12 may 2013
11 may 2013, saturday ( Dzień świętego Francesco di Girolamo SI. Introit. )
A więc niedziela, 11 V 2013, sto trzydziesty pierwszy dzień roku. Godzina 04:33...
Przebudzenie ciężkie jak pierdnięcie Bəhēmôtha. Wczorajszowieczorna mieszanka Lorafenu, Ketonalu i Nurofenu Extra Forte wierci z uporem dziury w narządach myśli. Robię kilkanaście papierosów, zaparzam najmocniejsza, najbardziej gorzka herbatę Próbuję zastanawiać się nad wpływem myśli Protagorasa z Abdery na twórczość Sophoclesa (podobno takowy jest), szwęda mi się tylko po głowie jakieś wspomnienie platońskiego dialogu „Protagoras”.
Idę na strych, przynoszę czyste ciuchy. Golę się długo i dokładnie, później nadzwyczaj szczegółowa ablucja Koleżanka – odseparowana – małżonka odzywa się potępieńczym głosem ze swojego pokoju:
- Ty się gdzieś wybierasz tak rano?!
- Do Ostmark ,
- Gdzie?
- Nach Wien...
- To znaczy gdzie, bo wkurwiasz od rana.
- Do Wiednia
- Przestań używać tych hitlerowskich nazw, bo ci kiedyś jacys narodowcy mordę obiją, i słusznie.
Idę do kuchni parzyć następną herbatę... Postanowienie włączenia komputera...Wlokę się do pokoju.
- To ty jedziesz do tych Niemiec czy nie?
- Jeszcze chwile pomyślę.
- A pomyślałeś, ile zostawisz na życie, na prąd...?
- 3 000 złotych, tak żeby ci na weekend starczyło, dużo to nie jest, ale...
Spojrzenie na mnie krowimi oczami.
- To daj mi!
- Leży zwitek banknotów u mnie pod popielniczką.
W tym momencie wybucham śmiechem nie do opanowania. Wychodzę do kuchni, gdzie mnie skręca spazm chichotu do reszty.
- Z czego się śmiejesz, skurwielu...?!
- Z ciebie...
Wlokę się do swojego pokoju. Powtarzam zestaw Lorafen, Ketonal i i Nurofen Extra Forte. Jakaś lektura, koniecznie potrzebna od zaraz. Za ścianą Koleżanka – odseparowana – małżonka przeklina mnie siarczyście w połączonych językach słowiańskich ze zdecydowana przewagą rosyjskiego.
Nie wchodzi mi nic z autobiografii Jorge Mario Pedro Vargasa Llosy Marquésa de Vargas Llosa, z rozważań historiozoficznych Christiana hrabiego von Krockow, ani z naiwniutkich utopii rodem ze „Strażnicy i „Przebudźcie się”. Jeszcze Dominika Ciechanowicz, jej debiutancka powieść „O pisaniu książek i paru innych sprawach” - autotemetyczna, klaustrofobiczno – autystyczna, z lekkim zadęciem artystowskim; jeśli ta narracja przejdzie nie zauważona, to zadam sobie szereg ran ciętych ostrym narzędziem celem samookaleczenia :) :) :)
Obręcz na głowie jest zawsze potencją, do której możesz się odwołać...
Święty Francesco di Girolamo, módl się za nami, święty Mamercie de Vienne też. A święty Maïeul de Cluny niech zostanie patronem herbaty i papierosów, jak tez analgetyków i benzodiazepin
21 december 2024
2112wiesiek
21 december 2024
Wesołych ŚwiątJaga
20 december 2024
2012wiesiek
19 december 2024
18,12wiesiek
18 december 2024
1812wiesiek
17 december 2024
tarcza zegara "miasteczkojeśli tylko
17 december 2024
3 zegary ceramiczne - środkowyjeśli tylko
17 december 2024
1712wiesiek
16 december 2024
1612wiesiek
14 december 2024
Zawiązała naturaJaga