Bozena Nitka, 8 september 2010
W kolorowych bikini
ciała kobiet opalone
mężczyźni w zbyt kusych bokserkach
wypinają dumnie niczym pawie
swe cherlawe klatki
ustawieni w kolejce
po gorące słońce
ten pan na końcu wciąga
brzuch zbyt opasły
z ukradkiem zerkając na tą panią
co mam włosy o odcieniu
kwitnącego kasztanu
ziarnka piasku
żarłocznie wciskają
się w intymne miejsca
wchłaniając wilgoć
erotycznym posmaczkiem
na rozgrzanym piasku
ręcznik dziwnie wybrzuszony
ukrywa podniecenie
spadły mi słoneczne okulary
gdy psotnik wiatr
ukazał męskie przyrodzenie
Bozena Nitka, 22 june 2020
Cóż my możemy
dłońmi delikatnymi
utkanymi ze światła
zagubieni w wszechświecie
niczym drobinki piasku
wyżłobione przez morze
mali zamknięci w skorupie
własnego ego
oddychamy tym samym powietrzem
strome schody
bez poręczy prowadzą tylko w dół
w powikłane życiowe ścieżki
choćby te wszystkie
tablice Mojżesza
ustawić od nowa
wybić dłutem nowe przykazania
odnowić zaklęcia
zapatrzeni nocą w skrzydła ćmy
wierzyć w tą jedną szczęśliwa gwiazdę
tak kruchość uleci z wiatrem
Bozena Nitka, 27 december 2010
Zerwaną jesienną różą
człowiek pogłaskał smutku cienie
wygładził płatkami aksamitu
mgliste świata spojrzenie
aromatu wonią namaścił
bladolice widzenie
by tą smutną porą też było pięknie
nie tylko wiosny wspomnieniem
i złego igranie z losem poszło w zapomnienie
tylko te róże opadły
wierzbowe wiotkie gałęzie
wichrem postrzępione
Teraz tak smutno wszędzie
Bozena Nitka, 28 december 2010
Kamienica murszeje od środka
rozbitym echem o samotne ściany
kurzem zaścielone dziecięce ślady
tylko promyk zimowego słońca
przedziera się przez okienne szpary
rozświetlając ciemności kąty
przecięta symetria szczęścia
ktoś zabił kukułcze zegarki
i rozczłonkował lalki
Bozena Nitka, 16 august 2010
w starym domu wszystko
głęboko uśpione kurzem
snują się duchy przodków
cieniem po podłodze
mosiężne lichtarze żywią
się resztkami świec
wbijając nogi w resztkę
posadzki mozaikowej
ciemność rozświetlona
cienkim pasmem światła
wpadające przez rozbite okno
chłodne kamienne korytarze
smutek spogląda z każdego kąta
stoję w progu
przeciągi liżą gołe futryny
czuje oddech śmierci
Bozena Nitka, 15 april 2011
Skrzydła rozpostarte czarnego anioła
na polanie lasu dzika róża uśmiecha się drwiąco
jeżyny kaleczą bezbronne me ręce
wszędzie słychać podstępne szepty
chodź - a ja uklęknę
i słowa małżeńskiej przysięgi do serca ci włożę.
Ułuda i zwidy
senne majaki samotnej tej nocy
w spoconej pościeli
rozdarte marzenia uciekły świtaniem
dzień za dniem upływa nieubłaganie
wybaczę , miłość ukryje
w ramionach białego anioła
gdy znów zawita-kochanie
Bozena Nitka, 1 may 2011
Pewna próżna panienka
pana poznać pragnęła
piękne pełne piersi
posiadała po prababci
podążając przez plac Piłsudski
potrącając przechodniów
przewracając przy pubie prostokątne parasole
przytomnienie pytając
pomóżcie proszę
pana poznać pragnę
Paweł pucołowate policzki posiadał
Piotr przepiękne porsche
Patryk pozornie potulny
Prot przekorny
Przemek piętrowy pałacyk
przyjąć propozycje pięciu?
panna posmutniała
północ
przed położeniem
pod purpurowym puszystym pledem
przemyśle partnerów
przyszła pora porównań
porankiem przejrzystym
pozostanę panną - pochlipywała
Bozena Nitka, 31 october 2018
wśród alei drzew
ostatnie echo dzwonów
drogą w nieznane
*
jesienne kwiaty
złociste chryzantemy
w jasnej poświacie
*
plastikowy kwiat
nikły płomień zniczy
bezimienny grób
Bozena Nitka, 17 september 2010
Na plazmach dotyku skupienia
gęstością zawisłą w przestrzeni
miłość nasza się odmienia
w teatr groteskowych cieni
drży rozgrzanym fantomem
rozkoszy nieziemska ust czułość
to co było pożądaniem
w stan cieczy stały
się zamienia
tak dawno rezonans harmonii
Dopplerem zmierzony
z rozpędu zaniknął
a wciąż goni
za niewiadomą
Bozena Nitka, 23 april 2020
To co nieznane silnie przyciągało
jak nocne motyle jaskrawe światło
przemieniając niedotykalnie w namiętność
rozjaśniając mroki nieśmiałości w jasność
a podświadomość zadawała pytania
niewytłumaczalne jak dotąd zachowania
dlaczego – po co czy tak stać się musiało
zahamowania brakło czy czujności
codzienność chodziła w tęczowej sukience
nocnym mrokiem w księżycowej poświacie
szarość dnia zabłysła wielobarwną tęczą
demony związane nitką pajęczą
podniecenie i fascynacja wybuchała żarem
studzona to podgrzewana pod jaworowym gajem
w ramionach namiętnej rozkosznej miłości
zagubiona w jasności twoich oczu i czułości
lecz czy może to tak dalej trwać bez/miary
rzeczywistość jednak ma inne wymiary
nie można żyć ze sobą tak bez ciebie
w szarówce dniach i nocy też bez siebie
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
1305wiesiek
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek