sam53, 1 października 2025
kiedyś było łatwiej
Ziemia była płaska
na Księżycu rządził Twardowski
świat ograniczał się do paru setek gwiazd
widocznych gołym okiem
Niebo było niebem piekło piekłem
ludzie się mnożyli jak króliki
współczuję tamtym kobietom
połowa dzieci rodziła się z gwałtów
nikt nie słyszał o prezerwatywach
nikt nie słyszał o stonce ziemniaczanej
tym bardziej o ziemniakach
było mniej ludzi
to i bóg miał mniej zajęcia
teraz może jakiś inny
obcy pojawi się najnowszym modelem Ufo
tym razem w zachodniej bramie
i nie musi to być Jerozolima
nie
nie będę strzelał
ale intuicja mi podpowiada że będzie to Pekin
wiem że rano i tak mi powiecie
to nie jest
wiersz
Belamonte/Senograsta, 1 października 2025
Ariadna ma tą nić, która wiąże nas z samym sobą
W jakie byśmy nie zaszli dale i labirynty
zagubili godność, dumę, przyzwoitość -
można wrócić do siebie.
Duszę wysłaliśmy na zwiady w te mroczne rejony
- mszczenia się, nienasycenia, pogardy,
nieczystego sumienia -
czy to nasze ja się zaplątało, zagubiło?
Dziady stawiały kroki na równi z nami.
Życie - trucizna zła zatruwa duszę i zatraca ja.
Utrata duszy dokonuje się jednak głównie przez
uczynienie zła tutaj
wobec roślin psów ludzi gwiazd.
Każdy z nas jest szczególny i ogólny,
dusza zlepiona z wielu dusz, wybór i możliwość.
Więc dusza jest zatruwana w głębiach człowieczeństwa.
Jest Norma Życia dla Człowieka.
Nie wszystko koncentruje się na powierzchni, ciele,
płytkich historiach nie poruszających serca.
Tak od góry do dołu psuje się dusza.
Ale i od dołu coś biegnie ku powierzchni,
pchające skład lokomotywy,
jakiś Dziad rekin anioł.
Na tafli się spotykają.
Dusza-realizacja-Świat.
Świat to jej przedstawienie.
Przedstawienie się oddala, traci kontakt.
Na tafli Jaźń, aktualność, czas,
słodki ciężar sensu, ucieleśnienia,
wyboru wyobrażeń Angelo.
Stajesz się Kłamcą w ucieczce.
Nieprzyjacielem stworzenia. Jaka szkoda.
Tracisz rysy. Ariadno, gdzie i jak biegnie
twa nić powrotu
zagubionej duszy do samej siebie?
nić serdeczności międzyistotowej
im jej więcej tym lepiej
nigdy nie będzie idealnie
orgie, pieniądze i władza nie zmienią tego,
że obumierasz
zresztą orgie to może kiedyś
teraz za seks wstawiasz seksi urodę
nawet nie zdrowie
jeśli coś pobudza ciało to pewnie musi być nieźle
brutalne
jeśli coś podnieca mentala to chyba tylko sieć kłamstw
Clarimonde
w jakie dale i utraty...
zimne cele...
Hanns Heinz Ewers „Pająk“ - tam Clarimonde
smokjerzy, 1 października 2025
wchłonięty przez tłum
końców świata
czuję
że to dopiero
początek
ajw, 1 października 2025
ciało mruczy. pod skórą
krew niesie ciepło
rozgrzaną rzeką.
rytmicznym pulsem
serce nadaje wiadomość
płucom kołyszącym falami
wdechów i wydechów.
gdzieś w środku
w neuronowych sieciach
trzaskają iskry jak odległe burze.
- cały ten szum to ja,
opowiadam światu, że jestem.
Belamonte/Senograsta, 29 września 2025
Na co właściwie polują ludzie, o czym wciąż marzą?
Nie mówię o tych, co tylko toczą się ku pochyłości grobu
nie wiedząc, że żyją, zombi dnia codziennego
Triumf elit
Polują, łowią w sieci swych planów i wyrzeczeń
Panią Rozkosz, wróżkę „zrodzoną przez leśne kwiaty“
i pochyloną nad fallusem uśmiechniętą boginię
Waldumę, Korę, Inannę zstępującą do podziemnej siostry
i Królową Przeklętych wypełzającą na świat
życie w życiu ucieleśnione
One kontrolują to, jak są uwodzone
Uwodzą będąc uwodzone
My tak samo będąc uwodzonymi, przyciąganymi
uwodzimy
Staramy się kontrolować stopień opętania
Chcemy by on,ona stracił pierwszy głowę
Wpadł w nasze sidła
To udane polowanie, zdobycz, nasza ofiara
posłuszna zachciankom, zresztą może
to zabawa - jak zabawa kota z myszą
się zaczyna -
może chodzić o rozmowę o książkach, o drinka,
ale przecież w pierwotnej puszczy chodziło o pożarcie
Pożarcie zmieniło się w przyjaciela, który towarzyszy
samotnemu łowcy,
który dając tą odrobinę ognia wewnętrznego
w lustrze
dał radość życia, upojenie pięknem
łez
„Bo piękna jesteś przyjaciółko moja“ - i złowili rozkosz, szczęście
Przemieszczenie, nie sublimacja
A wróżka z kwiatów i ta czująca w sobie węża,
z dzieckiem Madonna i Królowa Wiatru z włócznią
nagle się mylą i popełniają freudowski błąd, który tym razem Ja
łowca złowiony, wygrywający przegrany
wykorzystam
„..Chciałabym mieć wiele ważnych i ciekawych opętań...
...Czułabym się komfortowo pokazując ci swoje zdjęcia..."
Czyż na tym nie można zbudować nadziei
na nieodtrącenie zdobywcy Aleksandra W.
Przebaczenie Wspólne zanurzenie w grzechu poetów
Gdy jelenia z mojego wiersza dopada polowanie
ten bierze ostatni oddech zachwytu
i widzi odwłok ważki zanurzony w rzece
Polowanie na życie
Na rozkosz
Na ważkę
A może to życie poluje i przytracza nas sobie do siodła
absynt, 29 września 2025
Zliczanie słów, poprawność, którą wpajamy dzieciom,
wracają echem, w korytarzach kroki i jęk uwielbienia,
wysokie obcasy i zapach cygar.
Głodne cienie, jak szarańcza wlatują w ramiona nocy,
szukają bezsmakowych ust, spoconych dłoni.
W świetle reflektorów obłędny taniec,
spleciona pajęczyna ud, ociekające śliną języki zła.
Zaproszenia, rozrzucona bielizna, rozsypane korale,
na czerwonym dywanie nie widać krwi,
błyskają flesze, zaczyna się walka o najlepszy kadr,
o życie po życiu. O koronę z gwiazd.
Kreton, 29 września 2025
Ostrzeżenie: samookaleczanie, krew, nwm
A poza tym wysryw
Jeśli nie chcesz czegoś takiego czytać to proszę nie czytaj nwm
Niechaj legną wszystkie tkanki
W morzu krwi nieokrzesanej
Niechaj to, co targa łbem mym
Ma swój upust gromki na niej
Niechaj tryska w szale nocy
I niech smród się jej roznosi
Kto zobaczy, ten w wymiocie
Zgięciu w pół się nie podnosi
Tak potrafię się urządzić
Takie słodkie przedstawienie
Takie wizje nawiedzają
Myśli me za dnia i we śnie
Tak uciekam ku rozpaczy
Własnej oraz wszystkich bliskich
Znów zwiedziony na manowce
Raniąc siebie ranię wszystkich
29 09 25
sam53, 28 września 2025
lubię wrzesień w jesiennej pozłocie
twoje usta w karminach czerwieni
gdy dotykasz kwitnącej nawłoci
i całujesz mnie swoim spojrzeniem
.
widzę iskrę w twych oczach już teraz
nim rozbłyśnie napijmy się wina
wino serca natychmiast otwiera
i marzenia potrafi zatrzymać
.
czy zagadkę rozwiąże jesienną
która miłość kołysze w obłokach
wyśnij spacer bo w nim jesteś ze mną
prosto z mostu mi powiedz
że kochasz
absynt, 28 września 2025
Przyglądam się sobie, analizuję każdą zmarszczkę,
bliznę nad lewą brwią i ślad po poparzeniu,
tuż za obojczykiem odcisk zgaszonego papierosa
wygląda, jak lej po meteorycie, lub powstający
krater wulkanu.
Sny, wciąż te same, prorocze, rytuały i modlitwy,
ileż to razy nie potrafiłem się dobudzić, wizje okna,
z którego skaczę, wyzwalały nieznane na jawie
uczucie ulgi, odkupienia,
najgłębsze lęki zamieniały w karmiczne ścieżki,
pozwalały uwierzyć. Ciekawiły mnie symbole,
od zawsze fascynowała tajemnica, zwierzęcość,
mroczne pożądanie.
Kaleczyłem nadgarstki, by obserwować misterium
kropli krwi. Szukałem ścieżki, dłoni, która wyciągnie mnie
na powierzchnię, ocali. Moje lustra kłamią, ta twarz
nie może być moja, ja przecież nie istnieję.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
2 października 2025
ais
2 października 2025
wiesiek
2 października 2025
wiesiek
2 października 2025
wiesiek
2 października 2025
wiesiek
2 października 2025
Sara
2 października 2025
Yaro
2 października 2025
sam53
2 października 2025
ajw
2 października 2025
ajw