Krzysztof Konrad Kurc | |
PROFILE About me Friends (15) Poetry (243) Prose (5) Photography (67) Diary (10) |
Krzysztof Konrad Kurc, 21 november 2013
wszystkie teorie o stworzeniu i budowie świata
oraz inne nieudowodnione kłamstwa
są wszędzie i nigdzie
bywają we mnie
nie pojmuję fizyki kwantowej i boga
dokładnie w takiej kolejności
Krzysztof Konrad Kurc, 24 november 2012
w piątek, ekstaza czynna od dwudziestej drugiej
chodźmy tam, bo zajmą nam najlepsze miejsca
nim staniemy się gigantami, minie kilka kolejek
i pijana pytia, z barowego stołka, opowie
o przyszłości świata, potrafi tak pięknie kłamać
dopóki słuchamy, barman nie odcina pępowiny
i jest nadzieja, że klęska przyjdzie dopiero jutro
Krzysztof Konrad Kurc, 7 september 2012
po poważnej awarii zegara
jego łódź płynęła z prądem obok sadów
w których grusze rodziły energooszczędne żarówki
wciąż modlił się o pomoc do głównego mechanika
po około stu czterdziestu tysiącach monotonnych dni
sam odnalazł usterkę w mechanizmie
a właściwie to ona go znalazła
powiedziała - nazywam się kres i nigdy nie usypiam
Krzysztof Konrad Kurc, 16 february 2013
kiedy już sobie pójdzie reszta namiętności
zamkniemy się w spokoju
by porozdzielać słowa potrzebne i bezpłodne
ale większości znaczeń nie zapamiętałem
więc musisz mi pomagać
kiedy jestem wystraszony ilością synonimów
Krzysztof Konrad Kurc, 16 september 2011
wydłubuje z przaśnych wypowiedzi
odchudzone kłamstwa i grubsze świństwa
zimnym paluchem gmera przy zwojach
w poszukiwaniu prawdy o miłości do ojca i matki
między słowami przeczytał myśli
wciąż patrzy jak usta drżą gdy sięga głębiej
tylko w sobie potrafi znaleźć coś z sensem
jeszcze normalny z racji wykonywanego zawodu
Krzysztof Konrad Kurc, 7 january 2012
możliwe że to szybkie starzenie się jest czymś zwykłym
oszukiwanie czasu zajmuje większą część podróży
i nie ma związku z napowietrznymi wyspami
z których każda jest rajem do zasiedlenia
ten rejs trwa dłużej niż przewidywałem
tęsknota która narasta jeszcze nie stała się cierpieniem
w tym świecie papierowe listy są anachronizmem
pomimo to zapisuję historię każdej choroby
wkładam do opakowań po lekarstwach
zostawiam za burtą na falach wiatru
w jego nieziemskości lęgną się dźwięki nad pokładem
czerń wypełniona zagubionymi statkami kłamie
pomimo tego wciąż brakuje siły by zawrócić
a przecież to proste - wystarczy obudzić się
zapomniałem jak z obawy przed śmiercią
Krzysztof Konrad Kurc, 22 july 2014
nazwa ulicy na starych domach jest zbędna
szare numery kłamią
starorzecze i śródmieście było gdzie indziej
ta dzielnica nogi plącze
chodnik i krawężniki wiodące na pokuszenie
wciąż nagłych spotkań
Krzysztof Konrad Kurc, 17 april 2012
czasem myślę że zgodnie z ogólnie obowiązującymi zasadami
istnienie kolejnego ze światów zakończy rewolucja
a jej bohaterów odznaczy się pośmiertnie
teraz w ich mundurach nitki do pociągania muszą być na tyle mocne
by nie dały się wyrwać z podszewki kilkoma słowami
czy też kulą wystrzeloną przez dezertera
ze swojej strony obiecuję że nie będę budzić się stojąc na warcie
więc możecie próbować ucieczki do innej przyszłości
ale moim zdaniem wszędzie trwa rok 1984
Krzysztof Konrad Kurc, 26 april 2012
łóżko - arka o płaskim dnie jeszcze się kołysze
na szczęście zabraliśmy na nią stary kaflowy piec
podobno w nim znajdziemy ciepło starego świata
wyjmując z popielnika nadpalone czasem słowa
na osuszenie nieba po potopie wystarczy kilka dni
Krzysztof Konrad Kurc, 4 april 2013
piąty element wypełnia niebo
pod ziemią uśpił sędziów
teraz powietrze z gór i dolin
wydaje się tak samo ważne
dla wszystkich idących dalej
nie ma rzeki i zapomnienia
na polach elizejskich
prawe dusze nudzą się ze sobą
Krzysztof Konrad Kurc, 20 november 2011
moja matka zawsze miała ciepłe dłonie
nawet zimą nie nosi rękawiczek
dotyka kołysanką
boję się że może kiedyś zniknąć w pudełku z nostalgią
tam gdzie zerwane naszyjniki
będzie wtedy we mnie więcej nieuśmierzonej wściekłości
po nocnych retuszach portretów
muszę pilnować świtu bo kradnie paciorki
ukrywa je głęboko w pościeli
śpię a jednak czuję
Krzysztof Konrad Kurc, 26 february 2014
podczas nocnego rejsu z niewidomą
krążąc nad zimnymi wodami
opisuję świat nie używając pojęcia cienia
opowiadam jak topić miłość
w płytkich wyobrażeniach szczęścia
w kołyszącym zawieszeniu
jej delikatne dłonie stają się moimi
snują ze śpiących aniołów stróżów
jedwabną nić potrzebną do zaplecenia sieci
zaczniemy z nią połów latających ryb
Krzysztof Konrad Kurc, 7 september 2011
samotna wędrówka to namiastka
rozmowy ze stwórcą
nad rzeką
idąc wciąż w górę
brzeg zawraca przy źródle
przechodzę nie łamiąc nurtu
na ten sam brzeg
za rzeką
zostało przekonanie
że mosty to pochwała pośpiechu
Krzysztof Konrad Kurc, 7 june 2014
zamknięty w galerii ruchomych obrazów
wciąż boję się zapytać ludzi zajętych myśli szyfrowaniem
czy ważniejsza jest ścieżka wokół domu
czy też uderzenia w dzwon w codziennym postsynchronie
Krzysztof Konrad Kurc, 12 august 2015
gdy opowiadanie stało się związkiem nieformalnym
między rzeczywistością i kłamstwem narracji
nieruchomy autor zapomniał o przyjaźni z wątkiem
i zamilkł zajęty dobieraniem słów do sytuacji
Krzysztof Konrad Kurc, 6 october 2013
nie wiem co teraz jest na południu Francji
prawdopodobnie wszy są wszędzie takie same
i wszędzie ludzie mają głowy z włosami
nie ufam naukowcom i Einsteinowi nie wierzę
bo przyszłość może należeć do kogoś w kaftanie bezpieczeństwa
uczeni to taka dziwna nazwa posiadaczy idee fixe
nieudane próby są ich codziennością
gdy przewidywanie zagłady stało się dochodowe
rozpoczęli klonowanie Nostradamusa
kiedyś byłem z nim na południu Francji i rozmawialiśmy o Tobie
Krzysztof Konrad Kurc, 26 september 2011
tuż przy zbiegu okoliczności kilku zwykłych facetów
przewraca na lewę stronę znoszone pewniki
sprawiając ciekawskim czystą satysfakcję
wydawać by się mogło że to fizycy
sznurują pętlami czasowymi stare buty
i w związku z tym zdarzenia mają tak prostą chronologię
ale od kiedy neutrino wpadło w wodę
może okazać się że ktoś wypił zimne piwo
zanim pierwszy piwowar świadomie użył szyszek chmielu
jednak dla mnie nie ma to znaczenia
ze stoickim spokojem zaczynam myśleć
że u filozofów perypatetyka to jest jednak objaw adhd
Krzysztof Konrad Kurc, 27 may 2012
matka wie wszystko
z obowiązku
nawet śpiąc skleja brzegi pierogów
ojciec jest głuchy
z przyzwyczajenia
złodziej zdarzeń usiadł mu na głowie
jestem ich dzieckiem
z dobrych czasów
mam dla ciebie duże zapasy miłości
Krzysztof Konrad Kurc, 29 march 2012
nawet jeżeli ten świat zacznie istnieć ponownie
nie przestanę bać się każdej pojedynczej śmierci
bez różnicy która część mnie mówi - oddychaj
a która patrzy na wierzby kładące cienie do wody
w piątki palę wszystkie nieczytane testamenty
i powstrzymuję się przed otwieraniem anonimów
jednak wciąż pamiętam jak używać pieczęci lakowych
Krzysztof Konrad Kurc, 22 january 2016
czuję ciężar przesypanego piasku, a przecież za każdym razem to tylko garść
która bardziej rymuje się z miłość niż przyjaźń, i chwieje sekundą
przy próbie uwalniania słów, unikam głośnej modlitwy we wspólnocie grzechów
proszę pamiętaj, w trumnie połóż mnie na lewym boku
wtedy nie obudzę się przed siódmą rano, wiesz, że słabo słyszę na prawe ucho
jako popiół, przez chwilę będę ciepły, a później zacznę wietrzeć
razem z tobą, dowiedziałem się dzisiaj rano, że wyżej niebo jest ciemniejsze
Krzysztof Konrad Kurc, 24 december 2012
dzień, jaśniejszy od poprzedzającej go nocy
jeszcze nieskażony żadnym osądem
od wczorajszego wieczoru, czeka toga wyprana z boskości
a jednak wyrok jest zawsze taki sam
dla przyjaciół, śmierć bez zmartwychwstania
z nadzieją że wszystkie żony wrogów są płodne
święto ryby zacząłem rok wcześniej
od poszukiwania w sobie ości
Krzysztof Konrad Kurc, 9 may 2012
dzisiaj odkurzymy moją kolekcję globusów
i zapewne nic nowego na nich nie odkryjemy
wiesz że ten niebiesko zielony lubię najbardziej
na kuli jest miejsce dla zabłąkanych Jonaszów
uciekających przed Moby Dickiem i poszukujących
gdzieś przy biegunach na osi zgrzyta ale nie bój się
ziemia też cicho skrzypi przy każdym obrocie
Krzysztof Konrad Kurc, 23 november 2017
dom ma kilka imion tych nadanych i własnych
zapachów wciąż przenikających wszystkie ubrania
przez sen trzeszczą podłoga i próg koło drzwi
za okiennymi szybami nie ma zimna ani ciepła
jesień powoli owija sobie wokół palców babie lato
i kolory wody zmieniają się przez odcień czerni
po przelotnych deszczach martwych ptaków
mogę iść do siebie pod tak oczyszczonym niebem
dom ma kilka imion tych nadanych i własnych
Krzysztof Konrad Kurc, 14 february 2020
Wieczorami
tak łatwo jest mi uwierzyć w prostą budowę świata
kiedy razem zasypiamy w ciepłej garści domu
między palcami jasne miejsca pootwierane dla nieba
