3 lutego 2011
Po północy
Niedożywiona miłość zaległa pod drzwiami.
Kłoda pod nogami.
Potykam się o jej kości
za każdym razem, gdy chce wyjść
i modlę się w duchu
żeby jeszcze była
gdy wrócę po pólnocy.
Anoreksja nas wyniszcza,
ale wychudzony romantyzm jeszcze tli się po kątach.
Tak ciężko jest być a jeszcze trudniej zapomnieć.
Wychodzę znów.
Wrócę po północy.
Oby jeszcze była
choć jedna kosteczka.
18 września 2025
Sztelak Marcin
17 września 2025
absynt
17 września 2025
wiesiek
17 września 2025
ais
17 września 2025
Sztelak Marcin
17 września 2025
normalny1989
17 września 2025
smokjerzy
16 września 2025
wiesiek
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt