Leszek Czerwosz, 5 lutego 2014
Przyszedłem, by tylko odsłonić firany
i sprawdzić, czy rano
nie zaprzecza nocy.
(Jeszcze przez chwilę
jestem pewny siebie;
niedojedzone truskawki
i wysokie kieliszki wynoszę do kuchni,
czarnych koronkowych
lepiej dziś nie dotykać.)
[10:49:25] XY: Witaj, jest dobrze.
[10:49:52] XX: Ale?
[10:50:03] XY: Nic,
przecież wiesz.
Dziś tyle pracy, na samą myśl głowa boli.
Telekonferencja, już się pewnie skończyła.
Samolot. Dwie godziny straty.
Marzeń więcej niż czasu.
Ale.
Jest ale,
choć ukryte w dołku policzkowym.
Zdążę wyjść,
zanim opadną kąciki ust.
[12:01:25] XY: Ale muszę.
[12:01:44] XX: Mówisz, musisz.
[12:01:49] XY: Mówię, ale.
[12:02:12] XX: Wiem, leć już, ja zaczekam,
ale...
Leszek Czerwosz, 10 kwietnia 2014
Wagabunda już wiedział
że nie utrzyma się w korporacji
zmienność wyprzedziła stabilizację
inna opcja kręgosłupa
powszechnie uznany za frustrata
przywiązywał wielką wagę do gry
w przypadki gdy na starych żeglarskich
mapach wytyczał trajektorii komet
a tak naprawdę od patrzenia w gwiazdy
wypalił sobie żółtą plamkę
żywym srebrem zaspawał pręciki
odnotowano mu nawet w papierach
bezkarny biały karzeł na dożywociu
wolny strzelec bez pracy
za jałmużnę przekreśli swoje plany
dotąd nigdy niezakwalifikowane
ten czas rozmyślań przyniósł
mu wymarzoną wolność
od swądu palonej tkanki
w blasku laserowych łączy
wie że już nigdy nie zrozumie
wymyślonych postaci teatru
jednego widza i aktora
w komnatach zamku z fosą
wie że zagrał za wysoko
wspiął konia aż na szklaną górę
jak gambler zastawił królestwo
a teraz jednoręki banita
czy już nigdy?
Leszek Czerwosz, 25 października 2013
sprzątam na przyjazd gości
swoich i nieswoich koniecznie
trzeba przesuwać meble
i myśli potem jak nie u siebie
bez dostępu do własnych
zapominam naprędce hasła
do pamięci trwałej czy tymczasowej
totalne pranie głowy
głównie od spodu czyli wnętrza
dla komfortu nieproszonych
kiedyś ubiorę się ładnie
i wyjdę zaczerpnąć świeżego
i może niech tak już zostanie
Leszek Czerwosz, 17 marca 2015
szukałem w pamięci
obrazów z natury
dźwięcznej
wypukłej i kolorowej
przedawniona
matowość blasków
jakże przyjemna jest
pod palcami
widać wszystkiego
nie zapomniałem
dotykiem
z inspiracji wierszem em_ "czy jeszcze możesz o mnie myśleć"
Leszek Czerwosz, 18 maja 2018
jakże miło szeleszczą
gdy idziemy w nieznane
rozganiane wiatrem
popychane butami
jak szybko ulatują nam teraz
złote myśli
niepotrzebne
niepotrzebnym
Leszek Czerwosz, 28 października 2011
rzeźbiony sekretarzyk
ciemne zakamarki
za drzwiczkami
stęchły papier
unosi się zapach
lasu wody piasku
ludzie mówią
blask aż mrużę
pod światło niewiele widać
już nie otwieram
używkę dawkuję
ale przez chwilę
jest jak kiedyś
Leszek Czerwosz, 17 grudnia 2013
Wagabunda prowadził teraz nocne życie
leśne samotne
odwracał twarz ku niebu wypatrywał
wzrok akomodował się
do najsłabszych
migotały do niego
alfabetem Morse'a
nadawano z nieznanych przestrzeni
nie mógł pojąć
chyba szyfrowanie było za silne
dla tej wiadomości
notatki prowadził
na okładce starej książki
jak starożytni żeglarze
układał regularne wzory
z gwiazdozbiorów nienazwanych
skóra przesiąknięta zapachem dymu
nie przyjmowała wilgoci
choć mijały jesienne miesiące
nie czuł zbliżającego się zlodowacenia
pewnie wkrótce zakończy poszukiwanie znaku
jako dziecko bawił się w podchody
gdy był młodzieńcem zwietrzył
każdą wiejską zabawę
teraz mija kolejny etap
zamykania butelek
przelewanie alkoholu
goryczy
sumienia
do utraty wiary, nadziei
pamięci
Leszek Czerwosz, 22 września 2014
naszą rozmowę
rozpocząłem palcem
ugięty wskazujący na jot
niby z przyzwoleniem
lecz bez odpowiedzi
poparłem gestem el
nim pomyślałem o
ono stawało się
na zmianę z małym qu
zakończenie nastąpiło
z silnym akcentem
jak to na dłoni
stosunek analfabetów
odbywa się bez słów
zbędnych
wystarczą same-głoski
litery o u a
to już refren kanonu
moje suche y
zabrzmi pewnie egoistycznie
gdyby nie dźwięczne m
wtóruje odpowiedzią cudną
- ale się nagadaliśmy
- no to kiedy znów
Leszek Czerwosz, 9 stycznia 2014
nie można doczekać się
bardziej złego
czy dobrego
łatwiejsze spotkanie
czy rozstanie
piękniejsza dziewczyna
ubrana czy rozbierana
nauczę się i kiedyś zapomnę
lepiej nie wejdę
by nie wyproszono
Leszek Czerwosz, 13 października 2014
Ostrzem skalpela, ze skóry na przegubach
zdrapywała zbrązowiałe niedoskonałości.
Efekty eksperymentów na doczesnym.
Rozmiłowanie, natrętna powtarzalność.
Już poza granicami wszelkiego absurdu.
Hardkorowy dzień – dziś wygasiłam słońce.
Za dużo już tego światła wokół. Mdli i parzy.
Ten karzeł będzie na powrót wciągać swe promienie.
Śmieszne. Przyzwyczajony do świecenia
jeszcze zatęskni, gdy tylko zechcę.
W kolejnej nocy znowu w blasku.
Szał na żylecie. Bez trzymanki.
Technicznie perfekcyjna, profesjonalnie obca.
Wieczne nienasycenie w niepoliczalnej goryczy.
Tyle lat samogwałtu nadaremnie.
Po akcie zdejmowania skóry sama. Jak zazwyczaj.
Obserwowała delikatną siatkę pulsujących naczyń.
Przecięte nerwy poszukują się nawzajem.
Czy to tęsknota? Choć sygnalizacja dysfunkcyjna,
parła, aż poczuła smród. Odrzuconego białka.
Manganowe dendryty są tylko imitacją życia.
Reinerwacja niemożliwa.
Leszek Czerwosz, 18 grudnia 2013
Tylko plastikowe kwiaty pod śniegiem
godnie zimują w Kryształowym Ogrodzie,
zawsze gotowe przyozdabiać umarłych.
Bez bojaźni o mróz uczuć.
Leszek Czerwosz, 3 listopada 2015
Czasem piszę wiersze i zaraz do niszczarki.
Głuchym mlaskiem rozmieniam
szczęście na papierowe wstążki.
Po egzekucji siadam rozbity przy biurku.
Szarość w blasku halogenowej lampy.
Chcę zapłakać jak dziecko.
Zraniłem dłoń, krucha szklanka. Potem krew,
odłamki. Błyszczą w świetle, prowokują.
Znak, że jestem, że czuję.
Wyjąć szkło, ból przeczekać.
Rana zagoi się. O wszystkim zapomnę.
Ale czy warto upodabniać się do roślin?
Leszek Czerwosz, 19 września 2013
rozmazał palcem smród
na świeżej czystej
wszędzie zostawia ślad
zwierzęce wspomnienia
prześladuje swoje myśli
dotyka każdego skrawka
szelest martwego papieru
aby choćby dźwięk
nigdy nie dowie się
czy wybuch na górnym piętrze
alfa patrzył z daleka
ten kolor do dziś parzy mu oczy
został ze słowami zapisał
na zapas w przenośnej
na biedę w potrzebie
bo już wiadomo
to tylko odruch gardła
jak długo trzeba się
przyzwyczajać do braku
wody ognia i powietrza
pójdzie z pierwszym
podmuchem nocnej burzy
nie warto się kłaść
na spotkanie omegi
Leszek Czerwosz, 14 marca 2014
Szła zima. Już była.
Wagabunda wyszukał na polanie
schronienie z desek,
do posiedzenia na złą pogodę,
na odgrzewanie wspomnień.
Każdy ranek zanosił przed oczy
coraz więcej mgieł i pomieszania. A nocą
cyniczny mróz podpełzał niewidzialnie,
choć mocno dymiło ogniskiem
i berbeluchą.
Przemoknięte myśli powoli kapały, ściekały.
Połączone stawały się jednym, lśniącym,
mocnym postanowieniem. W świetle dnia
obserwował nawet krystalizację, cóż,
jedynie sopli lodu.
Temperatura uczuć wyraźnie podnosiła się
pod wpływem.
Zamiast cudnych gwiazdek
prosto z nieba, na twarzy brudny śnieg,
że nie można utrzymać fasonu.
Już nie zgarniał.
Leszek Czerwosz, 4 sierpnia 2013
- Boże
nareszcie wróciłeś
- jestem
- gdzie byłeś
- nigdzie
- stamtąd się raczej nie wraca
- bez duszy
- zjedz chociaż zupę
- tu nie ma już
dla mnie chleba
Leszek Czerwosz, 17 lipca 2013
nie-skończony
nie-winny czas
smakuje
kielich
tyle razy lat
goryczy
Leszek Czerwosz, 25 czerwca 2013
znajoma ulica
za rogiem dom
na piętrze okno
otwarte
z niepokojem
po dwa stopnie
przedpokój
już zaraz
miły pokój
będę
będziemy
ciepły spokój
zimny
jak klamka u drzwi
Leszek Czerwosz, 18 maja 2018
zabiera mnie czasem w kosmos.
Rakietą do planet,
ku słońcu lecimy,
aż się roztopi wstydu maska.
W obiektywie,
w pośpiechu,
w kabinie zawsze za ciasnej,
cały się spalam.
Takie życie warte jest wspomnień.
Leszek Czerwosz, 25 grudnia 2015
dziwna ta zima
podburzona wiatrem historii
gorącym lecz fałszywym
udaje wiosnę ludu
nie tak miało wyglądać
Leszek Czerwosz, 4 sierpnia 2016
Samotna gałąź błyszczy nocą.
Wyzywa na pokuszenie
unicestwienia świateł i dźwięków.
Mam sznur, a to jest zobowiązanie,
bo stale brak przekonania,
by pogodzić się ze świtem.
Wiem, najlepszy byłby unik.
Jeszcze jest kilka minut
i będę gotowy do ucieczki.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
18 maja 2024
....wiesiek
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
17 maja 2024
1705wiesiek
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis