Yaro, 19 september 2021
gdy nocą wychodzę na miasto
lampy wiszą czasem gasną
kostka brukowa płyta betonowa
dominujące kolory to szare
jak szare myśli prochowce stare
ciemne bramy kryją ciemną stronę
wychodzę na miasto
z papierosem na ustach
to nie jest modne
niemodny z lat dziewięćdziesiątych
zapalę skręta zioło rozkręca młodych
Yaro, 19 september 2021
tutaj przyszedłem ze świata
meteor spada jako gwiazda
kiedyś było jaśniej
każdy śmiał się wyraźniej
nikt nikogo nie mierzył wzrokiem
hierarchia starsi strofowali głosem
byłem mały więc bardzo młody
szacunkiem darzyłem starszych
wystarczy słów wystarczy wody
z siebie zmyć syf którym człowiek
się przyodział szata mniej duchowa
zepsuł zabawkę dawniej naprawiona
Yaro, 18 september 2021
Zaprzyjaźniony z Bogiem
Świata stałem się wrogiem
W dłoniach pełno nienawiści
Na ambonie słowa pomieści
Z wyrwanym brukiem
Patrzy wrogim wzrokiem
Zginął niejeden świat
Zrodzi się nowy brat
Podobny bo natura niezmienna
Dla człowieka dobra zbawienna
Poznamy na nowo Boga
By nawiedzić sztucznego wroga
By utonąć w sidłach
Nabici z grzechu na widłach
Pomsta w rękach Boga
Nie osądzać świata osłabionego
Yaro, 12 september 2021
zrodzeni a nie stworzeni
przybyli na świat w identyczny sposób
na porodówce wśród innych dzieci
zakołysani w czerwone czasy
w takiej samej kołysce
na uśmiech matki
i strach z bólem
zapach mleka z brunatnych sutków
piersi ogromne pokarmem
tuliła przed światem
wetkną w pistolety róże
matka zawsze była
nie inaczej
ojciec
w pracy albo Bóg wie gdzie
zimny wieczór grudniowy
przyodziali tatę w mundur i pałkę
czarną lufę nabili pestkami
płacz lament
gorzkie słowa matki
rozczarowanie
tęsknota słów pacierze
oni tacy mali
Yaro, 11 september 2021
jak przekonać cię
byś zbliżył się do Boga
gdy sam
gdy sam
jestem falą
uderzam o brzeg raz mocniej a raz nie
zabieram piasek i kamienie
wdzieram się głębiej w ląd
porywam serca porywam emocje
by umocnić się
by zdobyć szczyt
by więcej nie upaść
by kochać i słuchać
droga którą idę
bywa zbawienną
bywa dobra czasem
czasem napotykam wiele zła
oplata mnie nie poddam się
widzę znaki dookoła
słyszę słowa
droga którą pójść mogę by spotkać Boga
kocham wszystko kocham wszystkich
zbliżam się do was mimo chłodnych spojrzeń
witam dzień witam was mamy czas
mamy siebie piękne pola piękny las
wyciągam dłoń czasem bija po dłoniach
wybaczę sobie wybaczcie bliźniemu
niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
on dał nam miłość w kilku przykazaniach
słowa Jego są nadzieją na kres tego co złe jest
droga którą idę
bywa zbawienną
bywa dobra czasem
czasem napotykam wiele zła
oplata mnie nie poddam się
widzę znaki dookoła
słyszę słowa
droga którą pójść mogę by spotkać Boga
(Piosenka reggae)
Yaro, 9 september 2021
Jestem człowiekiem
brzmi dumnie
jak drzewo samotny
smutny ptak podcięte skrzydła
skradli niebo ziemia mi bliska
stoję
nad przepaścią
nad przepaści gardłem
liczę się z upadkiem
przeklęty świat naprzód gna
bieg lemingów już czas
konflikt niezaszczepionych mas
Bóg dawno temu stworzył
człowieka i łakomstwo jego
nuklearny świat
jeden przycisk i strach
nikt nie panuje
co wydarzy się
nie jest zagadką
wielkie mózgi klonują się
chora polityka tego świata
słyszę płacz płacze Afryka
wstrzykują komuś chipa
patrzę na krzyż
nad grobem świata
płomienie pochłaniają łakomie
bieg lemingów biegiem
na spotkanie z twoim bogiem
Yaro, 2 september 2021
daleko na skraju
drzewo płacze z lasem
krzyż nad grobem nieznanym
poszli w bój kompani
w domu żona czeka
za oknem wrzesień
złe wieści niesie
z zachodu niemieccy faszyści
ze wschodu radzieccy komuniści
miłośnicy mordowania niewinnych
nie godzące się myśli
że Polacy się podnieśli
zniszczyć wydrzeć co najlepsze
nie ma przyjaciół rządy zawistne
tylko krzyż samotny jak żagiel
jak orzeł w powietrzu wolny
od nienawiści honorowi czyści
Yaro, 29 august 2021
Przyjeżdżaj odwiedzić mnie
Wyprostować drogę którą kocham
Pójdź dalej po falach jak On
Bez obaw o przyszłość
Daj wiarę i nadzieję
wiatr będzie Przyjacielem
lub ciepłą bryzą
Brakuje słów brakuje ciepła
W dłoniach uzdrowienie
Słowa na pokrzepienie serc
Które wciąż wołają w samotność
Przyjedź brachu bo przestrzeń
Zbyt wielka pomieści wszystkie
Nasze problemy jak kartofle
Z pól szarych jak popiół
Yaro, 26 august 2021
Patrzę w wasze oczy
Spojrzałam w lustro
Też się cieszę między
Jednym słowem a poezją
Widzę jasne dusze
Które cierpią za innych
Widzę smutek na twarzach
Czerwone oczy pod oczami szare
Jak szopy pracze dzikie psotne
przed niewiadomym
Lęk przed nami
przed nadchodzącym nowym
Czuję emocje negatywnej nocy
Brakuje słów
Brakuje ciepła dłoni
Nie zadaję pytań
Wyczytuję odpowiedzi
Widzę radość po wszystkim
co następuje i odchodzi gdzieś
Wytrwałość cierpliwość cierpienie
Przynosi ulgę w bezmiarze wieczności
Brzemię każdy nosi pomogę jeśli umiem
Yaro, 22 august 2021
prawdę mówiąc idąc do przodu
czas cofa życie do przeszłości
nie dojdziemy nigdzie
choćbyś wyszedł rankiem
spojrzysz w oczy nocce
łączą myśl przeciwstawne wektory
będziesz się cofał
nazwiesz siebie dniem
poeta burknął pod nosem
zapalił papierosa
skołatał
serce pod dziury w pulowerze
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
3 may 2025
marka
3 may 2025
marka
3 may 2025
marka
3 may 2025
marka
3 may 2025
marka
3 may 2025
wiesiek
2 may 2025
Eva T.
1 may 2025
Eva T.
30 april 2025
Eva T.
29 april 2025
Eva T.