30 września 2013
szalik z liści
siedzę przy oknie
wsłuchana w ciszę
z drzew lecą liście
ich szelest słyszę
krążą bezwładnie
tak kolorowe
trącą o chodnik
spadną na głowę
strącane deszczem
sieką jak strzały
pragnę by jeszcze
długo spadały
mokre jak żaby
trzymam je w ręce
jesiennej laby
chcą jak najwięcej
jak rzep czepiają
lepkie i śliskie
a barwą ciepłą
są oczom bliskie
i lśnią połyskiem
jak but lakierek
pochowa wszystkie
jesień w kuferek
potem na drutach
utka szal złoty
gdzie liści nuta
figle i psoty
3 lutego 2025
drzewo życiaBezka
3 lutego 2025
jeszcze czas na zwiewne sukienkiajw
3 lutego 2025
Pierwsze opalankoajw
2 lutego 2025
0041absynt
2 lutego 2025
fra (II)AS
2 lutego 2025
Irminaajw
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta