3 lutego 2011
Po północy
Niedożywiona miłość zaległa pod drzwiami.
Kłoda pod nogami.
Potykam się o jej kości
za każdym razem, gdy chce wyjść
i modlę się w duchu
żeby jeszcze była
gdy wrócę po pólnocy.
Anoreksja nas wyniszcza,
ale wychudzony romantyzm jeszcze tli się po kątach.
Tak ciężko jest być a jeszcze trudniej zapomnieć.
Wychodzę znów.
Wrócę po północy.
Oby jeszcze była
choć jedna kosteczka.
28 października 2025
sam53
28 października 2025
Yaro
28 października 2025
Yaro
28 października 2025
wiesiek
28 października 2025
ais
28 października 2025
sam53
27 października 2025
wiesiek
27 października 2025
sam53
26 października 2025
ais
26 października 2025
tetu