tylko dla nas obracają się wskazówki zegarów
krążące w nas uczucie i zapachy brzęczą niecierpliwie
ja zgodnie z cudzym planem zakopcę i zgasnę
a może odwrotnie najpierw zgasnę i później zakopcę
Krzysztof Konrad Kurc, 18 may 2012
w tym mieście ludzie idą właściwą stroną chodnika
gdzie domy z niebieskimi numerami
zrośnięte przypominają stare blizny
nie dotykaj ich bo się zarazisz nocą
tutaj jest taka dziwna dzielnica
tumor w którym kundle i myszy
śpiewają umierającym szczęściarzom
a na cmentarzu analfabeci życie podpisują krzyżami
zagubionym we wszechobecnym zapachu stęchlizny
za paznokciami zostaje poczucie winy
i zakurzone niebo z pękniętych szyb
nie dotykaj ich bo zrośniesz się z nimi
jak ludzie przyzwyczajeni do ścian
ciemniejących plam po monidłach
cisza zasnuta dymem jest tu święta
wojna i brukowana ulica żyją w następnym pokoleniu
Krzysztof Konrad Kurc, 12 november 2011
co jeszcze zdarzyć się może
w mieście dwóch mostów i kładki
nad rzeką o nazwie jak strata
ciągłości ulic na pamięć wyuczone
latem i zimą w obydwie strony
pociąg wraca raz na pełną godzinę
w sobotę późno rośnie apetyt
na szybką zmianę snu w czuwanie
do rana o smaku wytrawnym
jutro w cukierni znana dziewczyna
sprzeda nam dzisiejszy fałsz
i eklerki jak trumny pełne niedzieli
Krzysztof Konrad Kurc, 24 february 2014
możesz to nazywać subiektywną rzeczywistością
jednak nie jesteś obojętny na tu i teraz
ten sam poziom bieli powtarza się co południe
następny pisarz z którym zaczynasz się utożsamiać
chociaż raz miał zaburzenie orientacji
w kojarzeniu faktów pomaga lewa część głowy
do prawej ręki należą zagubione części pamięci
tylko z pomocą prawej części głowy
wciąż potrafi wyraźnie zapisać wyraz - kobieta
i życie mniej boli kiedy dotykasz jej małych piersi
wciąż pierwszy i ostatni raz całujesz
trochę jak śmierć kazirodczo zakochaną w tobie
Krzysztof Konrad Kurc, 23 june 2012
nie pamiętam od kiedy miasteczko zaczęło być smutne
może w momencie kiedy stwierdziłem że zbyt wolno galopuje karuzela
przeważnie w stronę przeciwną do ruchu wskazówek zegarów
jednak nie mogę opanować uzależnienia i mieszkam tutaj
jednostajnie wraca do mnie obraz rozwianej grzywy i uniesionych kopyt
poczekam na chwilę w której drewniane konie wpadną w szał
Krzysztof Konrad Kurc, 5 december 2011
to tylko chwila i czas przestaje istnieć
bez huku silników osiągam prędkość dźwięku
przeważnie pomijam pierwsze okrążenie ziemi
znam na pamięć mętne zawirowania pary wodnej
zawsze w tę samą stronę nad ścieżkami passatów
później przyspieszam i jest znacznie ciekawiej
ostatnio widziałem jak mój cień wrzał na słońcu
zanim odparowałem do innej rzeczywistości
nad kubkiem kawy zabielonej mlekiem
Krzysztof Konrad Kurc, 22 january 2013
po dokładnym wyrównaniu tła
w nieforemne sterty układa twarze
poza porządek mieszanych farb
z palety przenosi każde spojrzenie
w którym przez okno uciekają latające ryby
Krzysztof Konrad Kurc, 9 october 2011
w sieci
głodni i ryby
pożerają się nawzajem
wzrokiem
Munch krzyczy o tym na kilka sposobów
Krzysztof Konrad Kurc, 3 june 2012
chwilę po starcie
spotkał boga
nie w tym niebie
miał lądować
Krzysztof Konrad Kurc, 22 november 2011
Jeszcze tylko uśpię ostatniego papierosa
z ust dymem nakarmię wyobraźni chmurę
strachu przed nocą
bo nic nie potrafi zagłuszyć oczekiwania
snów o spacerze na wielkiej równoważni
miedzy uczuciami
już Twój oddech na poduszce wyrównany
rachunek sumienia pozwoli mi przyjść
bliżej niż chcę
opowiem Ci teraz bajkę
tę samą co wczoraj
Krzysztof Konrad Kurc, 22 may 2013
w każdy wtorek, zabieram swoje furie na łódkę
trzy siostry - czytam im, Czechowa
pojedyncze wersy, o miłości
cytuję z pamięci, o śmierci
późnym wieczorem, powracamy do domu
w którym przez wszystkie okna widać to samo
Krzysztof Konrad Kurc, 25 may 2011
teraz będę dziką różą ciebie nazywał
obscenicznie po pochówku na rzece
drży płynna zmarszczka z tobą
jestem w chłodnym odcieniu zieleni
zanurzony aby zabić cały zapach
który został na rękach grabarza
Krzysztof Konrad Kurc, 3 may 2011
wiosenne kadzidło łagodzi wrażenie pulsowania światła
zanim kobieta z mężczyzną zaschną w jednej kropli
wypływamy po ostrzu noża prostym skojarzeniem
do zapamiętania pozostaje tylko zmierzchający kolor
z domieszką czasu staje się coraz bardziej brunatny
aż do skruszenia tracimy płynną zdolność odradzania
pomimo to bandaże do balsamowania muszą poczekać
jeszcze raz niespełnione przepowiednie nas nie dotyczą
Krzysztof Konrad Kurc, 29 june 2014
od kiedy wszystkie prezenty mają ukrytą wadę
wartość i wielkość nie ma znaczenia
w słowie dziękuję samogłoski brzmią zdradliwie
omijając radość
przez kilka dni każde wspomnienie potrafi zabić
z liryczną dosadnością czarnej żółci
życie pokrywa się grubą warstwą palonej umbry
może to i lepiej
nauczeni że trwanie to zwykłe nadużycie zaufania
podzielimy sekundy na setne części
mimo to braknie miejsca na rozmowę ze śmiercią
Krzysztof Konrad Kurc, 20 june 2011
twoja gonitwa kończy się szczęśliwie
bo nie kark masz skręcony i rżeć możemy razem
nikt już nam w zęby nie będzie zaglądał
zwłaszcza ten co skazał cię na śmierć gdy okulałeś
czekaj cierpliwie jeszcze go kopniesz
kiedy zrośnie się złamana noga
będziemy mieli dużo czasu na rozmowy
u mnie masz dożywocie
Krzysztof Konrad Kurc, 23 march 2014
kiedy wygładza na skórze brzytwę
cicho rosną wątpliwości
jak mysz śpią w pudełku przy lustrze
w bezpiecznej odległości
golibroda ma na nadgarstku bliznę
Krzysztof Konrad Kurc, 12 june 2011
uczę się rozmawiać z wodą, o wyrozumiałości dla zmian
wczoraj z lekkością, razem obracaliśmy kołowrotem
wieczorów osobne strumienie, płyną szumiące w uszach
zapamiętałem, historię o odchylającym się biegunie
i chociaż tak łatwo odwrócić obraz nieba, to nie pojmuję
po co każdej nocy, widzę tyle słońc matko, tyle słońc
Krzysztof Konrad Kurc, 3 october 2011
zawieszone tuż przy drzwiach
wietrzne dzwonki
zmieniają słabe podmuchy w melodie
a drożdżowe ciasto z zakalcem
smakiem zagłusza
przytulające się do ścian uczucie jesiennego głodu
i dlatego gdyby nie okna
nie zauważyłbym
że na trotuary opadają śnięte liście
które później przybite do stóp
zabiorą ze sobą
powracający z pracy zbieracze kodów kreskowych
w miejsce przeznaczone na zimę opuszczają żaluzje
Krzysztof Konrad Kurc, 9 august 2013
znajdujemy na plaży dwoje obcych sobie ludzi
dobrze jeśli mają bose stopy
dobrze też jeżeli nikogo oprócz nich tam nie ma
łatwiej im wtedy spotkać się
szybko z kilku zdań stworzą smutną opowieść
niebanalnie ale naiwnie
wystarczy tylko wpleść w nią trochę przeszłości
i chłód Bałtyku w puencie
po której wiatr przysypuje zygotę piachem
Krzysztof Konrad Kurc, 10 august 2012
tu bomby spadają codziennie
pukają do okien i drzwi
spadając gwiżdżą wesołe melodie
gdy bomby spadają na świat
gwiżdżąc wesołe melodie
czekam przy otwartych drzwiach
Krzysztof Konrad Kurc, 27 april 2018
ktoś powiedział że nie istnieje, a w słownikach
są dziury, wydrapane kartkę wcześniej, może później
ktoś dopisze, może Ty i ja, ołówkiem, na wspak
przeczytamy w lustrze, każde w swoim, bo tak łatwiej
Krzysztof Konrad Kurc, 17 august 2011
miejsce dla siebie znajdują tylko nieliczni
którym wydaje się że wciąż śpią
ich cienie mają jasne kolory
jak ludzie z kamienia
mogą przetrwać trzysta lat nawet kilka razy
potrafią przejść przez labirynt
by zrozumieć że ten świat
obraca się wokół Wenus
Krzysztof Konrad Kurc, 26 november 2011
pięciu zaczynających ułożyło drogę
najważniejszy, walczył z powodzią
ten szósty, odlewany w brązie
a później ci z jedwabiu i porcelany
budowali nadal, widzialny mur
w czerwieni, nie w szkarłacie
armia z terakoty i żółta rzeka
czekają, na narodziny nowego cesarza
Krzysztof Konrad Kurc, 19 july 2011
pozostały jeszcze tylko dwa morwowe drzewa
niższe w pamięci
przystępniejsze
lipcowo zmęczone nabrzmiewaniem owoców
wilgotną czernią
rzucają w trawę
czas zaplątywania jedwabnych nici babiego lata
Krzysztof Konrad Kurc, 3 september 2011
od pierwszego dnia, kolory płowieją w słońcu
wbrew logice, już nie potrafię określić
kiedy wypadnie niedziela, porównania
dni nie pomagają
wypalają się szybciej niż my, uczymy zabijać
apetyt jesienny, na miedzy rośnie
zdziczała jabłoń, może to właśnie ta
dzisiaj do ścięcia
a teraz nie przeszkadzaj, muszę ułożyć polana
tak by pozostało miejsce na pełganie
płomieni, skradanie się, wyżej wciąż
po następną tajemnicę
przyjdź jutro, będę rozdawał swoją chciwość
Krzysztof Konrad Kurc, 10 july 2019
Anatema
pójdźmy razem na kraniec wiary, światem ograniczonej drogi
przez raj zdziczały, gdy korzeniami do piekieł sięga
drzewo półprawdy i niespełnienia , bluszczem wrasta w niebo
wszystko co mało boskie, chociaż z boskiej woli trwa
to moje zwątpienie, w każdą postać stwórcy, ma kształt kulisty
Krzysztof Konrad Kurc, 22 november 2019
tylko wyżej albo nigdzie
czas nie ma znaczenia ze wszystkimi skałami oceanami
i ich pływami za księżycowymi objawieniami
gdy to czego nie zobaczę i to co dostrzegam
we mnie może zaistnieje dotykam przeżywam i zanikam
w pośpiesznym poszukiwaniu miłości cierpienia i śmierci
Krzysztof Konrad Kurc, 6 july 2014
smakujesz jak owoce morwy
niby słodycz pełznąca po języku w zakamarki ślinianek
zgłębiająca poziomy smaku
możesz nazywać mnie duszą
ale najpierw powinnaś uwierzyć ze miłość nie kończy się
gdzieś między twoimi udami
Krzysztof Konrad Kurc, 17 april 2014
spotykamy się pośród grusz i jabłoni
najczęściej zachodzimy ze słońcem
w czerwieniach bezwietrznej zapowiedzi
wabi nas zapach suszonych owoców
cierpka i zarazem słodka duszność
grzeszne szczęście przechowywania lata
pragnienie przy cembrowanym źródle
ma chłodny smak czystej wody
niezmąconej przezroczystości powietrza
pstrąg po drugiej stronie lustra studni
to ciemniejszy fragment nieba
mówisz Gabrielu że przepływa przez nas
Krzysztof Konrad Kurc, 3 may 2011
nieoczekiwana ulga w istnieniu
powoduje że jestem częścią muru który płacze
a gdzie kończę się nie wie nawet bóg pisany z dużej litery
teraz pomyśl życzenie i przyjdź
z czasem powstaną we mnie szczeliny dla czułości
wciąż mam ramiona które udźwigną wszystkie cierpienia
dziś starczy miejsca dla gości
przy stole wszystkich umieszczę twarzami do siebie
nawet tych nieproszonych witam ręką ze złamanym palcem
Krzysztof Konrad Kurc, 12 june 2014
klarnecista rozmnaża kości palców
łamie dźwięk w suszy sztywnych stawów
jedna nuta bez nazwy w ustach pęka
tam gdzie nie ma płuc i nie ma powietrza
( Zdzisław Beksiński, bez tytułu )
Krzysztof Konrad Kurc, 3 april 2020
Mat
polerowany parkiet połyskuje kwadratami jasno ciemno
głupcy pochyleni nad figurami tak czarnymi białymi
popychają je do uczynków bohaterskich bezsensownych
a ja mogę spać aż do śmierci nieważne czyjej i gdzie
nie zawsze zwyciężają królowie z okrzykiem hineni hineni
Krzysztof Konrad Kurc, 10 november 2011
w kinie niemym
odpowiada na pytanie
ile klawiszy ma pianino
Krzysztof Konrad Kurc, 8 june 2011
znalazłem nowe skrzynki na listy, bez pytania przyjmą koperty
zaadresowane do nadawcy, kolejne rozdziały, wysyłam w jedno miejsce
zacząłem od epilogu, bo tak jest łatwiej, a jednak wciąż zapominam odpowiedzieć
dzisiaj stempel miał arytmię, usłyszałem to przechodząc w pobliżu urzędu pocztowego
raz w tygodniu, otwieram się na priorytety i polecone, na koszt nadawcy
przykleję do koperty z tytułem, Mauritiusa Post Office z błędem
za jednego pensa
wrastam twarzą w okoliczny krajobraz, z wrodzoną szarością, z wyuczonymi słowami
nic trudnego, wystarczy, że przestałem zwracać uwagę na szczekające psy
oswajanie się zakończymy wspólnym biegiem, za listonoszem
Krzysztof Konrad Kurc, 1 june 2012
spojrzał na „obraz
i podobieństwo”
stało się wątpliwe
że zrozumie jazz
Krzysztof Konrad Kurc, 21 february 2020
Nikt nie słucha
w takie deszczowe dni jak dziś
mam ciebie i tysiące kryształowych smug
celebracje przejaśnień gdy myśl
jest poplątana i łasząca się do twoich stóp
bóg po sąsiedzku ma dużo litości
dla naszych małych i tych dużych grzechów
nie słyszy modlitw o innej miłości
mogę pisać dla ciebie psalmy bez pośpiechu
Krzysztof Konrad Kurc, 26 january 2013
tworzy autoportrety zniekształcone myślami
na planszy i wokół niej
jeszcze doda cynober nad ich głowami
ciemnieje spokój
którym partię szachów wygrywa z karłem
Krzysztof Konrad Kurc, 6 march 2020
Odnowa
nie ufam dobroczyńcom, ulicznej przyjaźni
budowanej z bakszyszów, wieży Babel
w niej różnie zwiemy tego samego boga
jednakowo dla siebie źli, wychwalając miłość
różnimy się sposobem obmywania twarzy
żywych i martwych, naszych rodziców i dzieci
nic nie zmieni, wspólny posiłek i modlitwa
na wszystkie strony świata, będzie pochwalony
a ja zostanę w przestrzeni, pomiędzy nami
wygodnie zobowiązany, być dobrym dla ciebie
Krzysztof Konrad Kurc, 9 january 2019
kilka słów, dźwięki w których małe kłamstwo
budzi wyobraźnię, przyjemności
dotykania kwiatów, rękoma, ustami, stopami
gdy południe, nie patrzę w słońce
uśmiecham się do ciepła, do radości istnienia
kilka słów, znów psalmy, śpiewam
zamiast zająć się konstruktywną krytyką snów
jutro będę tańczył, jak niewidomy
już teraz słyszę wyraźnie, każdą fałszywą myśl
zapiszę, ty dobrze wiesz dlaczego
okno zmienia się w lustro, i wciąż do nas mówi
Krzysztof Konrad Kurc, 24 january 2014
w dzielonym na równe części zachmurzonym ołtarzu
ziemia porusza się niezależnie od boskiej woli
Syriusz wstaje przed słońcem w zimowym przesileniu
ja nie wierzę skrybom biblijnych przypowieści
od kiedy imię Asklepiosa nosi trzynasty znak zodiaku
Krzysztof Konrad Kurc, 7 december 2011
stoi z trzech stron otoczone dolinami
z czterech odwiecznie kamienne
gwiazdy wpadające do Jerozolimy
czyj bóg tym razem zesłał ogień
zanim wieczernik doczekał się cudów
chyba jednak nie ma na co czekać
tam gdzie manna dawno została zjedzona
Krzysztof Konrad Kurc, 25 october 2011
kolejność szczegółów sugeruje rąk zimne dotykanie
całość co innego znaczy kiedy z drobnych uzbierana
reszta już pod kamieniem leży w drewnianym pudle
ma problem z pamięcią walcząc wciąż chce istnienia
faktycznie jeśli grabarz wykonał swą pracę dokładnie
uklepana ziemia i zapach kadzidła przylegają ciężko
do siebie z pretensją idę oddać co do oddania później
drzemać z wami powrócę na podmiejskie kretowisko
Krzysztof Konrad Kurc, 5 march 2018
pod umierającym drzewem układam się do snu
kołysanki codziennie śpiewa pamięć o matce
skrapla się na brunatnych liściach gdzie ojciec
w urojonej koronie szeleści wietrzne opowiadanie
krzywe kreślone księżyca przejściami blakną wolno
i przez pływy wzrok kłamie w każde południe
nic rażącego już nie widzę przez opadające dni
otulony kilkoma wspomnieniami kładę się do snu
Krzysztof Konrad Kurc, 11 march 2020
Kontrast
gdy chybotliwe tu i teraz przywołało mnie do siebie
i usłyszałem kilka słów wyrwanych z całości
zrozum że każdy dom jest twój na drodze do śmierci
zakręty to trochę jaśniejsze spojrzenia w bok
od pustosłowia uchronić może powidok morskich fal
ściągający anioły z purpury nieba w upadłość
symbolicznej bieli teraz nikt nie pozna gdzie żyje bóg
w takim widzeniu tli się zupełnie nie niebiesko
której nie znam głuchy na empatyczne podpowiedzi
zwierzęcego instynktu przetrwania w burzach
Krzysztof Konrad Kurc, 30 december 2011
z pierwszą falą światła, powraca do mnie wyblakła fotografia
na której młodzi ludzie skaczą z pomostu do jeziora,
będę z nimi długo rozmawiał, i dzisiaj nie wpadną do wody
w czasie kiedy sprzątam wewnątrz siebie, wciąż lecą
ptaki, książki to też ptaki o wielu skrzydłach, przypominają
wyzwolone przez pisarzy, opowieści głodnych ludzi
obrazy, odczytywane w chwili ciszy by nakarmić wyobraźnię
cudze wspomnienia, stały się moje przez zasiedzenie
Krzysztof Konrad Kurc, 6 december 2019
Camera obscura
gdy mówisz o piekle zaczynam głuchnąć
w poukładanej miłości do światów
wydłubuję wizjer w przeszłość i czekam
przez chwilę obraz jest nadto jasny
później zwykle muszę stawać na głowie
Krzysztof Konrad Kurc, 17 march 2012
czas pylenia
topole z olchami i leszczyna
myślę że przednówek to dobre słowo
wiosenne przewidywanie klęski urodzaju
rewolucja dopiero październikowa
ponoć w szkołach dla proroków
kichają papierowe pomniki
kicham na to i ja
Krzysztof Konrad Kurc, 13 may 2017
z wołaniem w stronę bierną
życie zmienia się przypadkiem
każdego dnia ilością zmienną
bez planu wieczorem i rankiem
najpierw umierają ci przejęci
każdym stanem skupienia wody
kontrolą zmysłów i wyobraźni
tak żeby świat nie stał się pusty
Krzysztof Konrad Kurc, 28 november 2011
chodźmy po zmierzchu zobaczyć co się zmieniło
czy próchno świeci jasno tak jak zeszłej nocy
uważaj stawiając stopy bo niebo to pole minowe
powalone drzewa mają czarne podwójne korony
z korzeni i gałęzi rozpalimy ognisko
stąd możemy jeszcze wrócić w miejsce urodzenia
tym razem jednak pójdziemy za miedzę i dalej
słuchać o czym w lesie mówi antyfilozofia
tam rano poznamy przyczyny naszego znikania
Krzysztof Konrad Kurc, 7 december 2014
rozwijam z sarkazmu schedę po przyjacielu, tym, co nie umarł
ani też nie odszedł, zwyczajnie jest, bo taką mam nadzieję
po każdych narodzinach słowa, rozczarowanie sobą we mnie kwili
kapryśne a może i zgorzkniałe, w głodzie pierworodnym
pod językiem próbuję wyhodować samorodek, grudkę ciszy
Krzysztof Konrad Kurc, 14 january 2016
nie jest ważne z której twarzy skorzystasz
I tak bóg cię już nie zaadoptuje
pomiędzy gwiazdami prawdopodobnie
chwilowo rozpanoszyła się cisza
tam później gniazdują takie drozdy jak ty
zszywając czarne dziury gwizdem
Krzysztof Konrad Kurc, 4 march 2013
jeżeli pierwsza próba ma tragiczne zakończenie
ta druga skona tak samo
ponieważ zapamiętywanie szczęśliwych minut
zajmuje zbyt wiele czasu
w następnych postaciach ożyją te same błędy
Krzysztof Konrad Kurc, 1 july 2011
lubię gdy opowiadasz ochrypłym głosem
o miłości w pociągach i na przystankach
po drodze mylisz leśne polany i cmentarze
w pamięci tuż przy ścieżce rosną poziomki
nocą zapach był dużo silniejszy od strachu
że wygrany zakład przestanie obowiązywać
przyjaźń nie zauważyła wojny na chwilę
zmieniła krajobrazy po drugim pocałunku
nad rzeką wciąż można znaleźć te jagody
trujące na zbyt krótko wszystkie uczucia
poznałem zakończenie które stało w oknie
sen dopalał się wraz ze wschodem słońca
zaczynam wierzyć że kiedyś byłeś młody
Krzysztof Konrad Kurc, 15 may 2018
co do pamiętania dzisiaj odeszło na żebry
z głodu powietrza miałkość wczesnego snu
tracone proroctwa zakłamują smak wody
a wypijam jej coraz więcej po dusznym dniu
mimo to czas nie ma litości w ciepłe noce
wygina mi palce artretyzmem zanim zapyta
czy potrafię zrozumieć chore rzeki i morze
czy jestem winien tego że sieć często pusta
i może gdybym wiedział jak odpowiedzieć
by ból zmienić w czarną grudę żyznej ziemi
łatwiej by mi było sens przez jesień dojrzeć
za drogą i wszystkimi zliczonymi drzewami
Krzysztof Konrad Kurc, 20 august 2013
biały odmęt sufitu unosi klaustrofobię
która nie daje mi zapomnieć snów
symbolizujących ciepło i dobro falami
wyrastające z różowego optymizmu
przed obudzeniem ukrywam się w rumie
smak cukru trzcinowego łagodzi ból
po zanurzeniu w trzech kolorach szumu
mój wewnętrzny Hiob śpi spokojnie
Krzysztof Konrad Kurc, 10 april 2011
gliniane garnki mogę kochać nawet gdy są wyszczerbione
jak deski połogi wyszorowane przez matkę wodą z szarym mydłem
kiedyś zabraknie mi siły by ogolić ojca a on zapyta
czy podkute stare konie puszczone wolno powracają
nie znając odpowiedzi sam pozamykam okiennice
i ten dzień będzie właściwy na zamurowanie drzwi
od piwnicy ciągnie zmierzchem listopadowo mokrą ziemią
w garści mam za mało miejsca żeby zmieścić dłuższe pożegnania
i sny nie powinny jednak kończyć się przed czasem
wiedziałbym wtedy na pewno że namaszczenie zdąży
pozacierać rysy na szkliwieniu stare ślady używania
zdjęcia na których jestem synem i pozostanę ojcem
Krzysztof Konrad Kurc, 26 august 2014
zwietrzałe zegary bez sprężyn i kół zębatych
erozja czasu kończy się w piaszczystej plaży
wsypaniem wybranych sekund do klepsydry
dno niedługo znów znajdzie się w chmurach
nic trudnego śnić w niezauważalnym szumie
to lata są początkiem i końcem każdego roku
poznawać przemijanie po cięższym oddechu
tej krzemicy nikt jeszcze zatrzymać nie umie
Krzysztof Konrad Kurc, 24 october 2011
wyglądają jak wydęte miastem
chwilami kule pochmurne
twarze chwilami
złośliwe znikają
za rogiem starej kamienicy
próbuję ciąć bańki mydlane na cienkie plastry
Krzysztof Konrad Kurc, 17 july 2014
leżąc na drzwiach z judaszem pod głową
sączy się w nieuniknione przypadki
nocą zakrywa rybie oko własną powieką
na krótko z powodu jednej pobudki
Krzysztof Konrad Kurc, 21 march 2012
od kiedy bezwstydny satelita pokazał popielate ugory
bliższe niż się zdawało
snopki statystycznych paranoi stoją jeszcze pewniej
na postrzegania miedzy
coraz szybciej wyrastają niewidoczne źdźbła światła
głodni astronomowie nadal orzą teleskopami cudze pola
Krzysztof Konrad Kurc, 2 march 2019
Paszkwil
bo to nie jest spowiedź cierpiącego
ze wstydu łamiących się kolan
w porannej modlitwie
nie klątwa ranionej sennością myśli
krytycznie oceniającej boskość
stwórcy rozmarzenie
i ciemność niedoścignioną cyklicznie
odrzucaniem podłych skrzydeł
woskowanej miłości
to jest zwykły donos na jedną butelkę
co miała pomóc przespać noc
jednak mnie oszukała
Krzysztof Konrad Kurc, 2 april 2013
boskie dzieci są skazane na ziemskie życie
umrą tylko po to by znów tu zamieszkać
potrzebują zastępczych rodziców
w postaci chleba i wina
zjadają ich codziennie
kiedy nienawiść karmi się sobą i miłością
ze świątecznej kolacji wychodzę pierwszy
Krzysztof Konrad Kurc, 6 june 2013
doba jest wyimaginowaną jednostką miary
od nadziei do nadziei
czas wytrawiony przemieszczaniem się słów
po chropowatych polach
bez wyjątków trwa ziemista rzeczywistość
nie ma gdzie zbłądzić
nawet jeżeli sens staje się tylko zmierzchem
Krzysztof Konrad Kurc, 27 december 2012
ofiara z dnia pierwszego
została złożona niepotrzebnie
a może po prostu nie na tym ołtarzu
pośród swoich chromosomów znalazłem ości
i krzyże Świętego Andrzeja na drodze do wyjaśnienia
Krzysztof Konrad Kurc, 15 july 2012
dzisiaj zegarmistrz miał więcej czasu dla mnie
i pokazał mi zimne plamy
na kopercie złotego zegarka z dewizką
znikają kiedy słońce jest spokojne
zrośnięty stopami z własnym cieniem
mocniej przylegam do ziemi w każde południe
słyszę przydrożną kołysankę o kroplach mleka
z piersi matki
czas waży więcej gdy staje się dotykalny
mechanizm kół i jego niedoskonałość
ale na nic wskazówki w obracającej się historii
gdy gnomony upadają
Krzysztof Konrad Kurc, 24 june 2012
bóg usnął ponad sadem
jego snami wypełnione są chmury
wyraźnie cięższe
wśród drzew ukrywam przed nim tęsknotę do wiśni
czarne marzenia
gnieżdżą się w zakamarkach duszy
jeśli ona naprawdę jest
Krzysztof Konrad Kurc, 19 january 2013
wyszedłem z jaskini w przekonaniu
że moja idea żyje na płaskiej ziemi
niepokoi mnie sposób pomiaru czasu
i sztuczne światło mnożące ilość cieni
w przestrzeni wypełnionej trójkątami
próbuję poskładać słońce z pryzmatów
w nadziei na pełne uleczenie z amnezji
znów zostaję mieszkańcem pentagramu
Krzysztof Konrad Kurc, 29 may 2011
zawsze mogę odwrócić ten fragment wycięty z całości
nikt nie zmusza mnie do stania na rękach
robię to dla przyjemności
w wodę spada czerwony deszcz
jeszcze nie doleciał
Krzysztof Konrad Kurc, 21 december 2011
gdzie jedna data musi wystarczyć z szacunku dla czasu
w ościeżnicach nagrobki z nazwiskami mieszkańców
na parterze stróże wszystkiego wciąż bredzą o miłości
nie chcę już słuchać o tym co by mogło nas spotkać
gdyby przypadkiem nastąpiło czyjeś zmartwychwstanie
Krzysztof Konrad Kurc, 27 september 2017
jesienią niektóre noce kończą się przed świtaniem
a jednak bóg jeszcze w ciemności przyprowadził śmierć
łakomie oblizywała wydatne i wiem że ciepłe usta
na moich bliznach mlaskały jakby jadła późne truskawki
on mocno przytrzymał ją za rękę i wiem że delikatną
kiedy dotykała mojej twarzy czułem przyjemną senność
odeszła tym razem cicho skarcona za grzeszną myśl
Krzysztof Konrad Kurc, 16 october 2011
w tańcu derwisza opisuję to co widzę
z wielu imion wybieram
co chwilę to samo
powtarzam
w ten prosty sposób obrotowe drzwi
wyciągają do ciebie ramiona
zatrzymując czas
na spotkaniu
w innym wymiarze
nigdy nie jest aż tak daleko
do miejsca w którym znajdziesz sens wirowania
tylko pamiętaj że tutaj zdrajcy legend są karani
równie surowo jak mordercy
Krzysztof Konrad Kurc, 30 july 2011
najspokojniejszym miejscem jest weranda
deski wokół pianina kochają dąb
który umie utrzymywać huśtawkę pod niebem
przez lornetkę można patrzeć na dwa sposoby
kiedy nie ma chętnych do rozmów
i trzeba domknąć skrzypiące okna
nocą zwidami gra co godzinę kurant pamięci
w tym starym domu przy ulicy panny wodnej
życie parzy przez szkło szklanki
a porcelanowa filiżanka nie lubi pośpiechu
Krzysztof Konrad Kurc, 1 march 2020
Jeszcze raz
rano pomyślałem, że dzisiaj na plaży
roje latawców zafurkocą, pomiędzy piachem i chmurami
w towarzystwie mew, wisząc na linkach
za ciężkie by odlecieć, za lekkie by wytrwać w tle dla marzeń
falowanie wody i kwarcu na granicy
rzeczywistości, zmienią się razem z wietrznymi porywami
urodzi się we mnie nieskrępowany strach
przed martwej natury bezruchem, rajem dla podłych malarzy
Krzysztof Konrad Kurc, 7 september 2011
nad rzeką
idąc wciąż w górę
brzeg zawraca przy źródle
przechodzę nie łamiąc nurtu
na ten sam brzeg
za rzeką
Krzysztof Konrad Kurc, 30 november 2012
wspomnienia, plastyczne sekwencje
bez synchronizacji, z dźwiękiem
złudzenie kuleje, animacja
to namiastka ruchu
podtrzymywanie kukły, w pionie
staje się coraz trudniejsze
myślenie, o przyszłości
decyduje przypadek
Krzysztof Konrad Kurc, 6 august 2011
nie widzę nic boskiego w burzy, tylko szybciej spadają lubaszki
mirabelki, jeśli wolisz tak nazywać
to ostrzegawczo żółte, przypisane połowie lata opadanie
owocowym deszczem
nad głową otwieram, prywatną część bardziej przyjaznego nieba
poczekamy pod nim, szum ustanie
a my będziemy gotowi, zdążymy przed wszystkimi zebrać
kwaśny ciąg dalszy
Krzysztof Konrad Kurc, 21 september 2019
Prośba
na nic mi anioły , ich siedzenie na moim ramieniu
ciągłe podszepty
pospadają, wcześniej czy później, dużo niżej niż ja
całe dno światów
wyściełane piórami nielotów, pustymi obietnicami
życia po śmierciach
mnie i moje teraz dane słowa, wygarnij z popielnika
do słoja po ogórkach
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek