Bernadetta, 3 kwietnia 2025
Druga wersja wiersza. Oszlifowana.
To tylko mi się wydawało
To mucha
To telewizor
To ja —
zapomniałam
To może był sen
jakaś myśl
niewypowiedziana
bo to przecież niemożliwe.
Że Ty.
Płomień świecy tańczy
jakby znał sekret
a ty go raz gasisz, raz wzniecasz
jakbyś wiedział.
Bernadetta, 3 kwietnia 2025
To tylko mi się wydawało
To mucha latała
Telewizor grał zbyt głośno
To ja
Zapomniałam
To może był sen
Jakaś myśl
- niewypowiedziana
Bo to przecież niemożliwe
- że Ty
Płomień świecy tańczy
Jakby znał prawdę
A ty go raz gasisz
raz wzniecasz
Jakbyś znał prawdę
Bernadetta, 2 kwietnia 2025
Nikt nie powiedział nic od poniedziałku.
We wtorek też była cisza.
Nie patrzył na nią.
Ale jakby za nią coś stało.
Zegar tykał jak zwykle.
Kawa – zawsze ta sama.
Łyżka – jak zawsze – spadła.
On nic nie powiedział.
Ona też nie powiedziała.
Ale cisza
milczeć nie umiała.
Bernadetta, 2 kwietnia 2025
Wiesz, że milczenie czasem jest mieczem
który przecina każdą sekundę.
Emocje upchane w za małą kieszeń,
twarz dokładnie przykryta pudrem.
Jedno pytanie
w głowie
się układa
zawisa
na 3 sekundy
przed
tragedią.
Niewypowiedziane
w umyśle zapada
– uśmiecha się –
lekko
z komedią.
Jeśli jest kara – musiała być wina,
nawet jeśli niewypowiedziana.
Wszystko zostanie tak samo.
Zegar na ścianie, cisza i kawa.
Bernadetta, 29 grudnia 2016
Najbardziej Cię kocham, gdy
się nie ruszasz.
Gdy Twoja nieobecność wypełnia Dom.
Z każdym twych echem i
śladem Twoim zanika coś
zanika ktoś.
Najczulej mówię, gdy
wodę mam w ustach.
Gdy szept po omacku pełznie jak cień.
Wtedy gdy coś między atomami
drży w nocy i
drży w dzień.
Najmocniej Cię pragnę, gdy
zamknę oczy
I obejmę z nostalgią cały swój sen.
Gdy wspomnienienie paruje końcówkami włosów
Zamykam Się.
Zamykam Cię
Bernadetta, 16 grudnia 2016
Przez okno wpadało z uśmiechem,
śmiejąc się szyderczo —
a może z ironią.
Tańczyło na blacie,
łapało za dłonie.
Wiedziało wszystko,
mówiło: nie wiem.
Nie oddychało.
Żywiło się strachem.
Jaśniało od blasku,
który zabrało.
Pachniało drinkiem
z egzotycznym dodatkiem.
To nie bolało.
To nie bolało.
Bernadetta, 22 marca 2016
W mroku jaśnieje to jedno spojrzenie
Na dziewczynie śpiącej kładzie swe dłonie.
Gładzi po włosach magicznym tchnieniem
Pocałunkami obnaża skronie
Na pościeli i na dziewczynie roztacza swe blaski
Całe jej ciało dygocze - nie z zimna
Napina pierś w pulsującym oddechu
i oddycha
oddycha pełnią
ach pełnią księżyca
Bernadetta, 16 listopada 2015
Zabrał mi wszystkie pieniądze
odszedł na zawsze z dorobkiem życia
okradł z osiągnięć i trzsnął drzwiami
Ubieram wczorajsze dżinsy
smaruję chleb dżemem.
Za dwanaście godzin znów będę bogata
Bernadetta, 15 listopada 2015
Może
i byłaś piękna,
Miałaś
ambicje i plany.
Do przodu
na przekór.
Chciałaś iść.
Na obcasach sięgać
Do edenu.
Aniołom skrzydła kraść.
Byłaś.
Więc spójrz
Na co zamieniłaś wiarę:
Sukienki zżarte przez mole,
Nieme zdjęcia
I atrament.
Bernadetta, 14 listopada 2015
Przed wielkim wybuchem
wszystko było lepsze
...na przykład czas
albo przestrzeń
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
18 września 2025
Sztelak Marcin
17 września 2025
absynt
17 września 2025
wiesiek
17 września 2025
ais
17 września 2025
Sztelak Marcin
17 września 2025
normalny1989
17 września 2025
smokjerzy
16 września 2025
wiesiek
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt