Kazimierz Sakowicz | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (6) Kolekcje Poezja (989) Fotografia (427) Grafika (28) Pocztówka poetycka (2) |
Kazimierz Sakowicz, 6 maja 2012
na szybach po deszczu
zastygają w bezruchu drobne krople
nie podlegają ciążeniu
zanikną w promieniach słońca
zostawiając na szybach brudne plamy
dlaczego gdy zmierzch zapada w życiorysie
dostrzega się takie szczegóły
dopiero wtedy świat drobiazgów
nabiera znaczenia między ziemią a niebem
w oczekiwaniu
2012-05-06
Kazimierz Sakowicz, 6 maja 2012
gdy już słów nie trzeba ważyć
oddzielać wiarę od przekonań
mnożyć pochwał dla systemów
ani unikać dotyku prawdy
rodzi się dowolność zasadnicza
wolno mi wszystko w czym się wypełniam
niezależnie od ani do gdzie podążam
wolność zupełna jak zwykle wymyślona
diabelskim kijem w rzece miesza
po latach złudnej autonomii
trudniej wychodzi z zniewolenia
Kazimierz Sakowicz, 6 maja 2012
pisanie wierszy nie ma sensu
zamknięte w sobie przekłamują
życie historie a nawet miłość
upięte w długi warkocz rozpaczy
próbują ocalić przekonania
tylko przekonania
pisanie wierszy uczy samotności
według zasady przyjaźń jest
gdy się jej nie ocenia
a miłość niedoskonała nie oswaja lęków
nieobecność prawdy przyspiesza starość
gasi świadomość przynależności
pisanie wierszy niczego nie zmienia
nie daje poczucia spełnienia
z niczego nie wyzwala
jak narkotyk zmusza do wiary
że pisanie ma jakiś sens
jedynie co daje to chwilę ciszy przy pisaniu
a potem to ciągłe niezadowolenie
wykreślanie dłużyzn zmiana formy
niezaspokojenie twórcze
pożądliwość pochwał
nienasycenie obrazów i emocji
stwórcza siła zmuszająca do pisania
sensem życia jest pisanie nawet jeśli to boli
inaczej nie da się przeżyć
2012-05-06
Kazimierz Sakowicz, 4 maja 2012
dwa jajka na miękko na śniadanie
nocne wędrówki po kształtach skóry
pocałunek wdzięczności za przyjemność
przygotowanie obiadu w pośpiechu przed pracą
kilka uwag cierpkich nie zawsze potrzebnych
sprawdzanie lekcji w mozolnym tłumaczeniu
czytanie książek w przerwie codzienności
wieczorne zmęczenie i nocne chrapanie
taka zwykła miłość rozpisana na lata
niekoniecznie święta wciąż w biegu
aby sprostać logice nadziei
gdzie miłość dana zawsze powraca
2012-05-04
Kazimierz Sakowicz, 3 maja 2012
zmęczeni upałem oczekujemy deszczu
kilku chwil ochłody
przewrażliwieni prognozą zawału
zamknięci w pokojach
odliczamy ostatnie chwile przed burzą
która nadciąga w czarnych chmurach
kłębiących w sobie siłę huraganu
zmęczeni upałem tracimy cały dorobek życia
choć bardzo chcieliśmy kilku chwil ochłody
najgorsza jest niepewność co potem
i dręczące pytanie dlaczego
Kazimierz Sakowicz, 29 kwietnia 2012
ujmując najkrócej by nie stracić wątku
powiem prosto waląc na odlew wiersza
życie kurwa jest krótkie i to nie jest zabawne
że trzeba stracić najbliższych aby ich znaleźć
i jeśli nawet nie ma w tym nic odkrywczego
wcale nie lepiej to brzmi
gdy inni odchodzą a za nimi i my
wyrwani z korzeniami nabieramy ziemi w usta
aby się zgadzał przychód w anielskich rachunkach
2012-04-29
Kazimierz Sakowicz, 29 kwietnia 2012
są chwile gdy ziemia wstrzymuje oddech
a gwiazdy spadają odległe
żeby nam było dane zobaczyć na chwilę
jak życie odchodzi ważkie
niezmienna jest pedagogika zbawienia
jak niezmienne jest zło
tyle w nas wymyślonych oczekiwań
aby piekło było wciąż żywe
a cisza to przerwa na krótkie modlitwy
uchodzi nam w zaprzeszłe
przemijamy pomiędzy granicami bólów
aby ziemia wstrzymała oddech
2012-04-29
Kazimierz Sakowicz, 29 kwietnia 2012
zmęczony siadam na brzegu wiary
świat skurczony do bolącej rany
a ziemia okrągła jak płaska linia
wciąż jednostajnie odmierza upływ
to co najlepsze dzieje się w ukryciu
pomiędzy nami gdy niebo u góry
a pod stopami górskie szlaki
uczą pokory przed majestatem
jestem dla ciebie czym będę po latach
gdy ogień miłości wypali odłogi
tak już będzie z każdym rokiem
idąc tu zbliżamy się do progu
2012-04-29
Kazimierz Sakowicz, 27 kwietnia 2012
męcząca się staje świadomość
tego co przyjdzie powoli nieodwołalnie
gdy nic się nie zmieni
gdy pycha rozdzieli karty
a głupota zbuduje przepaście
nawet gdy historia zatacza koła
ślepota jest bezgranicznie zadufana
dzieli według wad a nie poglądów
budzi najgorsze emocje
a tu nawet słowa nic nie pomogą
zostaje bezsilność i oczekiwanie
kiedy marność zagości na dłużej
tu pomiędzy brzegiem morza
a szczytami gór
gdy świadomość coraz bardziej męczy
nieodwołalnością postaw i wyborów
2012-04-27
Kazimierz Sakowicz, 27 kwietnia 2012
zmęczony codziennością
nie wikłam się w żadne spory
nie rozpowiadam fałszywych założeń
nie czuję potrzeby reinkarnacji zdarzeń
powoli odchodzę
utykam na różnorakie bóle
widząc sens w istnieniu śmierci
nawet jeśli marzenia umierają młodo
a wiersze nie wszystkie są dobre
życie jest jakie ma być
zależne od nas i od naszych oczekiwań
zwykle wymusza reakcje z zewnętrznych źródeł
gdy inni za nas wiedzą lepiej co nam potrzebne
i bardzo chcą nas uszczęśliwić na swoja modłę
wedle dość płytkiego myślenia
na wzór własnej metodyki zachowań
aby jak najszybciej dojść do celu
nawet jeśli nieokreślony i zwodniczy
kusi łatwym rozwiązaniem
zmęczony patrzę na wszystko z dystansem
nawet jeśli dystans już bardzo krótki
cieszę się gdy każdy nowy dzień jak wiersz
ma swój początek i zakończenie
2012-04-27
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
5 października 2024
Wielkość nie jest kwestiąEva T.
5 października 2024
OdpowiedźBelamonte/Senograsta
4 października 2024
mężczyzna idzie do domuEva T.
4 października 2024
Myślę,więc jestemMarek Gajowniczek
4 października 2024
Spod Drzewa Poznania ZłegoMarek Gajowniczek
4 października 2024
dobry człowiekYaro
4 października 2024
corpus delic(a)tijeśli tylko
3 października 2024
DrżeniaArsis
3 października 2024
Dwie wojnyMarek Gajowniczek
3 października 2024
Pieprzyć to!Eva T.