Michał Wodecki, 28 august 2014
Poeta opowiadał post mortem
Tuż po strzale w głowę w hotelowej wannie
Zamknął drzwi au revoir w kapeluszu
Wśród hotelowych pudelków
Portier pogrywał sobie na saksofonie
Klucz z pokoju 310 wisiał smętnie głową w dół
Kucharka słyszała że to przez tą rudą wywłokę
Tyle pracy i mniejsza pensja
Fajny gość za sprzątanie łóżka płacił w dolarach
Rolka była nienaruszona podcierał się swoimi wierszami
Nieopatrznie wdepnąłem na śliską scenę z marmuru
Gdy pokojówka pomagała mu wyjść z wanny
I tak ot bez napiwku obtarła koronką swojej halki
Jego krew z czoła
Poeci w czasach kryzysu nie powinni się kąpać
Michał Wodecki, 26 july 2014
nie próbuj narkotyków bo w nich straszny mrok
czapa uszyta z obcego materiału na drżącym mózgu
trzeźwy odkrywasz dziurawą pamięć
wstyd brak sił i pieniędzy
nie bierz narkotyków bo życie z nimi jest bez celu
jaźń zamienia się w substancję
i nie chce powrotu do ciała
nie bierz bo stracisz to co miałeś
nawet jeśli było to
nic ci nie zostanie
wyplujesz serce i wątrobę
nie bierz obietnicy tysiąca słońc
możesz z czasem zobaczyć piekło
w które nie wierzyłeś
podobno nie można przestać
nieopatrznie sprawdziłem
podobno nie istnieje
tylko przygnębiająca prawda
niepohamowany głód
Michał Wodecki, 28 august 2014
dzwonił syn że leje deszcz
a pies rozwlekł wszystkie śmieci
zdziwisz się ale nie myślę o tym
bardziej niż o pozostawionych książkach
tych które cierpliwie czekają na moje palce
wypadają zakładki gazeta w dużym formacie
otwarta na wierszu w nim Chopin i jakaś etiuda
przypuszczam że w całym domu latają litery
układają się w nic nie znaczące słowa we wszystkich
językach świata (zapis fonetyczny nie ma racji bytu)
Bóg dawno udowodnił że małpa jeśli dać jej dość
czasu jest w stanie w przypadkowy sposób napisać
„Sen nocy letniej”
nie udowodnię że trzymam w dłoni zostawioną
w domu książkę póki nie wrócę naprawdę
nie przywitam syna i nie wejdę do biblioteki
w której moje palce dotykają książek
Michał Wodecki, 14 september 2014
ile głów ma smok vulgaris fojermannus?
siedem osiem?
zapach tej drugiej poznał giermek rycerza
zrzuconego z wieży przez teściową niedziewicy
z ilu smoczych jaj można zjeść jajecznicę?
z jednego dwóch?
z trzech nie radzę…
i czy lepsza na maśle czy na boczku ze smoka?
czy smoki należą do smoczkoustych
i czy są sponsorami bogactwa dyrekcji spółek węglowych?
a jeśli wyginęły bo jadły tylko dziewice?
słyszałem że na widok smoka skakały na róg białego jednorożca
Michał Wodecki, 7 august 2014
ty i ja zakotwiczeni na słonecznych leżakach
słomkowe kapelusze szklanki
przed wojną po wojnie
zardzewiała huśtawka
złośliwość wiatru w pomieszanym czasie
rozwiane suknie przed kościołem
młodość jak tamten poranek i wspólne śniadanie
będziemy być może w cerkwi
malutcy mniejsi od stawianych świec
wystające długie korzenie zębów
z uszkodzonych zębodołów
wierzę że rozsypujące się paliczki dłoni
splotą nas we wspólny różaniec
Michał Wodecki, 16 august 2014
muzealne eksponaty osłonięte szybą
częste dotykanie mogłoby zniekształcić przeszłość
lepiej pamiętać dotyk lekkich palców fryzjerki
niż umówić się na kawę
najwięcej mówią wypchane ptaki
w tej sytuacji wyobrażenie śpiewu jest niemożliwe
ktoś napisał że kwiaty w wazonie to obraz barbarzyństwa
ktoś inny nazwał martwą naturą
umarli pukają w ściany
prosząc o przyciszenie życia
Michał Wodecki, 20 august 2014
ten żaglowiec ubrany w białe płótno
nie zniknie
nie zatopi go mowa Bismarcka na
kocu obok
ani też podwodny okręt przyziemnych
myśli
jest spełnieniem chłopięcych marzeń
iskrzy się w słońcu jak perła otoczona diamentami
wiatr przynosi zapach farby pocztowego znaczka
(dałem za niego serię nieostemplowanych Bierutów z albumu dziadka)
wypłynął z książki Verne'a
można na nim spędzić dwa lata wakacji
wydorośleć nabrać tężyzny
zrezygnować z piwa
uściskać najbliższych w porcie
odpłynąć czyli zamknąć się w torebce
czytanego opowiadania Kelly Link
Michał Wodecki, 26 august 2014
na śniadanie miałem sex
tabletki popiłem kawą
zabieloną lepszym samopoczuciem
taki stan duszy nazywano niedawno
neurastenią
dziś syndromem wypalenia
na czczo kilku papierosów
i martwi ta trzytygodniowa
chrypka która może powiedzieć:
wszystko dopiero przed tobą
Michał Wodecki, 11 august 2014
kiedy byłem bardzo mały
śpiewałem i tańczyłem w zespole
Five Jackson
a poranki spędzałem w
elementarzu Falskich
lektura „Łyska z pokładu Idy”
zaszczepiła w mym sercu
lęk przed wszystkim co
łyse i ślepe
mimo to ożeniłem się
i mając bujną siwą czuprynę
pojechałem koleją transsyberyjską
aż do Władywostoku
od tego czasu nic
mnie nie zadziwi
https://www.youtube.com/watch?v=snihdG1rE0Y
Michał Wodecki, 11 august 2014
dworzec kolejowy Racibórz
ząb wydyma policzek
nie kupię tabletki
drzwi budynku zdobi kłódka
na peronie osobowy do Chałupek
lokomotywa ma czerwone oczy
przypomina przybysza z innej planety
zasysam z zęba słodki warkocz
w palcach papieros
no smoking
ochroniarz groźnie patrzy
oceniam że zostały mu dwa zęby
pociąg z Wrocławia którym ma przyjechać
syn spóźnia się
zdziwiony patrzę na krajobraz wokół
obcy jak gdyby księżycowy
otumaniony bólem
przez chwilę chcę wsiąść do wagonu
i czekać aż pociąg dotrze
na ciemną stronę księżyca
tam mieszkają podobni do mnie
oderwani od rzeczywistości
Michał Wodecki, 10 august 2014
czy tak właśnie czują się przebiśniegi
rozchylając szlafrok śniegu
i łapiąc w kwietne dłonie
promienie drgającego słońca?
boję się wysokości nieba,
a jednak galopuję przez oszalałe łąki ,
chór ptaków
i mleczny deszcz dmuchawców
co się stało?
kto namalował tą linię
po której stąpam patrząc na ogrody
kobiecych twarzy?
a wszystko takie zwyczajne, lekkie
i dziwnie obnażone; wróbel, który
przemawia na płocie, brudny kot
przerywający swą ścieżkę dla pieszczot,
wyłapany kobiecy uśmiech ze stolika obok.
widziałem ją na basenie.
w saunie z nogami w górze.
w parowej podróży.
wachlowała ciepłym głosem.
nie płaczę po wektorach,
które tak późno przecięły nasze ścieżki.
wystarczy jej pozdrowienie-
pytanie o czytaną książkę.
uspokajam rozszalałe serce.
patrzę na rozległe pole rzepaku.
żółte obramowanie w środku
jej twarz.
Michał Wodecki, 13 september 2014
w przededniu referendum w Szkocji
zamawiam w Internecie „ Antologię z wyspy fok”
George'a Browna
„czym Anglia jest dla Szkocji
tym Szkocja dla Orkadów” *
niszczącą siłą dla tradycji surowych rybaków
płynąc na granicy mórz jak po skraju czasu
widzimy wyspy jako zastaw na poczet nigdy nie spłaconego wiana
na plażach błąkają się echa mowy Piktów czczących boginię matkę
kapłanka śpiewa niezapisaną i nieśmiertelną poezję
wiatr czasu przynosi jarla władającego hrabstwem
na jednej z wysp stoi dumnie prastare drzewo którego korzenie oplatają Ziemię
dzieląc ją na małe cząstki samotności smutku i grzechu
by wiosną można było powitać zieloną radość
i unieść wiosła w górę
*cytat: Andrzej Szuba
Michał Wodecki, 26 july 2014
gdy przyjechałem z córką mama wychodziła z ogrodu
inna perspektywa ledwo ją poznałem
jakby odmłodniała i łatwiej zrozumiałem
że zaczęła się dla niej starość
niedawno odwiedziła swoje siostry tu nie ma znajomych
sama zupełnie od czasu śmierci mojego taty
wieczorami siedzi pewnie przy sztalugach i maluje samotność-
obraz bez oparcia stacza się po spirali drewnianych schodów
stoi uśmiechnięta wpatrzona w najmłodszą
wnuczkę na trochę będą razem
jak wampir jak dziki
człowiek potrzebuje krwi i ciała drugiego człowieka
to zobaczyłem w tańcu zachodzącego słońca
w siwych włosach mamy
Michał Wodecki, 10 august 2014
gdy odleciał demon machając skrzydłami nietoperza
skruszyła się czapa gęstego mroku
wróciły kolory; żółte plamy rzepaku rozlane przy drodze;
kobiecy makijaż prowadzący dialog z odcieniem oczu
gdy psychiatra się dowiedział o nowym roku dla abstynencji
wzruszył ramionami ;nie wzywał aniołów do pomocy
„trudno z dnia na dzień odesłać siebie w diabły”
gdy wysypaliśmy nadzieję ze starych zapasów
ziemia oddała nam rzadkie plony
ze starego ziarna trudno o bujne zbiory
cieszyliśmy się z chleba
pachniał miłością
wtuleni mocno w siebie
nie odpowiadamy na stanowcze pukanie
diabłu mówimy dobranoc
Michał Wodecki, 14 august 2014
park Aleksandra zakrył się zielenią
pstrokacizna turystów ubarwia trawę
policja pozwala
przyjazna ale czujna
plecak oddycha napuchnięte nogi
pulsują ulicami Moskwy
pół głowy pod kremlowskim
przykryciem rozpina wstęgę
ponad internacjonalne chmury
przyklękasz obok z uśmiechem
pytasz kiedy wrócę
powróciłem
powieki zamykam
Michał Wodecki, 26 august 2014
1
wydaje nad głową dźwięki (eufemizm) jak balon pozbywający się powietrza
kolorowy niczym sukienka Kateriny Witt potrójny tułup fantazje wiatru
mały Stasiu krzyczy lolot!
latawiec la-ta-wiec
otwiera się pięknie oprawiony słownik świata
pikuje w dół ryje dziobem w piasek
-oj- martwi się Staś
2
jak mogę pisać wiersze
jeśli nie potrafię malować?
czuję się jak bezręki beznogi
bez głowy
próbuję oddać obraz dziewczynki i mniejszego
od niej chłopczyka trzymają się za ręce stoją
na piasku łapią morze pięknie wyglądają ale
co z tego jeśli nie potrafię oddać muzyki fal?
czy można wymyślić nowy kolor podstawowy?
urywki rozmów obok na kocu Iwona pisze kartkę
Bartek przez komórkę pyta się o adres i kod pocztowy
wiem że nie chcesz wiedzieć co u mnie bo leżysz
tuż tuż i czytasz książkę która już cię nudzi ale
powiem tylko tyle że strasznie niewygodnie
się pisze w takiej pozycji łokcie na piasku
słońce na głowie ucisk w pęcherzu
3
opowiadają chmury o bieli i błękicie
o rzeźbach wyobraźni święty Jerzy
na smoku(materia nieożywiona i poczucie humoru?)
akt przechodzący w rubensowski po konsolidacji
opowiada słońce zawsze tak samo
oślepia i topi skrzydła Ikara
jestem głuchy na śpiew ptaków
jestem ślepy na pływy morza
myślę że mężczyzna posiada blizny
po to aby zainteresować kobiety
a oczy kobiet by ich szukać
mowa małych dzieci cofa czas tylko pozornie
budowle na ramionach zaprzańców są najsolidniejsze
Michał Wodecki, 13 august 2014
stoi dumnie na straży kuchennego okna
trochę gniewna ciągłą stratą liści
lubi muzykę i rozmowy
czasami się wtrąca
„jesteście solą mojego życia”
Michał Wodecki, 3 september 2014
1.
on wie czego ona potrzebuje
jest tu nieopodal
gładzi jej skórę
za płytką ścianą oddechu
miesza krew
kto jeszcze nie miał pani M.?
ten dom stoi
tam na wzniesieniu jak na skale
morska latarnia
czasami widzisz ją w oknie
czasem na balkonie
w noc kupały wśród wysokiej trawy
wypełnia orgię
patrzysz w dal szukając portu
jak Homer nie widząc
machasz jej
mimo wszystko przyjacielsko pozdrawiasz
podczas gdy obok uśmiecha się przez sen
2.
to nie pożegnanie
bo nigdy nie byłem
moja miłość jest wyspą
bezradną i niezrozumiałą
ma słodki smak krwi
i jest pisana twoim rozczarowaniem
skąd dwoje ludzi wie że chce być ze sobą
zgadując wszystko dobre i złe?
płynę korytarzem rzeki wydrążonym
przez twoje łzy
wciąż mnie ratujesz od siebie samego
zjedz na śniadanie miłość złożoną jak dłonie
Michał Wodecki, 14 august 2014
chodzi na psychoterapię (czytam takie opowiadanie)
Dracula (film Herzoga rola główna Klaus Kinski) pracuje
w banku krwi rekiny obracają twoimi pieniędzmi
smocze kule ognia płoną ulice i domy Kong rozbija porwane
samoloty o wieżowiec mąż znęca się a kobiety nie lepsze
ja jestem potworem ty i on i jeszcze liczba mnoga
dlatego fajnie jest patrzeć jak dzieci bawią się w chowanego
Michał Wodecki, 14 august 2014
wylądowali obcy zerwali wszystkie stokrotki
nie bój się nazbierają stokrotek i odlecą
a jak zaczną zabijać róże ?
wybudowali w sąsiedztwie dom
w ogrodzie kwiaty podobne do stokrotek
ich śpiew budzi ptaki co rano
wczoraj zapukali do drzwi
alkohol i rozmowy
razem szukamy stokrotek
Michał Wodecki, 8 august 2014
błogosławieni w tańcu
oszczędni w ruchach
pokorni w muzyce
oto bezgłośna Pieśń na Pieśniami
ręce kroją kawałki słońca
na skorupkach greckiej wazy
przesuwają fazy księżyca
nimfa i półbóg
w harmonii
nawet w kwantowym świecie
na wspólnych orbitalach
wypełniają przestrzeń
tańcem
Michał Wodecki, 15 august 2014
Wkroczyłaś na moje terytorium
Zjadłaś łapczywie myśli
Kierujesz snami Kasandro
Nie piszę o miłości
Ani o pożądaniu
Słowem maluję twoje oczy
Zaglądając w zwierciadło duszy
Które bezwzględnie porwało mnie w jasyr
Jeśli tak wygląda szaleństwo to chcę
By trwało wiecznie
Michał Wodecki, 22 september 2014
Kosiarki beczą za boczną linią
Kick and run
Przez góry i doliny
Nad osiedlem kretów
Tutejsza Żyleta rzuca mięsem
Na brzegu Junior macha chorągiewką
Jest!!!
Podwójne piwo od prezesa
Piersi pani Lusi
Mięśnie tworzą podskórne kluski
Nagroda miłości
Michał Wodecki, 6 august 2014
przy końcu bez posłowia
gdzie Kaukaz nagie skały
w nicość wpadające morza
i szlak górski nagle zabrany
na skrawku materii blisko jej ducha
i brzegu stołu tam uczta Cyklopa
w wyścigu nad przepaść
z widmem Jamesa Deana
przed własną Apokalipsą
na dachu wieżowca
przed skokiem bez bungee
to dopiero początek
Michał Wodecki, 5 august 2014
czekała na mnie przed szkołą językową
gdzie uczęszczała moja żona i syn
ubrana w białą bluzkę czerwony żakiet
najbardziej interesowała mnie twarz
ale bałem się spotkania oczu
nie spóźniłeś się
powiedziała
i szliśmy w kierunku parku
mrowiący dystans urywane zdania
dwadzieścia lat innej drogi
tak jest i koniec
a jednak ciekawe
jest coś w tym myślałem
to ja byłem wtedy zakochany
odgarnąłem czułą ręką jej muchy w nosie
i ujrzałem jej oczy
jak zwykle niebezpieczne
niepewne i zbyt wyniosłe
żałujesz?
głos ze studni jak to we śnie
najbardziej żałuję że biorę
wokół mnie pustka
zdawało się że za rogiem słyszę
stukot jej obcasów
Michał Wodecki, 5 september 2014
fale klaskały jak dwa nagie ciała
nie jestem pewien czy ten krzyk to mewa
odpłynął statek
płakałem
znów nie zostałem marynarzem
zapięty w przyciasny mundurek
śpiewałem alouette i kochałem się w Iwonie
tamto słońce schowało się za stodołę
jesteśmy zbyt mali
by być
kropką na mapie
https://www.youtube.com/watch?v=xM0UyNqrS0o
Michał Wodecki, 9 august 2014
żołądek skurczony broni przed powrotem
w miejsce zaniedbane do którego
wpuściłem ruinę zalałem deszczem z pękniętej rury
odchodzą płatami lata z sufitu w łazience
leżą na podłodze niczym zrzucona skóra z sumienia
porzucony odcinek „ja” wyciąga macki grzyba na ścianie
tak mało resztek słońca
wylewam się z kosiarką na bujne morze traw
prę przez pokrzywy wspomnienia płyną pod prąd
i myślę
o wskazujących palcach mieszkających wokół ludzi
na złamaną gałąź orzecha
Michał Wodecki, 12 august 2014
Wszyscy byliśmy winni
Zamiast łapać wysokość frere jaques
Ryczeliśmy głosem baranów wywalając jęzory
Przelała uwaga Jasia , żeby pan profesor tekst piosenki wyświetlił na oknie
Wybuch zaskoczył nawet wyjątki
Najbardziej Jasia i jego włosy wyciągane za próg
Widok jego rodziców wzbudził w nas dziwną autoagresję
„Oświęcim przeżył jako dziecko. Przegięliśmy , kurwa, a ty ze skargą do mamusi.”
Zaskoczony zasłaniał twarz.
Michał Wodecki, 16 august 2014
Teodor S. anatomopatolog
Stosunek do pracy ambiwalentny
Pierwszy raz na stole tak piękna pacjentka
W okolicy znana jako Krawcowa
Zszywała dusze rzemieślników
Rozdarte przez matrony cerujące dziecięce skarpetki
Zamykała koszmary nocnej pory
Szelest podnoszenia bawełnianej koszuli
I liczenie sapnięć żywiciela
Szyła dopasowane surduty pryszczatym młodzieńcom
Słodkim paliczkiem wypełniała naparstek bez winy
Kolorową nicią haftowała czas przed zakładaniem rodzin
Artystom poprawiała ścieg wiersza i krój obrazu
Książętom skaleczone sygnety
Nie potrafiąc zakryć dziury upływającego czasu
Przechodząc ulicą rozpięła gorset i połknęła aptekę
Teodor rozpruł skalpelem gruby ścieg na brzuchu
i zaszył na powrót złotą nicią
Krawcowa uśmiechała się przez sen
Michał Wodecki, 29 august 2014
mężczyzna który otwarł oczy przez chwilę
był potrójny na łódce i bez psa
kobieta w zielonej sukience której na ramieniu
usiadł egzotyczny motyl ma zaczarowane
oczy przez błękit morza i pływające w nim
diamentowe kropeczki słońca
i jest nie czuła na ciężar skrzydeł
słońce które dotknęło śpiącej głowy psa
zdumione jego realnością przygasło
mężczyzna który zgubił drogę do domu
przystaje na rynku gdzie młody i zdolny
farbami w sprayu maluje dostojny
zachód słońca
skubany
tekturowe słońce toczy prawdziwy blask
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
1905wiesiek
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma