Kazimierz Sakowicz | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (6) Kolekcje Poezja (989) Fotografia (427) Grafika (28) Pocztówka poetycka (2) |
Kazimierz Sakowicz, 14 listopada 2013
zgrabnie okrojona z pamięci
wywabia białe plamy historii
co to się dokonała
choć mogła inaczej
wejść w kolejny zakręt
cienie słów chytrze spisane
owinięte w pajęczynę dwuznaczności
po latach budzą ze snu
tajemnicze meandry ciemnej strony
gdzie człowiek sam ze sobą
przestaje rozmawiać
zło jest złem nawet jeśli przebrane
zacznie wokoło czynić dobro
owoc jest jedynym sprawdzianem działania
czasem dopiero po latach pozwala zrozumieć
z kim i dlaczego wspólną tworzy się przeszłość
28.06.08
Kazimierz Sakowicz, 14 listopada 2013
moja wiara jest ślepa
pełna ufności w opatrzność jutra
a miłość łaskawa
wyczulona na ciebie
uczy się kochać cierpliwie
z dużym dystansem do siebie
i poczuciem humoru
jeszcze tak mała
niezdolna do wielkich poświęceń
ale tak ważna dla ciebie
że to wystarczy
aby miłość we dwoje
pozwoliła nam przeżyć kolejny rok
20.06.08
Kazimierz Sakowicz, 11 listopada 2013
między wschodem a zachodem słońca
biegamy po łąkach przeróżnych wartości
wierząc że czas jest naszym sprzymierzeńcem
a historia ta przewrotna małpa pozorów
szybko wykreśla z pamięci narodu
tych co myślą inaczej od władzy obecnej
nam zwykłym zjadaczom chwili obecnej
przeszłość w przyszłości naliczy odsetki
wypisze rachunek zysków i strat
a potem rzeknie z rozbrajająca szczerością
jak wybraliście tak też zbierać będziecie
między wschodem a zachodem słońca
13.09.06
Kazimierz Sakowicz, 11 listopada 2013
na moim podwórku
gdzie raki zimują o każdej porze
ptaki zawracają z dalekiej podróży
ziemia się spłaszcza zagmatwaniem prawa
a słowo jest tylko zbiorem podziałów
wstało dziś słońce zachmurzone nadęte
zmęczone zupełnie
na moim podwórku
między stronami zachwytu i zniecierpliwienia
w rytmicznym bezruchu spłukanej historii
biegnie ostra linia podziału
na tych co już albo jeszcze
i wiję się źródło utraconej wiary
że można inaczej choć wtedy powoli
na moim podwórku
czas upływa nietypowo na kolejnych zakrętach
jakby się zegar przeszłości ścigał z przyszłością
tak aby zdążyć przed końcem wyścigu
aby zająć to miejsce na podium chwały
wśród znajomych sąsiadów i przyjaciół z oddali
by się wypełniło to co ktoś sobie zaplanował
nie pytając nas wcale o zdanie
na moim podwórku którego już nie ma
stoi na stacji lokomotywa
20.08.06
Kazimierz Sakowicz, 10 listopada 2013
skoro już wiemy kogo wyrzucić
uderzyć w mordę pamięci
wytargać za uszy dobrego smaku
obnażyć cudze przywary i grzechy
skoro ten tok rozumowania już nam pasuje
to może byśmy się tak wzięli za bary
i poćwiczyli zdrowe myślenie
uwaga ćwiczymy
stopa wzrostu inteligencji do góry
wyżej proszę wyżej
tylną część promowania napinać
o tak pięknie jeszcze trochę
obie ręce równowagi na boki
a głową poczucia humoru
proszę zakręcić jak bączkiem
może to nam pomoże patrzeć na siebie
z wciąż brakującym tutaj rozsądkiem
06.02.09
Kazimierz Sakowicz, 10 listopada 2013
żeby napisać wiersz o czymś ważnym
muszę wstawać o czwartej czterdzieści
biegać wokół spraw nie dla poetów
znosić złośliwości zmagać się z bólem nóg
mieć w sobie podwójne życie
słowo ma tajemnicę trudu
lecz nie o wiersze toczy się walka
a o miłość do własnych przekonań
żeby zapisać mądrze własne życie
trzeba gościńcem zmierzać ku prostocie
17.02.09
Kazimierz Sakowicz, 10 listopada 2013
byłem gdzie nie musiałem
widziałem czego nie powinienem
żyłem na kredyt zaufania
lecz moim przeznaczeniem
jest kochać ciebie
01.03.09
Kazimierz Sakowicz, 10 listopada 2013
powiało namiętnością
słowa niepotrzebne by wyrazić piękno
gdzieś się zagubiły
czułem twój zapach obfitość piersi
noc było za krótka
reszta milczeniem
14.03.09
Kazimierz Sakowicz, 10 listopada 2013
gdy jesteś obok
ukryte słowa żyją dłużej
to jedno spojrzenie
dotyk namiętny
rozbudza wyobraźnię
miłość gdy czysta w formie
przemienia i budzi głębię
pozostaje
15.03.09
Kazimierz Sakowicz, 9 listopada 2013
płyną okręty naszych słów
przepiękne bandery przenośni
czas się zatrzymał wspomina minione
a nam jest ciągle żal
wierszy oddanych zapomnieniu
kwiatów rzuconych w kąt antynomii
rozległych dłoni na końcu stołu
dzieli nas przełom różnicy zdań
lat nam przybywa nadchodzą chmury
twórcza ekspresja skłębionych fal
płyniemy dalej targani wiatrem
w oddali słychać syreny portu
30.11.08
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
27 listopada 2024
Mgła ustępujeJaga
27 listopada 2024
Camouflage.Eva T.
26 listopada 2024
Zjesiennieniedoremi
26 listopada 2024
2611wiesiek
26 listopada 2024
0021absynt
26 listopada 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
26 listopada 2024
Doświadczaniedoremi
26 listopada 2024
z niedopitym winemsam53
26 listopada 2024
doskonałośćBelamonte/Senograsta
26 listopada 2024
Oczekiwanie na nowego GodotaMisiek