poezja

poezja
Kreton

Kreton, 18 lipca 2025

Magazyn wspomnień

Znowu w magazynie,
Poparzenia płynem


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 16 lipca 2025

UNIA (z tomu z 2023 Miejsca opuszczone)

w tych miejscach opuszczonych
jestem ze sobą ale chciałbym na brzegu
jeziora być z tobą
z naturą mogę przypomnieć sobie ten
zapomniany dźwięk światła

to polega na byciu światem
światłem trawą jaszczurką niebem
tym wszystkim
żaglówką lasem i tym czymś w tym
tym ja które się obejmuje
prawie zatrata realności
świata i siebie

a jednak żmija mogła zabić
łabędź milczał rozpaczliwie
myszka uciekała
gardło rzygało pierwszym winem
konie zrzucały

więc gdybyś się zjawiła to nie była byś
i była przeze mnie stworzona
narodzona
na własne pocieszenie

była byś tak dziś ze mną
zapraszasz mnie na koc
ja zapraszam cię też w koc
bez ubrań ciał i rozdzielenia

a nie jest to naiwne
że natura uczy dobra
zwierzęta się zjadają
ale w ich dobrych i tępych oczach
rodzi się czasem zrozumienie
mieszka w nich Czas i pamięć

Zrozumienie że wspólnym wrogiem
jest śmierć i entropia
Bo rozum w liściu i krowie może to pojąć
Wierzę więc w unię i rozum zwierzęcia
który obozów koncentracyjnych nie wymyślił

Czas i pamięć Kim jest Maria
Ano przed urodzeniem była babcią, dziadkiem
gwiazdą
gwiazdą jest i teraz
potem wstąpiła w niemowlę
dziewczynę a po śmierci
w ziemię, las, wiatr i dzieci
noszące jej geny, lekcje wychowania

więc świat ty świat
więc rozum wesz fiołki człowiek rozum
Zapomniany dźwięk młodości
słyszy Senograsta


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

sam53

sam53, 15 lipca 2025

świtaniem

znów świt z ramion nocy wysunął się czule
przegarnął fioletem roztańczone gwiazdy
blady księżyc schował w szafirową chmurę
pierwszy promień słońca w złotej plamie zastygł

dzień dobry - powiedział sennej jeszcze łące
zbudził śpiące świerszcze wczorajszym refrenem
rozszeptał się ranek w dziewannach a słońce
pobiegło do ciebie po błękitnym niebie

upychając wierszem dwa słowa w obłokach
w które chabry maki kąkole powoje
każdym rankiem plączę - czy ty choć mnie kochasz
kiedy świt nas budzi kwiatami wśród objęć


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Bernadetta

Bernadetta, 14 lipca 2025

Tafla

Nie jestem pewna, czy mnie widziałeś.

Czy słyszałeś z dna szklanki,

gdzie podwodne myśli

i każdy szept

są jak ciche wybuchy.



A jednak tafla jest gładka.

Nie masz pojęcia,

co dzieje się pod spodem.



Nie jestem pewna,

czy słyszałeś cień mojej duszy,

gdy ci ją dałam

zawiniętą w lęki,

w popiół.



Zwaną wierszem.

Zwaną słabą.

Zbyt naiwną.

Nie tą.



To byłam ja.

Z głosem spóźnionym o kilka epok.

Z oczami

zasłoniętymi przez cudze wyobrażenia.

Tak samo ślepa.

Tak samo głucha.

Jak reszta świata.



Nie wiem, czy mnie słyszysz.



Ale już nie krzyczę

Nie krwawię .

Nie boję się,

że odbicie

jest jego cieniem.



Tylko tyle.

I aż tyle.

A tafla —

dalej gładka.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 13 lipca 2025

Piękna Góro (Sprawność)

Piękna Góro – to jest tak jakbyś miał już nigdy nie pojechać w góry.
Jakby ktoś je wziął i przeniósł na inną planetę, a ty o nich pamiętasz, że były,
a potem myślisz, że może jednak były snem.
Albo już jesteś stara i nie jesteś w stanie zejść ze schodów,
i myślisz że bieganie było snem młodości,
a nikt cię tam nie zawiezie.
Już nigdy nie zobaczysz gór, zniknęła synchroniczność –
świadomość kocha górę i cudowny zawrót głowy.
Chcesz tam rozsypać swoje prochy, wielki będziesz mieć nagrobek.
A ja w ziemi, jaskini, kość, robak, rzeka snów materii.

Będzie się trzeba nauczyć bez tego żyć, bez seksu, gór, biegania,
bez wzroku, słuchu…
Stare psy śmierdzą wnoszone po schodach, nie to co szczeniaczki.
Pozostaną wspomnienia, sny, marzenia.
Jeszcze jesteś, jeszcze piękna, jeszcze miłość do gór trzyma uśmiech,
błysk w twarzy, jeszcze jesteśmy w miarę sprawni.
Czy można żyć bez powietrza dla Ducha Świętego?
No można, bez Ojczyzny, bez Miłości, bez Moralności, bez Rozkoszy, bez Wysiłku,
bez Sensu.

Poza fizjologią i poezją – sama pornografia i poezja są złe – to trzeba zjednoczyć..
Szukać w seksie, prawach natury, sensu, nie błądzić w obłokach i pyle,
ale widzieć ducha w materii (Fechner, Maeterlinck i inni pewnie też,
Reymont).

Ktoś je wziął i przeniósł, jak żyć bez gór młodości,
synchroniczności, rozumiesz Piękna Góro, Piękna Córo
Matko Boska Kochanko, co zdeptałaś węża albo dałaś mu tylko
stopę do pocałowania, może tylko się na nim wspierasz,
na wężach Lilio.

Uśpić się, zamknąć oczy – jasne że nie. Góry są, były i będą.
Ciągle powstają i Życie się na nie pnie, by oczyścić się z zarazków i much i kleszczy
i pić Światło Słońc, odczuwać tęsknotę za Życiem Wiecznym.
Eksplorować jaskinie, bo wektor biegnie i w głąb na ich skórze.
Góry to kopalnie.

Piękna Góra nogi pokazuje, jeździ na ścigaczu, zbudowaliśmy Motor,
on jest urzeczywistnieniem marzenia o Woli Mocy,
zawiezie ich w Góry, albo do jakiś Muzeów,
koszmarnych starych rzeźni, gdzie już kiedyś umarli,
ku Przeznaczeniu.

I dlatego się spotkamy gdzieś w morskiej toni
We wnętrzu albo na skórze Smoka
W prześwicie niebieskiej tkaniny
Sny się spełniają, to coś znaczy
Belamonte

Przyjmijmy transformizm, reinkarnację, ducha świętego, wiarę w perfumy
i filozofię kochanków
„czego oczy nie widzą tego sercu nie żal”


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

violetta

violetta, 12 lipca 2025

Świeża

rozkwitając białą i limonkową hortensją
nad głową małe motyle w lekkiej poświacie
jak one tańczą razem słodko
wystawię twarz ku słońcu


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

Arsis

Arsis, 11 lipca 2025

Przeskok

Chmura. I znowu słońce na twarzy.
Wiatr idący po liściach.
W ciepłych szelestach,
w szeptach, w domysłach…

Znad jakich pól pachnących nadlatują te ptaki?
Te szybujące stada?
W aptecznej woni zleżałych kwiatów,
łąk zwilgotniałych po niedawnym deszczu…

*

Kołyszą się nagie drzewa.
Ich gałęzie drżące,
rozczapierzone palce.
Zimne.
W tym zimnie idącym
od pustych przestrzeni.
W gwiżdżącej pożodze wichru.

Zamykam oczy i widzę.
Ciebie.
Idącą samotnie ulicą.
W zacinającym deszczu.
W kryształkach kropel
rozpryskujących się na twarzy…

(Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-11)

***

https://www.youtube.com/watch?v=ux5JXbzv5us


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 10 lipca 2025

Scalenie ja

Natura jest drogą. Los przeszkodą.
Dola wypadkową.
Los oszałamia obcością.

Ostatnio czuje tego siebie, obok innych oczywiście też,
spokojnego, przyczajonego pod skórą.
Jest to dobry mister Hide.
Może dobrze, że ma wrogów,
gdyby był sam, byłbym
sam, a tak musi abdykować na pewne chwile,
albo to są właśnie
jego urzeczywistnienia.

Podziela chyba moje zachwyty o dziewczynie na motorze,
niezbadanej do końca,
i oby się poczuł zobligowany,
do nie spieprzenia tego -
chyba się czuje, czuję.

Chyba nie jest wyrzutem,
albo instynktem samozachowawczym
tylko.

Jestem blisko scalenia.
Jestem samookreślający się.
Nauczycielki i nauczycieli mam i miałem,
ale teraz mogę zrobić, co mnie się spodoba.
Albo chwilami znów uciekać po jakimś aktywatorze
wstrętu, winy,
przed bestią, przed sobą, bez nadziei sam.

Żegnaj brudomanie, tato, mamo, koledzy.
Witaj erotomanie, czytelniku, pisarzu,
dziewczyno na motorze...
Witajcie i żegnajcie mamo, tato, koledzy, czytelniku...
Prawda nie ubiera się w cudze gesty, słowa, myśli,
może nawet milczy.
Prawda jest Naga.

Może się łudzę, bo zaniechałem życia towarzyskiego.
Jesteśmy zbudowani z obrazów innych,
trudno nam mieć w garści samego siebie.
Ale przecież prawda wychodzi w działaniu,
w głosie bólu i rozkoszy.
Tego się nie da kopiować, to jest prawdziwe.
Prawda więc jest Nagą Wojowniczką.

https://youtu.be/JVveQjGx-7A?feature=shared


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Toya

Toya, 9 lipca 2025

***[zasłonić wszystkie pary oczu...]

zasłonić wszystkie pary oczu
i usta zmusić do milczenia
tak będzie najprościej ukryć prawdę
nikt nic nie widział
nikt o nic nie zapyta
pełna zgoda co do zysków i strat
jeśli chodzi o to co było
jest i będzie

plątanina myśli
z której nie wysupłasz tej pierwszej
ostatnia dotyka absurdu
jakim jest każda
wypowiedziana na głos
ginie i nie wraca
a jeśli już to po to
by sobie i innym zaprzeczyć

że niby północny wiatr
nie kładzie traw w stronę południa
i cieni nie wciska pod nie
gdzie zatem są
no tak nie zapytasz
słowo cie zdradzi
wydrwi
jak palcem wskaże winnego
wszystkich uczynków
które odsłaniają oczy

a wtedy język odnajduje w podniebieniu
to miejsce dla prawd
które od zawsze ciężko nam przełknąć


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Yaro

Yaro, 9 lipca 2025

wyśniona

pędziłem do drzwi
czas się dłużył
z każdym kilometrem
co raz bliżej

czekałaś na moment
gdy przekroczę próg
naszych wspólnych spotkań
z pocałunkiem na powitanie

odpływamy myślami
błądzą omamy
ciebie nigdy nie było
urojenia natłok myśli
nawet nie mam prawa jazdy
jeżdżę autobusem miejskim
z zakupami dla mamy

pędzą myśli
zakochany w dziewczynie
chodzę błądzę nie spotykam
nie widuję tylko zamęt w pustej głowie
na wariację nie ma lekarstwa


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 9 lipca 2025

Wyobraźnia może być niebezpieczna 5

5. Lady Paulina (Jaskinia)

Gdy zapada zmierzch cały świat staje się jaskinią.
Jej ogród drzew też.

Wchodzę do jaskini i znajduję się na dnie morza
pośród świecących w ciemności obiektów.
Mrok jest zaczajony, a światła przyciągają i odpychają.
Matka jaskinia wzięła syna na przechowanie
trzydniowe-trzynocne. Wychodzi. Był na podwórku,
w lesie Lady Pauliny na dnie morza. Był rozproszony.
Nie było go.

Ale się złączył ze swoim trwaniem z czasów piętnastu
minut sławy, seksualnej atrakcyjności i umysłowej
sprawności i po nocy wraca.
Lady Paulina, matka ziemia go wypuszcza
jak Sindbada Żeglarza podziemia okropne.
Wraca na świat, gdzie czeka już Lady Paulina dzienna.
Której podwórko jest w jaskini na dnie morza w nocy.
A w dzień w miasteczku wśród skał.

To była śmierć, ale pokonana została. To jest obłędne.
To nie ma znaczenia. Znaczenie ma przemierzanie drogi
jak można najdłużej razem. Jako lwy, psy, chmury.
Trzeba mieć ze sobą wiersze i dzieci.

Zagubimy się po wejściu do jaskini i po wyjściu z niej.
Julia wchodzi za Romeem. Romeo za Julią.
Wychodzą ważka i jaszczurka. Byli na urlopie.
Potrzebowali zmiany przyzwyczajeń. Odnowy.
Może już irytowali Lady Pauline, która przecież ich kocha.
Może nawet Lady Paulina dzienna potrzebuje zmiany
przyzwyczajeń.

Czego potrzebuje Lady Paulina?
Jej samotne wieczory, gdy jest wróżką, bawiącą się
dziewczynką. Zabawa to ucieczka przed rzeczywistością.
Powiernik marzeń i snów? Przyjaciel? Kochanek?
Nie jest zła. Umie kochać. Dziwactwa wskazują na
niezaspokojenie. Trauma jakaś z przeszłości.
Nigdy się nie dowiesz. Świat bajek. Wyidealizowane
obce kraje i ludzie z tych krain. Bardzo miła dziewczyna,
bardzo piękna kobieta. Chyba brak jej różnych rzeczy.
Może zainteresowania. Kontaktów uczuciowych.
Może niacyny...

W jedno z drzew w ogrodzie Lady Pauliny trafił piorun
lub gwałtowna fala, ale nie wiadomo, co to znaczy.
„Trochę straszne, ale niech tak zostanie“.

https://youtu.be/fbp0bET06wc?feature=shared


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 8 lipca 2025

z nadzieją

gonimy siebie wiosną latem
jesteśmy sobie jak powietrze
słońcem księżycem deszczem wiatrem
zamkniętych ramion kluczem wierszem

światłem gdy zorzą już o świcie
rozkładasz wkoło nasze barwy
gotowa w cienie zapleść życie
pocałunkami je wykarmić

gonimy siebie aż po jesień
kiedy horyzont w nagich drzewach
wpatrzeni w kroplę - dla nas przestrzeń
Miłość każdemu jest potrzebna


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 8 lipca 2025

Sarna

biegła ze mną niosąc korale
w potokach zatrzymywaliśmy się dla ochłody
woda z gór pięknie lśniła na jej sierści, oczy dwie krople
przystanki wśród śmiechu i szukania dojścia do wód ziemskich i niebiańskich

orzeźwieni w podróży donikąd
w pogoni za chłodem, jasnością i rozpływającą się przyjemnością
nieintencjonalne śmiechy, spojrzenia, grzech czysty
odpoczęła dusza gdy zasnęli tyrani

zło zostało inaczej zdefiniowane, krzywda duszy odsłonięta
powrót przed nami, na razie czuć fazę wstępującą drogi
która nazywa się oddalanie i ucieczka
wyjęliśmy pokarmy by zjeść bluźnierczą ucztę

granice człowieczeństwa i zadowolenia maluczkich
zostały przekroczone, wody nieba zaczerpnięte do dzbanów
smutki przepędzone, powrót przed nami
dla marynarza domem może być cały świat..

..i oto leżą dysząc, po czym zrywają się znów
do biegu bez końca do końca, przez wodę ogień skały zwierzęta i znów wodę
łapiąc ten piękny ruch i odczucie
wiatru w biegu, jasny kontakt z kolorami, koralami

pieszczota fal jest obojętnie wszechobecna


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Toya

Toya, 7 lipca 2025

***[coś mnie ominęło...]

coś mnie ominęło
nie potrafię tego nazwać
nie mam takiej potrzeby
zresztą
odkąd okno zarosło czarnymi chmurami
nie mam oczekiwań względem słońca

tego się nie wypleni
nie wytnie nie spali
zbyt duża wilgotność
i jedna pora dnia
czy może nocy
obranej z gwiazd i lamp
jakby światło szkodziło żałobie

wchodziło w konflikt
z chłodem zastygłych warg
z ciszą w jakiej przychodzi się nad urwisko
popatrzeć jak bezszelestnie schodzą w dół
pnącza i zatrzymane w pół wydechu powietrza


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

violetta

violetta, 6 lipca 2025

Calineczka

w halce wiatrem i deszczem
zaplączę dzikie jeżyny i strumień
wącham białą achilleę a tam pada
tak pięknie odbijają się świetliki


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Yaro

Yaro, 6 lipca 2025

mamy tak samo

odrzucił materializm
pokochał człowieka
mam tak jak ty
mamy wszystko

pójdę drogą duchową
jak mgły wolną łąką

między nami błądzi duch
od zawsze idziemy przez dzień
ktoś wmówił grzech
wystarczy bzdur
by dobrym człowiekiem się narodzić

każdy jest inny różny
w naszym sercu ogień
różny jak krople wody
niby takie same
jednak niepodobne

idźmy dalej by się kochać
w świecie mody dyskotek
zmienia się czas
my wciąż tacy młodzi
tacy sami tu na rynku

boimy się wyzwań
wojna niepotrzebna a kochanką
gdy przyjdzie umierać
jaki sens zabić w sobie człowiek
zwierzęciem się stać
na jeziorze spokojnie

wierzę że człowiek
może być dobrym
pominiemy strach
przestańmy się ba
powstańmy
do walki z własnym ja
pozbierać myśli nie mieszać

żelazo pordzewiałe nie do użytku
idźmy dalej z kijem w dłoni
w oczach uśmiech dziecka


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

violetta

violetta, 5 lipca 2025

Mądrość

noszę zapach groszku ciepłego kamyka
mówię płatkami ścieżkami żółtym latem
między gałązkami urocze małe gniazdko
będę słodką morelą do oddychania


liczba komentarzy: 5 | punkty: 5 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 4 lipca 2025

Wyobraźnia może być niebezpieczna 4

4. Miara

Czym lepiej zmierzyć gwiezdnego przybysza?

szklanką wody czy poezją
a może pracą

wystarczy coś ofiarować, ale nie wiadomo ile
dający i biorący nie wiedzą
wierzymy, że drzewa potrzebują naszej miłości
a może tylko wody
a może naszej śmierci
ale dokładnie, obliczalnie nie można wesprzeć
liczba jest nieznana
gesty są niepoliczane
ale liczba się ustali
równowaga składników, sił
ale można przelać Asparagusa -

Lej na spodek
Zostaw wybór
Bez jakiegoś minimum coś nie zadziała
Witaj Normo
Paola wie o co chodzi?
Ona wie.

Coś się ustala. Tu o coś chodzi. O co?


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 4 lipca 2025

Wyobraźnia może być niebezpieczna 3

3. Belamonte lub Senograsta

Belamonte to moje lubienie kobiet i moja kobiecość
Senograsta to wypowiedzenie im posłuszeństwa
Ważki i jaszczurki kochają rozpalony piasek
Jaszczurki zjadają delikatne ważki,
i te przestają trwać
Ale ci będą saunować w wieczności,
mnożyć, łączyć, rekonstruować
pod okiem miłości
SenBel


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Trepifajksel

Trepifajksel, 3 lipca 2025

* * * [Miasto jest ogromne...]

Miasto jest ogromne
i dzikie dymi w nim
świt gdzie spojrzeć piętrzą się
święteprawdy
teżprawdy
gównoprawdy

do wyboru na potrzebę

chwili gdy stoisz pod ścianą
miasta które jest ogromne
i dzikie a kamienie śpią
śniąc pochód mamutów
ku zagładzie


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 3 lipca 2025

Wyobraźnia może być niebezpieczna 2

2. Wyobraźnia

Wyobraźnia to jaszczurka zmieniająca się w ważkę
i na odwrót
czujące, marzące, stwarzające lustro
świat żywych
wychodzących sobie naprzeciw
obrazów
plecy - motyl, kark - ważka,
jaszczurka i ważka w wierszach
i w lesie

kiedy uczucie pożre myśli
albo myśl uczucia
albo gdy się zrównoważą
pojawi się działanie
ważkę i jaszczurkę trudno schwytać

Wyobraźnia to ważka zmieniająca się w jaszczurkę
Tak można pochwycić Gwiezdnego Przybysza
Poezja to świat obrazów synchronicznych
A synchronia jest erotycznie realna
Albo oszukuje mnie wyobraźnia
Ale przecież nie zmyślam

Jestem w w kontakcie z żywym lustrem

https://youtu.be/UFDuD46dEYs?feature=shared


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 3 lipca 2025

żar z nieba

gdybym mógł dziś do wiersza dwa słowa i uśmiech
albo żarem spojrzenia rozpalić ognisko
płomień złożyć przy sercu zanim zgaśnie uśnie
gdybym jeszcze tej nocy opowiedział wszystko

każdy sen każde słowo wpisane do marzeń
każdą chwilę we dwoje która w nas zostanie
gdybym poszedł po śladach których nikt nie zatrze
przebudzony lipcowym nieletnim kochaniem

kiedy droga przy tobie wciąż się zdaje prosta
w pocałunkach toniemy aż mokra poduszka
tylko myśl się kołacze roztańczona w wiosnach
gdybym mógł dziś do wiersza
twe gorące usta


liczba komentarzy: 9 | punkty: 4 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 3 lipca 2025

Wyobraźnia może być niebezpieczna 1

1. Policzalne, niepoliczalne

gwiazdy są niepoliczalne
piasek policzalny
ten pod ręką, gwiazdy za daleko
by je wsypać do klepsydry i patrzeć jak ciurkają
z kranu
woda gwiezdna, dużo kosmicznego oddechu

gwiazdy to tuman, fala i dalekość
piasek to bliskość i skupienie
czas z nią przesypuje się jak piasek i jak
pył gwiezdny
ta plaża jest ogromna
zależy od porcji którą chcesz zjeść i zbudować
ciało świadomości

https://youtu.be/CDy4V2Mmm-c?feature=shared


liczba komentarzy: 6 | punkty: 2 | szczegóły

Arsis

Arsis, 3 lipca 2025

Przepływ

Noc. Ta noc obskurna. Noc, w której ja… W pokoju. W tym właśnie pokoju,
w płomieniach świec ustawionych na stole, na krzesłach, na podłodze.
W tych drżących blaskach wielokrotnych spojrzeń skrzydlate cienie wokół.
I wszędzie…

Cisza szumiąca w uszach. Piskliwa cisza i szmer jakiś daleki,
jakby ukrytego strumienia płynącej w żyłach krwi.

Na stole. Na blacie stołu. Na stole zastawionym świecami.
Krople wosku spływają powoli.
Nawarstwiają się w zaschnięte strupy.

Na stole, na krzesłach. Na dłoniach… Muskam palcami ściany.
Opukuję je lekko.

Tępe odgłosy mieszają się z rezonującą pustką między cegłami. A za nimi. Za białym tynkiem.
Nie. To nie tak.

W migoczącym półcieniu, między fotelem a zasłoną.
Tutaj. Tu w kącie.
W samym złączeniu ścian. W rogu…
Idę. Spójrz, jak idę! A idę wolno, stawiając kroki,
jakby w wielkiej zadumie. W wielkiej hipnozie zagubionego czasu.

Świeca... Jej płomień migocze, jakby z większą werwą.
Coś go omiotło, bądź omiata tchnieniem przeszłości.
Po mnie. Po mnie idącym. Przechodzącym obok.
Podążającym. I rozsuwającym na boki sześciany powietrza.

Ramionami. Ramionami rozwartymi szeroko, jakby na powitanie…
I jej płomień…
Jej płomień kołacze się, próbując się wyrwać, odłączyć od reszty pełnej martwego życia.

Przede mną kąt.

Sam
róg
pokoju.

Płomienie kładą się i prostują
w milczeniu niczym trawy w nagłym powiewie.

Dotykam dłońmi ściany.

Jednej, drugiej,
unosząc wysoko głowę.
I moje spojrzenie
ulatuje w przestwór.
W sam punkt całkowitego skupienia.

Nade mną. Tam wysoko.
Sufit zbiega się ze ścianami w maleńką osobliwość.
Chciałbym jej dotknąć, lecz nie mogę dosięgnąć,
mimo że ręce wyciągają się ku niej, wyciągają tak bardzo…

Wiesz…
Nie.
Nic nie wiesz

W całkowitym uspokojeniu... Dosięgam językiem tego rowka w złączeniu ścian. Całuję i liżę. Namiętnie.

W tej chłodnej strukturze cementu
wyraźnie czuć napięte ciało
od powierzchniowego czuwania.

Ciało wchodzące w unisono od wspólnego oddechu.

Jakby mnie tak mógł teraz
ktoś zobaczyć nagiego,
podczas osobliwego tańca
bez grama pruderii w tej ciszy.

I bez naruszania żywota płonących istnień.

Spójrz. No,
popatrz
na mnie!

Nie odwracaj tej obojętnej bieli martwych od dawna oczu, choć widzących wciąż we śnie.

Tego zimnego
spojrzenia
marmurowego posągu.

Tu jest wyjście z tego bunkra ziemskiej egzystencji.
Jak go znalazłem? Och, pytanie.
Nie wiem. Ale wiem, że
na szczęście jest już daleko za mną.

Masz. Czytaj.

Zostawiam za sobą przerwane w pół słowa rozsypane myśli.
Wiatr kartkuje je strona po stronie. Przebiega po nich niewidzialnym wzrokiem.

Ja jestem już pomiędzy.
W nocy. W ciszy
utkanej z westchnień.

Podczas gdy za oknem
księżyc wywija się gwiazdą
z drzewa topoli. Ze smukłej strzelistości nieba.

Ale już beze mnie.

Ponieważ w tej właśnie chwili,
w tym momencie,
w tej ekstazie przepływam
między cegłami jaskrawym potokiem archaicznego blasku.

Albowiem pomiędzy nimi historyczna przestrzeń, dawna dziura po pocisku.

Dalej. Dalej!

Póki jest jeszcze możliwość przejścia. Stąd -- dotąd. Albo donikąd… Póki jeszcze można...

(Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-03)

***

https://www.youtube.com/watch?v=-qyNKFVYTlI


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 2 lipca 2025

Wierność

ona pamięta jego z czasów młodości. on ją.
on pamięta uczucie zakochania i ona.
trzymają się tego wiernie.
podają sobie szklankę wody.
spletli się subliminalnie. dwoje bluszczu
okrywającego mur obozu. kosmosu. drzew.

a w historii ich miłości historie wszystkich
walk bogów z ciemnościami. koło ratunkowe.
wzrok duchowy. najstarszy zakon.

i ja pamiętam jakieś sny. uczucia. nadzieje.
miałem muzy. ale nie jestem wierny.
jeszcze nie znalazłem koła ratunkowego
wierności. ale zbliżam się. nie jest to tak
wyłączne.

ciągle coś się zmienia :-) jest dzieciństwo. jest
matka zwierząt. są zwierzęta przyjazne
ale mnie nie ma.
chociaż towarzysz podróży się pojawił.
chociaż zjeżdżam sankami z górki.
chociaż piękna jest ta muza.
chociaż jesteś piękna.

to chyba tylko morze - grób rzek, i góry -
ich kolebka. tylko im wierny.

Ale przecież ona to ty. To Belamonte...
To chyba znalazłeś siebie rzeko. Swoją
górę i swoje morze. Ale w międzyczasie
narodził się jakiś Senograsta.
Ale Belamonte to kawał ciebie.
Belamonte to twoja muza odnaleziona.
To materializacja twojej animy.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

ajw

ajw, 2 lipca 2025

odpuszczam

nie wszystko da się naprawić
czasem trzeba pozwolić
by się rozsypało

ten dzień nie musi być piękny
wystarczy że oddycha

jutro niech przyjdzie samo
- bez planu
bez muszę

dziś jestem tylko ja
i to co prawdziwe
nawet jeśli boli

mogę położyć dłoń
na swoim ramieniu
i po prostu być

cichsza
łagodniejsza

niedokończona


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Belamonte/Senograsta

Belamonte/Senograsta, 1 lipca 2025

Ogród (Wąż Zbawiciel)

ogród rośnie dziko bez nas
ktoś zadbał, jaki piękny
czuć rękę ogrodnika
roże modelki, skoszone trawy, kamienie w rządek
miłość objawiła swoją dłoń
na dzikiej bestii
zostałeś zaproszony do pielęgnowania ogrodu
ale on rośnie bez tego w rozpady
zatracenia i zbawienia ma własne
ale boscy rodzice i kochankowie albo już nie
zapraszają
kim będziesz dla ogrodu
chwastem, wodą, dłonią kochającego
czy wyzwolicielem, podróżnym pyłkiem, Hunem Attylą
Aleksandrem Wielkim
Miara, Norma, Paola
Możesz być wężem który wyzwoli
Zbawicielem, ktory zburzy i da szaleństwo wzrostu
buntownikiem, legendą drzew i kleszczy
powracającym
kotem chowańcem
trochę nieobecnym
albo nowym Królem Ogrodu
albo już w nim jesteś, jesteście
zaproszenie do ogrodu otrzymałem
Byleś nie przyniósł wrogiej życiu chemii
Wszystko inne wzmocni ogród
twoje zwłoki
twoja miłość
byle mądra
Wężu
Jeleniu
Zdrajco
Dionizosie
Jezusie
Quetzalcoatlu
Dumuzzi
Ścierwo
Wężu
Delikatna jaszczurko

Bądź delikatną jaszczurką


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

ajw

ajw, 30 czerwca 2025

zawsze tam wracam gdy znikam

nie pytam gdzie jestem
nagie stopy same odczytują ziemię
kiedy biegnę brzegiem
by wpaść w lazurową ciszę

woda mnie zna
jej dotyk jest chłodny i ciepły zarazem
ryby przepływają przed oczami jak myśli

tylko ja i oddech przez rurkę
kołyszące falowanie
jakby morze pamiętało
że nadal chcę być dzieckiem

czas nie istnieje
są tylko odcienie niebieskiego
które uczą modlitwy
bez słów


liczba komentarzy: 5 | punkty: 5 | szczegóły

sam53

sam53, 28 czerwca 2025

a co na to strach

o wschodzie powietrze drży nad horyzontem
fioletowe chmury odchodzą jak fale po grząskiej plaży
nigdy niewyśniony sen w którym trzymam ciebie w objęciach
albo strach na wróble pilnujący dojrzewającej czereśni

zapowiadany deszcz dawno rozpłynął się w zapachu lata
we wspomnieniach ostatniej burzy twoich niecierpliwych włosów
przewiązanych wstążką z wetkniętą weń lilią
z której jeszcze wieczorem można sczesać
nutę ambra berberysu czy imbiru

poranne powietrze wiruje nad zatoką
zapamiętany uśmiech zostawiasz na ustach
z przyjemnością zaciągam się nim jak papierosem

jesteś moja bez terminu ważności


liczba komentarzy: 9 | punkty: 5 | szczegóły

violetta

violetta, 28 czerwca 2025

Piknik

melancholijny jak lato
gdy gryzę brzoskwinię
sok spływa po brodzie

siedzę w kwitnącej trawie
dłonie słodkim ulepkiem
dotykam najgłębszy błękit

ukołysz mnie źdźbłami
z zabawy przeniosę motyla
na sennego słonecznika


liczba komentarzy: 10 | punkty: 6 | szczegóły


10 - 30 - 100  

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1