Paulina Peciak, 11 lipca 2010
tak mi tęskno do ciebie
tak samotnie i smutno
nigdy cię nie ma
zawsze nie jesteś
mimo to każdą komórką ciała
na odległość wpijam się w ciebie
dziś tęskni za tobą moja prawa stopa
gdybym mogła
dałabym jej za to w twarz
Paulina Peciak, 10 lipca 2010
***
jeśli zabraknie mi Ciebie?
kogo mogła będę winić za swoją samotność?
czym usprawiedliwię bezsenność,
drżenie rąk,
i strofy niepokorne?
jak wytłumaczę samotne trwanie nocą,
puste oczekiwanie na jutro
łzy
które przecież nie dla siebie wypłakane...
jeśli przyjdzie mi kiedyś
uwierzyć w końcu
w Twoje
beze mnie
szczęście
komu opowiem tęsknotę bez wzajemności?
napiszę wiersz o nie-miłości
do kogo listy wysyłać będę
nie czekając na odpowiedź?
jak niepokorny poeta
za kim na zgubę własną iść mam
kiedy ślady stóp Twoich najświętszych
zatrzesz za sobą
oczy moje zamkniesz
dłoniom dotyku odmówisz...
jeśli zabraknie mi Ciebie
zostawię na naszej polanie
moje serce puste
wezmę kamień na drogę
i pójdę
w niepamięć
Twoją
Paulina Peciak, 10 lipca 2010
wyrzuciłam moją miłość
gdzieś po drodze
do świętego spokoju
nie żal mi
dawno już minął
jej termin przydatności
przez okno pociągu
wyfrunęły
moje
nie moje
wspomnienia
trzepocząc skrzydłami
pożółkłych fotografii
nie będę tęskniła
mam jeszcze na pamiątkę
kilka blizn i siniaków
ostatni pospieszny pocałunek
ukryty w zagłębieniu za uchem
po drodze do spokoju
nieświętego
bez Ciebie
zapomnieć nie zdążyłam...
Paulina Peciak, 8 lipca 2010
Dość już dzisiaj wypiłam
Dość, by wiersz nietrzeźwy napisać
Jak zawsze dla Ciebie
Gdy nie ma Cię obok
Poleję sobie jeszcze
Odrobinę wytartych frazesów
Kilka łyków rozczarowań
I kieliszek
Twojego oddechu
(Chyba jeszcze pamiętam jak smakujesz)
Nie powinnam już palić
Od dymu łzawią mi oczy
Złapię jeszcze jeden oddech
I nie zasnę dzisiaj
Pewna Twojej nieobecności
Dość już dziś wypiłam
Dość
By znów pamiętać
Jak czerwienią maków pachną Twoje usta
Paulina Peciak, 8 lipca 2010
Gdzie jest mój Bóg?
Ten, który dla mnie stał się człowiekiem
Ten, który miłosierny i sprawiedliwy...
Skoro, jak mówią,
Jest wszędzie,
Daleko nie mógł mi uciec.
Skoro jest w każdym moim bliźnim,
Czy to On wytyka mnie swoim boskim palcem?
Podnosi na mnie rękę?
Rzuca kamienie pod nogi?
„Przez cierpienie do świętości.”
Wymówka
tępo zapatrzonych w ołtarze.
Po co mi wolna wola,
Kiedy On w swej sprawiedliwości
Skazał mnie na kochanie...
Na miłość,
Która nie jest krzyżem moim,
Ale bluźnierczą religią...
Czy w końcu więc On-
Mądrość nad Mądrościami
Byłby na tyle głupi,
Że dał mi Ciebie,
Bym przestała w Niego wierzyć...
Paulina Peciak, 7 lipca 2010
Aniele Boży, Stróżu mój
Ty zawsze przy mnie stój
Nie praw mi tylko kazań
Nie powtarzaj w kółko
Że zbyt długo śpię
Za dużo pracuję
Wciąż jestem sama
Choć sama nie sypiam
Przymknij czasem oko
Na kłamstwa w tak zwanej dobrej wierze
Nie mówienie dzień dobry dewotkom
Co krzyżem leża przed telewizorem
Na papierosa przed snem
Rano, wieczór, we dnie i w nocy
Bądź mi zawsze ku pomocy
Gdy znów coś uda mi się spieprzyć
Gdy za głośno przeklinam
Zbyt mocno pokocham
Kiedy znów najpierw zrobię a później pomyślę
Strzeż duszy i ciała mego
Szczególnie gdy za dużo wypiję
Podniosę rękę na silniejszego
Naiwnie znów komuś zaufam
I zaprowadź mnie do żywota wiecznego
I…
Daj mi święty spokój
Amen
Paulina Peciak, 7 lipca 2010
Na wyciągnięcie ręki
Na odległość szeptu
Na noce samotne i złe
Na poranków leniwą bezsenność
Mnie już nie masz
I kiedy znów skarcić mnie zechcesz
Za pocałunki zbyt czułe
Pieszczoty zbyt delikatne
Splecenia dłoni
Nieprzypadkowe
Lecz zamierzone
i tęskne bliskości
Mnie już nie będzie
I choć szepniesz
Jak zawsze spóźnione
Przepraszam
Choć ramienia nadstawisz
Bym głowę złożyć na nim mogła
Choć będziesz krzyczał i złorzeczył
Aniołowi naszemu
Że zdarzyć się miłości pozwolił
Nie wrócę
Zaśnij więc
Snem spokojnym i cichym
Oczy zamknij
By łez nieszczerych wylewać nie musiały
Policzek przytul do zimnej poduszki
Zaśnij
A kiedy zbudzisz się
Niepewny
Czy sen to czy jawa
Kochaj dalej
Na wyciągnięcie ręki
Na odległość szeptu
Kochaj
bez wzajemności
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga