MarkTom, 19 lutego 2012
Hej na czacie w naszym necie
nowych kumpli tu znajdziecie
Jest tu panna i mężatka
dla każdego niezła gratka
Jest tu młodzież, są panowie
tutaj każdy się wypowie
Malkotenci i figlarze
choć nieznane są ich twarze
Są mężczyzni i kobiety
lecz nie widać nic niestety
Tu zabawy jest bez liku
w naszym wielkim pokoiku
I nie ważny wiek czy płeć
tylko musisz bracie chcieć
Więc za szybko stąd nie znikaj
siadaj rychło i poklikaj
MarkTom, 17 lutego 2012
Życie przepływa jak wartka rzeka
czas ciągle biegnie, nigdy nie czeka
między palcami młodość umyka
mijają lata a zegar tyka.
Nieustępliwie odmierza czas
do mety szybko kierując nas
Ciągle zadajesz sobie pytanie
czego nie dałem, co pozostanie?
Wiersze, marzenia - tyle zostało!
Czy to jest dużo? Czy może mało?
Tak tylko mogę pokonać ciszę
Kiedy odejdę nic nie napiszę
Może czytelnikowi życie umilę
może przystanie, pomyśli chwilę
Choć kartek bieli wypali czas
Ja pozostanę tu pośród was.
A może skromnie ktoś się wypowie:
on coś przekazał, myśl jego żywa !
Tak kiedyś pisał nam pewien skryba
MarkTom, 16 lutego 2012
Piękne mamy dziś markety
lecz rozsądku brak niestety
pędzą wózki mkną koszyki
zewsząd podziw i okrzyki
Tu promocja.. tam gratisek
biegnie każdy chytry lisek
wszędzie tłok i wielka zgraja
ale jaja ,ale jaja
Pełne półki zapraszają
a ludziska się ciskają
czy niedziela czy też środa
no bo szansy stracić szkoda
Dzisiaj będzie degustacja
a więc zbędna jest kolacja
tu ciasteczko tam kiełbasa
dla chudego i grubasa
Tam cukierek..tutaj kawa
ależ przednia jest zabawa
brzęczą kasy... w tłum ogonka
na głupiego jest nagonka!
Żyd się cieszy tłum szaleje
a konsorcjum wciąż się śmieje
wypompować z kraju kasę
i w maliny wpuścić masę
Więc kupujcie hej ziomkowie
jeśli pusto macie w głowie!!
Świadomość społeczna jest ponad rozumem jednostki.
MarkTom, 16 lutego 2012
Pada śnieżek z nieba bieli domów daszki
ćwierkają na drzewach, pokulone ptaszki
Skrzą się płatki w słońcu pruszy już od rana
przyszła zima wreszcie.. tak oczekiwana
Sypie śnieżek sypie, słonko w górze świeci
pada tak bez przerwy ku radości dzieci
Wszystko zasypane białe czapki wiszą
sosny pobielone, wierzby się kołyszą
Biegnie Wojtuś z Romkiem raduje się Anka
ulepią przed domem wielkiego bałwanka
Toczą się już kule po wyschniętej trawie
z górki mkną saneczki czas płynie.. w zabawie
Marchewkowy nosek bałwan nasz posiada
w ręce trzyma miotłe zuch z niego nie lada
Na głowie garnuszek, guzik ma z węgielka
sypie biały śnieżek jaka radość wielka
Tuż przed domem stoi dumny i radosny
pozostanie z nami pewnie aż do.. wiosny!
MarkTom, 16 lutego 2012
Dziwnym jest twórcą – takie układy,
kto ciągle pisze, lecz do szuflady,
bo to czytelnik i sęk jest w tym,
że On jest wodą na pióra młyn.
Taka jest prawda tworzenia celu,
zapisać myśli, radować wielu,
by kartek okiem nadymał żagle strof,
co tak płyną bezwiednie nagle.
Więc wciąż piszemy, co nas frapuje,
co jest normalne, co zaskakuje,
dzieląc się z ludźmi pióra polotem.
Taki po prostu pisany totem.
Móc wyobraźni poruszyć tryby
tak na poważnie, lub tak na niby,
a gdy odbiorcę tekst nasz porusza,
tym bardziej śpiewa poety dusza.
Bo cóż są warte słowa pisane,
takie od serca, czy takie męskie,
kiedy w szufladzie skrzętnie schowane.
Zapewne z czasem poniosą klęskę.
Tak właśnie różne, jakże odmienne,
błądzące w duszy gdzieś tam głęboko
spływają teksty na światło dzienne,
by czytelnika nacieszyć oko.
Być może zapaść w pamięci niszy,
wprowadzić w nastrój, radości chwile,
poszeptać piórem, niech ktoś usłyszy,
połechtać duszę jakoś zawile.
Więc jak ci smutno, chciałbyś to skrócić,
zawsze, kochany, możesz tu wrócić.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 maja 2024
Wyśmienicievioletta
22 maja 2024
2205wiesiek
22 maja 2024
Litania dla GazyDeadbat
22 maja 2024
Światło i cienieJaga
22 maja 2024
Na końcu świataJaga
20 maja 2024
Czeka nas wojna!Marek Gajowniczek
20 maja 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb