Emma B. | |
PROFILE About me Friends (55) Forums (9) Books (3) Poetry (178) Prose (17) Photography (1040) Graphics (115) Postcards (23) Diary (177) |
Emma B., 22 january 2012
uleciał aniołem
nawet się nie obejrzał
teraz będzie strzegł innej
we dnie i w nocy
dzień mu wybaczę
zamknę domowy bar
zamknę pralnię
może pójdę do kina
umówię się na kawę
mam tyle koncertów do wysłuchania
tylko co zrobię z nocą
http://www.youtube.com/watch?v=FZ70gOAcW7E
Emma B., 3 march 2012
cichutko w kąciku bez drgnienia
ukryta za starą pajęczyną
pomrukuje spoglądając znad cienia
miłość do starego domu
tu nie znajdziesz brzydkich rzeczy
każdy szczerbuch wart jest pielęgnacji
osmolona patelnia i garnek
opowiedzą wszystkie kolacje
stół podparty kawałkiem gazety
ławka której noga odstaje
mówi śpiewa wspomina czule
w piecu trzeszczy
ogień płonie i baje
Emma B., 3 june 2013
obejrzałam zdjęcia najwspanialszych
mostów świata
mam lęk przestrzeni
chciałam napisać wiersz bez smutków
zapominający o śmierci
a most spina dwa brzegi
pierwszy zaczyna moją historię
do drugiego zbliżam się jak najwolniej
oszukuję
przystaję na chwilę pod pretekstem
zawsze można znaleźć
pretekst do nieumierania
Emma B., 27 january 2014
miłość w filcowym kapeluszu
przystanęła na rozdrożu
mocuję szczypczykami uczucia
do cieńkiej żyłki
zaczepionej do chwiejnej sztachety
z napisem wyrytym gwoździem
kocham na całe życie
dni łopoczą na wietrze
przy silniejszym porywie zrywają się
nikną w burzowej przestrzeni
zgaszę płomień w piecu
włożę klucz pod słomiankę
dla wędrowców
Emma B., 5 january 2012
krok za krokiem
coraz rzadsze powietrze
myśli uciekły z miejskiej klatki
rozproszyły się paralotniami
kołują nad doliną
góry
szarozielone sylwety
odcinają się od nieba
barwionego ostrym błękitem
chmury
białe gnane wiatrem
ogromne poszarpane parasole
osłaniają przed promieniami
rozpalonego do białości słońca
szczyt
krok za krokiem
horyzont dokoła nikogo
biorę w posiadanie ciszę
Emma B., 22 november 2013
nie wyjdę za ciebie
nawet partnerką nie będę
patrzysz na mnie jak na ozdobę
oceniasz każdy ruch
nasączona Diorem zostawiam za sobą
luksusowy korytarz zapachu
spoglądam przeciągle dla wprawy
jesteś nudny
łudziłeś się że zostanę z jednoosobowym jury
będę czekać na lizaka z notą
płakać za kulisami sypialni
odrobiłam lekcję z gender
Emma B., 15 may 2013
najpierw zrobił awanturę o pończochy
we Francji goli się nogi
wysyczał przez zęby
w Polsce na bosaka biega się za krowami
przymknęłam romantycznie oczy
ukrywam ripostę
nic nie wie o petites noblesse
ja o rewolucji i rękawiczkach
na dłoniach praczek tak
nie chcę się kłócić
udaję zażenowanie
świece coraz krótsze
wątpliwości narastają gulą w przełyku
przy roczniku 2005 wychodzę poprawić makijaż
nie wracam
Emma B., 7 may 2013
nie wiem kiedy przychodzi
zjawia się w środku strony
niekoniecznie tej ostatniej
rozmywa litery zakończenia
rodzą się drogi donikąd
majaki uczepione dnia
monologi czekają na dialog
straszno zasypiać
Emma B., 16 april 2013
to twoja wina to moja wina
tacy jesteśmy
nie chcę pracować nad zmianami
co po kimś na wzór i podobieństwo
intryguje inność
dobieram barwy charakterów
z oryginalnych tubek
nie bawi GMO
porównuję interfejsy
nie wszyskie muszą być zgodne
wystarczy cokolwiek
pin niebieskiego
pin zielonego
tak trudno znaleźć wszystkie kolory naraz
lubię pogadać
Emma B., 21 september 2013
śpiewka o transormacji
o gustach się nie dyskutuje
de gustibus non disputandum pobrzmiewa
tak wielu i tak zadowolonych
właśnie trafiłam tym co lubię w to co oni
sen mi z oczu spędza akceptacja
śledzę lajki sumuję plusy
dyskalkulię objawiam przy minusach
liczę na tych którym nie chce się chcieć
wspinam się na krzywą dzwonową
ze zmęczenia głos w krtani mi więźnie
syczę kilka powszechnie znanych słów
i...widownię mam wreszcie w komplecie
Emma B., 25 february 2014
pusto dookoła twojego imienia
nie zawołam
nie będę czekała z kolacją
nawet wspólne podróże zamknęłam na kłódkę
wyblakłe wszystkie ochy i achy
dziekuję proszę jak sobie życzysz
mijam cię zachowując margines
z amnezją przeszłości nie do wyleczenia
śmierć ma różne oblicza
nie każdej stawiamy pomniki z bazaltu
czasem czai się zbyt długo
nie zostawia czasu na opłakiwanie
Emma B., 18 march 2012
coraz dalej jest mi do ciebie
coraz więcej wierszy o tobie
obmyślam
coraz trudniej bez cielesności
coraz bliżej ślepych rękawów
a rzeki płyną
coraz częściej w ręce kieliszek
coraz rzadziej wychodzę z domu
nikt nie zadzwonił
coraz mózgu ciało nie słucha
coraz ręka nie gasi światła
bezsilność
coraz chcę wybiec
coraz coś zmienić
w bezruchu
Emma B., 20 september 2014
światło w szparze drzwi parzy podłogę
klamka nasłuchuje szelestów z korytarza
klucz szczelnie przysłania otwór zamku
wtulona w cień cisza
dzwonek u wejścia podnosi kurtynę
kamienna posadzka nie zaskrzypi
kląśnięcie odrywanej podeszwy
stukot obcasów ściana na bezdechu
czekanie na reflektory
milkną kroki scena emanuje pustką
oszczędny scenariusz
wstyd przyznać się do nienowoczesności
Emma B., 27 january 2014
jutro po przebudzeniu zacisnę mocno oczy
zatrzymam pod powiekami ostatni sen
przeżyłam podróż na biegun północny
wszystko pamiętam
mogę opowiedzieć dialogi i śnieg
nawet zimno na czubku nosa
pewnie z tęsknoty za
zjazdem zboczem ślizgiem drogą z koleinami
za oknem ciężkie gałęzie pokryte białym puchem
zimowy teatr oddzielony szkłem
jestem między świerkami
w pustce lasu w drodze na Turbacz
zaspy głebokie zaspy
słońce gra z kryształami lodu
chwilowe bogactwo
Emma B., 7 december 2013
wszyscy tak mają mówię sobie
poprawiam się
wszystkie tak mają
może prawie
nic nie wiem jak myślą mężczyźni
mój jest milczący
nie lubię tego milczenia
chcę słyszeć banalne słowa o podobaniu
takie niezobowiązujące kocham
jesteś wyjątkowa
wiem nie jestem taka
nie zaszkodzi trochę pooszukiwać
dla uśmiechu przytulania itd
łatwiej jest ze słowami
to tak jak naoliwione drzwi
nie skrzypią
Emma B., 15 november 2011
stolik przy oknie
stąd zobaczysz Wawel
skąd wiedziałeś, że tylko tu
będzie najlepsza rozmowa
jeszcze pamiętam
kochasz widoki
tyle ironii, a to tylko
moja druga twarz
pozwolisz zapytam
a ta pierwsza
tęskni za tym co
nie zaistniało
Emma B., 26 november 2011
start i meta piaskiem w tryby namiętności
narodziło się słowo
w otulinie wiersza
niespodziewane geny pokazały światu
pryzmat subiektywnych doznań
miało być zwykłe
wzburzyło fale niezrozumienia
miało pokazać namiętność
posiało burzę
teraz kurczy się pod naporem
komentarzy
obite wiwisekcją ma ochotę
schować się w ramionach poety
zaszczute ucieka
wspomagane delete
Emma B., 24 february 2012
nazywała się Chrétien
była ateistką
wspierała w każdej potrzebie
szkoda że wielu chrétiens
nie jest ateistami
dobro miałoby wymiar ludzki
per aspera ad astra
czasem nie dociera się do gwiazd
cierpienie zostaje spadkobiercom
Emma B., 11 february 2012
pokochałam cię platonicznie
tak jak kochać umie starsza pani
podoba mi się twój lekki krok
i ta dziewczyna która z tobą
wiem poniekąd mnie adoptowałeś
czekam aż siądziesz przy mnie na kawę
już zamówiłam twoją szarlotkę
do porcji zwierzeń okrutnie szczerych
przewijam taśmę czasu do tyłu
przez moment inną postać widziałam
słucham tak słucham po to tu jestem
odległa duchem obecna ciałem
Emma B., 30 may 2013
żywa poezja martwa natura
fragmenty dnia w kadrze nocy
wiersze napisane bez kopii
znikajace jak poranna mgła
przebudzenie zamyka bibliotekę snów
czyści ślady odwiedzających
prostuje zagięte kartki
niecierpliwie wracam wieczorem
brak książek odłożonych na półce
bibliotekarz nie pamięta mojej twarzy
rozpoczynam wędrówkę wąwozami szaf
strzałki napisy zakręty etykiety
zapadam w otchłań poduszki
pod spadochronem zasypiania
mocno ściskam scenariusze
Emma B., 6 april 2013
słowo nie starcza nawet muzyka
kolory - tysiące miliony miliardy
nigdy nie nazwiesz wszystkich odcieni błękitu
załamań cieni barwionych zielenią drzew
usta - powiem że są karminowe
dojrzewające czereśnie
w jakiej palecie odczytasz
przesuwam obraz do okna
podziwiam kunszt mistrza
sparaliżowana nie dotykam pędzla
nie wystarczy chcieć
Emma B., 20 december 2013
a gdy zabraknie śniegu
i szarość nas rano przywita
w cukrowej cię wacie utulę
położę na białym obrusie
będziesz z uśmiechem z kartonu
gołymi majtał nóżkami
czekał aż dar ci przyniosę
z zapachem jodły i siana
otoczę cię baśnią miłości
z paczki przysłanej z nieba
na ziemi takiej nie znajdziesz
avizo zostawią anioły
Emma B., 6 december 2013
niedawno byłam tobą
niedługo będziesz mną
aż tak musisz nienawidzić
mam zazdrościć sobie sprzed chwili
dodasz swoją opowieść do mojej
dwa światy zamiast jednego
kopiuj wklej nie działa u klonów
wszystko psuje czas
Emma B., 17 november 2013
na oknie hoduję sępolię fiołkową
siostra mnie oświeciła stąd nazwa
to fiołki myślałam dotąd
ale spytała jakie i nie wiedziałam
obok przypadkowe bonzai
poskręcało się walcząc o przetrwanie
nie zawsze jest podlewane
20 lat - pień jak palma daktylowa
najlepiej ma się scindapsus
pnącze dla matematyków i poetów
nic sobie nie robi z okresów suszy
nawet liście mu nie żółkną
w kuchni rozrasta się gaj awokado
ogromne pestki kuszące witalnością
odradzają sie zielonymi pędami
nie wiem czy zaowocują w niewoli
paprotka doczekała się wody
dracena niespodziewanie puściła pędy
może poinsecja euphorbia pulcherima też się zaczerwieni
do Świąt jeszcze miesiąc - da radę
Emma B., 6 march 2014
słyszę twoją obecność
podnoszę słuchawkę wystukuję numery
zaraz przypłynie głos z domu wrośniętego
nie ma takiego miejsca
pustego bez ciebie
jestem liściem z siateczką żyłkowania
deltą rzeki pociętą odpływami
myślisz czytasz miłosne wyznania
uczucia pęczniejące w pożądaniu
dreszcze
mrówki
spocone ręce
wystukuję numery zaraz przypłynie głos
Emma B., 28 february 2014
budzę się jestem w dzisiaj
wiarygodnie się zarzekam
że inaczej
zacznę od początku
tamto zupełnie się nie liczy
do zapomnienia zlekceważenia itp
tak w ogóle się wymaże
ze wszystkiego się wymaże
twardy format
halo
kręgi się poprzesuwały
przecież wczoraj jeszcze z kasprowego
a przedwczoraj la plangne na lodowcu
przedprzedwczoraj -
szefowo
tak jak uzgodniono
malujemy w jasnych barwach
jedna ściana lekko przyciemniona
reset
jutro znowu będzie dzisiaj
Emma B., 11 august 2013
zdejmuję cebulowe łuski linijek
pod łuskami coraz bielsze liście
czytam wiersz pozbawiony wiersza
ten pierwszy mówił że muszę pisać
ten natępny kłóci się o stylistykę
średni przeprasza że żyje
kolejny czeka na kuksańce starszego
jeszcze mniejszy jest taki młody
cieszy się narodzinami
nikt nie zdążył skonfrontować go z życiem
a na końcu
ziarnko tytułu
czasem tytuł wystarczy
do istnienia
Emma B., 3 september 2014
dam ci ciszę i zapach sosny
aksamitny mech pod stopami
niezapominajki nad rzeką
spotkanie umówię z bobrami
woal mgły nad łąkami dodam
mokre liście krzaków leszczyny
szelest skrzydeł zbudzonych ptaków
wieczór banał zachodu czerwony
w promocji piaszczyste zakola
nasiąknięte poranną rosą
niespodziany prysznic z gałęzi
pod drzewami gdzie rydze rosną
dostaniesz te wszystkie cuda
niestety nie bez warunku
wesprzyj swym entuzjazmem
moje marzenia o domku
Emma B., 24 march 2013
dydaktycznie obrzydzałam dzieciom colę
pepsi kupiłam dwa razy
miała być lekarstwem
na kinderbalach córka defilowała przede mną
ze szklanką pełną zakazanego napoju
z miną co mi zrobisz
starałam się higienicznie
ekologicznie
Francuzi epatują zdrowiem popijając wino
dałam sobie dyspensę alkoholową
wszystko dla wolnych rodników
dzisiaj kupiłam 100 gram
quasi zdrowych frytek wielozbożowych
trawię łamanie reguł
Emma B., 8 march 2012
w dzień kobiet najmocniej
o takim myślę mężczyźnie
który w standardzie słów na k
ma słowo kocham
Emma B., 6 november 2011
fragment nienapisanej prozy wcisnęłam
w wąską sukienkę z poetyckiej formy
poprzycinałam zbyt długie akapity
podzieliłam na wersy
tak będzie lapidarnie pomyslalam
nikt się nie zmęczy czytaniem
kilka linijek puszczonych na fale
cudzej wyobraźni
dla ułatwienia dodałam kilka zwrotów
ze słownika Easy Polish
bez sukcesu
nie obśmiałam wiary
nie odwróciłam krzyża
nie zakpiłam z sutanny
nie wyniosłam się nad Ojców Kościoła
nie podeptałam relikwiarzy
i ciągle należę do JPII
Emma B., 20 january 2012
zabłądziłam w labiryncie sieci
nawet nie spanikowałam
każdy węzeł zatrzymał na chwilę
zbyt wiele ścieżek do wybrania
w zakładkach zaczepiłam nić Ariadny
niepotrzebny sen
posiłki coraz rzadsze
zamglone postacie obok mnie
teleportacja do piątego wymiaru
czas przestał się liczyć
pewnie tak wygląda wieczność
nieskończony apetyt poznania
kokaina intelektu
Emma B., 25 january 2012
na scenę wbiegł prelegent
wypiął pierś utkaną cytatami
nadymał się po kolejnych oklaskach
czerwony z zadowolenia
zapomniał dorzucić zdanie
od siebie
nikt nie zauważył plagiatu
aplauz
magia chwili psychologia tłumu
a może nikt niczego nie oczekiwal
przecież to tylko słowa
najważnejsze że teraz wiedzą
who is who
zagłosują pamięcią
Emma B., 26 may 2015
coraz bardziej czuję się surogatką
nie smakują ci moje naleśniki
tam za rogiem mała knajpka
masz prawo do własnego życia
w internecie odważna blogerka
deklaruje wytłuszczonym tytułem
mamo nie mam do ciebie cierpliwości
to wszystko jest na youtubie
coraz bardziej czuję się surogatką
i to taką bez wynagrodzenia
bez dziękuję wspólnych wspomnień
to co było straciło znaczenie
nie chcesz mieć dzieci ja rozumiem
cóż jest fajnego w byciu matką
śmierdzące kupki krzyk po nocach
uczuciowy balast dla dorosłego
miłość uwiera miłość umiera
mam propozycję całkiem moderne
wyhoduj się do diaska za forsę
w laboratorium z niezależnej probówki
Emma B., 23 september 2014
w słoikach powidło wypieczone w ogrodzie
na oknie kamionka pachnie koprem
maślaki pływają w zalewie
na gwożdziu wieniec cebuli
lubię szeroki stół w dużej kuchni
zmęczone milczenie nad misą ziemniaków
boisz się łyżki soli w litrze wody
cierpliwego czekania na kiszone
herbata najlepsza z dziurawca i mięty
kwaśne mleko panna cota z malinami
bochen domowego nie wysycha
kapelusze gąłąbków skwierczą z brzegu blachy
grzeją się nad paleniskiem proste zdania
wyciągają ręce do przyszłego dnia
Nie wiem poco z widokiem na Wawel
albo czemu pod stopami tylko bruk
obroty ziemi hamują wieżowce - hipoteza
turbiny zniewalają wiatr - impresja z oddali
słońce stygnie okradane fotowoltaicznie
za parawanem eko skrywa się las
Emma B., 22 september 2011
żyję długo
nie tak długo aby pamiętać
historia wyprzedzała mnie o krok
nie zdążyłam urodzić się przed wojną
tyle lat czekałam na mój pierwszy
krzyk niemowlęcia
dzieciństwo spędziłam
z zasznurowanymi ustami
słyszałam i zapominałam
słowa dochodzące ze starego Pioniera
w pokoju ojca
habity w przedszkolu budziły zaufanie
potem okazało się, że zakonnica
to też człowiek
siostra Leokadia dostała powołanie
do PZPR
wcześnie nauczyłam się sztuki
rozdwajania jaźni
dotąd jestem mistrzem
wspomnienia meblowały kuchnię
zastępując półki ze skrzynek UNRy
nie moje wspomnienia
w witrynie od cioci Idy
jedynie róża pustyni jest własna
a córka ciągle się dziwi
dlaczego
niezależny epizod algierski
jest taki
ważny
Emma B., 27 september 2011
usłyszała jesteś piękna wyjątkowa
nigdy nie spotkałem podobnej kobiety
pragnęła doświadczyć czułości
bicie serca na przystanku autobusowym
kierowca zbyt długo odpoczywa na pętli
pewnie zastanie puste krzesło w kawiarni
wierzyła w miłość nie tylko swoją
wieczorem meblowała pokój dziecka
przestawiała bibeloty w salonie
gotowała kolację dla dwojga
nie wiedziała czy on lubi tulipany
nic nie wiedziała
szykując się na trudną codzienność
myślała nie może być inaczej
nigdy nie doznała prawdziwego szczęścia
pozory też mają swoją cenę
tak bardzo chciała ją zapłacić
znowu nie miała komu
Emma B., 10 october 2011
bezkres po linię horyzontu
wydmy unoszą się obiecując zmianę
z każdym podejściem
rudy piasek przekreślony cieniem
nie zatrzymuje się w dłoni
agresywne kwiaty kaleczą nogi
pustynia
wymazuję z pamięci nitkę autostrady
udaję, że nie ma powrotu
że namiot rozbili beduini
butlę z gazem przysypało sirocco
miejsce jedynego drzewa dającego cień
podajemy sobie jak tradycję
na próżno czekam na kurtynę wieczoru
gwiazdy zaskakują nagłym pojawieniem
teraz rozumiem Camusa
tylko tutaj można czytać Obcego
rozmawiać z Małym Księciem
pod granatem nieba
Emma B., 24 january 2012
są miłości które się nie narodziły
które przeszły obok niezauważone
pożądane zawsze pierwsze
które zaniemówieniem
łzą w oku
snem który nie nadszedł aż do rana
rezygnuję odchodzę nikt nie przyszedł
zaglądałam w tyle obcych twarzy
a ta jedna której list mam w ręce
ta jedna
ta jedna
ta jedna
chyba tylko mi się wydawało
Emma B., 18 december 2011
feeria błyskotek
choinka obsypana jabłkami
sypie śnieg konfetti
pod drzewkiem
narodziny w stajence
i on który znalazł miejsce
stanął troskliwie obok
cieszył się razem
chociaż nie było jego
Emma B., 23 january 2012
tyle lat
a ja ciągle zpominam
o wczorajszym spotkaniu
czekam na następne
jakby było pierwsze
tyle lat
nie znudziłeś żadnym słowem
nowe miejsca
słońce inaczej zachodzi za horyznt
prawda tutaj jeszcze nas nie było
tyle lat
a ja ciągle biegnę zakochana
w twoich myślach
gestach oczach
powitalnym śmiechu
Emma B., 11 september 2011
zanim przyjdziesz wyślę ci fotografię
długo czekam wysyłam kolejną
widzisz ten fikus urósł znowu
liście scindapsusa sięgają podłogi
przewiesiłam wasze zdjęcia
nowe znalazłam na facebooku
dzieci tak urosły
ciągle jestem niedzisiejsza
chcę was zobaczyć gdy otworzę drzwi
nie gdy otworzę komputer
Emma B., 2 may 2014
odsłuchuje minione
cisza
szuka zobowiązań długów do spłacenia
próbuje odnaleźć przesłania
nic
pyta się czy to możliwe
może jej nie ma
każdy ma wspomnienia
złe słowo dobre słowo za którym emocje
coś do wybaczenia ktoś do przeproszenia
dialog wyjaśnień
a tu nic
gra poprawności nieme cienie
cztery metry sufitu nad głową
meisseny srebrna chochla z inicjałami
światło odbite w moserach nienapełnianych
tajemnice zagrzebane dla dobra
w zapomnieniu
Emma B., 9 december 2013
każą grać łzom w reklamach
słowo kocham z przyprawioną gębą
zbanowana miłość
mężczyzna patrzy monitorem
z maestrią biega palcami po klawiaturze
krótkie spodenki zastępuje tenisowymi
kobieta niecierpliwie
kolekcjonuje mężczyzn na ułamek życia
dumna z nieposiadania dzieci
dziecko opędza się od
niematerialnych uczuć rodziców
pielęgnuje BMI by zaistnieć na salonach
aktualnie na topie mojej listy jest seksmisja
w cywilizacji pozorów odszukałam
podziemie ludzi
Emma B., 5 october 2013
nikt nie wie co myślą takie kobiety
milczą a potem umierają bez buntu
na stole wymyta cerata
lśni zlewozmywak
przysiada na murku pod oknami
strach wracać
za firanką widoczne cienie
dopisuje słowa do płaskich postaci
podkłada dźwięk
w drzwiach wyćwiczony uśmiech
nie chce widzieć świeżego makijażu
w tonacji fioletu żółci i szarości
uwiera bezradność
Emma B., 25 november 2013
przecież Bóg nie jest przeciw
obdarzył nas aniołami
był pierwszy przed programem UE
anioły mają skrzydła zamiast płci
szaty hurys
beduinów na pustyni
nie wiem czego pragną
aniele stróżu
wyrozumiały dla marzeń
ciężarne anioły w wojciechowskim kościółku
uśmiechają się błogo
i o to wersja wycyzelowana w dyskusji merytorycznej - dzięki
Emma B., 29 may 2014
natknęłam się na Venę Twórczą
na rogu Szewskiej i Plant
dwuznacznie do mnie mrugnęła
widzisz do tej pani podchodzi tamten pan
od szeptania i wręczania róży zaczyna
bez kolców jest róża
delikatny i taki zakochany ten pan
Vena Twórcza nie przestaje mrugać
niecierpliwa jak to kobieta
na milczenie się pana nie zgadza
usilnie do flirtu się wtrąca
podpowiada miłosne wiersze
a on się boi być demode
Emma B., 16 november 2013
pochyliły głowy w wazonie
zasłoniły twarze pomiętymi płatkami
zbrązowiałe liście opadły na brzeg
nie doszukasz się piękna
ktoś je wyrzuci za chwilę
zrobi miejsce następnym
twoje róże nie więdną
zamierają zasuszone w barwnym zielniku uczuć
rok po roku dokładam czerwone mercedesy
zdmuchuję kurz z tych pierwszych
masz wspaniałą pamięć do kolorów
Emma B., 6 june 2013
podobasz mi się w niebieskim i koralowym
tak cię widzę
dzisiaj nałożyłam siną szminkę na twoje wargi
ukarałam śmiercią za zapomnienie
jutro - dostaniesz bladoróżową
jutro - zaczniemy wszystko od nowa
na stole montażowym łatwo manipulować obrazem
wspomnienia
kto mówi o wspomnieniach przepadają z neuronami pamięci
w czarno-białym filmie barwię szarości
Emma B., 13 april 2013
chcesz pogadać
zostaw
bawisz się w psychologa
pewnie dodasz w czym mogę pomóc
chcesz pogadać
nie rozumiesz
nie cierpię psychologów
przeraża mnie profesjonalizm domyślności
chcesz pogadać
rozmawiamy
to nie jest rozmowa
słowa rozbijają się o pustkę
ludzkie głosy na równoległych pasach
odgrodzone drzewami nie oślepią
słowa którym możemy podać rękę
to jest rozmowa
Emma B., 12 august 2013
ogród w doniczkach
młode pędy żółte jak na wiosnę
domowe ciepło łamie pory roku
potem będą zielone tutki
obok bazylia z tymiankiem
posiekany równo na deseczce
szczypior z masłem na pumperniklu
kawał życia rozsmarowany na kromce
na zawsze pachnie dzieciństwo
buzuje słój kiszonych buraków
barszcz z ziemniakami fasolka połówki jajka
bułczane kluski
nikt nie robi tak dobrych klusek
to rocznica nie książka kucharska
stół łączy
pamiętasz nasza pierwsza kolacja
Emma B., 18 december 2013
przysiadłam na pięciolinii ciekawa
zaburzyłam porządek
spłoszyłam tony i półtony
widzę dłoń uniesioną do góry
słyszę dotyk klawiszy
gdzie muzyka
przysiadłam na pięciolinii w drodze do
lepszych krajów
w drodze wiele może się zdarzyć
Emma B., 26 march 2014
nie przyszłam do ciebie
zapomniałam
nie ze złości złych wspomnień
zapomniałam
nie kupiłam w tym roku kalendarza
nie dostałam od nikogo
ostatnia kartka z tygodniami zamknięta
teraz nazwy dni niepotrzebne
zaczynają i kończą się tak samo
nie trzeba malować ust
nakładać tuszu na rzęsy
nawet lustra są niewykorzystane
czemu dzwonisz
z zapytaniem co robię
co robiłam gdy ciebie nie było
siedziałam piłam kawę
znowu kawę piłam
do wieczora jeszcze kilka godzin
zrobię pranie
talerz wymyję
napiszę coś na komputerze
potem sprawdzę czy zalajkowane
pusto pod tekstem wszyscy na facebooku
przed drzwiami też nikogo nie ma
w klasie było nas czterdzieści
nie umościłam się w samotności
Emma B., 29 march 2014
zawsze chciałam abyś stawał po mojej stronie
nie spróbowałam znaleźć się po twojej
teraz inni przerzucili kładkę
trzymam się poręczy obiema rękami
kładka chwieje się
brzeg oddala
zbyt późno na dotarcie do celu
wyjdziesz na spotkanie
ani ty mną ani ja tobą
pogadamy o tych dla których mieliśmy być mostem
na filarach z betonu
Emma B., 4 october 2014
bo
bo ja bym chciała nie tylko o hiperboli
mam dosyć paraboli
bo ja bym chciała nie tylko losowo
lecz całodobowo
wyplątać się z sieci
czas leci
beznadziejnie chcę do realu
ratunku tonę w wirtualu
bul bul
ból
Emma B., 12 march 2012
wyrosłam drzewem
głęboko oplotłam korzeniami ziemię
dwa drzewa
trzy
cały las
bezsilny wiatr szarpie korony
między drzewami cicho
mchy ścielą się gęstym pluszem
paprocie czekają na kwiat
na gałęziach ptasie trele
skaczą leśni kurierzy
roznoszą wiosenną nowinę
wyrośnij drzewem obok
Emma B., 1 november 2011
wyję z tęsknoty za domem
pełnym duchów pradziadków
za taboretem z kornikiem
sękatą wytartą podłogą
zasypiam z zapachem rumianku
między drzewami sadu
we śnie mam łąkę i malwy
pies przybiegł na powitanie
w ogrodzie porzeczki maliny
selery pietruszki marchewka
chwasty do wypielenia
kołysze się twarz słonecznika
chociaż wiecznie powtarzasz
że nigdy że się nie nadaję
co wieczór ożywiam nadzieję
ruszając do kraju marzeń
Emma B., 30 november 2011
to nie wiersze
raczej myśli przygwożdżone
w pośpiechu do kartki papieru
uchronione przed zagubieniem
słowa wypowiedziane na chwilę
nim kto inny je odnajdzie
niecierpliwie otwieram szuflady
wyciągam nieużywane wspomnienia
nieporozumienia schowane głęboko
budzę uśpione dramaty
odświeżam ciężkie łzy
obrazy spod zaciśniętych powiek
tańczące cieniem grozy
sporo się nazbierało
przyprawione szczyptą wyobraźni
zaspokoją potrzebę sensacji
nie jednego poematu
jeszcze
nie dorosłam do wyprzedaży
Emma B., 9 november 2011
chciała skomentować nieciekawy wiersz
poetycki bełkot
kogelmogel słów
zobaczyła podpis
cofnęła pióro
banicja byłaby nie do zniesienia
Emma B., 12 september 2011
nie mam kaczek kur nawet kota
hodowanie wprawia mnie w przerażenie
nie chcę doświadczać przemijania
już raz usypiałam psa
zatrzymałam pustą klatkę kanarka
Emma B., 8 december 2011
Spotkały się nasze drogi
zachwyceni sobą
idziemy razem
droga do domu
droga do pracy
w planach nie było
zakrętu czasu
a za nim
wielkiego rozstaju
zatrzymał nas
spojrzeliśmy do tyłu
jeszcze raz na siebie
burzliwie było
zbyt mało przeszłości
nie starczyło teraźniejszości
na wyprawę w przyszłość
powyżej przepoczwarzony dół.
Rozstanie
Spotkały się nasze drogi
zachwyciliśmy się sobą
chcieliśmy dalej iść
razem
nie przewidzieliśmy
zakrętu czasu
a za nim
wielkiego rozstaju
zatrzymał nas
postaliśmy
pooglądali za siebie
popatrzyli na siebie
burzliwie było
nie starczyło przeszłości
nie starczyło teraźniejszości
na wyprawę w przyszłość
Emma B., 10 february 2012
spróbowałam jak to być kobietą
nawet wyszłam za mąż
urodziłam dzieci
poza tym nic nie wymaga
używania płci
mężczyźni też gotują nieźle
tranwestyta pierze swoje rzeczy
a ten chłopak z naprzeciwka
tak pięknie całuje tego z deskorolką
z wyjściem za mąż nic nie dało
nazywają mnie rodzicem
Emma B., 4 june 2013
zamknęła się w sobie
zaszyła
jest głucha na
dzwonisz prawie nikogo za drzwiami
czasem nieuchwytny szelest firanki
sunący o zmierzchu cień
wtapia się w nieobecność
wiesz jak
trudno nawlec igłę bez okularów
mrużę oczy
Emma B., 29 june 2013
nie jestem psem
nie musisz mnie wyprowadzać na spacer
ja nie chcę u nogi
nie jestem dzieckiem
nie musisz zajmować mnie zabawą
wolałabym być zajęta tobą
nie jestem garniturem
nie oddasz mnie w inne ręce
bo wyszłam z mody
przeniosłam się do nowej domeny
dawne linki nie działają
martwe adresy znikają z cashów
odnalazłam wspólne miejsca na www.podróże.eu
łza zostawiła plamę na klawiaturze
to można płakać z powodu wirtualu
zadziwiłam się bardzo realnie
Emma B., 3 june 2013
przed sobą niosę karton
pod pachą trzymam urnę z najbliższymi
coraz droższe miejsca
wśród szkła i betonu
na 50 piętrze oddycham dzięki windom
pcheł też tu nie ma
Emma B., 22 june 2013
chciałabym być psem
gdzie długie spacery
bieg bez smyczki po łąkach
psem ciekawym świata
przytulanki głaskanie
miejsce na czystym posłaniu
szybkim truchtem po ścieżkach w lesie
ktoś mnie szuka
przywołuje imieniem
najbardziej to zależy mi na imieniu
Emma B., 7 june 2013
na zdjęciu dwie wieże
kontury wystrzygnięte na tle miodowego nieba
nieodmiennie pozuje zachód słońca
przychodzi każdego wieczoru
zaczerwieniony pośpiechem
próbuje wejść na scenę przed chmurami
rozleniwiony upałem schodzi wolno do morza
po drodze zostawia odbicie w wodzie
złoty purpurowy bursztynowy
ładuje Ziemi akumulatory ciepła
księżyc przestraszony wiatrem otula się lisią czapą
czerń koronkowych gałęzi
ostrzega przed ciemnościami nocy
dookoła wież głowy anten
na cieniutkich nóżkach wsporników szarżujący marsjanie
lasery kontra ciężka jazda
piąta kolumna telewizorów rozsiadła się w salonach
wieże jeszcze u władzy
czarne sylwetki nieruchome w złotawym zmierzchu
głosami dzwonów zaznaczają panowanie
talerze czy wieże
ode mnie zależy jak skadruję obraz
Emma B., 7 may 2014
o gwiazdach dawno nie pisałam
szkoda
zapomniałam już jak wyglądają
może pozwolę sobie na szczyptę romantyzmu
opuszczę wieczorną porą ciepłą kanapę
z widokiem na telewizor
wezmę pod rękę księżyc
niech stłumi sztuczne światła latarni
przymkną powieki zawstydzone jego pięknem
zatrzepoczą rzęsami pajęczyn
potem księżyc ukryję w kieszeni
ciemno się zrobi i granatowo
wtedy zadrę głowę do góry
a tam gwiazdy
znane i nieznane
więcej nieznanych
mam słabą orientację w ziemskim terenie
cóż powiedzieć o przestworzach
są wielką tajemnicą
i wcale nie chcę jej odkrywać
Emma B., 15 february 2014
ona
cała pastelowa zwiewna uduchowiona
on
w skórze metalu i rękawicach
ona
niedostępna uciekająca czyta poezję
on
200 na motorze wyjeżdża do mongolii
ona
udaje że czyta poezję wzdycha
on
nie udaje że wyjeżdża do mongolii wyjeżdża
ona
żałuje że nie była bardziej zdecydowana
on
może mieć każdą nie traci czasu
ona
cała pastelowa zwiewna trochę mniej uduchowiona
wraca do czytania
poradników
Emma B., 22 november 2013
wiersze o zwierzętach budzą nostalgię
nawet poczucie winy
pytam się czemu
czemu nie tulę psa
nie głaszczę kota
spacer z czworonogiem jest obowiązkiem
czekam za kratami obojętności
moja prywatna resocjalizacja
ma na celu odnalezienie miłości
do braci mniejszych
Emma B., 30 january 2014
jestem w drodze
nie liczę kilometrów za ani tych przed
równym krokiem przemierzam dni
zostawiam za sobą czas
zanurzam się w napływający
w objęciach statystyki
liczę na rozkład anormalny
długo uczyłam się nieskończoności
nie wierzę w kres
raczej w punkt na osi do którego zmierzam
mijam go by wejść w następny przedział
i kto powiedział że świat nie jest matematyczny
Emma B., 8 august 2013
tutejsi
ludzie stamtąd ludzie znikąd
ja dłużej ja więcej
ty inaczej ty nie rozumiesz ty nie pamiętasz
cegła na cegłę nowe ulice
zburzone domy stoją cieniami
bełkot uporu uchwyt kurczowy historii
hałas i flesze uśmiechy chwili
mglisty parawan obojętności
gdzie drzewa wiśni krzaki porzeczek i stary orzech
stukot obcasów po litej kostce
na półkach rosną śliwki w słoikach
pomidor spływa keczupem
jutro zobaczysz rysunek kozy
owieczkę w zoo słyszysz tak beczy
za mało miejsca na galop konia
martwe pszczoły nie zapylają
pusto w najbliższej piaskownicy
wibruje ostry dźwięk na zielone
nawet nie muszę otwierać oczu
przechodzę
Emma B., 18 september 2013
tkanka miasta rozpada się
pęka zabliżniona siatka ulic
znikają na starych fotografiach
klamry mostów przez Wisłę
wieże Mariackiego niezmiennie
zapisują się w historii wydarzeń
rosną ceglane mury kamienic
naśladują solidność CK Austrii
utrwalam Hogwarty Krakowa
wciśnięte w odnawiane ulice
coraz częściej słychać nostalgię
za ciepłym kątem w obozowisku
nie każdy może zamieszkać
pod najbardziej prestiżowym
adresem w cieniu pałacu Getza
a było tak równo i szaro
Emma B., 12 january 2012
tylko chwilowo
opodatkowano smutek poetom
na śmierć nałożono wysokie cła
elektroniczna przeprawa Styksu
umowa z Charonem wygasła
u bram piekielnych stoi wykidajło
po mieście grasują frywolne anioły
na smętne żale znów słów zabrakło
tragiczne chwile gdzieś uleciały
trudno o dramat wzgardzonej miłości
stanęło perpetuum mobile rozpaczy
w ciemnym zaułku z domieszką litości
sprzedają kolekcje złamanych serc
przewrotna wizja na kanwie wierszy
stworzonych z płaczliwej niemocy
wielka tragedia domeną poety
szczęście typuję na wroga weny
tłumione westchnienia sprzedają się łatwo
przed kiczem uchroni ironiczny ton
terapia wstrząsowa klinicznej depresji
w walce o radość mój protest song
Emma B., 29 november 2011
Tat
to list
to telegram, który pamięta
wyszukane drobiazgi
dla ciepła codzienności
szpic na wysokiej choince
i pierwsza łyżka zupy
przy rodzinnym stole
też... nieświadoma zazdrość
o miłość do innych
nie od Ciebie nauczyłam się przeklinać
nie od Ciebie
Emma B., 11 february 2012
można być damą
można i niedźwiedzicą
czemu nie Emmą B.
przebieranki malowanki
wenecki karnawał
jeden po kątach mięsem
drugi przynudza ę ą
ten tęskni za salonami
tamten tylko na sianie
rewolucja naciągnęła rękawiczki
dłonie w atłasach
ale dusze ciągle tęsknią
za kurnikiem
zamieszanie w etykiecie
a ja ciągle na nie
Emma B., 17 january 2012
na gałęzi siedział ptak
ptak na gałęzi siedział
gałęzi na siedział ptak
ptak gałęzi na siedział
na ptak siedział gałęzi
gałęzi na ptak siedział
24 razy tak
z głęzią się zamieniał
wykończona serią zmian
usnęła profesorka
a uczeń zgarnął wszystko i
zapakował do worka
porządek tutaj się nie liczy
wyciąga więc wyrazy
i nie wie teraz sama jak
w zdanie je przepoczwarzyć
w rozpaczy łka niemal rzęzi
ptak na siedział gałęzi
myślę, że ta dykteryjka poetycka, kabaretowych lotów, a kaberety tegoś lata nietęgo nam obrodziły, przyjęta zostanie z należytym humorem
Emma B., 1 march 2012
tak trudno grać płochliwą sarnę
być pąkiem róży
spoglądać fiołkiem
w przestrzeni
pociętej magnetycznymi falami
zawieszam na nich uderzenia klawiszy
szybsze niż smakowanie słów
sekundy na porozumienie neuronów
bez obrazu bez zapachu
bez zbędnych uczuć
nawet uśmiech nie ma się gdzie
zabłąkać
Emma B., 23 november 2011
5, 10, 15...
w szpitalu to łóżka
przedsionek wieczności
ten bliżej ten dalej
w rozpaczy
z przedsionka zaproszą
kolejność losowa
i na nic się przyda
protekcja
przycupnę z węzełkiem
do drogi gotowa
rozdając uśmiechy
wyciągając dłoń
w węzełku zachowam
czułości i smutki
i ciepło przytuleń
niezmienne od lat
gdy drzwi się otworzą
wyruszę bez strachu
za rękę potrzymasz
pogłaszczesz po twarzy
obiecasz spotkanie
nie podając dat
Emma B., 3 march 2012
dla poklasku stworzył słownik
wyrazów wulgarnych
upozorował na fragment poezji
komentarze zachwytu ma zapewnione
szkoda że poprzestał na epitetach lokalnych
jestem rozczarowana
w innych cywilizacjach
znalazłby tak dosadne i soczyste
nie dam ani komentarza
ani kciuka w górę
sama też nie będę chwalić się znajomością
przecież wszystko można znaleźć
w internecie
nie podpowiem
niech sam traci czas na kopiuj wklej
Emma B., 9 november 2011
łup zbyt łatwy
nie przyniesie chwały
zza awatara pośmiać się na forum
ubranym w maski zamienione w niki
dawać nadzieję na zaciekawienie
pozwalać tworzyć co ironię budzi
wtajemniczonych na salonach bawi
poeta duszę ma nadmiernie czułą
na dotyk krytycznego pióra
żyje uczuciem, od uczucia ginie
ludzka mimoza
Emma B., 23 march 2012
spotkałam nową miłość
full service zauroczenia
bez stempelka to na całe życie
nawiązałam rozmowę
wyjaśniłam jestem zakochana
dodałam że nie jest pierwsza
będzie łatwiej
poczuje się niezobowiązana
z szerokim marginesem wyboru
moja sprawa żeby się nie wahała
będę opromieniać uśmiechem
wstrzymam słońce
złowię pełnię księżyca
za spojrzenie
słowa nasycone pragnieniem
nie ważne jak długo będzie trwała
le passé? nie wracam do przeszłości
le futur? zostawiam gramatyce
ja tkwię po uszy w aujourd'hui
Emma B., 30 january 2012
pisanie o uczuciach
czajnik z gwizdkiem
wiele hałasu o uśmiech
dla kogoś innego
podobno trzeba się dzielić
dobrymi radami piekło
krokodyle łzy właściciela
zachłanność
uzurpacja
niewolnictwo
spętanie szantażem wierności
ani sobie ani innym
nic
Emma B., 15 november 2011
jedne obsypujemy komentarzami zachwytu
jak aktora po udanym spektaklu
drugim kładziemy
surowe komentarze krytyki
na trumnie odrzucenia
zauważone stają się sławne
oderwane od głosów z portalu
pędzą krótki żywot
karpi wyciągniętych z wody
próbują wypłynąć w akwenach
konkursów
zwijają się kocim kłębkiem
mrucząc swoje ja
szufladowym twórcom
Emma B., 2 december 2011
Gość w dom Bóg w dom
wpuściłam ich do domu
szklanymi drzwiami telewizora
rozpełzli się po nim
obsiedli moje fotele
kręcą się po kuchni
wymuskani wypomadowani
stworzeni rękami
charakteryzatorek
szczerzą sztuczne zęby
wypinają silikonowe piersi
mówią zdaniami
ukradzionymi nam wszystkim
podstępną doskonałością
zabierają uczucia
najbliższych
Emma B., 1 december 2011
przemarznięte nagie drzewa
suknie liści zerwał wiatr
obsypał nimi trawę
i alejek lśniący trakt
porzucone na ławkach
z rannej rosy kroplami
przedzimowa dekoracja
akwarelą malowana
mgła zgasiła kolor nieba
kontur krzaków zamazała
wypłowiała złota jesień
fotografia czarno-biała
Emma B., 3 december 2011
zobaczyłam przez okno
wysoko na balkonie
powieszoną różę
wiał wiatr
herbaciana głowa
obijała się o balustradę
za co ją skazano
zbyt piękna
Emma B., 4 september 2011
kolejny zwiędnięty płatek
odrywam bez skrupułów
przeszłość ukryta przez kołnierze liści
czerwony aksamit puszy się zwróconą młodością
nieświadomy przemijania
płatek za pałatkiem
coraz płytsze wspomnienia
cieniutka warstwa przyszłośći
odgradza od szypułki bez mimiki
i wstydliwie schylonych pręcików
Emma B., 13 november 2011
są bardzo demokratyczni
razem zadecydowali
o zabiciu swojego dziecka
czytamy bez "stanowili większość"
Emma B., 13 august 2011
ciągle mówisz
jesteś niekonsekwentna!
jakby konsekwencja była panaceum
na cnoty
szacunek
mądrość
kiedy zrozumiesz
tak ciasno mi w kloszu konsekwencji
otwieram na roścież okno
w przestrzeń nielogiczną
prawa fizyki te same
wreszcie nie muszę wnioskować
Emma B., 9 june 2013
eksplozja weny pojawia się przy gotowaniu
nim dobiegnę do kartki spalę kotlety
niezapisane metafory roztapiają się na patelni
dostałam w prezencie alarm przeciwpożarowy
zawisł nad kuchenką w miejsce św. Floriana
na warsztatach literackich usłyszałam niedyskutowalne
każdy poeta ma schizofrenię
ja raczej nie jeszcze
od dawna stukam do pokoju gdzie kwalifikują
znowu pierogi padły sobie w ramiona
wszystkie trzymają się razem
jak odliczyć według życzenia
enter sprawdza się tylko przy pisaniu
Emma B., 7 july 2013
forsycja oblepiła gałęzie krzaków
drzewa nabrzmiałe pąkami połyskują fioletem
wiosna wysłała forpoczty
na parapecie zadomowił się gołąb
długo szukał miejsca wśród zakratowanych strychów
znad biurka patrzę na ptasie zaloty
gruchanie wwierca się w uszy
dzielę się poranną ciszą
niebo waha się nad wyborem błękitu
przegania promieniami słońca resztki zimowego chłodu
nadchodzi oczekiwana
coraz bogatsze kostiumy z liści i kwiatów
pospieszne słowa miłosnych ekscytacji
delikatna zieleń wtapia się w objęcia lata
słychać szept niesiony ciepłem wieczoru
powrócę
Emma B., 3 july 2013
ten temat już się raz pojawił, ale nie daje mi spokoju. Kolejna odsłona
komary urządziły krwawe safari
łąka pachnie w duecie z latem
polne kwiaty zduszone werniksem nie więdną
Jemen w głośnikach buduje demokrację
w rozedrganej upałem wyobraźni fatamorgana
jednookie twarze czekają
zioła średniowiecza znów goszczą nad Renem
w ogrodach dwóch brzegów cień parasola
dzieci wspinają się na sztuczne konary
czerwone pola maków wytrute umierają
nie mam komu ofiarować bławatków
26 lipca - znicze na stokach Salwatora
storczyk będzie długo mamił świeżością
bezmyślne kwiaty prowokują urodą
w wazonie wspomnienia nasączone nocą
Emma B., 24 april 2015
drobne uliczki
nazwiska nieznanych na rogach
skarlałe drzewa odrapane murki
za siatkami ożywają oczy
rutynowe gesty wieczora
nakrywane stoły w jasnych oknach
stukają obcasy
niosą krótką spódniczkę
speszone hałasem przyspieszają
skrzypi otwierana furtka
szara cisza spływa na chodniki
przerywana błyskami ekranów
pusto
dla tej samotności przyjechałam
nie odwracam głowy w stronę
hałaśliwej łuny miasta
dotykam ukradkiem kwitnącego bzu
chłonę zapach jaśminu
zmrok rozmazuje kolory
słychać zgrzyt ostatniego tramwaju
Emma B., 13 april 2015
miłości nie można policzkować bez końca
ona też ma swoją godność
Emma B., 16 october 2014
nie wiem kto jest kogo nie ma
drzwi bez świetlika
na oknach zasłony
zrywam opaskę z oczu
przegnać sen okrutny omamy
nie piłam nic nie wciągałam nie paliłam
nie widzę nikogo po lewej po prawej
czytasz wiersz na zadany temat
ja go zadałam
z tęsknoty za
Emma B., 9 january 2015
ja w temacie chłodu
jest elegancki
srebrna suknia na wiotkiej modelce
ozdobiona kolią z kryształów
jeszcze w temacie ciepła
migoce promieniami słońca
trzeszczy polanami w kominie
zapowiada przyjazny powrót
i w temacie gorąca
jest czerwone i agresywne
szykuję w obronie cień drzew
napełniam konwie wodą
a w temacie zimna
z dystansem
zbytnia poufałość grozi hibernacją
obcy mi temperament sopla lodu
Emma B., 12 january 2014
Xymo to rzeczywiście źle się czytało, chociaż liczby pierwsze mogą fascynować, ale to nie ten portal, pomyłka
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma