30 september 2013
szalik z liści
siedzę przy oknie
wsłuchana w ciszę
z drzew lecą liście
ich szelest słyszę
krążą bezwładnie
tak kolorowe
trącą o chodnik
spadną na głowę
strącane deszczem
sieką jak strzały
pragnę by jeszcze
długo spadały
mokre jak żaby
trzymam je w ręce
jesiennej laby
chcą jak najwięcej
jak rzep czepiają
lepkie i śliskie
a barwą ciepłą
są oczom bliskie
i lśnią połyskiem
jak but lakierek
pochowa wszystkie
jesień w kuferek
potem na drutach
utka szal złoty
gdzie liści nuta
figle i psoty
2 february 2025
0041absynt
2 february 2025
Irminaajw
31 january 2025
3101wiesiek
30 january 2025
Nawet w styczniu jest wiosnaJaga
29 january 2025
0038absynt
29 january 2025
2901wiesiek
28 january 2025
2801wiesiek
27 january 2025
W styczniu i nie dziwi nicJaga
27 january 2025
0036absynt
27 january 2025
0035absynt