23 june 2015
Kippah
W cieniu platanów
przysypiam na ławce
w słoneczny poranek patrzę
spod przymrużonych powiek
raz na wróble
które przegoniły gołębie
swoją konkurencje
względem prawa do okruchów
z bagietki
A drugim razem spoglądam
na strzelisty meczet
po drugiej stronie który wczoraj
był kościołem a dziś
gdy z mniejszości plennej
allochtoni stali się większością
wyparli gatunki rodzime
Ustanawiając własne zwyczaje
bo natura nie znosi próżni
tym którym chrześcijaństwo
przeszkadzało
i obce były święta z choinką
całe ulice zamknięto
na modły uliczne
Jako człowiek stary
nie odważę się iść w jarmułce
na spacer przez Paryż
takich doczekałem rewolucyjnych
czasów to samo spotka
kiedyś Polaków
noszących krzyżyk na szyi
18 january 2025
Aby rozjaśnić szary dzień.Eva T.
17 january 2025
Na huśtawceJaga
17 january 2025
1701wiesiek
16 january 2025
16.01wiesiek
15 january 2025
0032absynt
15 january 2025
"Za dzikiej róży zapachemJaga
14 january 2025
Ja jeszcze kiedyś do ciebieEva T.
13 january 2025
1301wiesiek
13 january 2025
zimowy deserjeśli tylko
12 january 2025
1201wiesiek