17 lutego 2017

Dawnorodek (cz. IV.)


(dwudziesty któryś, chyba niedziela)
Przyjdzie mi poczekać na uznanie. Na razie przechodzę etap odrzucenia przez każde wydawnictwo, jestem brudnym nurtem, ściekam po omszałej ścianie wprost do kanalizacji. Czyrak na wysmalcowanej fluidem twarzy literatury. 
Od jakiegoś czasu zastanawiam się jak wygląda teraz matka. Jej zwłoki. Widziałem kiedyś zdjęcia z ekshumacji- facetowi nie zostało nic z twarzy, za to na głowie wyrosła mu piękna ,,czapka"- bujny grzyb. Pleśniowe haute couture.  Czy jej.... też?
A poza tym stara bida. Myśli coraz dziwaczniejsze. Ostatnio myślę o Pyśce jako o dziewczynie z plemienia Mursi- z chropowatymi bliznami wokół piersi i rozciągniętą dolną wargą. Patrycja z czekoladowymi sutkami i kamiennym dyskiem w wargowej dziurze, ubrana jedynie w przepaskę na biodra, pod którą drzemie soczysta, obficie owłosiona muszelka. 
Czynię z P. kobietę na oczach całej wioski, biały samiec stawia pierwsze kroki na czarnym lądzie. Wilgoć smakuje Afryką.
Rżnę moją rudą Murzyneczkę z białymi piegami na buzi, (wygląda jakby ktoś oblał ją Ace i odbarwiła się), gawiedź patrzy ciężkim wzrokiem. Czuję na sobie ich oczy. Mam to gdzieś, liczy się tylko ona. Językiem rozmazuję farbę, jaką jest wypacykowana. Ohyda, ale nie mogę wypluwać, jeszcze kacyk wziąłby to za gest obrazy, brak szacunku dla ich kobiety i skończyłbym jako danie główne uczty weselnej. 
Patrycja- ludożerca! Ja to mam pomysły...
 
X. 
Diabelny splot nieszczęść trwał dalej. Gdy wydawało się, że może być już tylko lepiej- ojciec Floriana doznał ciężkiego udaru mózgu. 
Mąż, pochłonięty pracą nad kolejnym obrazem nawet nie zauważył, jak pan Władysław dobija się do jego ,,pracowni". Puszczona na full najnowsza płyta Nyktalgii skutecznie zagłuszała wszelkie inne dźwięki. 
To ja zadzwoniłam po karetkę, to ja jeździłam do chorego (autobusem- nie mam prawa jazdy). Wielki pan artysta nie raczył opuścić domu, jego bzik osiągał coraz większe rozmiary. Flo oczywiście wiedział o fatalnym stanie taty, ale kompletnie go to nie obchodziło. Wariacka znieczulica, obojętność wobec poważnego stanu najbliższej mu osoby popsuła nasze relacje. Próbowałam się kłócić, krzyczałam, rzucałam farbami, zniszczyłam nawet dwa- trzy bohomazy. A on nic, jak słup, katatonik. Z chłodnym spokojem paćkał dalej. Smutek żarł go od środka, we wnętrzu kłębił się rój szerszeni. Apogeum szaleństwa nastąpiło, gdy (taksówką!) przywieziono do domu schorowanego ojca. Afazja, porażenie lewostronne. Nigdy już nie odzyskał mowy. Ciężar wszystkich prac domowych, regulowania rachunków, opieki nad inwalidą spadł rzecz jasna na mnie. świat Flora odkleił się od naszego, poszybował w kosmos i miał już nigdy nie powrócić. 
Z tych czasów pochodzą najdziwniejsze wpisy.
 
(dzień nieważny)
Dwugłowa lalka, zombie Barbie powstaje z grobu. Ma twarze matki i Arlety, węże i skorpiony zamiast włosów. Mityczna Bestia z Apokalipsy nieświętego Floriana. Toczy ją AIDS, z mięsaków Kaposiego wyrastają kwiaty pełne żużlu, przepalone świetlówki, w których wyczerpał się propan- butan. Żywe zwłoki ubrane w suknię z gazet. Przyjaciółka, Fakt, Super Express, Chwila dla Ciebie, Twój Pies, Fakty i mity pozszywane czerwoną nitka. Potwór rodzi bursztynową szarańcze. Chowajcie się! -chcę krzyknąć z balkonu do przechodniów, ale dwa stwory wlatują mi do gardła. Składają jajeczka. Larwy drążą tunel w krtani, wyjadają mnie od środka. Jestem dla nich ciastkiem ze słodką masą, delicją szampańską nadziana krwią.. Zdenerwowany przypalam papierosem przebrzydłe robale. Odrastają jako pijawki. 
Patrycha jest w ciąży. W jasnych plamach, świetlistych piegach tworzą się bomble. Maleńcy synowie, córki- Calineczki pływają w surowicy zmieszanej z benzyną. Pępowiny cienkie jak światłowód wysysają dane z mózgu. Niedługo stracisz pamięć, Pysiu. W główce bedziesz mieć jedynie wyczerpaną bateryjkę, ,,paluszek" bez prądu. Więc- póki jeszcze możesz- weź igłę i poprzekłuwaj narośle. Niech nasze dzieci uduszą się z nadmiaru tlenu. Musimy być próżni, prostaccy. Wolność to szary koń biegnący w przepaść, sikorka zdychająca z głodu w zimie. Stajemy się kolędnikami. Śmierć i turoń, pomiędzy nami niewidzialny diabeł- przyszłość. Daj się dźgnąć widłami, odetnij głowę Herodowi. Ale najpierw niech dokona rzezi niewiniątek.


(po zmroku, chyba już grudzień)
Super glue w ustach uniemożliwia ojcu mówienie. Wiem, kto mu to zrobił. Cherubinka przykleiła język, gdy spał. Mała sadystka! 
Dzieciarnia zaschła w Pyście. Znów jest dziewicą. Dziesiątki trupków zdartych pumeksem i zmiecionych na szufelkę.
Zjadam przeterminowane cukierki z choinki. Świat odbijający się w bombkach jest najprawdziwszy. Wszystko tam jest tak cudownie nabrzmiałe, przepełnione gazami gnilnymi. Rzeczywistość niczym kaplica poświęcona dekompozycji.
Czerwona, radziecka gwiazda na czubku oznacza wiecznie żywego Lenina, kosmate łańcuchy- formalinę w jego żyłach.
Najlepiej żyje się refleksom i mumiom. Pozostali to opadające, zrudziałe igły.


(Wigilia)
Poleruję srebra rodowe. Niewiele tego- zaledwie pięć kul na wampiry i krzyżyk. W katakumbach zdychają pierwsi chrześcijanie.
Ryby namalowane na ścianach przebiły im serca ośćmi. 
Wódka chłodzi się za oknem. Anieliczka ciągle ma o coś pretensje. Czuję, że chętnie zamieniłaby mnie na starego, zramolałe truchło. Spędzają razem za dużo czasu.
 
XI.
Przejęłam styl mówienia Florka. Nie używam co prawda niektórych neologizmów i przenośni, ale (nie wiem, od kiedy) mówię prawie jak on. Zasiał we mnie część podzielonej, fragmentarycznej duszy, pozbawił kubków smakowych. Czy ja też zwariuję?
 
(tydzień, w którym się diableje)
Niejednoznaczność jest cudowna. Dziś jesteś martwym ptakiem, jutro nożyczkami wbijanymi w tętnicę ojca. Codziennie zmieniasz testament, twoje ciało ma zostać przekazane na cele charytatywne, albo wystawione na Allegro. ,,Nieźle zakonserwowany Florian do nauki anatomii przez uczniów szkoły podstawowej, lub gimnazjalistów. Kup teraz- jedyne 2 złote za kilogram. To taniej, niż po cenie złomu! Możliwa zamiana na rower Ukraina, albo frytkownicę marki Predom". Bywam ziołowy, homeopatyczny, moja nieskończona pamięć rozpływają się w wodach zaskórnych, to znów jestem szorstki, palę w płuca, niczym papieros ścierny nasączony tabasco. Nocami zmieniam się w żółwia, na skorupie którego spoczywa mała, płaska Ziemia. Posiadam tajemną wiedzę i jednocześnie jestem głupi jak but. Ziemia zsuwa się z moich pleców w przepaść. Wszystko stracone.
Tatę powoli opuszcza duch, mocny klej wyżera wnętrzności. Anieliczka wykupiła wilczy bilet. Nie wiem, za co kocha go i nienawidzi, czemu najpierw podtruwa teścia,a  potem robi wszystko, by zniwelować skutki działania jadu, odczynić urok; otacza biedaka wręcz matczyną opieką. Czyżby cierpiała na zastępczy zespół Münchhausena? 
Nie ingeruję w komedie rozgrywające się za ścianą. To już przestała być moja sprawa. Przeniosłem się w przeszłość, świadomie zrezygnowałem z doczesnej, teraźniejszej powłoki. Mieszkam w ledwie widocznej, czarnej Polsce wraz z Pysią. Dzieję się parę lat wcześniej. Nie chcę wracać do kruchego i niestabilnego ,,dzisiaj". Tam starszy. 
 
XII.
Mój wszechmalarz, człowiek zjedzony przez sztukę, setki dziwactw, i zaburzeń (osobowość schizoidalna!) dostał kolejne ultimatum. Tym razem naprawdę zamierzałam odejść, wziąć rozwód. To go trochę otrzeźwiło, zszedł z chmur. Umył samochód z dziesięciocentymetrowej warstwy kurzu, pojechaliśmy na zakupy. Maleńka szczelina w murze, przez którą zajrzała normalność. Potwory o płonących ślepiach zagryzły ją w ciągu jednej chwili. Nasz krótki, pijacko- narkotyczny wiersz zmierzał do końca. Ręka poety drżała, słowa łączyły się ze sobą, uciekały poza kratki i linie, roztrzaskiwały się o margines czerwony jak krew (styl ,,floriański" aż nadto wyczuwalny w ostatnim zdaniu).


Mąż ciągle przemierzał nieosiągalne dla śmiertelników szlaki, ponadkosmiczne autostrady myśli. Błądził, tułał się w poszukiwaniu chorób, na które mógłby zapaść. Pozornie był ze mną w cuchnącej kostnicą maździe, mówił całkiem składnie, jednak czułam, że ciągle ,,lata". 
Nagle- gdy dojeżdżaliśmy do Aldika- Flor uzmysłowił sobie, że od dawna nie kochaliśmy się. To, co kiedyś stanowiło wręcz filar naszego związku, w czasach choroby zeszło na dalszy plan, zostało przykryte płachtą kurzu, jak auto. Zły stan psychiczny sprawiał, że do Floriana przyplątały się impotencja i całkowity zanik potrzeb. Nawet zaczęłam go przezywać,,Asceta". 
 Jak się nietrudno domyślić- nie kupiliśmy ani jednej rzeczy, nawet nie weszliśmy do przeklętego dyskontu. Śmierdząca fura została
zaparkowana w pobliskich krzaczorach, a my... wiadomo. Dwa napalone, wypuszczone z klatek króliki. Takiego seksu w życiu nie uprawiałam!
Wszystko, co dobre i piękne, czułe, romantyczne i wzniosłe otuliło nas. Mówiliśmy tekstami z sitcomów, komedii romantycznych i nieprzeczytanych książek, które będą napisane za sto lat i zaraz potem zniszczone, cytowaliśmy proroków, filozofów i bezdomnych żuli. Zagłębialiśmy się do wnętrz zatopionych statków. Florian i ja w zardzewiałych skafandrach głębinowych .
Po powrocie do domu mały artysta wypił butelkę ,,Owocowego sadu " (winopodowny ściek) i znów zamknął się w ,,pracowni". Dokonał ostatniego wpisu w dzienniku.
 
(wspomnienia z ,,jeszcze")
Jestem pewien, że gdy z ojcem umrzemy (a kiedyś to się stanie!) okoliczni gnoje wszystko rozszabrują.
Niektórzy ludzie z mojej wiochy uwielbiają kraść. Cokolwiek, potrzebne, czy nie- mało ważne. Liczy się sama czynność, akt zabierania. Takie odrażające hobby- wyciąganie łap po cudzą własność. Gdy dom będzie stać pusty- stanowić będzie szwedzki stół, żadne zamki, skoble i kłódki nie powstrzymają sukinsynów o lepkich łapach przed wtargnięciem. Nie zamierzałem tworzyć tu muzeum Florka de Nath, wiem, że z biegiem czasu zacząłbym się zacierać, kurczyć, ktoś wyrzuciłby lub spalił przedmioty osobiste, może nawet rękopisy. Mój duch byłby kolejnym niepotrzebnym szpargałem, sztuczną szczęką znalezioną w komodzie po prababci, szkolnym zeszytem należącym niegdyś do zupełnie obcej osoby. Nie niósłbym jakichkolwiek pozytywnych skojarzeń, nikt nie żywiłby sentymentu do tych murów, mebli, tapet. Zero ochrony konserwatorskiej, prób zatrzymania klimatu. Wszystko można by przenicować, wywalić na drugą stronę, kiszkami do góry, polakierować, a w najgorszym przypadku- zburzyć. 
Nie powinienem się przejmować, kiedy umrę nie będzie mnie dla świata ani na odwrót, jednak pragnąłbym, by miejsce, w którym spędziłem niemalże całe życie przetrwało jak najdłużej w niezmienionej formie. Wiem, że tak się nie stanie, nie mam już rodzeństwa, więc kto miałby zatroszczyć się o to, stworzyć coś na kształt izby pamięci? Cherubinka? Wyszłaby za mąż po raz drugi i wraz z nowym facetem mieliby mnie głęboko gdzieś. Najtańszy zniczyk zapalony w Święto zmarłych na grobie i tyle- baj, baj, Flo!
Ewentualne dzieci? Musiałyby bardzo kochać zmarłego tatę. Poza tym nie- żadnych bachorów. 
Zostaje więc przyszła pustka. Nic nie zostaje.
Ojciec dogorywa za ścianą, najpiękniejsza kobieta świata nakarmiła go i pewnie ogląda teraz jakieś duperele w telewizji.  Historia na skraju brzytwy, księga cienka jak włos. Kończymy się w szalonym tempie, niedługo po rodzinie nie zostanie nawet ślad. Więdnące liście, dwie i pół łyżeczki cyjanku. W zasadzie nasz dom już jest opuszczony, wyrok śmierci to kwestia czasu. Będę sędzią i katem. Nie pozwolę złodziejom... nie pozwolę...  
 



pozostała proza: Memuarion cz. VII. -ost., Memuarion cz. VI., Memuarion cz. V., Memuarion (IV.), Memuarion (III.), Memuarion (II), Memuarion (I), Kwadriduum (XIII- OSTATNIA.), Kwadriduum (XII.), Kwadriduum (XI.), Kwadriduum (X.), Kwadriduum (IX.), Kwadriduum (VIII.), Kwadriduum (VII.), Kwadriduum (VI.), Kwadriduum (V.), Kwadriduum (IV.), Kwadriduum (III.), Kwadriduum (II.), Kwadriduum (I.), Florecyna cz. II. - OST., Florecyna cz. I., Szukamy przyczyn cz. II. - OST., Szukamy przyczyn cz. I., Zanikanie różnic cz. II.- OST., Zanikanie różnic cz. I., Jeszcze nie przyszli cz. II. - OSTATNIA, Jeszcze nie przyszli cz. I., Chicotte cz. II. - OSTATNIA., Chicotte cz. I., Gwóźdź w zapalniczce cz. II. - OSTATNIA, Gwóźdź w zapalniczce cz. I., Parweniada cz. IV - OSTATNIA, Parweniada cz. III - PRZEDOSTATNIA, Parweniada cz. II., Parweniada cz. I., Wyiskrzenie cz. VII. OSTATNIA, Wyiskrzenie cz. VI. - PRZEDOSTATNIA, Wyiskrzenie, cz. V., Wyiskrzenie cz.IV., Wyiskrzenie cz.III., Wyiskrzenie cz.II., Wyiskrzenie cz.I., Imaginatycy cz. II/II - OST., Imaginatycy cz. I/ II, Agnihotra cz. II. - OST., Agnihotra cz. I., Per fas et nefas cz. III- OST, Per fas et nefas cz. II., Per fas et nefas cz. I., Figury nieprzestrzenne cz. II/ II -OST., Figury nieprzestrzenne cz. I/ II, Euhemeryzm cz. I/ II - OST., Euhemeryzm cz. I/ II, Ogrzewalnia II/ II, Ogrzewalnia cz. I/ II, Ze szklanej, Plemnopedia, cz IV - OST, Plemnopedia cz. III., Plemnopedia cz. II., Plemnopedia cz. I., Aegikranion cz. II- ost., Aegikranion cz. I., Rozprost cz. II- ost., Rozprost cz. I., Cudowron, Stopuś, Zmysły zewnętrzne (cz.VI.- OSTATNIA), Zmysły zewnętrzne (cz.V., PRZEDOSTATNIA), Zmysły zewnętrzne (cz.IV.), Zmysły zewnętrzne (cz.III.), Zmysły zewnętrzne (cz.II.), Zmysły zewnętrzne (cz.I.), Abandonicum cz. IV. - OST., Abandonicum cz. III, Abandonicum cz. II., Abandonicum cz. I., Wyspekulowania cz. II. - OST, Wyspekulowania cz. I, Praszczęta. Zabawa dla najmłodszych, Feldfeblik cz. II. - OST., Feldfeblik cz. I., Płaszcz z mysich skór cz. II. OST., Płaszcz z mysich skór cz. I., Pastel goth cz. II. -OST, Pastel goth cz. I., Bluźnierczuś cz. II. - OST., Bluźnierczuś cz. I., Wylęgowisko. Rękopis nie znaleziony nigdzie, Inkoherencjusz cz. II- ost., Inkoherencjusz cz. I., Homotecton cz. III. - ost., Homotecton cz. II, Homotecton cz. I, Diablocionek, Herostratyda (6, ost.), Herostratyda (5. część), Herostratyda (4. część), Ulubiona bajka moich wnuków, Herostratyda (3. część), Herostratyda (2. część), Herostratyda (I. część), Kneph, ostatnia część książki, Kneph, część przedostatnia, Kneph, cz. dziewiąta, Kneph cz. ósma, Kneph siódmy fragment powieści, Kneph (szósty fragment powieści), Kneph (piąty fragment powieści), Kneph (czwarty fragment powieści), Kneph (trzeci fragment powieści), Kneph (drugi fragment powieści), Kneph cz. I.(fragment powieści), Stypolog cz. V.- OSTATNIA, Stypolog cz. IV., Stypolog cz. III., Stypolog cz.II., Stypolog cz. I, Unzera ganzare no fati gondin ( cz.IV.-OSTATNIA), Unzera ganzare no fati gondin ( cz.III.), Unzera ganzare no fati gondin ( cz.II), Unzera ganzare no fati gondin ( cz.I), Prześmiertelnienie cz. II.- Ostatnia, Prześmiertelnienie cz. I, Welwkurw cz. V- OSTATNIA, Welwkurw cz. IV, Welwkurw cz. III, Weltwkurw cz.II., Weltwkurw cz.I, Urning cz.III. OST., Urning cz. II., Urning cz.I., Profeci cz. II.- OSTATNIA, Profeci cz. I., Precognitus, Parnavatian, Widnokropek, Nłar cz. II.- OSTATNIA, Nłar cz. I., Larwoterapia (cz.III)- OSTATNIA, Larwoterapia (cz.II), Larwoterapia (cz.I), Pure nonsens, Kiernoz cz IV. - OSTATNIA, Kiernoz cz. III., Kiernoz cz. II., Kiernoz cz. I., Kefaloforian cz. v. OSTATNIA, Kefaloforian cz. IV., Kefaloforian cz. III.,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1