Emma B. | |
PROFILE About me Friends (55) Forums (9) Books (3) Poetry (178) Prose (17) Photography (1040) Graphics (115) Postcards (23) Diary (177) |
Emma B., 9 november 2011
łup zbyt łatwy
nie przyniesie chwały
zza awatara pośmiać się na forum
ubranym w maski zamienione w niki
dawać nadzieję na zaciekawienie
pozwalać tworzyć co ironię budzi
wtajemniczonych na salonach bawi
poeta duszę ma nadmiernie czułą
na dotyk krytycznego pióra
żyje uczuciem, od uczucia ginie
ludzka mimoza
Emma B., 9 december 2013
każą grać łzom w reklamach
słowo kocham z przyprawioną gębą
zbanowana miłość
mężczyzna patrzy monitorem
z maestrią biega palcami po klawiaturze
krótkie spodenki zastępuje tenisowymi
kobieta niecierpliwie
kolekcjonuje mężczyzn na ułamek życia
dumna z nieposiadania dzieci
dziecko opędza się od
niematerialnych uczuć rodziców
pielęgnuje BMI by zaistnieć na salonach
aktualnie na topie mojej listy jest seksmisja
w cywilizacji pozorów odszukałam
podziemie ludzi
Emma B., 21 september 2013
śpiewka o transormacji
o gustach się nie dyskutuje
de gustibus non disputandum pobrzmiewa
tak wielu i tak zadowolonych
właśnie trafiłam tym co lubię w to co oni
sen mi z oczu spędza akceptacja
śledzę lajki sumuję plusy
dyskalkulię objawiam przy minusach
liczę na tych którym nie chce się chcieć
wspinam się na krzywą dzwonową
ze zmęczenia głos w krtani mi więźnie
syczę kilka powszechnie znanych słów
i...widownię mam wreszcie w komplecie
Emma B., 3 september 2014
dam ci ciszę i zapach sosny
aksamitny mech pod stopami
niezapominajki nad rzeką
spotkanie umówię z bobrami
woal mgły nad łąkami dodam
mokre liście krzaków leszczyny
szelest skrzydeł zbudzonych ptaków
wieczór banał zachodu czerwony
w promocji piaszczyste zakola
nasiąknięte poranną rosą
niespodziany prysznic z gałęzi
pod drzewami gdzie rydze rosną
dostaniesz te wszystkie cuda
niestety nie bez warunku
wesprzyj swym entuzjazmem
moje marzenia o domku
Emma B., 26 november 2011
start i meta piaskiem w tryby namiętności
narodziło się słowo
w otulinie wiersza
niespodziewane geny pokazały światu
pryzmat subiektywnych doznań
miało być zwykłe
wzburzyło fale niezrozumienia
miało pokazać namiętność
posiało burzę
teraz kurczy się pod naporem
komentarzy
obite wiwisekcją ma ochotę
schować się w ramionach poety
zaszczute ucieka
wspomagane delete
Emma B., 8 march 2012
w dzień kobiet najmocniej
o takim myślę mężczyźnie
który w standardzie słów na k
ma słowo kocham
Emma B., 27 september 2011
usłyszała jesteś piękna wyjątkowa
nigdy nie spotkałem podobnej kobiety
pragnęła doświadczyć czułości
bicie serca na przystanku autobusowym
kierowca zbyt długo odpoczywa na pętli
pewnie zastanie puste krzesło w kawiarni
wierzyła w miłość nie tylko swoją
wieczorem meblowała pokój dziecka
przestawiała bibeloty w salonie
gotowała kolację dla dwojga
nie wiedziała czy on lubi tulipany
nic nie wiedziała
szykując się na trudną codzienność
myślała nie może być inaczej
nigdy nie doznała prawdziwego szczęścia
pozory też mają swoją cenę
tak bardzo chciała ją zapłacić
znowu nie miała komu
Emma B., 30 may 2013
żywa poezja martwa natura
fragmenty dnia w kadrze nocy
wiersze napisane bez kopii
znikajace jak poranna mgła
przebudzenie zamyka bibliotekę snów
czyści ślady odwiedzających
prostuje zagięte kartki
niecierpliwie wracam wieczorem
brak książek odłożonych na półce
bibliotekarz nie pamięta mojej twarzy
rozpoczynam wędrówkę wąwozami szaf
strzałki napisy zakręty etykiety
zapadam w otchłań poduszki
pod spadochronem zasypiania
mocno ściskam scenariusze
Emma B., 3 march 2012
cichutko w kąciku bez drgnienia
ukryta za starą pajęczyną
pomrukuje spoglądając znad cienia
miłość do starego domu
tu nie znajdziesz brzydkich rzeczy
każdy szczerbuch wart jest pielęgnacji
osmolona patelnia i garnek
opowiedzą wszystkie kolacje
stół podparty kawałkiem gazety
ławka której noga odstaje
mówi śpiewa wspomina czule
w piecu trzeszczy
ogień płonie i baje
Emma B., 1 march 2012
tak trudno grać płochliwą sarnę
być pąkiem róży
spoglądać fiołkiem
w przestrzeni
pociętej magnetycznymi falami
zawieszam na nich uderzenia klawiszy
szybsze niż smakowanie słów
sekundy na porozumienie neuronów
bez obrazu bez zapachu
bez zbędnych uczuć
nawet uśmiech nie ma się gdzie
zabłąkać
Emma B., 13 august 2011
ciągle mówisz
jesteś niekonsekwentna!
jakby konsekwencja była panaceum
na cnoty
szacunek
mądrość
kiedy zrozumiesz
tak ciasno mi w kloszu konsekwencji
otwieram na roścież okno
w przestrzeń nielogiczną
prawa fizyki te same
wreszcie nie muszę wnioskować
Emma B., 5 january 2012
krok za krokiem
coraz rzadsze powietrze
myśli uciekły z miejskiej klatki
rozproszyły się paralotniami
kołują nad doliną
góry
szarozielone sylwety
odcinają się od nieba
barwionego ostrym błękitem
chmury
białe gnane wiatrem
ogromne poszarpane parasole
osłaniają przed promieniami
rozpalonego do białości słońca
szczyt
krok za krokiem
horyzont dokoła nikogo
biorę w posiadanie ciszę
Emma B., 22 september 2011
żyję długo
nie tak długo aby pamiętać
historia wyprzedzała mnie o krok
nie zdążyłam urodzić się przed wojną
tyle lat czekałam na mój pierwszy
krzyk niemowlęcia
dzieciństwo spędziłam
z zasznurowanymi ustami
słyszałam i zapominałam
słowa dochodzące ze starego Pioniera
w pokoju ojca
habity w przedszkolu budziły zaufanie
potem okazało się, że zakonnica
to też człowiek
siostra Leokadia dostała powołanie
do PZPR
wcześnie nauczyłam się sztuki
rozdwajania jaźni
dotąd jestem mistrzem
wspomnienia meblowały kuchnię
zastępując półki ze skrzynek UNRy
nie moje wspomnienia
w witrynie od cioci Idy
jedynie róża pustyni jest własna
a córka ciągle się dziwi
dlaczego
niezależny epizod algierski
jest taki
ważny
Emma B., 19 october 2011
chcieli zobaczyć poetę
upolowali, przywieźli
wsadzili do klatki
w rogu wstawili sławojkę
jest stół, krzesło, łóżko
takie trochę królewskie
można spuścić zasłony
wtedy wszyscy myślą
że poeta śpi
czy śpi, może się izoluje
kto to wie, komentują
o siedzi, podrapał się
wszedł do sławojki
wyszedł
widzisz synku, tak wygląda
poeta, pisze
będzie nowy wiersz
to prawdziwy poeta
macha rękami, coś pokazuje
czy umie mówić, zapytaj
może odpowie
znowu pokazuje tekst
przeczytaj, przeczytaj głośno
nic nie widzisz, widzę
co napisał, nie przeczytam
wstydzę się tato
już nie chcę być poetą
Emma B., 17 january 2012
na gałęzi siedział ptak
ptak na gałęzi siedział
gałęzi na siedział ptak
ptak gałęzi na siedział
na ptak siedział gałęzi
gałęzi na ptak siedział
24 razy tak
z głęzią się zamieniał
wykończona serią zmian
usnęła profesorka
a uczeń zgarnął wszystko i
zapakował do worka
porządek tutaj się nie liczy
wyciąga więc wyrazy
i nie wie teraz sama jak
w zdanie je przepoczwarzyć
w rozpaczy łka niemal rzęzi
ptak na siedział gałęzi
myślę, że ta dykteryjka poetycka, kabaretowych lotów, a kaberety tegoś lata nietęgo nam obrodziły, przyjęta zostanie z należytym humorem
Emma B., 4 june 2013
zamknęła się w sobie
zaszyła
jest głucha na
dzwonisz prawie nikogo za drzwiami
czasem nieuchwytny szelest firanki
sunący o zmierzchu cień
wtapia się w nieobecność
wiesz jak
trudno nawlec igłę bez okularów
mrużę oczy
Emma B., 7 october 2011
czytam nienapisane wiersze
wysyłane do mnie co dnia
przerzucamy się myślami
biegną szybko
czasem zderzą się rozbłysną
opadają fajerwerkiem
słów nie do odsłuchania
podziwiam złudne światło
prowokacji wyobraźni
w obawie niezrozumienia
poetycki przekład gaśnie
Emma B., 18 march 2012
coraz dalej jest mi do ciebie
coraz więcej wierszy o tobie
obmyślam
coraz trudniej bez cielesności
coraz bliżej ślepych rękawów
a rzeki płyną
coraz częściej w ręce kieliszek
coraz rzadziej wychodzę z domu
nikt nie zadzwonił
coraz mózgu ciało nie słucha
coraz ręka nie gasi światła
bezsilność
coraz chcę wybiec
coraz coś zmienić
w bezruchu
Emma B., 24 november 2013
nic nie widać w perspektywie ulicy
mgła oblepia kontury
w ubranie nasączone wilgocią
wdziera się chłód
kolory tramwajów ledwie dostrzegalne
przez mleczną szybę jesieni
rozbrat z fotografowaniem
bezczynne czekanie prowokuje
prawa półkula banalnie
lewa półkula refleksyjnie
barwy wymieszane dają szarość
posłuszni wspólnej idei są tłumem
latarnie przykryte lisią czapą
udają duplikaty księżyca
znowu zbłądziłam do zaułka socjologii
a miało być o krajobrazie
Emma B., 7 december 2013
wszyscy tak mają mówię sobie
poprawiam się
wszystkie tak mają
może prawie
nic nie wiem jak myślą mężczyźni
mój jest milczący
nie lubię tego milczenia
chcę słyszeć banalne słowa o podobaniu
takie niezobowiązujące kocham
jesteś wyjątkowa
wiem nie jestem taka
nie zaszkodzi trochę pooszukiwać
dla uśmiechu przytulania itd
łatwiej jest ze słowami
to tak jak naoliwione drzwi
nie skrzypią
Emma B., 25 february 2014
pusto dookoła twojego imienia
nie zawołam
nie będę czekała z kolacją
nawet wspólne podróże zamknęłam na kłódkę
wyblakłe wszystkie ochy i achy
dziekuję proszę jak sobie życzysz
mijam cię zachowując margines
z amnezją przeszłości nie do wyleczenia
śmierć ma różne oblicza
nie każdej stawiamy pomniki z bazaltu
czasem czai się zbyt długo
nie zostawia czasu na opłakiwanie
Emma B., 3 march 2012
dla poklasku stworzył słownik
wyrazów wulgarnych
upozorował na fragment poezji
komentarze zachwytu ma zapewnione
szkoda że poprzestał na epitetach lokalnych
jestem rozczarowana
w innych cywilizacjach
znalazłby tak dosadne i soczyste
nie dam ani komentarza
ani kciuka w górę
sama też nie będę chwalić się znajomością
przecież wszystko można znaleźć
w internecie
nie podpowiem
niech sam traci czas na kopiuj wklej
Emma B., 22 january 2012
uleciał aniołem
nawet się nie obejrzał
teraz będzie strzegł innej
we dnie i w nocy
dzień mu wybaczę
zamknę domowy bar
zamknę pralnię
może pójdę do kina
umówię się na kawę
mam tyle koncertów do wysłuchania
tylko co zrobię z nocą
http://www.youtube.com/watch?v=FZ70gOAcW7E
Emma B., 5 october 2013
nikt nie wie co myślą takie kobiety
milczą a potem umierają bez buntu
na stole wymyta cerata
lśni zlewozmywak
przysiada na murku pod oknami
strach wracać
za firanką widoczne cienie
dopisuje słowa do płaskich postaci
podkłada dźwięk
w drzwiach wyćwiczony uśmiech
nie chce widzieć świeżego makijażu
w tonacji fioletu żółci i szarości
uwiera bezradność
Emma B., 10 february 2012
spróbowałam jak to być kobietą
nawet wyszłam za mąż
urodziłam dzieci
poza tym nic nie wymaga
używania płci
mężczyźni też gotują nieźle
tranwestyta pierze swoje rzeczy
a ten chłopak z naprzeciwka
tak pięknie całuje tego z deskorolką
z wyjściem za mąż nic nie dało
nazywają mnie rodzicem
Emma B., 11 september 2011
zanim przyjdziesz wyślę ci fotografię
długo czekam wysyłam kolejną
widzisz ten fikus urósł znowu
liście scindapsusa sięgają podłogi
przewiesiłam wasze zdjęcia
nowe znalazłam na facebooku
dzieci tak urosły
ciągle jestem niedzisiejsza
chcę was zobaczyć gdy otworzę drzwi
nie gdy otworzę komputer
Emma B., 23 january 2012
tyle lat
a ja ciągle zpominam
o wczorajszym spotkaniu
czekam na następne
jakby było pierwsze
tyle lat
nie znudziłeś żadnym słowem
nowe miejsca
słońce inaczej zachodzi za horyznt
prawda tutaj jeszcze nas nie było
tyle lat
a ja ciągle biegnę zakochana
w twoich myślach
gestach oczach
powitalnym śmiechu
Emma B., 23 march 2012
spotkałam nową miłość
full service zauroczenia
bez stempelka to na całe życie
nawiązałam rozmowę
wyjaśniłam jestem zakochana
dodałam że nie jest pierwsza
będzie łatwiej
poczuje się niezobowiązana
z szerokim marginesem wyboru
moja sprawa żeby się nie wahała
będę opromieniać uśmiechem
wstrzymam słońce
złowię pełnię księżyca
za spojrzenie
słowa nasycone pragnieniem
nie ważne jak długo będzie trwała
le passé? nie wracam do przeszłości
le futur? zostawiam gramatyce
ja tkwię po uszy w aujourd'hui
Emma B., 24 february 2012
nazywała się Chrétien
była ateistką
wspierała w każdej potrzebie
szkoda że wielu chrétiens
nie jest ateistami
dobro miałoby wymiar ludzki
per aspera ad astra
czasem nie dociera się do gwiazd
cierpienie zostaje spadkobiercom
Emma B., 11 february 2012
można być damą
można i niedźwiedzicą
czemu nie Emmą B.
przebieranki malowanki
wenecki karnawał
jeden po kątach mięsem
drugi przynudza ę ą
ten tęskni za salonami
tamten tylko na sianie
rewolucja naciągnęła rękawiczki
dłonie w atłasach
ale dusze ciągle tęsknią
za kurnikiem
zamieszanie w etykiecie
a ja ciągle na nie
Emma B., 20 september 2014
światło w szparze drzwi parzy podłogę
klamka nasłuchuje szelestów z korytarza
klucz szczelnie przysłania otwór zamku
wtulona w cień cisza
dzwonek u wejścia podnosi kurtynę
kamienna posadzka nie zaskrzypi
kląśnięcie odrywanej podeszwy
stukot obcasów ściana na bezdechu
czekanie na reflektory
milkną kroki scena emanuje pustką
oszczędny scenariusz
wstyd przyznać się do nienowoczesności
Emma B., 30 september 2011
może tak ci się tylko wydaje
powiedziałeś
grasz lepiej niż na scenie
pomyślalam
wiesz wszędzie się spóźniam
z rozmową też zwlekałam
teraz to bez znaczenia
biologia
mogę być posągowa
muzeum ma swoje godziny otwarcia
piękna wiosna na zewnątrz
wybiegnij na spotkanie
poczekam
Emma B., 9 november 2011
chciała skomentować nieciekawy wiersz
poetycki bełkot
kogelmogel słów
zobaczyła podpis
cofnęła pióro
banicja byłaby nie do zniesienia
Emma B., 4 october 2014
bo
bo ja bym chciała nie tylko o hiperboli
mam dosyć paraboli
bo ja bym chciała nie tylko losowo
lecz całodobowo
wyplątać się z sieci
czas leci
beznadziejnie chcę do realu
ratunku tonę w wirtualu
bul bul
ból
Emma B., 6 june 2013
podobasz mi się w niebieskim i koralowym
tak cię widzę
dzisiaj nałożyłam siną szminkę na twoje wargi
ukarałam śmiercią za zapomnienie
jutro - dostaniesz bladoróżową
jutro - zaczniemy wszystko od nowa
na stole montażowym łatwo manipulować obrazem
wspomnienia
kto mówi o wspomnieniach przepadają z neuronami pamięci
w czarno-białym filmie barwię szarości
Emma B., 1 november 2011
wyję z tęsknoty za domem
pełnym duchów pradziadków
za taboretem z kornikiem
sękatą wytartą podłogą
zasypiam z zapachem rumianku
między drzewami sadu
we śnie mam łąkę i malwy
pies przybiegł na powitanie
w ogrodzie porzeczki maliny
selery pietruszki marchewka
chwasty do wypielenia
kołysze się twarz słonecznika
chociaż wiecznie powtarzasz
że nigdy że się nie nadaję
co wieczór ożywiam nadzieję
ruszając do kraju marzeń
Emma B., 6 march 2012
kartka z piękną fotografią długo patrzę
jeszcze dłużej czytam
gdzie byłeś kto się śmiał
a kto nic
zlepiam twoją nieobecność z listów
krok za krokiem bezszelestny agent cień
mam być happy pozbawiona egoizmu
bo mam szczęście że razem że z nim
nie istnieję ale przecież nie umarłam
tło motylek łąka kwiatek
odchodzę
krawat musisz dobrać sobie sam
idę tam gdzie wolny pierwszy plan
trochę miejsca zostawię obok
zauważysz braki w dekoracji
zapraszam
masz inne tło motylka łąkę kwiatek
dodasz błękit z obłokiem dla odmiany
będą kartki maile telefony
nie
nie wierzę
jeszcze się nie zagoiłam
brak pointy w tamtym przedstawieniu
chcesz powtórzyć
tu bez próby się gra
Emma B., 24 january 2012
są miłości które się nie narodziły
które przeszły obok niezauważone
pożądane zawsze pierwsze
które zaniemówieniem
łzą w oku
snem który nie nadszedł aż do rana
rezygnuję odchodzę nikt nie przyszedł
zaglądałam w tyle obcych twarzy
a ta jedna której list mam w ręce
ta jedna
ta jedna
ta jedna
chyba tylko mi się wydawało
Emma B., 25 november 2013
przecież Bóg nie jest przeciw
obdarzył nas aniołami
był pierwszy przed programem UE
anioły mają skrzydła zamiast płci
szaty hurys
beduinów na pustyni
nie wiem czego pragną
aniele stróżu
wyrozumiały dla marzeń
ciężarne anioły w wojciechowskim kościółku
uśmiechają się błogo
i o to wersja wycyzelowana w dyskusji merytorycznej - dzięki
Emma B., 29 march 2013
oczy otwarte do wnętrza
klawiatura jarzy się pod palcami
rozbija noc zanim słowa
wtopią się w mrok niepamięci
o czym to miało być
o byciu
że nie należy być skromnym
zastygnąć w nic chceniu
dla siebie i od najbliższych
o czym to miało być
o życiu
że nie warto być beznadziejnie wiernym
to tak jakby cały czas chciało się rozmawiać
tylko z jedną osobą
nie zauważyło tylu innych
o czym to miało być
o miłości
że warto o niej mówić
jeszcze bardziej na nią czekać
i zawsze trzeba mieć nadzieję chociaż to tak
mało oryginalne
Emma B., 25 january 2012
na scenę wbiegł prelegent
wypiął pierś utkaną cytatami
nadymał się po kolejnych oklaskach
czerwony z zadowolenia
zapomniał dorzucić zdanie
od siebie
nikt nie zauważył plagiatu
aplauz
magia chwili psychologia tłumu
a może nikt niczego nie oczekiwal
przecież to tylko słowa
najważnejsze że teraz wiedzą
who is who
zagłosują pamięcią
Emma B., 10 october 2011
bezkres po linię horyzontu
wydmy unoszą się obiecując zmianę
z każdym podejściem
rudy piasek przekreślony cieniem
nie zatrzymuje się w dłoni
agresywne kwiaty kaleczą nogi
pustynia
wymazuję z pamięci nitkę autostrady
udaję, że nie ma powrotu
że namiot rozbili beduini
butlę z gazem przysypało sirocco
miejsce jedynego drzewa dającego cień
podajemy sobie jak tradycję
na próżno czekam na kurtynę wieczoru
gwiazdy zaskakują nagłym pojawieniem
teraz rozumiem Camusa
tylko tutaj można czytać Obcego
rozmawiać z Małym Księciem
pod granatem nieba
Emma B., 12 september 2011
nie mam kaczek kur nawet kota
hodowanie wprawia mnie w przerażenie
nie chcę doświadczać przemijania
już raz usypiałam psa
zatrzymałam pustą klatkę kanarka
Emma B., 29 september 2011
spotkania spotkania po latach
zszywanie czasu rozmowami
celebracja nierozpalonych ognisk
niewypitych egri bikaver
niewycałowanych namiętności
stłumionych nieśmiałością słów
niedopałki w puszce po konserwie
połówka z czerwoną kartką
giewonty sporty carmeny zachowane
w pamięci skołczałego języka
czarne oczy w akordach gitary
przypadkowy dotyk rąk
nieśmiałe przytulanie
na zawsze
Emma B., 11 february 2012
pokochałam cię platonicznie
tak jak kochać umie starsza pani
podoba mi się twój lekki krok
i ta dziewczyna która z tobą
wiem poniekąd mnie adoptowałeś
czekam aż siądziesz przy mnie na kawę
już zamówiłam twoją szarlotkę
do porcji zwierzeń okrutnie szczerych
przewijam taśmę czasu do tyłu
przez moment inną postać widziałam
słucham tak słucham po to tu jestem
odległa duchem obecna ciałem
Emma B., 11 august 2013
zdejmuję cebulowe łuski linijek
pod łuskami coraz bielsze liście
czytam wiersz pozbawiony wiersza
ten pierwszy mówił że muszę pisać
ten natępny kłóci się o stylistykę
średni przeprasza że żyje
kolejny czeka na kuksańce starszego
jeszcze mniejszy jest taki młody
cieszy się narodzinami
nikt nie zdążył skonfrontować go z życiem
a na końcu
ziarnko tytułu
czasem tytuł wystarczy
do istnienia
Emma B., 8 december 2011
Spotkały się nasze drogi
zachwyceni sobą
idziemy razem
droga do domu
droga do pracy
w planach nie było
zakrętu czasu
a za nim
wielkiego rozstaju
zatrzymał nas
spojrzeliśmy do tyłu
jeszcze raz na siebie
burzliwie było
zbyt mało przeszłości
nie starczyło teraźniejszości
na wyprawę w przyszłość
powyżej przepoczwarzony dół.
Rozstanie
Spotkały się nasze drogi
zachwyciliśmy się sobą
chcieliśmy dalej iść
razem
nie przewidzieliśmy
zakrętu czasu
a za nim
wielkiego rozstaju
zatrzymał nas
postaliśmy
pooglądali za siebie
popatrzyli na siebie
burzliwie było
nie starczyło przeszłości
nie starczyło teraźniejszości
na wyprawę w przyszłość
Emma B., 22 june 2013
chciałabym być psem
gdzie długie spacery
bieg bez smyczki po łąkach
psem ciekawym świata
przytulanki głaskanie
miejsce na czystym posłaniu
szybkim truchtem po ścieżkach w lesie
ktoś mnie szuka
przywołuje imieniem
najbardziej to zależy mi na imieniu
Emma B., 26 october 2016
chciałabym napisać kryminał
uwielbiam Agatę Christi
i nie tylko ją
intryga opleciona szczegółami
detal przykuwa uwagę
czytelnik śledzi
obieram głowę wołu dla psa
zdobywam doświadczenie w
kuchennym prosektorium
nie udaje mi się zabijanie
kulawy kanarek ufnie
dziobie moje palce
zabieram się do romansu
dyskrecja kładzie się tamą
nie będę podglądać innych
pozostaje mały esej z codzienności
krótki wiersz niedozanudzenia
sporadyczny pamiętnik
Emma B., 16 october 2014
nie wiem kto jest kogo nie ma
drzwi bez świetlika
na oknach zasłony
zrywam opaskę z oczu
przegnać sen okrutny omamy
nie piłam nic nie wciągałam nie paliłam
nie widzę nikogo po lewej po prawej
czytasz wiersz na zadany temat
ja go zadałam
z tęsknoty za
Emma B., 12 august 2013
ogród w doniczkach
młode pędy żółte jak na wiosnę
domowe ciepło łamie pory roku
potem będą zielone tutki
obok bazylia z tymiankiem
posiekany równo na deseczce
szczypior z masłem na pumperniklu
kawał życia rozsmarowany na kromce
na zawsze pachnie dzieciństwo
buzuje słój kiszonych buraków
barszcz z ziemniakami fasolka połówki jajka
bułczane kluski
nikt nie robi tak dobrych klusek
to rocznica nie książka kucharska
stół łączy
pamiętasz nasza pierwsza kolacja
Emma B., 18 december 2013
przysiadłam na pięciolinii ciekawa
zaburzyłam porządek
spłoszyłam tony i półtony
widzę dłoń uniesioną do góry
słyszę dotyk klawiszy
gdzie muzyka
przysiadłam na pięciolinii w drodze do
lepszych krajów
w drodze wiele może się zdarzyć
Emma B., 15 february 2014
ona
cała pastelowa zwiewna uduchowiona
on
w skórze metalu i rękawicach
ona
niedostępna uciekająca czyta poezję
on
200 na motorze wyjeżdża do mongolii
ona
udaje że czyta poezję wzdycha
on
nie udaje że wyjeżdża do mongolii wyjeżdża
ona
żałuje że nie była bardziej zdecydowana
on
może mieć każdą nie traci czasu
ona
cała pastelowa zwiewna trochę mniej uduchowiona
wraca do czytania
poradników
Emma B., 30 march 2014
stopy na równych kostkach bruku
szczelne puzle betonu nie przepuszczają roślin
twarde krawężniki kaleczą korzenie drzew
spychają w głąb wysuszonej ziemi
wczoraj przed oknami kwitły trawy
dzisiaj wiatr rozwiewa zeschłe siano
przechodnie zostawiają
za sobą zapach dezodorantów
dwunogie istoty w kolorowych kokonach
chcą zastąpić motyle
stukają gwoździe obcasów
niezamierzenie wabią w nocnej ciszy
koty bezradnie szukają otwartych okien piwnic
gołębie marzną przed kratkami strychów
zakaz wysypywania ziaren
zakaz biegania bez smyczy
pod żywopłotem schronił się szczur
obmyśla włamanie do zsypu na śmieci
czerwone mrówki wędrują po pionowej ścianie
plastikowe futryny szczelnie bronią zapasów
cała nadzieja w konserwatystach
Emma B., 3 december 2011
zobaczyłam przez okno
wysoko na balkonie
powieszoną różę
wiał wiatr
herbaciana głowa
obijała się o balustradę
za co ją skazano
zbyt piękna
Emma B., 6 april 2013
słowo nie starcza nawet muzyka
kolory - tysiące miliony miliardy
nigdy nie nazwiesz wszystkich odcieni błękitu
załamań cieni barwionych zielenią drzew
usta - powiem że są karminowe
dojrzewające czereśnie
w jakiej palecie odczytasz
przesuwam obraz do okna
podziwiam kunszt mistrza
sparaliżowana nie dotykam pędzla
nie wystarczy chcieć
Emma B., 9 may 2014
ile losów za tą mgłą poplątanych
przykrytych kołdrą snów
ile marzeń niezrealizowanych
w oknach zduszonych roletami
ile nocy bezsennych wytęsknionych
zalanych fontanną łez
ile ukrytych namiętności
przygniecionych dziedzictwem konwenansów
ile ile ile
uczeni dopasują algorytmy
statystyki odpowiedzą bezdusznie
ja nie chcę żadnej mądrości
opadnie mgła
wpuszczę słońce do domu
twe kroki usłyszę na powitanie
in spe
Emma B., 5 june 2014
od Rudawy leniwie przybliża się mgła
otula delikatną kołdrą rozległe błonia
zmierzch opuszcza rolety z cekinami gwiazd
niedługo noc z pełnią księżyca
światełka rowerów krążą ruchami sinusoidy
miejskie strzygi z przekrwionymi oczami
wygrywają na szprychach szumy trzcin
skrzypią piastami pedałów
neony rozlewają poświatę nad stadionem
rosa na trawach nasycona pożyczonym blaskiem
zachodzące słońce - artysta plastyk
wycina w czerwieni czarne kontury drzew
z okien wylewają się strużki zapachów
suną z ogródków w orszaku dymu grilowane żeberka
zjawia się wiatr skropiony perfumami bzu
z rabatek porywa woń nieśmiałych konwalii
rolkarze jak ćmy kołują wśród jasnych latarni
samochody zamykają oczy reflektorów
poszarzałe zasypiają przy krawężnikach
zapach wypiekanego chleba przejmuje nocną zmianę
Emma B., 28 february 2014
budzę się jestem w dzisiaj
wiarygodnie się zarzekam
że inaczej
zacznę od początku
tamto zupełnie się nie liczy
do zapomnienia zlekceważenia itp
tak w ogóle się wymaże
ze wszystkiego się wymaże
twardy format
halo
kręgi się poprzesuwały
przecież wczoraj jeszcze z kasprowego
a przedwczoraj la plangne na lodowcu
przedprzedwczoraj -
szefowo
tak jak uzgodniono
malujemy w jasnych barwach
jedna ściana lekko przyciemniona
reset
jutro znowu będzie dzisiaj
Emma B., 5 january 2014
kiedy brakowało mi pieniędzy
zasypiałam z marzeniami
sknerusem w ręce i planami
komu ile dam jak będę bogata
zawsze zaczynałam od innych
jestem uszczęśliwiaczem
odkąd komiksy pokrywa kurz wiem
marzenia bywają łatwiejsze
Emma B., 18 september 2013
tkanka miasta rozpada się
pęka zabliżniona siatka ulic
znikają na starych fotografiach
klamry mostów przez Wisłę
wieże Mariackiego niezmiennie
zapisują się w historii wydarzeń
rosną ceglane mury kamienic
naśladują solidność CK Austrii
utrwalam Hogwarty Krakowa
wciśnięte w odnawiane ulice
coraz częściej słychać nostalgię
za ciepłym kątem w obozowisku
nie każdy może zamieszkać
pod najbardziej prestiżowym
adresem w cieniu pałacu Getza
a było tak równo i szaro
Emma B., 22 november 2013
nie wyjdę za ciebie
nawet partnerką nie będę
patrzysz na mnie jak na ozdobę
oceniasz każdy ruch
nasączona Diorem zostawiam za sobą
luksusowy korytarz zapachu
spoglądam przeciągle dla wprawy
jesteś nudny
łudziłeś się że zostanę z jednoosobowym jury
będę czekać na lizaka z notą
płakać za kulisami sypialni
odrobiłam lekcję z gender
Emma B., 9 june 2014
zaprasza pusta w parku
strzepuję zostawione myśli
umykają jak ćmy wieczorne
cudze
nie pasują do mnie
kwitną sady
co mi do tego
nie do sadów te kocham pierwotnie
miłoscią którą mają za nic
myśli powinnam zignorować
niech zostają w ludziach
niech zostają
Emma B., 6 november 2011
fragment nienapisanej prozy wcisnęłam
w wąską sukienkę z poetyckiej formy
poprzycinałam zbyt długie akapity
podzieliłam na wersy
tak będzie lapidarnie pomyslalam
nikt się nie zmęczy czytaniem
kilka linijek puszczonych na fale
cudzej wyobraźni
dla ułatwienia dodałam kilka zwrotów
ze słownika Easy Polish
bez sukcesu
nie obśmiałam wiary
nie odwróciłam krzyża
nie zakpiłam z sutanny
nie wyniosłam się nad Ojców Kościoła
nie podeptałam relikwiarzy
i ciągle należę do JPII
Emma B., 20 january 2012
zabłądziłam w labiryncie sieci
nawet nie spanikowałam
każdy węzeł zatrzymał na chwilę
zbyt wiele ścieżek do wybrania
w zakładkach zaczepiłam nić Ariadny
niepotrzebny sen
posiłki coraz rzadsze
zamglone postacie obok mnie
teleportacja do piątego wymiaru
czas przestał się liczyć
pewnie tak wygląda wieczność
nieskończony apetyt poznania
kokaina intelektu
Emma B., 30 november 2011
to nie wiersze
raczej myśli przygwożdżone
w pośpiechu do kartki papieru
uchronione przed zagubieniem
słowa wypowiedziane na chwilę
nim kto inny je odnajdzie
niecierpliwie otwieram szuflady
wyciągam nieużywane wspomnienia
nieporozumienia schowane głęboko
budzę uśpione dramaty
odświeżam ciężkie łzy
obrazy spod zaciśniętych powiek
tańczące cieniem grozy
sporo się nazbierało
przyprawione szczyptą wyobraźni
zaspokoją potrzebę sensacji
nie jednego poematu
jeszcze
nie dorosłam do wyprzedaży
Emma B., 13 august 2011
Ja bardzo lubię brudne dzieci
wszystkie szczeniaki umorusane
na brudnych ciuszkach widać życie
chwytane łokciem czy kolanem
te rączki czegoś dotykały
te nóżki nie wiem gdzie biegały
ten powalany mały nosek
zdąży się wytrzeć nim dorośnie
a te czyściutkie dzieci szczelnie
w pachnącą mamy dłoń schowane
skrzydełka razem z paznokciami
co rano mają obcinane
i higienicznie choć ze smutkiem
w pięknych łóżeczkach śpią
samiutkie
Emma B., 27 october 2011
cokolwiek powiem
dostaje etykietkę trywialne
mówię jakby do niego
jednak bardziej do siebie
ostatecznie muszę porozmawiać
z kimś kto mnie rozumie
jestem swoją kozetką
erzacem doradcy, przyjacielem
odzwyczajam się od miłosnych
westchnień
dialogu
on
psychicznie zbędny
jest młotkiem
skarbonką
kierowcą
gościem w domowej jadłodajni
do której się przyzwyczaił
Emma B., 1 march 2012
jak to jest z biblią i ewangeliami
jak to jest ze wszystkimi świętymi
Bogiem Chrystusem i Duchem Świętym
tysiące lat do zapomnienia
cywilizacja do wymiany
o czym byłyby wiersze
przeciwko komu byłyby wiersze
zawsze potrzebujemy adwersarza
inaczej nie wypłacą ubezpieczenia
gdy życie okaże się wieczne
amen
Emma B., 12 march 2012
wyrosłam drzewem
głęboko oplotłam korzeniami ziemię
dwa drzewa
trzy
cały las
bezsilny wiatr szarpie korony
między drzewami cicho
mchy ścielą się gęstym pluszem
paprocie czekają na kwiat
na gałęziach ptasie trele
skaczą leśni kurierzy
roznoszą wiosenną nowinę
wyrośnij drzewem obok
Emma B., 3 june 2013
przed sobą niosę karton
pod pachą trzymam urnę z najbliższymi
coraz droższe miejsca
wśród szkła i betonu
na 50 piętrze oddycham dzięki windom
pcheł też tu nie ma
Emma B., 15 may 2013
najpierw zrobił awanturę o pończochy
we Francji goli się nogi
wysyczał przez zęby
w Polsce na bosaka biega się za krowami
przymknęłam romantycznie oczy
ukrywam ripostę
nic nie wie o petites noblesse
ja o rewolucji i rękawiczkach
na dłoniach praczek tak
nie chcę się kłócić
udaję zażenowanie
świece coraz krótsze
wątpliwości narastają gulą w przełyku
przy roczniku 2005 wychodzę poprawić makijaż
nie wracam
Emma B., 8 august 2013
tutejsi
ludzie stamtąd ludzie znikąd
ja dłużej ja więcej
ty inaczej ty nie rozumiesz ty nie pamiętasz
cegła na cegłę nowe ulice
zburzone domy stoją cieniami
bełkot uporu uchwyt kurczowy historii
hałas i flesze uśmiechy chwili
mglisty parawan obojętności
gdzie drzewa wiśni krzaki porzeczek i stary orzech
stukot obcasów po litej kostce
na półkach rosną śliwki w słoikach
pomidor spływa keczupem
jutro zobaczysz rysunek kozy
owieczkę w zoo słyszysz tak beczy
za mało miejsca na galop konia
martwe pszczoły nie zapylają
pusto w najbliższej piaskownicy
wibruje ostry dźwięk na zielone
nawet nie muszę otwierać oczu
przechodzę
Emma B., 29 may 2014
natknęłam się na Venę Twórczą
na rogu Szewskiej i Plant
dwuznacznie do mnie mrugnęła
widzisz do tej pani podchodzi tamten pan
od szeptania i wręczania róży zaczyna
bez kolców jest róża
delikatny i taki zakochany ten pan
Vena Twórcza nie przestaje mrugać
niecierpliwa jak to kobieta
na milczenie się pana nie zgadza
usilnie do flirtu się wtrąca
podpowiada miłosne wiersze
a on się boi być demode
Emma B., 7 may 2013
nie wiem kiedy przychodzi
zjawia się w środku strony
niekoniecznie tej ostatniej
rozmywa litery zakończenia
rodzą się drogi donikąd
majaki uczepione dnia
monologi czekają na dialog
straszno zasypiać
Emma B., 3 july 2013
ten temat już się raz pojawił, ale nie daje mi spokoju. Kolejna odsłona
komary urządziły krwawe safari
łąka pachnie w duecie z latem
polne kwiaty zduszone werniksem nie więdną
Jemen w głośnikach buduje demokrację
w rozedrganej upałem wyobraźni fatamorgana
jednookie twarze czekają
zioła średniowiecza znów goszczą nad Renem
w ogrodach dwóch brzegów cień parasola
dzieci wspinają się na sztuczne konary
czerwone pola maków wytrute umierają
nie mam komu ofiarować bławatków
26 lipca - znicze na stokach Salwatora
storczyk będzie długo mamił świeżością
bezmyślne kwiaty prowokują urodą
w wazonie wspomnienia nasączone nocą
Emma B., 15 november 2011
stolik przy oknie
stąd zobaczysz Wawel
skąd wiedziałeś, że tylko tu
będzie najlepsza rozmowa
jeszcze pamiętam
kochasz widoki
tyle ironii, a to tylko
moja druga twarz
pozwolisz zapytam
a ta pierwsza
tęskni za tym co
nie zaistniało
Emma B., 5 february 2012
niedoceniane miejsce
nazwa z dziedziny adekwatnych
przystajesz
zatrzymujesz czas na chwilę
oczekiwanie
usprawiedliwiona bezczynność
moment na rozmyślanie
przystanek
odcinek codziennego serialu
interaktywny z rozkładem MPK
Emma B., 29 november 2011
gdy odjeżdżasz
tęsknię za Tobą
szukam w wyobraźni
przy kuchennym stole
odkurzam miłość
przyprószoną codziennością
pielęgnuję słabą roślinkę
w oknie wyczekiwania
głaszczę aksamitne listki
wielkiego marzenia
o porozumieniu
nie jestem sama
Konrad Redus Olszewski, 29 listopada 2011 o godzinie 13:28
przypomniał fragment z "Blues do małej"
...
wystukaj po torach do mnie list
wtedy naprawdę nie wyjedziesz cała...
Adama Ziemianina - piękne skojarzenie
Emma B., 20 january 2012
Zbyt długo zastanawiałam się nad odpowiedzią i straciłam łączność
z serwerem. Dziękuję, że jawię się panu jako dama, bardzo mi ten obraz
odpowiada, z kanapą gorzej, z konwersacją pleple tym bardziej, chyba że
teorię grafów uznamy za temat kuchenny, (tu aluzja do węzłów sieci dla
ułatwienia). Mole, ma pan rację walczę z molami bezskutecznie, urok
blokowiska i zbieractwa, co do zrozumienia pojęcia nici Ariadny to
przetestowałam na lokalnej młodzieży i dorzucili jeszcze coś o Tezeuszu
i Minotaurze, oczywiście nie do wiersza, poza tym nie wiedziałam, że
piszę wiersz dla nastolatków. Zmartwiłam się, że wiersz nie jest dla
pana, nawet to zgodne z prawdą, nie chcę pana rozczarować, nie miałam
takiego zamiaru, za mało się znamy, abym epatowała pana moimi wierszami,
nie uchodzi, kanapowo nie uchodzi.
Emma B., 16 september 2011
jakoś tak zawstydziłm się, miło, że zwróciliście uwagę na pewne myśli zawarte w wierszu, który tu był. Chciałam być taka modern, ale to było żałosne. Wielkie dzięki za komentarze i chęć niezauważenia tego. Jesteście wspaniali, ale muszę go zlikwidować. Może kiedyś go dopracuję. Nie gniewajcie się. Pozdrawiam
Emma B., 13 march 2012
zagrzmiały kotły
nadbiegła delkatnym szarpnięciem harfa
trąby dały znać o swoim istnieniu
zderzenie talerzy
zawirowały elegancją skrzypce
teraz on z palcami szybszymi od gazeli
przebiega klawiaturę fortepianu
młoteczki spadają na struny
dźwięki przenikają do mózgu
podziw
oczarowanie talentem
materializuje się wyzwolenie przez sztukę
Emma B., 1 june 2015
tyle osób jest pięknych
wiele osób bogatych
sporo ma własny dom
nie wyciągnęłam pełnego losu
zdrapka obiecywała wygrany kod
na początku
wymyśliłam miłość
wymyśliłam cały wachlarz uczuć
wypadł mi z ręki
za szybą źrenic deszcz
burze dookoła a ja boję się
błyskawic
śmierć ma szerokie ramiona
przygarnęła mój ból
umiera radość
umiera nadzieja
umierają miłości
partir c'est mourir un peu
nie tylko trochę
Emma B., 23 september 2014
w słoikach powidło wypieczone w ogrodzie
na oknie kamionka pachnie koprem
maślaki pływają w zalewie
na gwożdziu wieniec cebuli
lubię szeroki stół w dużej kuchni
zmęczone milczenie nad misą ziemniaków
boisz się łyżki soli w litrze wody
cierpliwego czekania na kiszone
herbata najlepsza z dziurawca i mięty
kwaśne mleko panna cota z malinami
bochen domowego nie wysycha
kapelusze gąłąbków skwierczą z brzegu blachy
grzeją się nad paleniskiem proste zdania
wyciągają ręce do przyszłego dnia
Nie wiem poco z widokiem na Wawel
albo czemu pod stopami tylko bruk
obroty ziemi hamują wieżowce - hipoteza
turbiny zniewalają wiatr - impresja z oddali
słońce stygnie okradane fotowoltaicznie
za parawanem eko skrywa się las
Emma B., 6 december 2013
niedawno byłam tobą
niedługo będziesz mną
aż tak musisz nienawidzić
mam zazdrościć sobie sprzed chwili
dodasz swoją opowieść do mojej
dwa światy zamiast jednego
kopiuj wklej nie działa u klonów
wszystko psuje czas
Emma B., 17 november 2013
na oknie hoduję sępolię fiołkową
siostra mnie oświeciła stąd nazwa
to fiołki myślałam dotąd
ale spytała jakie i nie wiedziałam
obok przypadkowe bonzai
poskręcało się walcząc o przetrwanie
nie zawsze jest podlewane
20 lat - pień jak palma daktylowa
najlepiej ma się scindapsus
pnącze dla matematyków i poetów
nic sobie nie robi z okresów suszy
nawet liście mu nie żółkną
w kuchni rozrasta się gaj awokado
ogromne pestki kuszące witalnością
odradzają sie zielonymi pędami
nie wiem czy zaowocują w niewoli
paprotka doczekała się wody
dracena niespodziewanie puściła pędy
może poinsecja euphorbia pulcherima też się zaczerwieni
do Świąt jeszcze miesiąc - da radę
Emma B., 9 january 2014
I
dekoratorem wnętrz nie jestem
a chciałabym być
wiedzieć co wyrzucić co zachować
jak przypodobać się i zachwycić
chciałabym zachwycać
II
wrasta we mnie przywiązanie
do wszystkiego co mam
rzeczy niosą fragmenty życia
personifikuję
trudno się rozstać
asertywne osoby napawają przerażeniem
a jednak
uczę się być
nie oddałam żadnego słoika po dżemie
przecież zjedliśmy go wspólnie
Emma B., 16 november 2013
pochyliły głowy w wazonie
zasłoniły twarze pomiętymi płatkami
zbrązowiałe liście opadły na brzeg
nie doszukasz się piękna
ktoś je wyrzuci za chwilę
zrobi miejsce następnym
twoje róże nie więdną
zamierają zasuszone w barwnym zielniku uczuć
rok po roku dokładam czerwone mercedesy
zdmuchuję kurz z tych pierwszych
masz wspaniałą pamięć do kolorów
Emma B., 30 january 2014
jestem w drodze
nie liczę kilometrów za ani tych przed
równym krokiem przemierzam dni
zostawiam za sobą czas
zanurzam się w napływający
w objęciach statystyki
liczę na rozkład anormalny
długo uczyłam się nieskończoności
nie wierzę w kres
raczej w punkt na osi do którego zmierzam
mijam go by wejść w następny przedział
i kto powiedział że świat nie jest matematyczny
Emma B., 20 december 2013
a gdy zabraknie śniegu
i szarość nas rano przywita
w cukrowej cię wacie utulę
położę na białym obrusie
będziesz z uśmiechem z kartonu
gołymi majtał nóżkami
czekał aż dar ci przyniosę
z zapachem jodły i siana
otoczę cię baśnią miłości
z paczki przysłanej z nieba
na ziemi takiej nie znajdziesz
avizo zostawią anioły
Emma B., 27 january 2014
jutro po przebudzeniu zacisnę mocno oczy
zatrzymam pod powiekami ostatni sen
przeżyłam podróż na biegun północny
wszystko pamiętam
mogę opowiedzieć dialogi i śnieg
nawet zimno na czubku nosa
pewnie z tęsknoty za
zjazdem zboczem ślizgiem drogą z koleinami
za oknem ciężkie gałęzie pokryte białym puchem
zimowy teatr oddzielony szkłem
jestem między świerkami
w pustce lasu w drodze na Turbacz
zaspy głebokie zaspy
słońce gra z kryształami lodu
chwilowe bogactwo
Emma B., 6 march 2014
słyszę twoją obecność
podnoszę słuchawkę wystukuję numery
zaraz przypłynie głos z domu wrośniętego
nie ma takiego miejsca
pustego bez ciebie
jestem liściem z siateczką żyłkowania
deltą rzeki pociętą odpływami
myślisz czytasz miłosne wyznania
uczucia pęczniejące w pożądaniu
dreszcze
mrówki
spocone ręce
wystukuję numery zaraz przypłynie głos
Emma B., 7 march 2014
chciałam cię kochać przysięgam
kochać wbrew prawdzie
dziś w żadną miłość nie wierzę
nie ma ludzi mają swoje sprawy
nie ma zwierząt głaskanych
koty wybiegły na dachy
psy w pogoni za wiosną
a ja nie wierzę
dzieci takie zajęte
filmy zbyt wciągające
nie chcę czuć bólu na odchodnym
na siebie mam wziąć winę
odejść bez pożegnań
nie wiem komu podać dłoń
Emma B., 7 may 2014
o gwiazdach dawno nie pisałam
szkoda
zapomniałam już jak wyglądają
może pozwolę sobie na szczyptę romantyzmu
opuszczę wieczorną porą ciepłą kanapę
z widokiem na telewizor
wezmę pod rękę księżyc
niech stłumi sztuczne światła latarni
przymkną powieki zawstydzone jego pięknem
zatrzepoczą rzęsami pajęczyn
potem księżyc ukryję w kieszeni
ciemno się zrobi i granatowo
wtedy zadrę głowę do góry
a tam gwiazdy
znane i nieznane
więcej nieznanych
mam słabą orientację w ziemskim terenie
cóż powiedzieć o przestworzach
są wielką tajemnicą
i wcale nie chcę jej odkrywać
Emma B., 3 december 2011
śmierć jest momentem
a mówimy o niej całe życie
to za mało na wiersz
za dużo żeby zlekceważyć
wykupiłam polisę
ubezpieczyłam się od nieśmiertelności
polisa daje spokój
nikt nie zmusi mnie do życia wiecznego
wystawiona na okaziciela
wygaśnie gdy zostanę minerałem
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
0505wiesiek
5 may 2024
N2absynt
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
N1absynt
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
0405wiesiek
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek