2 lutego 2025
Passus, czyli mowa o sepulkach cz.2
Od tamtej chwili bał się zasypiać. Piękno jej kobiecego ciała stało się obsesją. Podglądając ją, po raz pierwszy poczuł się samcem alfa. Dotarło do niego, jak wiele traci wyzbywając się naturalnych instynktów na rzecz badań. Jak mógł być takim ślepcem, mając na wyciągnięcie ręki taką doskonałość?
Problemem był skrajny brak pewności siebie i chorobliwa wręcz nieśmiałość. Oczywistym stał się fakt, że tylko mężczyźni jego miary, czują ten niesamowity respekt przed inteligentną i piękną kobietą, która ma idealne proporcje. Przymknął oczy. Przez chwilę w myślach powtarzał wiersz napisany dla niej :
może to wiersz
a może nie
może to wiesz
a może nie
zielono widzę
w swoim śnie
może to sen
a może nie
jasno czy ciemno
któż to wie
bo chociaż płomień
świecy zgasł
widzę wyraźnie
twoją twarz
Rozmarzył się. Rzadko pozwalał sobie na takie beztroskie chwile, tylko dla siebie.
Ocknął się, wściekły, jak cholera. Ubrał kombinezon i rytmicznym krokiem ruszył do laboratorium. Nikogo nie było. Poczuł się komfortowo. Pomyślał o przeklętych sepulkach, nagle olśniło go.
A może to seksualność ma wpływ na ich żywotność? Może od tego trzeba było zacząć? Może Stach się mylił w kwestii nadanej co do oznaczenia początku i końca ludzkiej egzystencji, biorąc pod uwagę tylko miłość i śmierć? Przecież jest o wiele więcej…
A miłość? Jest kompatybilna z seksualnością. W końcu to miłość prowadzi do odkrywania nowych przestrzeni i doznań, kontynuacji, chęci trwania. Przekazywania genów! Potrzebuje doznań fizycznych sprawiających nieopisaną przyjemność, przeniesienie w jednej chwili dwóch ciał, jako jedność w inny stan. Błogość. Człowiek kochający z wzajemnością staje się szczęśliwy. Przez to, że jest wspierany staje się bardziej otwarty, twórczy…
Czy to się opłaca? Nie, lepiej bowiem rządzi się jednostkami zakompleksionymi, osamotnionymi, zastraszonymi. I każda firma farmaceutyczna się z tego cieszy.
*
W tej właśnie chwili usłyszał specyficzny szelest kombinezonu, to Weronika.
– Wiedziałam, że będziesz właśnie tutaj… – zagadnęła.
– Chciałem jeszcze raz przejrzeć zapiski co do łańcuchów śmierci i miłości, szukam kolejnych proporcji.
– Wiesz, zawsze wiedziałam, że jest w tobie coś ze Stacha. On cię zaraził myśleniem, ciągłym poszukiwaniem odpowiedzi, których nie ma i nie będzie – Weronika uśmiechnęła się lekko. Wtrącił cię w nieskończoność kombinacji, które dotyczą wiecznie zmiennych danych.
– Doprawdy? To, że poświęcam tyle lat na badania, nie oznacza, że nie mam własnych ambicji. To dla nich zrezygnowałem z najpiękniejszej planety, jaką jest Ziemia. I wiesz za czym tęsknię najbardziej? Za soczystą trawą. Chciałbym się po niej najzwyczajniej przejść – George podniósł głos po raz pierwszy. Zrobiło mu się przykro, przecież nie taki miał zamiar.
*Autor wiersza: AS
cdn.
2 lutego 2025
Passus, czyli mowa o sepulkachBezka
1 lutego 2025
madonna niekarmiącaToya
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
0102wiesiek
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta
1 lutego 2025
kwiaty na poddaszuYaro
1 lutego 2025
Sroka MonetaToya
1 lutego 2025
Wielka dusza /Mahatma/wolnyduch