poezja

poezja
sam53

sam53, 2 kwietnia 2024

budź mnie jak zawsze

jesteś - wiem że jesteś
przestrzeń pulsuje oddech za oddechem
firanka w oknie zatrzymuje myśli

w rozkołysanej wyobraźni z rodzącym się świtem
przynosisz w dłoniach resztki nocy
obudzone pieszczotą zaufanie obejmuje nas ciepłym promieniem
usta lśnią w pocałunkach
nareszcie budzimy się sami - jak w wierszu

zapomnieć się w sobie
raz jeszcze
raz jeszcze

nie wiedziałem że też lubisz skakać po kałużach


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 1 kwietnia 2024

Z wiosennym uśmiechem

Stać mnie na uśmiech od czasu do czasu -
do Nieba i fotografii.
Budzi się w duszy na życie łasuch.
Uroki dostrzec potrafi
i podpowiada: Dość ambarasu!
Nie trzeba się wszystkim trapić.
W życia pokerze z karetą asów
można okazję przegapić.
.
Sprawdzam! Powiedzieć wówczas należy
i oczko puścić do losu,
a w dobrą passę wówczas uwierzysz.
Jest wiosna, szansa i sposób!
Co było pierwsze? Jajko, czy kura?
Nie ma żadnego znaczenia!
Póki ci wiersze schodzą spod pióra
widoki są powodzenia.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 1 kwietnia 2024

Anemoia*

(Z cyklu: Określenia)

Widziałem cię. Widzę nadal. A raczej twój cień na ścianie. Ten oto cień, co wydłuża się
pod wieczór.

W słońcu. W nadciągającym zmierzchu gorącego lata.
Gdzieś tam, w przestrzeni pustego pokoju. W opuszczonym teraz miejscu.

Siadam pośrodku na samotnym krześle
i wpatruję się w czerwonawą smugę,
która pełznąc po podłodze, przymila się do mnie w jakiejś nostalgii przemijania.

Zmierzch zalewa ściany,
jakby to było
powolne
zamykanie powiek.

Teraz,, kiedy przychodzą do mnie wszystkie te zjawy.

Czymkolwiek są.

Czym
one są?

Nie
wiem.

Nic
nie
wiem.

Nie mają w twarzach wzruszenia ani trwogi.
Takie obojętne oblicza,
jakby wyszły ze starych fotografii o popękanej emulsji zwietrzałych barw.

W tle domy z drewna, kamienia i cegły.

Pełne ulice, tramwaje...
Fasady w słońcu.
Podwórza. Schody w półcieniu…

Mozaika
wejść
i wyjść.

Jawi się coś w tym spojrzeniu chiaroscuro. Jak w obrazach
mistrza Caravaggio.

Wychodzą skądś.
Przechodzą.
Zatrzymane w kadrze jakiegoś miasta unisono …

Drzewa
olśnione
blaskiem
.
Mury kamienic w świetle padającym z ukosa.

Pod grubą warstwą pyłu nawarstwione przez lata skamieliny przeszłego czasu.

Przeziera ze wszystkiego
jakaś dręcząca tajemnica słońca.

Faluje na wietrze.

Tu i gdzie indziej. Albo nigdzie. Albowiem nigdzie…

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-31)

***

*) Z jęz. starogreckiego: nostalgia za przeszłością, za dawnymi czasami, w których się nie żyło.

***

https://www.youtube.com/watch?v=Fnl28YLElaI


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 31 marca 2024

Płacze słowik zasmucony...

Płacze słowik zasmucony w gniazdku na akacji.
Dramatycznie pozbawiony żony na kolacji,
A kolacja jest świąteczna, wystawna, wiosenna.
Nieobecność jest niegrzeczna. Rozpacz jest bezdenna.
.
Pisklęta też odleciały w nowe gniazda swoje.
Długo miejsca nie zagrzały. Mają w nich co pojeść.
Na zegarze czas wiosenny przesunął godzinę.
Trudno liczyć w tej goryczy na dalszą rodzinę.
.
Gdzie słowiku - samotniku do popisów pole,
Gdy przet tobą i w nutniku dole i niedole?
Byłeś gwiazdą. Puste gniazdo straszy w internecie.
Może nowa Słowikowa w odmienionym świecie
trel usłyszy w nocnej ciszy i przyleci z piórkiem
wtedy żale w gniazdka niszy wyśpiewacie chórkiem?


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Arsis

Arsis, 31 marca 2024

Fernweh*

(Z cyklu: Określenia)

Patrzę. Spoglądam w dal. W tę przestrzeń senną, gdzie bezkres otwiera się cichą rozpaczą.

A, gdzieś tam — ty. I ty. I, tylko ty. Albowiem tylko ty, moja jedyna.
Spadasz na mnie wiatrem
z otchłannych pól. Wiatrem wonnym i tkliwym.

Idzie przez rozfalowane żyto uderzeniowy szturm jakiejś tęsknoty. Poprzez kwiaty
i cienie strzępiastych obłoków,
które snują się po tej ziemi ciężkiej…

… w której było coś
jedynie chwilą.
Albo nigdy nie było…
… bądź było, nie będąc wcale…

Słyszysz,
jakie to
ciche wszystko?

I w tej ciszy światło nasyca głębię,
wpadając mi prosto w ramiona rozwarte szeroko na przyszłość.

Otulam je. Przytulam. Przygarniam jak kwilące dziecię.

Trzymam je tylko przez moment, przez ten krótki moment. Bowiem uskrzydla się
i wzbija strzeliście.

Wywija się słowiczym śpiewem
w gałęziach topoli.
Smukłej jak palec na ustach.

Cóż takiego
stało się
przed chwilą?

To tylko przypomnienie,
błysk sennej iluminacji,
po której stałem się na powrót ślepy niczym pień pochylonego drzewa.

Ślepy
bez
ciebie…

Jak ten brodaty faun,
co zanurza swoje ręce w czarnej wodzie.

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-31)

***

*) Z języka niemieckiego: tęsknota za rozległą przestrzenią, za nieosiągalną dalą.

***

https://www.youtube.com/watch?v=crWM8ogZ18M


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Marcin Olszewski

Marcin Olszewski, 30 marca 2024

Sztuka jest sztuka (nam jest wszystko jedno)

Powrót do domu z Ośrodka dla bezdomnych
Z mamą smutek na twarzach, wiele rzeczy
Pokradzionych, zabranych przez dzieci kolegów
Ojca. Z nim bez pożegnania. Najważniejsze

Znowu w domu

Po jakimś czasie gaśnie światło. Nie mamy energii
Mimo że chcemy żyć jak dawniej we własnym domu
Odłączenie prądu przez STOEN, ojciec podpiął się
Bezprawnie. Nie płacił rachunków. Dostawca zabrał nam

Światło. Na kilka lat życia

W codziennym życiu ciemność. Świece. Zacząłem pisać
Wiersze. Dla spokoju duszy. Radio na baterie. Mrok
Po Ośrodku dla bezdomnych powrót domu i ponowny
Koszmar. Pisma do STOEN-u. Nie my jesteśmy winni

Dla dostawcy energii sztuka jest sztuka

Kilka lat w ciemności. Batalia w sądzie. Udowodnienie
Nie mogliśmy odpowiadać za kradzież prądu nie będąc
W tym czasie w domu, a w Ośrodku dla bezdomnych
Po dłuższym czasie wygraliśmy sprawę w sądzie

Ponownie w naszym życiu

Pojawiło się światło

Nadziei na lepsze jutro

By mimo upadków, twardo podnieść się i iść dalej


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

violetta

violetta, 30 marca 2024

Niekontrolowane

ja surowa i delikatna jak wiosenna rzeka
dzika i oswojona ciepłem domu
wrażliwa i silna niczym żółty pierwiosnek
sieję nową falę temperamentu


liczba komentarzy: 2 | punkty: 1 | szczegóły

Misiek

Misiek, 30 marca 2024

Wielkanoc 2024

Chociaż jajka zjadamy przez rok cały
ale teraz takie inne jak malowanie
a nam od zawsze wszak smakowały
ciasta i łakocie sobie też upieczemy

Będą wokół pachniały makowce i mazurki
kiełbaskę smaczną na wieczerzę dziś zjemy
pośpiesznie układamy jeszcze bliskim laurki
Wiosna … ach wiosna -sobie już ponucimy

Bowiem wróciła cudna siostra zimy i jesieni
przy grobie Jezusa w ciszy się wraz pomodlimy
a jutro jak obiecał – znów zmartwychwstanie

Pora wreszcie rzucić to co złe w ciemny kąt
bo żadna ustawa tego nie odwróci i nie zmieni
a któż grzebać się ośmieli w Bożym planie?

Wszystkim poetom z Trumla życzę Radosnych Świąt


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 30 marca 2024

Z któregoś z etapów

A. Hollow Songs



VII. L.


Umysł faluje a ciało spada. Życie jest dobre. Trawa, zie-
Mia, błoto i światło. Umysł faluje a ciało spada. Koło do-
Mów, na ławeczce, wśród wróbli i gołębi. Życie jest dob-
Re. I pustka, odblask światła w oknie. Ziemska, nasłone-
Czniona pustka. I dymiące kominy. Pustka i trawnik ko-
Loru khaki. Umysł faluje a ciało spada. Życie jest dobre;
Niekiedy spada podczas spaceru.





XII. Barwa



Na przedmieściach słowiki. Duża ilość zieleni. I wspa-
Niałe, barwne Le Corbusiery. Popielne paprocie, żela-
Zne kraty, ziemskie sklepienia. Popielne dziewczęta i
Łagodne wierzby. Szkoła wśród wierzb z żelazną kra-
Tą. Popiół, popielne paprocie. Popielne dziewczęta. Ma-
My piękne osiedle z dużą ilością zieleni i wspaniałe,
Barwne Le Corbusiery. I śpiew słowików, głęboka zie-
Mia, ziemskie sklepienia.






XIV. D.



Przychodnia i spacer. Tam, koło poczty, spacer na rauszu.
Myślałem, że się przewrócę. Takie było kuszenie. Tam, na
Bruk, gdzie świeci słońce. Za ustępem. Gdybyście widzie-
Li nasz gmach szkoły. Cieszą wszystkie korytarze. I okna
W żółtej ścianie. Tam, koło poczty. Człowiek szaleje z bez-
Czynności, i kto ma zdrowe ręce, ciągnie na budowę. A na
Poczcie? Jakie tam siedzą dziewuchy! Ale wcześniej trzeba
Się dobrze upić. Takie jest kuszenie. I tam, na bruk, gdzie
Świeci słońce. Przy cokole.





B. Ustawienia Hellingerowskie (Chropawe pieśni).



Aklamacja

Lęgnie się w mózgu piękna i krwawa motylica.



II. Sportowy


Aż do tego cienia kołysze się w miejscu basen
Za schodami kołysze się w rytm spacerującego
Który kołysze się być może nie wie o własnym
Za poręczami stokrotki za zbiornikami do cienia
W budynku w sukience za schodami kołysze się
W sukience teraz pije w miejscu za schodami
Który kołysze się za zbiornikami w budynku
Za schodami kołysze się w miejscu do cienia
Teraz pije w budynku w sukience za poręczami
W budynku kołysze się w rytm spacerującego
W sukience o własnym między drzewami





III. Tubal-Kain


Aż do tego cienia który kołysze się w rytm Za
Podwójnymi drzwiami Są tu okna i baseny,
Nenufary, stokrotki i kaczeńce Za poręczami
Za zbiornikami wodnymi kołyszą się w rytm
Spacerującego ciała Są w nim okna i baseny,
Nenufary, stokrotki i kaczeńce Za podwójnymi
Drzwiami, za poręczami, za zbiornikami wodnymi
Są w ciele okna i baseny, nenufary, stokrotki i
Kaczeńce




IV. Mysz


W ciszy odkrywa się pustkę. Życie, ktoś pyta.
To prawie boli, bo w ciszy odkrywa się pustkę.
To boli, a życie upływa. Nic się nie zaczyna. Nic
W ciszy. Ktoś mówi, to prawie boli gdy mówi
Zbyt cicho. Bo w ciszy odkrywa się pustkę. Ży-
Cie, ktoś pyta. To boli i pogrąża. To boli, gdy ktoś
Mówi zbyt cicho. Tak to się dzieje. W ciszy odkry-
Wa się pustkę. Tak to się stało. Życie, ktoś pyta. To
Boli, a życie upływa, bo tylko tu jest życie, żywioł,
Kochanie. To prawie boli, gdy mówię zbyt cicho,
Bo w ciszy odkrywa się pustkę. Życie, ktoś pyta.
Tylko w ciszy, tylko w pustce.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 30 marca 2024

Mixtape

TEATR DLA ANIOŁÓW*


MOTTO: Pitagorejczysy są w ptaszarni

MOTTO: Właściwym podmiotem wiersza jest styl. (P.P. Pazzolini)


------------------WIERSZE MELANCHOLIJNE CHOĆ JASNE



***

Grają grają grają w piłkę na boisku

Słychać okrzyki i hasła z murawy

To nawet piękne.


II


Pustka w zwierciadle istnienia

Jeśli spojrzeć z ukosa widzi się zieleń

Głębokie jest lustro jak u Kawafisa.



III



Mogę przez chwilę posłuchać ptaków

I ludzi smutnych oraz zezłoszczonych

Gdyż o niczym nie mówią.



QUA



Będziesz kochać kamień. Bo bardzo będzie boleć

Że to tylko ty, choćbyś słowa magiczne układał.

Florencja będzie daleko jak nigdy i nie będziesz

Mieć innego losu, tylko kochać kamień. Gdzieś

Wypluśnie łabądź i jezioro w parku stanie się

Czystym, atramentowym rysunkiem. A jednak

Nie będziesz mieć innego losu, tylko kochać ka-

Mień. Boś tyle się nacieszył i teraz wiesz - że Bóg

Nie może być radością.



PŁASZCZYZNA XXI



Uczucie świata, bez którego może obyć się samotnik.

Śmieszne słowa, gdy człowiek jest w potrzebie świata

Jak ślepe ciało, jak gardło. Czy kiedykolwiek opisałem

Nicość wśród stoisk, gołębie i wrony? Światło żarówki

Pada na ściany. Jakbyś kochał, a przecież Miłość nie jest

Światłem i tylko wysiłek może prowadzić ból. Błąkaj się

W sczepieniu po tym łagodnym piekle osowiałych, bo

Ulice opustoszały już dawno.



------------------PRZEJŚCIÓWKI 1



gradient


nie jestem uczniem Kanta
zawsze miałem wrażenie że etyka
zmierza do metafizyki
a więc że jest jakaś satysfakcja
w przestrzeganiu prawa odwiecznego
choć jakże kruchego
w byciu sprawiedliwym
albo chociaż refleksyjnym
że sam fakt partycypacji w istnieniu
jest przyjemnością
choć można obrócić to i na stronę
nikczemników istnienie bowiem
jest nad zwyczaj pojemne
a skoro już i tak wszystko jest jawne
dla wszelakich inżynierów traumy
możnaby uznać iż istnienie
to znaczy brzozy i wróble
niedostatecznie akcentują wymiar ostateczny
naszego tutaj bytowania i skoro one zawodzą
pozostaje nam tylko rozumna wiara
w poczciwość statystyczną



***



Świat -
Ptaki.

Na tle bieli
I gałęzi.

Dźwięk daleki.

Świat -
Koszula.

Tkliwość.

Ona jest tą
Nitką absolutną.

To rozbłysk
I cisza

I bezbronność.



---------TWÓRCZOŚĆ CIEMNA (UWAGA, HEAVY)



REFLEKSJA NA TEMAT UPADKU DIABOLICH I LUDZKIEJ NĘDZY



Szatan pamięta swoją chwałę i dlatego nienawidzi nas - ukochanych przez Boga właściwie śmieci. Lucyfer z resztą niekiedy zdaje się daleko doskonalszy niż Chrystus, może dlatego, że nie zna litości. Wyobraźnia, która wzrastała w czasach, które w żaden sposób nie potrafią świadczyć o Najwyższym - wybierze tego pierwszego w naturalny i zrozumiały sposób. Trudno byłoby mi to potępiać. Cóż dziś właściwie przemawia za jasnością, prócz chwil, które przecież są tak nierealne? Głównie tandeta. Tymczasem ludzie dawnych epok, bliżsi może niebu, są nam zupełnie obcy, tak samo, jak ich filozofia i sztuka.

Można by mieć Bogu za złe, że nas stworzył. Może tylko święci i kilku geniuszy jest w stanie patrzeć na człowieka z życzliwością - widzieć w nim coś więcej niż planetarny śmieć. Cóż, gdy droga do świętości prowadzi ponoć przez uświadomienie sobie własnej śmieciowości, czego z resztą nikt nie jest w stanie dokonać - może prócz świętych, jak mówię. Jedyne, co jest zdolne uratować kilku tchórzy takich jak ja, którzy wzbraniają się przed skokiem w ramiona dzikiej Otchłani - to tajemnica Trójcy, która niekiedy dochodzi do świadomości w kształcie niewysławialnego, jakby ponadkosmicznego piękna. I pamięci Marii z Magdali rozbijającej flakon u stóp Mistrza w przeddzień Męki.

Prócz tych dwu faktów jest to zupełnie niezrozumiałe. Nie możemy ponoć pytać własnego serca, a tylko Boga. Jak to pojąć? Przecież to moje serce od zawsze krwawi moją najgłębszą jaźniową treść - którą jest tępe, niemożliwe do przemyślenia pytanie: po co? Nie ma po co żyć, ale i nie ma po co umierać. Nie ma po co pisać tego tekstu, ale też nie ma po co wzbraniać się przed jego napisaniem. Nie ma po co tego i tamtego. Na dnie czeka tylko zwierzęce upodlenie, które spogląda w górę - i widzi tam nie Boga, lecz potężnego Nerona upadłych aniołów. Zbyt długo się kundliłem, jak sądzę, bym miał mieć u niego jeszcze jakieś względy. Dlatego zgrywam świętoszka, mówiąc oględnie.

Czasem zdaje się, że pod spodem wszystkich ludzkich warstw jest tylko nienawiść i pustka. Człowiek jest automatem - nie musi znać żadnej prawdy, wystarczy mu zaspokajać potrzeby jedzenia, wypróżnienia, snu i sexu. Nie jest nawet zwierzęciem, jest rośliną - zwierzęta przynajmniej eksplorują terytorium albo wybierają się na polowanie. Człowiekowi potrzebne jest zarobić - potrzebna jest mu więc prawda chwalebnego rzemiosła i mniej chwalebnej biurokracji. Ale kiedy myśleć, iż każda zdolność jest czymś wyższym, aniżeli jej brak - kiedy wyobrazić sobie namysł matematyków, spryt złodziei, albo jeszcze do niedawna żywy świat, w którym wszystko było dziełem ludzkich rąk, nie zaś maszyn - począwszy od fajek i butów, przez wiejskie domostwa aż po gmachy muzeów albo ratusz... istotnie, budzi się śpiew, zadawniona, zapomniana lira wydaje cichy dźwięk autentycznego niegdyś mitu o ludzkiej godności.



III



Ten ból, te kudły, ta krew, ta nicosć - to ja.



LE CORBUSIER M-PATHETICO!



I

Wśród Le Corbusierów z ogrodami barwna nicość - a z litery
Tryska dziki sok! Jest otulina życzliwej, barwnej, pięknej - próżni
Bez dna. Pisze się bo się pisze a kabel na podwórku zwisa.

II

Dzwoni do mnie Hitler i pyta jak się czuję. A potem się rozłącza.
Poza tym nie mam z nim kontaktu. Zły duch zagląda głęboko
W rozpadlinę i się śmieje! W otulinie życzliwej, barwnej, pięknej -
Próżni bez dna.

III

Pisze się bo się pisze a kabel na podwórku zwisa. Mucha chodzi
Po monitorze. A ta ściana tańczy przed tobą i zamienia się w boga...
I tryska dziki sok! Tli się jeszcze gdzieś kierunek i ład. Barwna jest ta
Nicość a mój piec w niej hula.

IV

W ślicznej banieczce forma i leżą smarki na chodniku. I tryska dzi-
Ki sok. Dlaczegóż by miało nie narodzić się z tego światło? W otu-
Linie życzliwej, barwnej, pięknej - próżni bez dna... mucha chodzi
Po monitorze!

V

Barwna jest ta nicość a mój piec w niej hula! Pisze się bo się pisze
A kabel na podwórku zwisa. Dzwoni do mnie Hitler i pyta jak się
Czuję - poza tym nie mam z nim kontaktu. Ale dlaczegóż miałoby
Nie narodzić się z tego światło!

VI

(Z zupą jestem za pan brat - a do zupy telewizor! Lubię rytm i to
Wzruszenie - tekst, kaskada, kontrapunkty - lubię rytm jajeczny!
W kadrze detal w głowie robak - refluks myjąc zęby!)



MOTTO



Jako fan stawania się staję przed lustrem i szczerzę zęby. I'm so fucking bored. Właśnie wtedy kiedy wszystkie klasy oglądają sport.


PRZEJŚCIÓWKI

I

Teraz
jest pustka wielka jak ściana
dlatego się spieszę
przez palce sączy się hymn Możliwego
może Mars może Alfa Centauri
dlatego kocham szczerbate gałęzie
powyginane krzaki szukające słońca szczególnie zimą
modelowane przez tysiące oddziaływań
wilgotność wiatr bezdroża
meteorologia to złożona nauka
przypatrz się liniii
jak tańczy
jak głoduje
badaj gwiazdy
przyjmij wygnanie
miażdżenie
nicość w miejsce miłości
połamane piszczele
bezsilne ręce
nadzieję

Teraz
jest głęboki zawód
świadkami
którzy w nic nie wierzą
i uginają się w głębokim bólu
sztuka im nie pomogła ani niebo
ani historia Abrahama
rozpaczą nie różnią się od pozostałych
ani ode mnie
wszystkich nas łączy rozpacz
łączy nas nadzieja
one ściśle współistnieją
może nawet są jednym i tym samym
pragnienie większe od Boga
ból większy od Boga
wrogowie więksi od Boga
rozum większy od Boga
łączą nas mimo wszystko bardzo ściśle
oto głoszę religię bezsilnego człowieka
bezsilnego myślenia
ciemnego serca
ubrudzonego kryształu

II

Przeciętność jest bronią nicości
czasem pytałem
czemu to takie przeciętne
ja
próbowałem czarować

czy po to by Prometeusz
przyjął pokutę
ponoć trzeba kochać

to co jest i jakim jest

czy po to by szukać głębiej
tylko czy to głębiej
jest
choć jawi się czasem nawet często
niespodziewanie
w niespodziewanych miejscach
w niespodziewanych spojrzeniach

a może by wzbudzić tęsknotę
za doskonałością
nieosiągalną na tym świecie

uwodził
radością
symfonią
i cisnął w błoto
w szlam

III

nic nie zostało nazwane
panuje wielki chaos
by dotrzeć do znaczenia gestu
trzeba studiować biologię molekularną
tam są bardzo ścisłe rozróżnienia
uniemożliwiające porozumienie z laikami
oni mówią innym językiem
ponoć każdy mózg jest inny
co znaczy że używa innego kodu
jesteśmy zdolni do rozmów o pogodzie
prócz tego jesteśmy samotni
nie poznani
i nikt nie wie co w nas jest

nie spada na mnie żadne światło które pozwalałoby
uwierzyć we własne istnienie
zamieniłem się więc w kubeł
na wiązkę doznań
kierującą się podstawowymi instynktami
papieros kawa wódka
marzącą o staniu się człowiekiem
póki co zabijam czas
bo odczłowieczenie jest zwyczajnie nudne
przeżywa się ból jak zwierzę
z racji mechanizmu przeniesienia odkrytego przez psychologię głębi
podejrzewa się
że wszyscy

że człowiek to zwierzę
choć nawet na poziomie neurobiologii
z racji skomplikowania naszej kory mózgowej
wielkiej elastyczności która przez wieki
począwszy od ludów pierwotnych
przez scholastykę aż do Camusa
wskazywało na jakiś ściśle ludzki pierwiastek
po prawdzie nawet zwierzęta są bardziej ludzkie
niż to o czym myślę



------------------EPILOG



JESIENNY


Na sen który rozmyśla na ławce w mchu; w świetle.

Ulica spływa literą delikatną i trzeba się tu zagubić.

Przyjaźń rowerzysty gdy w świetle pali papierosa

A na schodach jest złość - i nie dotyczy.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 29 marca 2024

O bzdurach (stare)

***



Straciłem odrobinę czasu na miłość.

Pamiętam, że wtedy niczego bardziej nie pragnąłem
Niż tego, by spalić za sobą wszystkie mosty
I nie móc już czerpać innej inspiracji.



Pieśń południa



W mojej ciężkiej podróży
Gnany irracjonalnym instynktem życia
Wbrew wszystkiemu
Przystanąłem by spojrzeć w niebo
I powiedziałem:

"Już nikt nie wierzy w twoją duszę!
Czy więc ktokolwiek powiedział ci,
Że ty też przeminiesz?"

Przez chwilę wydawało mi się:
Dobiegł mnie płacz zachodzącego Słońca.

Położyłem się
Pusty
By bez świadomości przeczekać kolejną noc.
Zapadając się w ciemność
Usłyszałem dziecięcy głos z wielkiej oddali:


"Tak bardzo boję się śmierci".


Poczułem głęboko czerwony smutek,
Smutek koloru tętniącej krwi serdecznej
I nadchodzący sen zaklął we mnie kolejną myśl.

"Zobacz. Jutro znów będziesz walczyć o życie
Choć wokół ciebie jest tyle agonii
Której jeszcze nie rozumiesz ani nie dostrzegasz."

"Takie jest starodawne prawo życia.
Odpoczywaj więc i nie myśl o wieczności,
Bo na końcu świata tylko ty sam będziesz pamiętał
O swoich błędach.
A w końcu nawet i to przeminie."


Nazajutrz zaś zaśpiewałem:


"Kiedyś jeszcze nosiłem w sobie bolesne światło
Głębiej żyłem i więcej rozumiałem
A w muzyce słyszałem wieczny skowyt Prometeusza"

"Prawda jednak jest jak suche gałęzie


Bez grzechu i błędu, i nie z tęsknoty
Umarła moja wzniosła niegdyś Dusza."

***

Twej źrenicy już nie kocham
Choć lśni w niej piękna iskra
Lecz ja raczej przywykłem
By z życia sobie drwić
A przecież moje niebo nie jest błękitne
A moje piosenki są smutne
I czas mi nic nie sprzyja

Teraz sypiam pod gwiazdami i szukam nowej przygody
Adieu!
Adieu!
Zamknięto przede mną odrzwia ambasad
Bo przecież nie ma odpowiedzi na błękitne pytania


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 29 marca 2024

Modne wiersze

I (Wisielcy)

zawsze gdy cię słucham
próbuję zgadnąć co mi powiesz
to literatura fantastyczna dostępnej nam spekulacji

jesienią - wybierzemy się na wrzosowiska
by obejrzeć telegraf
w naszej ponurej celebracji

II (Kula)

wróciła do swych tańców
na kuli - gdziekolwiek
i z naszych rozmów
nic już nie wynika

jakbym się urodził
w dawniejszych Stanach
by rzucać kukurydzą - w entuzjastów
na konnych wyścigach

III (Kindżał)

w chłodnym świetle brzasku
stanął przed nami ten
który na imię musi mieć Kindżał
jego obce ciało
kakao wody i piasku
smakowało cierpko
wiem


***

(spoko, byłem młody, niektórzy romantycy wierzyli że po 21 roku życia nie ma co pisać wierszy i coś w tym jest ; )


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 29 marca 2024

J 10, 1-10 "Jezus bramą owiec"

Do ludzkich myśli i wyobrażeń
niezwykle trudno się dostać.
Wszelkie badania, próby, sondaże
ukrytą przybrały postać.
.
Zawodzą stare metody znane.
Wciąż tworzą w nauce zamęt.
Nie pozwalają jej przejść przez Bramę
inaczej - tylko taranem.
.
Na nic hipnoza, letarg, psychoza
oraz alchemia farmacji.
Stojąc przed Bramą, wiedzieć co poza...
z romyśleń kolejnych Stacji.
.
A kiedy mie ma w Bramie Judasza.
szczeliny albo wziernika,
tylko głęboka wciąż wiara nasza
Drogę pokusom zamyka.
.
Na nic przeszczepy i elektrody,
implanty, filtry w dializie,
gdy na in vitro wciąż nie ma zgody,
to problem jest jak Sfinks w Gizie.
.
Diabeł jak zwykle wciąż tkwi w szczególe
i trudne pytania stawia:
Kogo nazywać żydowskim Królem?
Skazać? Czy ułaskawiać?
.
Nadal sędziowie oraz lekarze
problem z tym mają niemały.
Do naszych marzeń i wyobrażeń
kasty się wciąż nie dostały!!!
.
Na nic zakazy i dyrektywy,
strach, atom i obaw mrowie,
Bramę do Nieba i klucz pradziwy
wciąż ZMARTWYCHWSTANIE ma w sobie!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

jesienna70

jesienna70, 29 marca 2024

w ogrodzie (wiosna)

wiosną w moim ogrodzie
hiacynty kraszą rabaty
wśród nich buszują trzmiele
zwabione słodkim zapachem

kos wita poranek
tnąc trelem powietrze
dworuje z szarych kotków
rosnących na starej wierzbie

z fotela na tarasie obserwuję
źdźbła trawy tańczące na wietrze
nasłuchuję gadania żab mieszkających
po sąsiedzku w stawie

wystawiam twarz do słońca
złakniona ciepłych pieszczot
oddycham lekko czując pulsowanie
życiodajnej ziemi


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Yaro

Yaro, 29 marca 2024

upadek Ikara

jak łatwo człowiekowi upaść ,
upadłem głową walę o mur,
poniżej dotykają antypody,
na kolanach, powyżej mrok

przesłania światło dnia,
w środku bezdusznie ,
pustka wypełnia ciało,
zimny, wilgotny moloch,

zapach pleśni, zgniłych jaj,
smród siarki, dogorywa żar,
popiół szary z czarnym
maluje dłonie, brudną twarz,

bez odwrotu, bez słów,
upadłem nie mogę wstać,
zaopiekuj się mną, bym
ocalił ciebie, dzieci i dom


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

violetta

violetta, 28 marca 2024

Żółtoróżowe

w cichym weekendzie piję cappuccino
zanurzam w nim francuski rogalik
ciesząc się ciepłym wiosennym
miło mieć dla nas chwilkę
wyłączam światło na piękne niebo


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 27 marca 2024

Kitek

Kot przeżywa to bardziej ode mnie
i pod drzwiami wciąż się smuci.
Oczekuje, nasłuchuje codziennie.
Przekonany jest, że wrócisz.
.
Zawsze wracasz z polowania
i już nieraz czekał dłużej.
Owocne oczekiwania
ma widać w swojej naturze.
.
Porzucenia nie zrozumie,
a i mnie z tym nie jest łatwo.
Tłumaczę mu tak jak umiem,
że to sen i gaszę światło.
.
Wtedy wchodzi mi do łóżka.
Czuwa, a nie wyleguje.
Głośno mruczy. Drży poduszka
i tym razem mnie pilnuje.
.
Kiedy nie wracasz ranki.wieczory,
a ja na dłużej wychodzę,
pewnie rozumie, że jestem chory,
a pełno zbójców na drodze.

Pomyłek, błędów komputerowych
mnożących chorym katusze
i chociaż także nie jestem zdrowy,
na polowanie wyjść muszę.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Deadbat

Deadbat, 26 marca 2024

Prawdziwy sen

Sparzyło mnie każde słońce
Zgorzkniała mi każda ziemia
Trucizną stało się dla mnie każde pożywienie
I oto trwam jeszcze uwięziony w trwaniu
I nie ma już dla mnie realnej pociechy
Oto przed wiekami zostałem skazany
na zagładę
Niczym ten głupiec co zamiast arki pobudował wieżę
patrzę jak bestialski żywioł co dnia wypłukuje z jej murów kolejne cegły
Nieuchronnie zbliża się jej upadek
Jedynie sny na chwile oddalają wyrok
Jedynie gdy usypiam i staję na odległym krańcu
Wtedy bowiem zbliżam się do tej
która cała jest pięknem w przepięknym ogrodzie
Wdziękiem są wszystkie jej ruchy
Radosnymi dzwonkami każdy dźwięk jej głosu
Każde spojrzenie jej urocze jest i och jakże miłe
Nie ma być nie może i nie było innej
Śpiewaj więc miła moja siostro snu i powierniczko najgłębszych tajemnic
Niech twojego czar głosu
odsunie na chwilę przykry świat
sprzed moich oczu
Uchwyć instrument drgający każdą struną barwą wszechpotężny
Zagraj mi miła pieśń niech połączy nas ona na tą jedną chwilę nim spoczniemy na tym łożu
Zanim będę musiał zbudzić się i odejść
powrócić tam gdzie łoże tortur
I uśmiech kata co gładzi mą pierś aby znaleźć miejsce
skąd rwać mu będzie moją skórę lepiej
Oddzielać organy od mięśni
a kości od ciała
Aż usta moje wypowiedzą
Żegnaj ukochana
obcym pustym dźwiękiem


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 26 marca 2024

Lawirowanie

To już nie jest pełnia życia.
Choćby nawet na trzy czwarte.
Trzyma się na ciemkich niciach -
bez Ciebie niewiele warte.
,
Z dnia na dzień jest coraz słasze.
Już poważnie niedomaga,
a przeszłość wspomina zawsze
po rozlicznych nieuwagach.
.
Zakręć! Wyłącz! Zgaś! Uważaj -
niustannie zapomina,
a rachunki gospodarza
to w tym życiu czysta kpina.
.
W upadłości konsumenckiej,
kiedy mało konsumujesz,
przy postawie dekadenckiej
nawet w chwili nie poczujesz.
.
Strome są schody do Nieba.
Próbujesz się jutra nie bać,
a rządzący tu Kaszeba
nic nie robi tak, jak trzeba!
.
Marzec, pełnia, zwidy - Idy
i wiosenny zawrót głowy
pozrywały komitywy
labiryntów umysłowych.
.
To już nie jest pełnia życia.
Choćby nawet na trzy czwarte.
Trzyma się na ciemkich niciach -
bez Ciebie niewiele warte.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 26 marca 2024

Czekając dnia i godziny

Czekując na śmierć nieuchronną
na margines życia wykluczony
nie zadrażniaj postawą obronną
żadnej kasty, elity i strony!
.
Dobre rady pierwszego kontaktu
muszą twą niecierpliwość tonować
byś unikał złośliwych nietaktów
i potrafił dystans zachować.
.
Sam nie jsteś w krytycznym stanie,
bo w podobnym są dzisiaj równiejsi!
Na nic gorycz i narzekanie -
zrozumieli to więksi i mniejsi.
.
Na zapisy w odległych terminach
musisz zawsze z uśmiechem się godzić.
Wyjaśnienia o ważnych przyczynach
nie powinny cię całkiem obchodzić.
.
"Od Annasza do Kajfasza"
złym tu będzie porównaniem,
bo to dzisiaj "świętość" nasza
i nie powołuj się na nie!
.
Podobieństwa przypadkowe
mogą być już ciężkim grzechem!
Polemikę skończ na słowie
z pokornym, zgodnym uśmiechem.
.
To ci także nie pomoże,
Decyduje Wola Nieba!
Przetrwać możesz "gorzej - drożej"
Zawsze z Nią się zgadzać trzeba!
.
Stres, depresję, załamanie
ironią losu szatańską -
Nadzieją na Zmartwychwstanie
czyni ludzką Mękę Pańską...
.
Światłem... Bramą... Jasną Drogą,
Stacjami, z winem i chlebem
z których zechcą, a nie mogą
" wybrańcy" sprowadzić ciebie.
.
Wzniesione opuszczą ręce,
wciąż związane procedurą.
Los, nie mogąc już nic więcej
powierzą Anielskim Chórom.
.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 26 marca 2024

Takie tam

Idy marcowe

Jakże melancholijny i piękny dzień.
Każdy dźwięk jest harmoniczną.
Szkoda, że tak łatwo zapomnieć raj.


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Arsis

Arsis, 26 marca 2024

La Douleur Exquise*

(Z cyklu: Określenia)

Ja też widzę. Widzę to. Tak, widzę. Spójrz tam, gdzie i ja spoglądam. A spoglądam w przesyt
nieba, w którym szumi rzeka bezkresnego czasu.

… i ten powolny przepływ obłoków niosących w sobie jakąś tajemnicę…

Widzę to!

A czy ty… Powiedz. Czy ty…

Kocham cię w tej tęsknocie przestrzeni i blasku.
W słońcu. W szeleście
nadbrzeżnych łodyg i traw…

Widzę tę całą jaskrawość,
którą i ty dostrzegasz.
I słyszysz całą tę muzykę ziemi.

I czujesz ją w muśnięciach spływających po twojej twarzy.

Skąd? Od kogo ten
powiew tęsknoty?

To westchnienie
jak ocean wielkie?

Rozmijamy się we śnie niczym mary pełne sennego znoju, co wrastają w ciszę
wieczornego wiatru.

Omiatasz mnie
włosami
i wzrokiem.

I w takim zbliżeniu
na grubość kartki papieru, źdźbła trawy…

W migocie liści. W światłocieniach.
W kontrastowym pejzażu chiaroscuro.

Powiedz mi.
I mów wciąż.

I jeszcze…

Wiesz? Płonę…

Tak oto toczą się w blasku spienione fale.
W plusku srebrzystych ryb opadających płetwą.

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-26)

***

*) Określenie z jęz. francuskiego oznaczające ogromny ból w sercu, z powodu pragnienia kogoś, z kim nigdy się nie będzie

***

https://www.youtube.com/watch?v=eXYcDf62WdQ


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 marca 2024

W eter gwiezdnych przestrzeni:

Pierwszy miesiąc bez Ciebie był straszny.
Drugi miesiąc bez Ciebie był zły.
W trzecim - Wielkim - trudno być rubasznym.
Nie używam już słowa "My"
.
Nawet "ja" już niewiele znaczy.
Wszystkie Drogi są teraz Krzyżowe.
Czy nam Pan Bóg trud życia wybaczy,
po niepewnym pierwszym kroku w nowe?
.
A w te nowe iść muszę samotnie
pochyłością ciemnego kanionu.
Człowiek czasu przeszłego nie cofnie.
Już nie powiem do Ciebie - Pomóż!
.
Żadna Sztuczna inteligencja
nie pozwoli sie trzymać za ręce,
a rządząca narodem kadencja
mnoży tylko przeszkody, nic więcej.
.
Najważniejsze jest Zmartwychwstanie!
Los żyjących - nieprzesądzony.
Stąd te prośby o zmiłowanie
pustelników w kraju utraconym.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 25 marca 2024

77

Urodziny...

Lecz mój wiek mnie nie zachwyca.
Chora starość ma wiele problemów.
Znów jest wieczór i pełnia księźyca -
Taka sama, jak trzy miesiące temu.

Trudne w myślach przeszłości wspomnienie,
Gdy rocznica siódemki powtarza.
Smukłe świeczki kładą cię cieniem
Na uśmiechach, życzeniach i twarzach.

Patrzą w oczy głęboko, uważnie
I Jubilat i forografia,
Myśląc, co jest dziś bardziej ważne,
gdy się w Święta nieszczęście przytrafia?

Nie znosimy osamotnienia,
gdy pozornie nie jesteś sam!
Są serduszka pozdrowień, życzenia...

Moi mili! D z i ę k u j ę W a m !


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Misiek

Misiek, 25 marca 2024

Niedziela Palmowa A.D 2024

Palmy wzniesione na zwycięstwa znak
zwyciężył choć umarł nasz Król i Pan
dziś zapyta ponownie każdego z nas

Czy ty mnie miłujesz?
czy odpowiesz mu: Tak

Po raz kolejny Bóg realizuje swój plan
nadchodzi właśnie ten najważniejszy czas
żeby się połączyły serca dobre i czyste

Pragnę w głębi duszy wyjść ze zła otchłani
i usłyszeć ale i zrozumieć Twój głos Chryste

Eloí, Eloí, lemá sabachtháni?


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 24 marca 2024

w zielone

lubię wyprostowane drzewa w parku
może dlatego że sam jestem pochylony
lubię zieleń liści na gałęziach wierzby
twoje dłonie pachnące wiosną
lubię wieczorem odnaleźć ciebie w ramionach
spróbować się z grzechem na języki
sprawdzić gorączkę twoich kwitnących ust
rozwiośnić się w tobie na amen
po szept którym tak cudnie dzielimy nasze ja
wybierz nutkę https://youtu.be/EQebr-Lsgy4?si=sAtK97EaJqTDkL-C
na szczęście
lubię zieleń
zagrajmy w zielone


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Trepifajksel

Trepifajksel, 24 marca 2024

Tej nocy w powietrzu unosiła się woń czasu

Rozrzucony jestem, po wszystkich kątach
mnie pełno. W wędrówkach
z Sodomy do Gomory ludzie ludzi kłują
po oczach, gdy kończy się wódka
przychodzi sen. We śnie
spadam. Po przebudzeniu
też nie ma dna.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

sam53

sam53, 24 marca 2024

cogito ergo sum

Myśli są wolne.
Życie duchowe
może być szalone,
zuchwałe, nawet bezczelne.
A. Zagajewski

kiedyś wszędzie szukałem Boga
wydawało mi się że powinien być i tu i tu i tam
miałem świadomość że idzie przede mną zostawiając ślady
patrzyłem na dopiero co stworzone obrazy
na nieskończone jeszcze owoce jego pracy
dzieła Natury i Fikcji

czasem mieszał mi się świat realny ze światem snu
okruchy rzeczywistości dotknięte wyobraźnią obracały się
w niezwykłych przestrzeniach w nienamalowane nigdy obrazy
światła grały w nieznanych nam zakresach fal
na obrzeżach poznania zawiązywały się supły barw i myśli
kolory wyginając przestrzeń gubiły ciepło

gdybym był Stwórcą
też bym przechodził przez czarne dziury na drugą stronę
i nie wracał


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 24 marca 2024

Entropia

Zgliszcza. Ruiny. Zbutwiałe drewno połamanych stropów. W kurzu i pyle unicestwienia.
Wiatr szeleści liśćmi. Zamiata. Kołysze. Wiatr za oknami. W mojej głowie. We mnie
i wszędzie…

Coś tutaj, gdzieś, coś… Coś tutaj i tam. Albo nigdzie.

W powietrzu. W szumie.
W piskliwym szumie.
W skowycie. W astmatycznym oddechu nocy…

Ptaki. Słońce…

Nie. Tylko omszone kamienie i spróchniały konar zwalonej wierzby…

Coś się przemieszcza w swoim powolnym prologu pędu,
jakby zatopione w jakimś zaczynie nie wiadomo czego…

Wychodzą mi naprzeciw,
przerażając rozmiarami.
Idą w wietrze niezmordowani, niezmordowane.

Stąpają po swoich dawnych śladach poprzez śmiertelną ciszę.

Umarłem na powrót.
Umieram nadal
zmęczony zmartwieniem.

I wzdycham do cienia. Do nocy,
której wilgoć pokrywa rdzawą powłoką tory wśród ostów wysokich, lepkich i zgniłych.

Nadbiegają znikąd i giną w sinej otchłani mroku…

Gdzieś, coś…

Daleki odgłos pędzącego składu. Cichnący powoli w okrutnej przeszłości.

Czarna ziemia.
Miękka breja.

Błoto…

To tutaj…
Tak, pamiętam…

Samotne
drzwi
do umarłego…

Zgon opuszczonych domów a wokół truchła ciężkie jak przypomnienie.

To już jest obłęd tęsknoty o tym dawno minionym życiu.

Pośród wonnych maciejek ciągle te same twarze.
Choć z każdym muśnięciem w odrobinę innej korekturze zdarzeń.

Zacierane przez atrofię pamięci w projekcjach sennych imaginacji.

Zaciskam
powieki.
Otwieram.

Wokół jakieś galaktyki. Spiralne eseje.

Miliardy mrugających nie wiadomo do kogo neonów
nad pustymi witrynami sklepów.

A więc, znowu miasto.
Przesyt światła w tej nocnej scenerii.

Zakurzone szyby nieistniejących wystaw,
które oglądała kiedyś moja nieżyjąca już matka.

Tutaj szła, wracając z pracy do domu. I wraca nadal, mimo strasznej odległości.

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-23)

***

https://www.youtube.com/watch?v=8uKFlUuDgwE


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 marca 2024

Hallelujah!

To się zdarza wczesną wiosną,
kiedy łzy trudno powstrzymać.
Obawy o przyszłość rosną.
Sumienia zmroziła zima.
.
Dusze z ciężką świadomością
błądzą w ciemnych, gęstych chmurach.
Bóg się skłonił nad ludzkością.
Gdzie jest wiara? Gdzie kultura?
.
Śmierć ich była spodziewana.
Ubrana w misterium męki,
a świadomość zaplątana
w kłąb linii czerwonych, cienkich.
.
Niech się stanie Zmartwychwstanie!
Jasność straże poraziła.
Całun śmierci pozostanie
i proch pamięci w mogiłach.
.
"Z prochuś powstał..." Zapamiętaj!
Z nadzieją do żywych wrócisz.
Alleluja! Nie płacz w Święta,
Kiedy demon twój świat skłócił.
.
Zło wciąż zagrożenia mnoży
w ulewach wiosennych burz.
Jeżeliś tej wiosny dożył
Bóg Twój czuwał... i jest tuż!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marcin Olszewski

Marcin Olszewski, 23 marca 2024

Deadline

Plan, założenie, strategia, koncepcja
Project manager w korporacji „miłość”
Nie mam czasu na uczucia. Ramy czasowe
Szybki przekaz. Czekam na twój feedback

Wyzwól swój potencjał. Tu i teraz

Masz szanse na awans. Duże perspektywy
Reszta należy do Ciebie. Gdzie widzisz siebie
Dzisiaj, jutro, za lat piętnaście? Dyrektor Oddziału?
Jasne. Możesz przynieść faile do Data base

Z ostatniego projektu? Popracujemy razem

Podwieszany sufit. Kasetony. Wzrok przesuwa się
Jak szybko realizuje się projekty. Odpowiedzialność
Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za jakość. Bez wyjątku
Ty również. Jesteś częścią zespołu. Pokaż na co cię stać

Poprawiona sukienka. Grzeczna dziewczynka

Deadline

Twój ostateczny termin przetrwania


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 23 marca 2024

ROK 2024

Krachu posmak. Zimna wiosna.
Wojna zimna i gorąca
zmierza do końca powoli.
Wystrzeliła na orbitę
z ładunkami satelitę,
który skończyć ją pozwoli,
Koniec może być żałosny.
Szybki. Nawet nie zaboli.
,
Nie mieliśmy takiej wiosny
ma Litwie i w kraju,
by obawy stale rosły,
a dawnych zwyczajów
boży naród nie pamiętał
i kos nie szykował.
Za to plątał się wykrętach.
Głowy w piasek chował.
.
Jedynie wciąż się sztabowcy
o termin kłócili
przybycia z pomocą obcych.
Jutro? W każdej chwili?
Pewni, że im siła na to
już dzisiaj pozwala,
nie licząc się z żadną stratą
ruszyć na Moskala!
.
Nie było już u sąsiada
nawet kąta ziemi,
gdy kiedy rakieta spada
z dziećmi przestraszeni
mogliby się jeszcze schronić
i ocalić życie,
Powstrzymał dostawy broni
atom na orbicie?
.
Trzeba teraz myśleć chłodno
i czoło ostudzić -
Co ważniejsze - honor? godność?
Czy nie szkoda ludzi?
Niech przestanie grać w zielone
dyplomacji matnia,
gdy nic nie jest przesądzone,
że wiosna ostatnia!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 22 marca 2024

pusto tutaj

życie co raz bardziej
staje się puste
bez echa bez zapachu
brakuje wody marzeń i kredytu

drążą kamień wiertła diamentowe
w środku jak na ulicy
zaparkował straszny ból
pełen obaw niepewności
mrok czarna sadza
spija krew niewinnych ofiar

w zamian nałóg strzał w żyłę
odlotowa promocja na jedną chwilę
zatrzymanie na granicy w kamasze
lub obklej się trotylem jak most przed wysadzeniem
siedzę i myślę
gdzie jest prawda
gdzie życie toczy się
gdzie sens
nie widzę nic nie pojmuję


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 22 marca 2024

niespokojny sen

mamo, dlaczego nie mogę
za sobą zamknąć drzwi
przekraczając próg domu
odchodzę w oczach w nieznane

nie zapomnij o mnie
jak o dziewiątej kompani
nie zamykaj drzwi
przyjadę
ta wojna wiecznie nie będzie trwać

zapukam staniesz w drzwiach
przytulę cię w ramiona
wszystko będzie dobrze
będziesz przy mnie
siądź podaj swoją dłoń


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 22 marca 2024

płonie wiersz

zbudujmy swój mały świat
bez trosk i wad bez obaw
nie bój się mnie myśli moje czyste
czerwona krew róża biały bez

wyciągam dłonie do nieba
ku pokrzepieniu serc daj
spokojnie żyć marzyć śnić
w tym świecie tylko my

niech zapłonie milion świec
słońc tysiące uderzenia serc
oddech głęboki na sen
przez noc w dzień kochamy się


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 21 marca 2024

Bądź

bądź mi kwiatem
co zaraża umysły criminal
bądź ostatnim piwem
które wygania gwiazdy do domu

bądź pierwszy raz
jak na głowie cierń

po prostu
bądź życia echem
dajesz tak wiele
czasem brakuje tchu

bądź śpiewem ptaków
co pieści uszy

potrafisz absolutnie zrozumieć
moją pasję i filozofię każdego dnia

bądź przy mnie siądź
odpowiedz cytując ten sam post


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 21 marca 2024

Echo w samotni

Nie doczekała kolejnej wiosny,
a niespełnione plany poniosły
w bezkresną przestrzeń płonne zamiary.
Wciąż dramatyczne są losy starych.
.
Przetrwały tylko kręgi ostańców
i po weselach w chocholim tańcu
szukają rady elity ludu.
Rośnie o wiośnie pragnienie cudu.
.
Nieodprawieni greccy posłowie
głazy milowe rzucili w obieg
jako przestrogę przed samotnością,
przypominając "Bóg jest miłością"
.
Nie jest kwantowym momentem pędu
i bywa względny dla różnych względów
odmiany życia cząstki w pudełku
o czym tak głośno w medialnym zgiełku.
.
Z rozdartą duszą i rozżaleniem
to wciąż istnienie, czy nieistnienie?
Jaki ma smutek spin swej natury?
Wiara potrafi przenosić góry!
.
Wieść gminna wierzy w Śpiących Rycerzy,
lecz stale szuka z kim się sprzymierzyć,
żeby odstraszyć błądzące smutki
przy bezsilności zasięgów krótkich.
.
Gdy instynktowna jest chęć przetrwania
to niespełnienia - niedoczekania
życzymy ludziom , światu i sobie,
godząc się na sen miłości w grobie,
wiedząc, że kiedyś w nas także zaśnie -
o czym tak długo rozmyślam właśnie.
.
Gdy ukojenia zwodzą sposoby,
pamiętaj, że "łza przenika groby"
i rodzi w duszy żywe wspomnienia -
dobre, niezmienne, choć świat się zmienia
i jest możliwa zmiana. Nie koniec!
Myśli w poezji znajdą ustronie.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 21 marca 2024

rzeczywistości

wciąż przez teksty łzy gwiazdy
nam słońce nad szczytem nieba

wiatr drzwi świata okna szkło
wychodząc dziś z futrynami
zostawię całe serce przed wami

wydarzenia w sosie w nosie
o czym świadczą słowa pieszczą
usługi dla koneserów
sztuki poetyki i homo twist

kochacie siebie reszty nie trzeba
zapomnieć nie pamiętać

wschodu i zachodu naszych lat
najważniejsze że dobrze że zdrowie

mimo wszystko cuchnie tandetą
cuchnie gnojem świnią w stadzie

skończony blask rzeczywistości
tylko podmuch wiatru zabiera resztki z asfaltu


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 21 marca 2024

Ach Wiosno Wiosenko

no i jesteś choć pod butem jeszcze trzeszczy
wiatr co wczoraj z pasją kręcił w ciszy przysiadł
chłodem ciągnie od północy zamiast pieścić
jak Ci Wiosno podziekować że już przyszłaś

jak Cię Wiosno czynić coraz to cieplejszą
gdyś przymarzła dziś do brzozy w seledynie
zapisując w kalendarzu naszą przeszłość
wiesz że przyszłość tak jak przeszłośc nas nie minie

jak marzenia moja Wiosno kolorowa
które z Tobą wnet rozkwitną - co Ty na to
w kalendarzu zapisałaś tylko słowa
zapisz proszę naszą miłość pod tą datą


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 20 marca 2024

Starość nie radość

Jeśli orzekną, że jestem osobą...
to będę mógł się ubiegać -
spełnić kryteria, sprostać sposobom.
Nachodzić się i nabiegać.

Jeśli określą stopień znaczący
i dochód mając ubogi,
będę wymogi ich spełniającym
w staraniach o zapomogi.

Pobrać należy druki właściwe,
w rozporządzeniach wskazane.
Podać o sobie dane prawdziwe -
z pieczątką i podpisane.

Wniosek podeprzeć dokumentami
zgodnymi z oryginałem
i lekarskimi zaświadczeniami,
na co i jak chorowałem.

Złożyć w okienku. Terminu czekać
i stawić sie na wezwanie.
Wniosków jest dużo, a czas ucieka
i przepis może ulec zmianie.
.
Życie tu miałeś od innych lepsze
i dłuższe niż statystyka,
a teraz tylko psujesz powietrze
i wielki z ciebie krytykant!
.
A na każdego czas jego przyjdzie.
Takie są prawa natury!
Góra orzeknie, jak na tym wyjdziesz -
Mahomet przyszedł do góry.

Skoro przeszedłeś do jej podnórza
to coś tam jeszcze potrafisz.
Sprawność - niesprawność - różnica duża.
W dodze cię szlag może trafić.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

The Meanest Cat

The Meanest Cat, 20 marca 2024

Ostatni wieczór

Jeszcze nie wiem nic o mieście, które wcale na mnie
nie czeka; wyłuskuję ze spóźnionych kłosów
mleczny zapach dziewcząt
i to mi wystarcza.

Niebo ciemnieje na dnie popielnika,
gdy w kopkach siana uwijają się sieroce godziny.
Zachowam je skrzętnie na nieustanne uwieranie
pod (jedyną zresztą) koszulą.

Jeszcze stół w kuchni oddaje bębnienie palców,
rezonuje zrzędzeniem sióstr, żon i matek; nad popękaną
stolnicą cienie przesiewają mąkę. Mówię - jutro
nie nadejdzie, a dziś ostatni raz powrócę
do chroboczącej kornikami kołyski.

Tak, wiem; kiedyś będę jednym z nich. Wciągną mnie nosem
arterie zimne jak ledy, niebieskie szyby
luksusowego szeolu. Ale teraz wciąż noc krząta się
po podwórzu. Przaśne pohukiwania łopoczą na sznurze
wraz z szarością płócien.

Po kilku łykach travaricy
dom się zbiesił, rozhulał; već je sve u redu -

- już czas. Na odchodne wygłaszczę
z uśpionego kota ciepło
i ukryję wszystkie inne noce
w koronie starego orzecha
za przepierzeniem źrenic.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Trepifajksel

Trepifajksel, 19 marca 2024

Gusła

Coraz mniej słów, które zostały, w pierwszym słońcu
wyblakną. Na pamiątkę
po złudzeniach wiersz, kolejny
do przemilczenia, kiedyś przyjdzie

odegrać Yoricka, podobno wszystkiemu winne
czarne koty. Wiatr jeszcze ze wschodu,
lada moment wiosna, wtargnie
w niedokończone.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Yaro

Yaro, 19 marca 2024

wędrówka

kochaj bądź kochaną,
z miłości przejście niewidzialnie
do nienawiści zabetonowanej
na amen w fundamencie fałszu,

wybrałaś na całe życie kamień milowy,
którego nikt nie podniesie,
Słońce płonie ziemia obraca ludzi,
wyrywasz serce z jej wnętrza,

bądźmy świadkami tego,
co się wydarzy, co nadejdzie,
miłość ugasi pragnienie,

człowiek zniszczy całe dobro,
zniszczy najlepsze lata dni beztroski,
po drodze zastała nas noc,

objęci w pół, ubezpieczałem cię
w ramionach moich poczułaś moc,
mogłem wszystko zrobiliśmy to
nawet dobrze wyszło i
to nie był ostatni raz


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

negra

negra, 16 marca 2024

na porcelanie nie pisze się palcem

nie mów zbyt głośno
łatwo spłoszyć sny a przecież czekały
długo w kolejce smaków
by kosztować tyle myśli ile chwil

w dniu
następują po sobie wiosny

tak wiele uciekło
w ciszy można szukać znaków co przychodzą
czasami proszone kolacje
kłębią się pod kołdrą

ile masz jeszcze znaczeń
jak wiele powłok można ściąć
można odsłonić inaczej
niż na ostro

ile zsypać pieprzu czy zdmuchnąć
trwające na krawędzi kryształy
solne kształty przefiltrowane jak noc
dzikość czarnej kawy

najsłodsze zło


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 16 marca 2024

O! Cześć wam...

Port pływający w Gazie
przyjmie na swym pokładzie
pomoc humanitarną.
Być może także ziarno
wstrzymane na granicach,
które nas nie zachwyca.
.
Być może... i być może...
Zbyt wiele upokorzeń
znosiła polska wieś.
Cześć wam magnaci! Cześć!

Pegazus - koń trojański
nie jest taki bezpański
i nadal jeszcze umie
zamieszać nam w rozumie
i zamkmąć ludziom oczy
na ciąg znaków proroczych.
.
Na wojny i zamiary
powrotu metod starych.
Media nas mają zwieść.
Cześć wam panowie! Cześć!
.
Na wieś dotąd spokojną
padł blady strach przed wojną.
Próbują Wici słać:
To nas się mają bać???
Silnych - Zwartych - Gotowych
strategią bez hołowy?
.
Już pomoc, broń i wsparcie
są większe niż przysługa
i czas mówić otwarcie
o snach braci z za Buga.
Przestac wreszcie polegać
na raz im danym słowie
i własne piesni śpiewać:
Cześć wam chwiejni posłowie!!!
.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marcin Olszewski

Marcin Olszewski, 16 marca 2024

Ragana

Półmrok, świece wokół. Muzyka przodków
Leżę. Czekam na twoją wiedzę. Co odczytasz
Oliwa na rękach twych, oliwa na moim ciele
Piszesz i czytasz, od głowy do stóp mapę ciała

Co widzisz? Zmęczenie. Spokój. Ciepło i blask
Skóry, po której ręce w blasku ognia świec, piszą
Delikatnie, powoli, to, co chcą odczytać. Z wnętrza
Poddaję się bezwolnie. Ciemność, ciepło dotyku rąk

Kark, ramiona, plecy, pośladki, nogi. Poddają się
W śnie na jawie, w lustrze ciał. Gdzie już nie ręce
Lecz całe twoje ciało ociera się o mnie. Raz za razem
Ogień ciał, twoje westchnienia, podróż po mapie ciała

Odkrywasz kolejne punkty, pokrywasz je oliwą
Jej blask na ciele, w ogniu świec, wzdychasz mocniej
Siłą przewracasz mnie na plecy. W lustrze życia
Wijesz się po mnie niczym wąż. Czuję każdą część

Twojego ciała w jedności z moim ciałem. Blisko
I jeszcze bliżej. Jeszcze szybciej i jeszcze mocnej
Ujeżdżasz mnie mówiąc niezrozumiałe zaklęcia
Dotykasz wszędzie. Dlaczego przyszedłem, co widzisz?

Spełnienie. Magia poznanego ciała. Nie ma. Odleciałem
Odkryłaś co chciałaś, poddałaś swoim próbom
Leżę bezwolnie na skórach. Tulisz się powoli
Poznałaś mnie lepiej niż ktokolwiek. Poznałaś tajemnice


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 16 marca 2024

Fraszki - warianty

Milion myśli trzecia kawa
Książka będzie ciekawa.

albo:

Trzecia kawa milion myśli
Postarajmy się być ściśli.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Arsis

Arsis, 14 marca 2024

Grobowiec na atolu

Gdzieś na krańcu. Na krawędzi szkła, na zakrzepłej strudze krwi, zwisają resztki cienia
z kawałkami siwej sierści.
Te oto reszki, sponiewierane w tę i we w tę. Te oto tam i tam… Te oto…

Krew jakaś, jakby nie krew. Ale na pewno rdzawa smuga,
która drąży żelbetonowy mur przeciwatomowego bunkra. Rdzawa smuga. Smugi…

Nuklearne
purchle…

Zgrzybiałe,
zrakowaciałe narośla.

Napromieniowane błyskiem flesza w potwornym natłoku gorąca
jak spod kobaltowej lampy
z wyrzutami śmiertelnego strumienia.

Kto tam idzie? Kto tam się tak kolebie i chwieje?
Kto, albo co?

Czai się w półmroku i patrzy.
Wypatruje swojej ofiary
w cienistym tchnieniu, wielkim…

W częstokrotnych oddechach, coraz szybszych,
jak podczas sennego koszmaru, który naciera zewsząd piskliwym szumem gorączki.

I czeka na dogodny moment pośród ostów
rosnących między
czarnymi kamieniami.

Między murem a korzeniem.
Między czymś a czymś, między czymś a niczym.

Albo niczym
a niczym…
… w gęstej zawiesinie
sennego
unicestwienia…

W ciemnych kątach laboratorium
pęcznieją
nowotworowe guzy.

Naciekają sąsiednie ściany
w cichym szmerze nieskończonego wzrostu.

Na popękanych kineskopach martwych telewizorów
jakieś poruszenia,
odbicia zdeformowanych twarzy…

W wilgoci i kurzu poplątane, zleżałe taśmy od szpulowych magnetofonów.
W pokrywającym wszystko pyle czernieją nagłówki spleśniałych gazet
o kolejnych próbach wniebowstąpienia, gdzieś na Pacyfiku, wśród kokosowych palm.

Zatarte w połowie ślady
z resztkami
betonowych kołysek,
spalonych w potoku straszliwej radiacji.

Milczący świadkowie przeszłości.
Wielokrotnego wschodu słońca po niewłaściwej stronie.

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-14)

***

https://www.youtube.com/watch?v=RsTDKuZ4RsE


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

violetta

violetta, 14 marca 2024

Woda i ołtarzyk

w szary deszczowy dzień
wirując wśród słodkiej kamelii
jak z czarodziejskiego pucharu

założyłam nową sukienkę koloru truskawkowego
podtrzymaj wiosenną atmosferę
chodź za rękę


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Yaro

Yaro, 14 marca 2024

tułaczka mówią o mnie

słońce spadając na zachodnim brzegu
zabrało ze sobą kawałki mnie
strzaskany wewnętrznie podnoszę się
leżysz obok zimna, żyjesz to dobrze
nie będę sam przez resztki nocy
rozrzucone po niebie małe kropki
zapalam ostatniego papierosa
jeszcze łyk wina starego
jak ten las przed wydmami
razem ogrzejemy się w morskiej trawie
choć przytul się moja mała wilczyco
samotność dotyka gdy skulony śpię
obok pies zmęczony dniem
wypalony człowiek musi podnieść
parę cegiełek uzbierać choćby ziarno w niebie
na mnie nie czeka nikt nikt mnie nie zna
jestem byłem tak niech zostanie
nawet imię zapomniałem na jednym z portów
rozstałem się z przeszłością, przyszłości nie ma dla mnie
zostanę tutaj z psem na brzegu lepszego nie ma jak ten
tylko w snach dotyka i całuje mnie matka, mamo


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 14 marca 2024

z wiatrem

rozkołysane kołysał wiatr
wspomnienia tęsknoty
liście na drzewach

śpiew taniec fajne ukojenie

taniec pierwszy krok
rozpuść włosy
puść wodze fantazji
w wyobraźni miłość
idą słowa baśnie

krew co wrze wodą na ogniu
naokoło biec
ujrzeć światło i uśmiech

dlaczego jest tak wiele miejsc
wszystkich nie odwiedzę

zadzwoń proszę

będę daleko przysypany wspomnieniami

jak drzewo pod śniegiem jak ptak na drzewie

na ustach wszystkich stać się legendą


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

tetu

tetu, 11 marca 2024

tu kończy się sen a zaczyna las

rozkołysany brzuch — jeszcze żywy
strach i dziecko

zaśpiewam ci kołysankę
nim drzewom przypomnimy drżenie
zbudzisz się jako las

i będziesz mogło obserwować chmury
a chmury są tutaj przewlekłe
ciągną się od bagien po usta

oddychamy — jeszcze oddychamy
ziemia wysysa nasze wody
a ja patrzę wzrokiem niedoszłej matki

jak pochylone drzewo karmi
spragnioną dziewczynkę


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

drachma

drachma, 11 marca 2024

Instrukcja obsługi bram powitalnych

(Trzeba zerwać z tradycją
otwartości płynącej
z dekadenckiego zachodu
wyzwolić naród
z okowów barw tęczowych)

Gdy już to się stanie
a stanie na pewno
hołota naprędce spontanicznie
wykona rustykalne dekoracje
napisy krzepiące
umieści proporce
na których toporzeł i swarzyca
pansłowianizm
z sercem do serca

Popłynie przywitanie
wolnych ludzi
zakurzonych butów żołnierzy
którzy uwolnią z kagańców
fałszywej pandemii
tak dobrze opisanej w teoriach
spiskowych


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

magda p

magda p, 10 marca 2024

U(ś)cisk

Mamie

jeszcze przed chwilą byliśmy gotowi
na zmianę, potem już tylko na śmierć,
na dławienie się jogurcikiem,
tabletkami, powietrzem.

miasto zasypiało, ja nie mogłam,
czołgałam się do świtu.
lęki odbijały się od żeber
i zastygały jak frazy wzdłuż kości.

miejski szpital, brudne miejsce kresu.
marzec utrwala ślady i rani utratą.
teraz już nie wiem, czy przez
ośnieżone kartki usłyszysz mój głos,
czy wszystko przesypie się w popiół.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Trepifajksel

Trepifajksel, 10 marca 2024

Polowanie na motyle

Jest takie światło, które nie zwabi
żadnej ćmy, chociaż iskrzy
jak wróżba dla wszystkich
drobnych klęsk. A oni mimo wszystko

płoną, niby zimne ognie, chociaż każdy ma własne
granice, łóżko i zazdrość, szukają azylu
między ścianą a snem. Odejdą

osobno, bo razem
to od zmysłów.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Marcin Olszewski

Marcin Olszewski, 10 marca 2024

Lepsze życie

Chcesz lepszego życia? Chcesz się wyrwać stąd?
Jest sposób. Będzie kosztowało. Oszczędności życia?
Wybieraj. Czy tu wśród lęku i trwogi. Czy tam
W ciepłym miejscu, gdzie przyjmą Cię jak swego?

Jak już dotrzesz do mnie. Pokażę ci miejsce. Tam
Już będą czekać. Wsiadasz do busa i jesteś w raju
Chcesz? Weź całą rodzinę. Będzie większa stawka
Czymże jednak pieniądz, wobec tego co zastaniesz?

Ciemność, chłód. Nie ma niczego poza stratą pieniędzy
Jesteś towarem nie człowiekiem w rękach polityków
Jak niegdyś żywe ludzkie tarcze przed czołgami
Dzisiaj ty jesteś elementem wielkiej gry i presji

Ci z tyłu „ani kroku w tył”. Ci z przodu „ani kroku w przód”
Masz kurtkę i latarkę, ciepłą zupę i nocleg. Jesteś potrzebny
Zostałeś oszukany. Zapłaciłeś, nie wpuszczają. Pokaż gniew
To nie my. To oni są tymi złymi. Masz honor w genach?

Pokaż złość, pokaż nienawiść. Zareaguj agresją

Bez sugestii. Sam wiesz co masz robić

Sam podjąłeś decyzję by tu być. Na korzyść

Naszą. Przede wszystkim naszą


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

violetta

violetta, 10 marca 2024

Harmonia

delikatnie wybudzona kwiatami wiśni
chcę w zielonych pąkach
być ciepłym słońcem na twarzy
w wiosennej równonocy pomiędzy ciebie
ciemnym a mnie jasną
zrobię ciasteczka do kawy






przepis:


Widelcem rozgnieć banana w miseczce,
dodaj pół szklanki owsianych płatków
oraz trzy łyżki orzechowego masła,
wymieszaj z garścią kawałków ciemnej czekolady,
uformuj małe płaskie krążki na papierze do pieczenia,
wstaw na dwanaście minut do piekarnika i smakuj:)


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 marca 2024

Lunatyk

Samotny staruszek
pieszczotą poduszek
wypełnia brak bliskiej osoby,
a myśli okruszek
mówi: Zasnąć muszę
po dniu depresyjnie nerwowym.
.
Znikają w ciemności
pełne bezradności
wieczory i noce bezsenne.
Wraca bez litości
żal wielkiej miłości
i smutek tęsknoty bezdennej.
.
Nie ma na to rady,
leku i porady
w reklamach wyświetlanych co dzień
Lśni halo księżyca.
Śpi cała ulica.
Lunatyk wierszm pisze w hipnozie.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 9 marca 2024

wiosenne przebudzenie

nie wiem od kiedy wyjmuję ciebie ze snu
przepisuję wierszem
dlaczego do dzień dobry doklejam twoje imię
a pocałunki nie kończą się w kącikach ust

nie wiem od kiedy bliżej nam do siebie niż blisko
dlaczego nasze cienie wędrują posłusznie obok siebie
choć słońce wschodzi raz we mnie raz w tobie

pachniesz kawą


liczba komentarzy: 0 | punkty: 5 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 9 marca 2024

Protokoły mędrców. Art.5-ty

Wirtualne symulacje w internecie
pokazuje Ukraina miast starć ważnych,
a o Gazie niczego się nie dowiecie,
bo cenzura czyści film oraz wpis każdy.
.
Dziwna wojna hybrydowych informacji
straszy ludzi, zaraz potem uspokaja,
jakby pomoc i obrona demokracji
zatrzymały się bezmyślnie na rozstajach.

Za to konflikt Rosja - NATO się rysuje.
Już eksperci czas wybuchu odmierzają.
Przez to Polska niepewnie się czuje -
O co chodzi - nie wiedząc i w co tu grają?
.
Nasze sprawy dominują na czołówkach,
a Sejm i Rząd podgrzewają atmosferę,
a w wywiadach, wypowiedziach i prasówkach
milczą o tym, co jest celem, a kto sterem?
.
Mózgów pranie? Czy zwyczajne ogłupianie?
Plan ukryty? Czy strategów widzimisie?
Przez zachętę i fałszywch flag wciąganie
pokazują kraj w niemocy i w kryzysie?
.
Ukraina resztką sił front z dala trzyma.
Ogląda się na żołnierzy z Europy
i nieważne już się staje - Kto zaczyna?
Każdą wojnę kończą Mędrcy. Giną chłopy.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 8 marca 2024

przed chwilą z okazji Twojego Święta

od kiedy poznałem smak pocałunku
i ciepło twojej ręki w kieszeni płaszcza
od kiedy potrafię odróżnić uśmiech numer 2 od numeru 34
a rozmowa wiąże nasze słowa nie tylko w szepcie

od kiedy nauczyłem się kochać wierszem
wspominasz mnie w codziennym powitaniu
i nie jest to na szczęście pacierz


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 8 marca 2024

Odstraszanie - prawda ekranu

Bez widoku czystego nieba,
a pod dywanem czarnych chmur,
długo na wiosnę czekać trzeba.
Ciszę rozprasza mediów wtór.
.
Nie braknie prognoz zawłaszczonych
karmionych niepokojem strachu.
Postaw nerwowych, zachmurzonych,
pełych obaw bliskiego krachu.

A ład wciąż barwy ma zielone
jak siatki maskujące Szpicy.
Dyskretnie dragon za dragonem
przemyka drogą ku granicy.

Flanka jest bardzo rozciągnięta,
a trudnych przepraw nie brakuje.
Manewr ma gry wojenne spętać.
NATO na wojnę broń szykuje.

Trwa blokowanie głównych dróg.
W centrum Stolicy - pałowanie.
Potyczki mógłby wykorzystać wróg.
Na szczęście jeszcze nie jest w stanie.

Jeszcze nie wiosna lecz jej próba -
zwykła przymiarka i ćwiczenia,
a w prowokacjach i rozróbach
Zachód zdobywa doświadczenia.

Gromadzi i przemieszcza siły.
Coś z nich przy granicach zostanie.
Już wiele obaw rozproszyły.
Na tym polega o d s t r a s z a n i e !

Unia bez przerwy debatuje,
nie badząc na to skąd wiatr wieje.
Przyszłość nas zawsze zaskakuje.
Taki nasz los i nasze dzieje...


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 8 marca 2024

Perpetuum mobile

Dzień pierwszy:
Śnię gwiazdy pękające pod nogami,
głośne trzaski budzą zaściennych,
wyskrobują pazurami dziury
na przestrzał muru.

Z fragmentów jawy, cienkich
jak papier, na którym spisano
wzór na sens życia istot
trawiących czas i przestrzeń.
Pomiędzy warstwami tynku.

Dzień drugi:
Wieszam pranie pomiędzy śniadaniem
a kolacją, po obgryzieniu gnatów
wykopanych na skwerze stawiam
tarota. Z nieważnych kart płatniczych.
Próbuję odpędzić sen
na wszelkie sposoby. I tak nadchodzi:

Dzień pierwszy.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 8 marca 2024

Słodko - gorzki

Zbudowałem z tysiąc
domków z kart -

Więc coś chyba
jestem wart!


liczba komentarzy: 11 | punkty: 2 | szczegóły

Arsis

Arsis, 8 marca 2024

Byliśmy we śnie, jesteśmy

Poprzez pyłki odczytujemy nasze palce, poprzez płatki, dmuchawce… Usta. Nasze usta
nabrzmiałe czerwienią krwistej róży…

I te usta znojne, wilgotne. Te usta wspólnym oddechem spętane…

Powiedz mi. Spójrz, jak płoną kwiaty.
Jak wonnym niosą się echem na skraj widzialnego lata.

Te usta nasze. Sperlone rosą dłonie.
W tym dusznym ogrodzie,
wonnym, ponętnym, nieśmiałym …

Widzimy piękno.
Słońce spomiędzy liści wychyla się kulą.

I jakiś obłok jak żagiel
zagubiony, senny…
… biała smuga po odrzutowcu…

Co z rozpostartymi skrzydłami nad polami leci, nad łąką…

Daleko
leci…
… za las…

Tu w poświacie zachodu
długie cienie
umykają na wskroś.

Łączą się i giną
w liliowej purpurze.

W nadciągającym zmierzchu jesteśmy. Odkrywając się, kiedy ciemność spowija nas
niczym kołdrą.

Dotknij moich ust. Dotknijmy nawzajem siebie.

Jak kochankowie
zagłębieni
w trawie,
co posiedli niebo.

Dokąd poprowadzi nas teraz wzrok?

Wyżej. Jeszcze wyżej…

Aż po wierzchołki strzelistych topól,
których szpaler kołysze się na skraju i chwieje.

Kocham
cię…

… wiem…

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-07)

***

https://www.youtube.com/watch?v=fiXPPPzFz34


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Trepifajksel

Trepifajksel, 7 marca 2024

Epitafium dla jeża

Ten krzyk niewiele miał wspólnego z obrazem Muncha,
może tylko oczy, reszta jak groteska, spiczasty ryjek
próbujący przebić niebo. Zbyt szybko

uprzątnięto truchło,
by wrosło w ulicę,
która stała się mostem
łączącym wszystkie pomiędzy. Asfalt
to nienajlepsze tło dla lirycznych wyzwań.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

sam53

sam53, 6 marca 2024

lubię kwiaty we włosach

od kiedy polubiłem deszcz
zapach spadających wieczorem gwiazd
błyskające w ciemnościach świetliki
lustra kałuż z księżycowym rogalem
wiosenne pocałunki zostawione tylko dla mnie

od kiedy polubiłem Szczęście
dałaś mu swoje imię


liczba komentarzy: 3 | punkty: 4 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 6 marca 2024

Dynamika

Na nic protestu łagodność.
Flaga przed niczym nie chroni.
Naprzeciw brutalna podłość
myśląca: "My albo oni..."
.
Rozsądek każe się cofać,
gdy ludzie tracą nadzieję.
To jeszcze nie katastrofa,
a koalicja się śmieje.

Lecz w głowie myśl pozostaje,
że bliskie juź są wybory
i mogą potrząsnąć krajem
silniej niż do tej pory.
.
Pewnie ta władza ma w nosie,
że człowiek rany pamięta,
a dla niej nic nie stało się -
Pewna jest swego w przekrętach.
.
Najpewniej czas jej pokaże,
czy dobra to kalkulacja,
gdy pamięć nadmiaru wrażeń
odciśnie się na reakcjach?
.
Z trzecią zasadą Newtona
mają zapewne frasunek.
Tę samą siłę ma ona
( blamaż być może sromotny)
bo choć ten sam jest kierunek -
zwrot zawsze bywa odwrotny!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 6 marca 2024

nie czytaj tego wiersza

dość bzdur
wytartych teksasów
bandamek
czarnych skór

dość ściszonej muzyki
wszystko na full
niech wali po ścianach
stare wredne babsko

na melinach zapach
w powietrzu etanol
ostatni gasi światło
nigdy nie zapłonie płomień

przy skalniaku w półmroku
ściskam flaszkę
patykiem pisane
dobroć sandomierskich sadów

muzyka cykad i te żaby
ciepła woda każdego szkoda
zbudujmy im żłobek
dziewczyny między nami
było dobrze jest inaczej


liczba komentarzy: 1 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 6 marca 2024

przesłanie reggae

człowiek z drzewa zszedł
kamienną siekierą ściął sośniaka
zbudował drabinę do nieba
nie sięgną szczytu
przegrał z Bogiem

zbudował wieżę Babel
by osiągnąć boskości
człowiek człowiekowi

dobry Bóg pomieszał języki
człowiek nie zrozumiał za wiele
ciągle mu mało
wymyślił wojny granice
zbudował czołgi haubice

kałasznikow w dłoni atrybutem pustej głowy
wszystko co się świeci zabierał mordował
niewinnych Indian i braci ciemnoskórych
mordował dzieci i przyjaciół

bo inni wolni i naiwni
nie są bogaci

na wojnach nic nie tracił
bogacił się i szmacił
nowe obszary pustej głowy
wypełniał diamentami

nie zabijaj nie kradnij
żyj biednie i ciesz się bogactwem
w duszy radość i odwaga
dookoła tyle piękna
zielony w kolorach świt

napaś wzrok
obrazami malowanymi palcem Boga
słuchaj dźwięków słuchaj ptaków
rzeką płyń pod prąd

nie narzekaj
nie uciekaj
sobą bądź


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Yaro

Yaro, 6 marca 2024

zmarszczki

w lustrze nie oglądam twarzy
nie pamiętam jak patrzysz
na nieogolonego faceta

świadomość kręci się po głowie
wiem że jestem
może mnie nie ma

może bywam iluzją lub snem

czas marszczy dłonie
układa bruzdy na twarzy

worki pod oczami
skronie spopielałe

życie niewolnicze
bogaci wiecznie piękni i młodzi


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 6 marca 2024

jeden zachód

jeden zachód
noc dzień
cień księżyca
słońca blask
dłoń dotykiem o dłoń

kolor róż ust
zapach włosów
pamiętam
smak ust dotyk drżenie
utkany dławiący głos

to jest to
kocham jak cud
miłość zakwitła w ogrodzie
pośród serc
stukotem kół pociągu
taksówkowy szpan
kwiaty mamie
teściowi gin

jeden zachód
ulotne chwile
pięknie razem
nad horyzontem
zachód pośród chmur


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 6 marca 2024

Zęby krat i kaganiec kultury

Ogień na ogień! Dym na dym!
Potrafią sobie radzić z tym.
Nie ma to z prawem nic wspólnego
ani z wolnością... i co z tego?
.
Anarchia jest matką porządku
i można wszystko od początlu
zacząć przywracać i próbować -
spałować potem aresztować.
.
Ludzi. narody, potem kraje
jest dla nich miejsce za Bajkałem
lub w krainie białych niedźwiedzi.
Raz się sprzeciwisz... i już siedzisz!
.
Gdy nie pomoże - są też wojny!
Szybko zakończą czas spokojny.
Akcje Specjalne i zastępcze.
W nich cała paleta udręczeń.
.
Taka jest mądrość demokracji
i nie ma takiej sytuacji,
która uwadze władz umyka.
Brudne ma ręce polityka.
.
A ludzkość żyje wciąż w niewiedzy.
Jedynie globalni stratedzy
ze swoją wizją mocarstwową
każdy kryzys rozwiążą z głową.
.
I mają na to Artykuły,
Sojusze, układy, Formuły,
środki - finanse oraz zysk,
by knąbrny lud trzymać za pysk!
.
Czasem zwycięża Solidarność,
lecz zmęczenie i życia marność
sprawiają, że nic nie trwa dłużej
niż zęby krat rosnące w murze...

Podziały, dyrektywy, mury
i twardy kaganiec kultury
marzenia zmieniają w koszmary
...
ale "Mierz siły na zamiary!"
...
Podobało się? Znak dajcie
...
a paragraf sam się znajdzie!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 6 marca 2024

Słowo

Znowu w Warszawie gaz na ludzi.
Policja przeciw społeczeństwu.
Siła protesty ma ostudzić
oraz ochronę dać szaleństwu.
.
A władza tym się nie przejmuje
i na rozmowy nie ma czasu.
Niech sobie naród protestuje.
Miasto przywykło do hałasu.

Traktory stoją na blokadach
i nie wyruszą na kordony.
To nie jest przecież Intifada,
lecz przemarsz niezadowolonych.

Wystarczy tarcza, kask i pałka,
gaz oraz silny strumień wody.
W telewizji relacja miałka.
Dla Unii niczym są Narody.
.
Nikt bezpieczeństwa nie zapewni,
a prawo przemoc władz pochwala.
Rewolty, bunty - chleb powszedni.
Wystarczy Słowo: ********ać!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

violetta

violetta, 6 marca 2024

Hola

w jasny słoneczny poranek
przechodząc bujną ścieżką
bo jest tu bukiet kwiatów
który wkładam we włosy
biały do szafirowego body


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 6 marca 2024

Zabawy w gruzowisku

Czas się wypełnia
obwieścił tubalny głos
zza ściany,
śmiałem się do rana
zdrapując tynk.

Utarty w moździerzu posłużył do znaczenia
drzwi, na wszelki wypadek.
Bez skutku, przyszła pożoga
trwając słowa i gesty.

Na zgliszczach zbierałem popiół,
gęsty i lepki.
Zalepił szczelnie oczy, usta.

Świt objawił się drżeniem,
od fundamentów po firmament.
Prawdopodobnie już pusty,
jak wypalone skorupy
pod nogami.

Czas się wypełnił
zawibrowała przestrzeń,
śmiech przeszedł w niesłyszalne rejestry.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 5 marca 2024

Ćma

Drzemie wojna w gabinetach,
Strach wśród ludzi rośnie.
Na rynkach droga tandeta.
Wieś myśli o wiośnie.
.
Przebiera ziarna nerwowo.
Gnój do miasta wozi.
Aurę mamy niezdrową.
Wiosna już nadchodzi.
.
Źle się jednak zapowiada
w polu i na stepie.
W Unii trwa degrengolada
i nie będzie lepiej!
.
W parlamentach przepychanka -
kto z kim jest po słowie?
Pomysłów mieszanka w bankach
ma zielono w głowie.
.
Kryzys ma zapach mdły.
Świat, który nie był zły
popsuły Timmermanse
i tylko nocne ćmy
w oparach mrocznej mgły
ostatnią widzą szansę.
.
Jeszcze się wszystko kręci,
lecz zmierza do płomienia.
Nikt na nic nie ma chęci,
gdy trwa obłęd niszczenia.
i nikt się nie pochyli
nad zaćmą w polityce.
Można czasem pomylić
blask żarówki z księżycem.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 5 marca 2024

słowo

polna droga piaszczysta
dookoła pachnie chlebem
kłos zerwany na wypieki
końca żniw nie widać

podzielony chleb
pomiędzy wszystkie głodujące narody
między dzieci starców i chorych
ciałem chleb i winem popić
przełknąć słowa Boga

usnąć w błogim śnie
boso i pokochać ludzi
wzniecić iskrę nadziei
zbawić świat od powrozów


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 5 marca 2024

spokój

kiedy wejdziesz do krainy moich snów
nie spodziewaj się bajek o Kopciuszku
ani opowieści z Tajemniczego Ogrodu
u mnie poznasz różne historie bardziej i mniej przyjemne

przedstawię ci nawet te smutne i brudne
wyciągnięte z zakamarków z lamusa a może i z kosza
sama ocenisz czy zasługują na coś lepszego

kiedy wejdziesz w moje sny i potraktujesz je jak swoje
odnajdziesz to czego inni szukają całe życie
a może tylko przed snem

jak dzisiaj


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 5 marca 2024

Budzikom - śmierć!

Wojna wierszom śmiercią grozi
Słowa pochłoną płomienie.
Ziemię spali, potem zmrozi
ruinę zlodowacenie.
.
Może schron w górze Cheyenne
jakieś fragmenty przechowa.
Spośród innych właśnie ten,
bo komuś tam się spodobał.
.
Nie jestem z Aldebarana.
Baran ze mnie marcujący.
Myśl może być zachowana
jedynie wszystkowiedzących.
.
Los kapryśny figle czyni.
Pamięć Bliźniąt - dubeltowa,
a astralny znak Gemini
miała ma druga połowa!
.
Zdążyła odejść przed wojną,
biorąc strofę ulubioną.
Głowę o to mam spokojną.
Pamięć będzie pod obroną.
.
W skamieniałym gdzieś genomie
znaki poskręcane w słowo
odkrywcom przypomną o mnie
i wiersz zacznie żyć na nowo?
.
Pozostańmy dobrej myśli,
nawet teraz - w złej godzinie.
Bywa, czasem mi się przyśni,
wiersz wcześniej złożony przy mnie.
.
Dar? Spirytyzm? Transcendencja?
Ludzkim zmysłom byt nieznany?
Przekaz o dobrych intencjach
żeby nie być zapomnianym?!!!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 5 marca 2024

Apel Jasnogórskich

Wśród barbarzyńskich zwyczajów
jest śmiertelny ucisk kraju
który, jak przewidywano,
nie jest Ziemią Obiecaną
ale, jak głoszą wyrocznie:
" W nim się schronisz. Tu odpoczniesz"
W czyim podłym interesie
taką Arkę niszczyć chce się,
mając wojnę w swych granicach?
.
Dawien dawno już lewica
głosiła na swych sztandarach,
by się Polską nie zachwycać
i poprzestać na zamiarach
rozbioru oraz podziału:
"Pojedziemy towarzyszu na łów..."
„O wojnę powszechną prosimy cię Panie"
Przez wieki przetrwało to Wieszcza wołanie,
które Rząd obecny do kilku słów streszcza:
"Zielonego Ładu!!! Czystego powietrza!!!"
.
Wokół składowiska? W dziurawej kieszeni?
Żąda przewietrzenia - sam nie chce się zmienić!?
Na bezdusznych piersiach serduszko maluje
i jak ryba w wodzie w bezprawiu się czuje.
Już nawet sam Papież wspomniał Malachiasza.
Przestroga? To droga nie nasza, czy nasza?
Czy strachy na Lachy to dobra odpowiedź?
Zostają modlitwy, sakrament i spowiedź!
"Pod Twoją obronę" - Pod Twoją opiekę...
by świat został światem, a człowiek człowiekiem
.
...Uciekamy się i chronimy.
Po ucisku odnowimy
Nasze Jasnogórskie Śluby,
kończąc nasz chocholi taniec.
Prowadzące nas do zguby
żarty z losem, wichrów granie,
a Ty nam błogosław Panie -
wiernym, krajowi, poecie,
który jeszcze głosem słabym
chce Cię chwalić na tym świecie.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

sam53

sam53, 4 marca 2024

a nam przybywa lat

spotykamy się w połowie drogi do siebie
na poboczu wyobrażeń malowanych na jedną nutę
zatrzymujemy się licząc na więcej niż uśmiech
miło zdejmować z powietrza wiosenne promienie
obdarowywać się nadzieją na bliskość i czułość

spotykamy się w otwartych na oścież drzwiach
pełnych milczenia wdzięczni poezji
za już i za jeszcze w którym każde słowo
ma właściwego adresata - nosi jego imię
powtarzane od wschodu do zachodu

jak mantrę wpisaną w codzienność
cnotą i grzechem - radością i bólem
póki pozwalamy myślom być wolnymi
w bezkresie oddechu


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 4 marca 2024

Czarny Scenariusz

Na Unijneji rubieży diabeł zęby swe szczerzy
ironicznym - zwycięskim uśmiechem.
Kazał wyłać żołnierzy, co aż trudno uwierzyć -
pozytywnym odbiło się echem.
.
Brak pokoju gołębic, a jest potrzeba głębi
strategicznej - by chronić granice.
Stado sępich jastrzębi chce nasz naród pognębić.
Język strzępi o tym w polityce.
.
Suwerenność sprzedana za butelkę szampana -
roztrwoniona w wyborczym systemie,
ucieszyła Brukselę i raduje szatana.
Rzuca kości w niczyją ziemię.
.
Propaganda stu pociech rozkęcona w głupocie
spustoszyła dusze i sumienia.
Nie ma winnych w istocie i trudno przyczyn dociec,
zagrzebanych w milowych kamieniach.
.
Czy chciałeś tego Panie, by kamienie na szaniec
okazały się stosem ofiarnym?
Siadł demon na kurhanie i Twoje "Niech się stanie..."
zamienia nam na scenariusz czarny!!!
.
Trudno myśli pozbierać, kiedy Matka umiera
złowróżebne się rodzą tęsknoty.
Każdy, kto źle wybierał, wolno budzi się teraz
i wystarczyłby jeden Twój dotyk!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 4 marca 2024

książka

jedna z wielu w bibliotece świata
gdzieś tam z boku
zakurzona wypatruje czytelnika
kiedyś już ją miałeś w ręce
obejrzałeś lecz pobieżnie
dziś znudzony znowu chcesz
mnie wypożyczyć
by poczytać przemyśleniem
do poduszki albo z rana
popodkreślać najważniejsze
wybrać wątek w którym
wszystko przekonuje i zachęca
jest jak w bajce
jednak zakończenie zaskakuje
bo jest inne
niż te słodkie myśli twoje

XII.2023/T.Tomys/eliteraci.pl


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 4 marca 2024

może jutro

myślałam że dziś już będzie
lepiej nie mówić
przecież ten syrop
wcale nie jest łagodny
drażni
głos jakby bardziej
boli kiedy spacerują
otuleni przytuleni
taka para z parą
na ustach i na szybach
kwiaty pełne szklanej bieli
pod stopami w zimowym
słońcu muzyka
pełna mrozu gra
tylko komu

I.2024/T.Tomys/eliteraci.pl


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 4 marca 2024

Czerwona sukienka

znowu jesteś w tej sukience
wyglądasz
jak makowa panienka
twoja uroda potwierdza że
ten kolor
pasuje nie tylko makom

zauważam już z daleka
jak spokojnie idziesz
dodajesz blasku mijanym
dziewczynom
wszystko jaśnieje

stwierdzam
kobiety i sukienki
to najwłaściwszy zestaw
lubię być w tłumie
i przyglądać się pięknu

II.2024/T.Tomys/eliteraci.pl


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 4 marca 2024

ćma

ćma krąży wokół lampy
odwrócona plecami do światła

śpisz dotyk odwróconego ciała
w naszym życiu codziennym
potrzebą czułych słów piękna

gdy się uśmiechasz śmieje się całe miasto

ćmy nie układają się tak jak my
są prawdziwe nietoperze o tym wiedzą
karmią się całą noc
by w dzień spokojnie spać


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 4 marca 2024

Horoskop na rok przeszły

Mój świat jest coraz mniejszy,
zamknięty w fiolce po lekach nasennych,
które spuszczam w toalecie.
Wraz ze słowami wyzutymi ze znaczeń.

Zbliża się ostatni dzień roku,
chociaż to niepewne, może wszystkie
ciała niebieskie spadną tworząc
nieczytelne metafory.

Zgarbieni sprzątacze w odblaskowych kamizelkach
zgarną je na kupki, by przyspieszyć gnicie.
Fetor na nowo wypełni opróżnioną przestrzeń.

Dopiero wtedy wystrzelą korki,
nieprzerwaną kanonadą, strugi popłyną
wyschłymi korytami ulic, pośród
fajerwerków pękających latarń.

Mój świat jest coraz lżejszy,
przenika przez papier.
Z pięknie narysowanym słoneczkiem,
wprawną ręką pięciolatka.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

sam53

sam53, 3 marca 2024

kilka miniatur

*
kupiłaś wazon
posadziłem tulipany
Twoje ulubione zakwitną w maju

**
między nami łąka
znalazłem czterolistną koniczynkę
a ja Ciebie

***
proszę wejdź zanim
milczeniem wypełnisz
moje otwarte drzwi

****
nikt Ci nie mówił
że masz dobre oczy
ja pozwalam Ci patrzeć w serce


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

drachma

drachma, 3 marca 2024

Tuptus Niedzielny

w siedmiomilowych butach czarnych lakierkach
przemierzył wszystkie światy wiejskie gościńce
ulice miast skwery rozświetlone neonową aureolą
miejsca słynące rozlicznymi cudami

gdzie dogmaty przychwycone na gorącym uczynku
nie istniały a za odpust zupełny nie pobierano
pieniędzy całkiem inaczej wyglądał duch święty
wcale nie był oklapnięty skamieniały

wolałby niedzielną zabawę w remizie strażackiej
alpagę oznaczoną na dwa palce niż wsłuchiwać się
przy konfesjonale w grzechy które w człowieku
starym drzemały na kominku nieczynnie i od czasu
do czasu wprowadzały go w błąd

bajając o półprawdach które w wynalazku gutenberga
gdzie jozue zatrzymuje słońce i księżyc by pobić
nieprzyjaciół swoich w zgodzie z wolą najwyższego
manna zleci z nieba stanie się cud zło zostanie
zniszczone na górze armageddon król nie jest nagi
nikt nie rzuci pod własne stopy własnych szat

możemy spać spokojnie


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 2 marca 2024

Dziad i babcia

Był sobie dziad i baba
starzy, bardzo chorzy
i nadzieja była słaba,
by rękę przyłożyć.
.
Poszedł dziad
z nich pierwszy pacjent,
lecz mu odmówili,
zaś na baby operację
szybko się zgodzili.
.
Nie było żadnej obawy
szła w najlepsze ręce.
Dziadek zdrowszej swojej baby
nie zobaczył więcej.
.
Nie było żadnej nadziei -
błąd albo przypadek?!
Babcię Aniołowie wzięli.
Sam pozostał dziadek.
.
Śmierć się w komin nie wciskała.
Miała drzwi otwarte;
Dostęp i otoczka cała
niewiele są warte!
.
Ta historia to nie bajka.
Nie mogło być gorzej.
Ja te mity o drukarkach
między bajki włożę.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 2 marca 2024

płynę

słowa bez znaczenia
wychodzę boso z cienia twojej wyobraźni
jaźnią jest istnienie wzajemnego oddania
biorę na barki miłość jak ranną sarnę

dwa razy tyle przekazuję na datki
nie liczę na przyszłość niestabilne czasy
sam buduję w sercu miejsce
byś weszła w nie bez obcasów

teraz gdy zmrok zamyka oczy
gwiazdy wspinają się na rękach
na niebie w mgławicach twoje imię
płynę jest uczucie jest impresja


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 2 marca 2024

To już marzec

To już marzec. W marcu marzę
nie zawsze pokornie.
Łańcuch zdarzeń, kalendarze
wieszczą nam o wojnie,
a ta już się opatrzyła
w mediach, w internecie.
Już się przed nią Moja Miła
skryła w Bożym Świecie.
.
Wcześniej sobie obmyśliłem,
gdzie się ukryjemy?
Czy będziemy mieli siłę
i co zabierzemy?
Czy zdołam swym Chevroletem
wywieźć Ją i dzieci -
nagle, szybko i sekretem
nim tu coś przyleci?

Na świat patrzę już inaczej.
Są przyziemne sprawy.
Mój los nie ma żadnych znaczeń
i nie jest łaskawy.
Zdam się na to, co mnie czeka,
spoglądając w niebo.
Trwoniąc czas, który ucieka
codziennym potrzebom.

Na przedwiośniu, ma przednówku
rosną "czubki" nowe.
Dość mam teraz własnych smutków,
by zachodzić w głowę.
To co stare i niezdrowe
także się zieleni -
gorzkie i bezideowe.
Ludzie są zmęczeni.
.
To już marzec. Rozum każe
nie mieć wielkich planów,
ciągot oraz wyobrażeń...
i zaufać Panu!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 2 marca 2024

Bez pokrycia

Uparta cisza wypełnia
strony porzuconej książki i kubek
z niedopitą kawą,
za oknem nieznajomi spowici
w śliską szarość miarowo kiwają
głowami. Nad losem ptaków.

Uwięzionych w betonie,
tych nadaremnie trzepoczących skrzydłami,
aż czuć swąd przypalonych lotek.

Zbieram bezładnie rozrzucone
fragmenty nocy, z pokorą czekając
na kolejny sen, w nim zamajaczą
niespełnienia i obietnice wieczności.

Uparta cisza pozwala
oddychać tylko dymem
unoszącym się znad zniczy.
Bladym światłem wypełniających
wszystkie niepotrzebne myśli.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

drachma

drachma, 2 marca 2024

Pocztówka znad mglistej Tamizy

Gdybym mieszkał nad mglistą Tamizą i patrzył na płótno Turnera
„Deszcz, para, szybkość”
Nie byłbym osobny, stałbym się dziwnie skoncentrowany i
nie musiałbym spoglądać z okna pokoju w szpitalu
psychiatrycznym, jak wypędzony z Arles Vincent van Gogh,
który malował z pamięci błękitną, gwiaździstą noc nad pobożnym
miasteczkiem; na jednym z tych drzew zawisnę,
jak moje obrazy


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

violetta

violetta, 2 marca 2024

Nowa

pamiętasz sukienkę niczym kwiaty w pełnym
rozkwicie
a wszędzie były ptaki mogliśmy leżeć na
trawie
i patrzeć na błękitne niebo i puszyste
chmury
romantyczne wiosenne dni
kiedy zbierałam kwiaty i podziwiałam ich
kolory
wkrótce nadejdą kocham to jest mi ciepło i
świeżo


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Yaro

Yaro, 1 marca 2024

dobry wiersz

jestem w rozkwicie kwiatem
czerwonej pomarańczy

trafić ciężko na dobry wiersz
szukamy słów każdym dniem
choćby jeden soczysty wers
strofa jak klin między refrenami

najlepiej pisać o sobie
na swoim fundamencie
na własnej skórze
na własnym grzbiecie dzielić sierść

by nikt nie zdołał podważyć prawdy
mleko się rozlało i tak w koło
ostatnio zmieniony nie czuję się sobą

wybacz ja nie dam rady to mój styl
popatrz wokół nas nie jest źle


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 1 marca 2024

Ruch Obrony Polaków

Wciąż opresyjne jest państwo moje,
w którym rozliczne znoszą mitręgi
zwyczjajni Goje
i Ludzie Księgi.
.
Noszą dziedziczne upośledzenia
karier, awansu lub wykształcenia,
które przenoszą ze wsi do miasta.
Nie dla nich Zarząd, Loża i kasta
lub jakakolwiek Gminy protekcja.
.
Skuteczny przesiew trwa i selekcja
nagród, wyróżnień lud nie jest godny.
Ciąży mu bardzo Grzech Pierworodny,
eliminując ich wśród wybranych.
Każdy w systemie jest pomijany.
.
Władza na stołkach spokojnie siedzi.
Nie brak w prognozie i wypowiedzi
gróźb, że już bliska Wojna Światowa
wszystko obróci w prochy i pył.
Lepiej by podział trwał, jaki był!
.
I musiałby się Cud jakiś zdarzyć,
by mogli kiedyś chociaż pomarzyć,
że Dobra Zmiana zakończy męki
zwyczajnych Gojów
i Ludzi Księgi.
.
.
Nagle... Ruch!
poszedł słuch
od Krakowa i Chorzowa,
że Idea dawna - nowa
w Obronie Polaków stanie.
Wierszem w Leśniczówc Pranie
wszelkie podziały zasypie
i po pademicznej grypie
zbudzą się Śpiący Rycerze
W Dobrej Wierze łamiąc lody
nie czekając na nic zgody,
a koło fortuny w darze
pamiętny przywróci Marzec.
.
A pomarzyć - dobra rzecz.
Nie brak dzisiaj spojrzeń wstecz
na syjonizm i UBecję
oraz na historii lekcje
rozsyłając w polskę Wici.
.
Wiedzą o tym Tamci... i Ci.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Misiek

Misiek, 1 marca 2024

Jak lew został królem zwierząt

Raz małpa zwołała wszystkie zwierzęta
bo pora wybrać króla a to rzecz święta
ale też takiego że niczym jak na Zawiszy

będzie można na nim polegać gdy w ciszy
oraz należytym swym królewskim spokoju
będzie rządził nami choćby czasem w znoju

takiego władcę którego się może ktoś boi
ale szanować będzie ogłosić dzisiaj przystoi
monarchą świata zwierząt nazywać w dodatku

spotkały się więc zwierzęta na dużej polanie
i tak się zaczęło powszechne leśne głosowanie

tylko jak rozwiązać ten cały powikłany quiz
albowiem był tylko jeden kandydat czyli lis
zaś wilk i hiena zasiedli w wyborczej komisji
doszło wówczas do awantury i wielkiej scysji

rozgorzała na dobre bitwa nie tylko na słowa
w końcu odezwała się stara lecz mądra sowa:
-król to nie stare futro wyciągnięte z szafy
-do komisji proponuję słonia i dwie żyrafy

niech się skończy wreszcie ta wyborcza gra
zwierzęta sowę tym razem wraz posłuchały
i po reasumpcji od nowa wszystkie głosowały

I w ten sposób proszę państwa królem wybrano

… lwa


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Arsis

Arsis, 1 marca 2024

Ptaki śpiewały o tobie

Idąc wtedy, będąc w parku myślałem o moim miejscu, gdzieś tam w pół drogi. Bliżej
albo dalej. W cieniu drzewa, w słońcu…

Gdzieś między krzakiem jaśminu a ceglanym murem,
bądź ławką, bądź inną pustką
wypełnioną jedynie powietrzem.

Szedłem, licząc, że będziesz
pod baldachimem dębów, kasztanów,
w którym migotały gwiazdy prześwitów w tej znojnej duchocie gorącego lata.

To było wtedy,
kilka lat temu, bądź dopiero.

Cóż jeszcze?
Cóż więcej?

Tęsknię.

Tak
po
prostu…

… zwyczajnie…

W tym zapachu słodkiej melancholii, w świergocie ptaków…

Byłaś
tam,
prawda?

Powiedz, czy byłaś…

Byłaś wszędzie. Najdalej. Bliżej. Na wyciągnięcie ręki.
Czekałem pod rozłożystym drzewem. Czekałem długo, w natchnieniu. Z nadzieją na jutro.

I coś się wciąż wydarzało w tej maestrii
nadciągającego zmierzchu.

Dobiegały zewsząd
jakieś westchnienia i szepty.

Skąd? Od kogo?

Od nikogo.
Ode mnie samego.

Nie przyszłaś. I nie myślałaś wcale przyjść!
Nie wtedy. I nigdy. Jednak wciąż. I być może... A nóż?

Tak było
wtedy.
I jest wciąż.

Więc staram się oswoić twoją nieobecność, przytulając się do powietrza
w nagłym wykwicie pelargonii.
W tym milczeniu parkowych rzeźb.

Wiesz? Spoglądają na mnie.

Obserwują z ukrycia,
spomiędzy gałęzi jaśminu,
omszone przez czas brodate fauny.

Zstępują i zachodzą mi drogę skrzydlate, splątane cienie. W tej dolinie opuszczenia i blasku.

(Włodzimier Zastawniak, 2024-03-01)

***

https://www.youtube.com/watch?v=ZFtJ3hfw5TM


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły


10 - 30 - 100  

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1