Yaro, 1 march 2022
Sztorm stulecia sztandary patrzą
W niebo oczom nie wierzę
Płonie ognisko płoną ciała
Chłopcy idą dziś ginąć za Ukrainę
Śmierć niepotrzebnie krąży
między życiem a szańcem
Nie tędy droga nigdzie nie dojdziemy
Drogą donikąd przez przepastne stepy
Zanurzam się odpływam
szukam czegoś co pozwala
zachować ostrożność podczas snu
Boję się ludzi uciekam z domu
Tak nazywam Polskę oazę spokoju
Brakuje odwagi pewności siebie
Zakazuję w pamięci i nie potrafię
Zapomnieć rodzinnych ogrodów
Narodzić się na nowo
odświeżyć prawdę mówiąc o pokoju
Gdzie siła walki
gdzie głód pragnienie
umyka miłość ucieka z chwilą
Jak chłopak z dziewczyną
Istnieje możliwość odbioru
osobistego wyczekiwania końca
By zacząć od początku żywot
Człowieka marnego w obliczu Boga
Pokraczną wojną zamykam powieki
By nie ujrzeć krzywdy pokrytej popiołem
Yaro, 27 february 2022
nie skąpcie szalonej zabawy
hulam dziś by jutro walczyć
ramię przy ramieniu z bratem
jesteśmy wodą wiatrem ogniem
pójdziemy do boju twarzą w twarz
spotkamy braci Słowian podamy sobie dłonie
niech walczą wodzowie chorzy z nienawiści
nie ma w nas gniewu wyparliśmy zło
władcy tego świata wymyślili niezgodę
wolni niezdobyci niepokonani w słowach
walczymy na frontach pełnych miłości
dziewczyna wojenka dziewczyna matka
wojenka nie wybacza matka kocha tuli dziecko
wrócimy cali zdrowi chorzy na obraz wojny
nigdy więcej dla przestrogi przemoc rodzi
złe myśli boskie wyroki niezbadane upadamy na kolana
przed Bogiem przed dobrem nie do zdobycia
twierdza miłości modlitwy gorące płyną do nieba
wysłuchaj Panie głosu stworzeń boskich
zbudujemy dom zbudujemy w ojczyźnie raj
Yaro, 25 february 2022
W pamięci pejzaże odbite kalendarze
Ślady na wertepach jasnych klifów
Samobójczych nieudanych prób
byle rzucić się w wir życia
odbić się od dna skalistych rzeźb
wciąż biec na podwójnym oddechu
W ustach pełno słów krzyk na ustach
a przed nami chaos wojny zgrzytanie
nic pewnego w zielonych oczach
Człowieka marnego w obliczu złego
Bo ktoś rozkaże walcz przeciw bliźniemu
Yaro, 24 february 2022
zgasł olimpijski ogień
to zły znak to zły omen
płonie nienawiść do brata
płoną serca krwawi ziemia
ściskają w dłoniach ciężki metal
rzucają trotylem ołowiem
szum szarańczy nad miastem
niewinni promienni bracia
wybaczam im wybaczam sobie
zapłata i łaska w woli bożej
nasiąkam słowami nasiąkam
współczuciem nad grobem
wykopałem go dla siebie
nie będzie dobrze
nie będzie normalnie
po igrzyskach bitwa
po bitwie opada kurz
po wojnie pokój teraz giną ludzie
kiedy giną tchórze ginie normalność
ktoś ma kompleksy
chory z nienawiści
do własnego ja
igrzyska kończą nas
świat
okruszyną chleba w dłoni dziecka
Yaro, 24 february 2022
nadszedł ten dzień dzień marszu
czarny ksiądz poświęci czarną broń
broń co niesie śmierć i pokój zwycięzcą
pokonani padną do stóp by prosić o łaskę
ostatni gwałt by zaspokoić zgniłe ciała
człowiek nawet nie jest jak zwierzę drapieżne
jest czymś obcym
mordercą mówiącym coś o miłości
Yaro, 22 february 2022
chłopcy wrócą z wojny piękni i cali
rozpalimy ognisko otworzymy wino
powitamy ich ciepło chlebem i solą
zakwitną niczym młode małżeństwo
co przy ołtarzu przysięgało Bogu wierność
ludziom podziw przykład braterstwo
zapłonie ogień w sercach
uśmiech nieskończony
póki pokój rozgości się po ziemi
obiecałeś Boże zwycięstwo
dobra nad złem pamiętam
idą chłopcy z wojny psiej wściekłej
błyszczą medale dziękuję panie generale
dziękuję za kulę w brzuchu i brak ręki
idziemy niektórzy sami inni pod ramię
ściskają dłonie w podzięce
dziewczynie za wierne serce
Yaro, 12 february 2022
mamo chyba ze sto lat
jak nie widziałem ciebie
zapomniałem dotyku czułych dłoni
pamiętam klapsa powiedziałaś,
że mogę otrzymać drugi raz
zwany poprawką na posłuch
bym lepszym się stał
mimo, że świat skręca i nie zawraca
by zabrać słabszych rannych i zmarłych
pociągam nosem sentymentalny dzień
upiłbym się lecz nie potrafię
wyczekuję na spotkanie
urodziłaś mnie
powiedz jakim jestem synem
jaki byłem
powstaję po każdym upadku
myślami jak fale biją do brzegu
biegnę do ciebie boso po śniegu
wyciągam ręce a ty, że przypaliło się mleko
mieszkamy daleko od siebie
jedno słońce na tym samym niebie
Yaro, 11 february 2022
W deskach słoje opowieść historii
płacz drzew opadają żółte liście
Zima odkrywa karty bieli pola
szum drzew samotnie rozbrzmiewa
echem dzikich zwierząt leśnej polany
w pamięci zapachy dzieciństwa
Smak beztroski z upływem lat
Zamydlił zakroplone wielkie oczy
Spadający zimny deszcz
Wiatrak porusza się w temacie
Wiatr wystukuje wiersze na skrzydłach
Szukam czegoś więcej
niż tylko spokoju
szukam w sobie przestrzeni
Bo nie mieszczę wewnątrz
tego dobrego wyczucia stylu retro
Yaro, 8 february 2022
przeskoczyć własne słabości
wyrzucić do morza ości słów
pokonać własne ego
nie pozostać słupem soli
pamiętaj kolego nie licz medali
nie zatrzymuj się biegnij na szczyt
by z niego szybko zbiec i wyznaczyć nowy cel
celem jest przeżyć i podzielić się chlebem
spokój miłość pokój na ustach miej
z uśmiechem między ludzi wejdź
nie przejmuj się słowami kochaj mocniej
dla dobrych i złych bądź przyjacielem
by błyszczeć nieść nadzieję pokonanym przez życie
zdaj egzamin przetrwania oddaj co najlepsze
za przyjaciół oddaj siebie
Yaro, 3 february 2022
uciekam przed siebie
może po prostu do przodu
nie widzę rubieży. biegiem
by się otworzyć wypluć serię słów
wrogu prosto w ciebie
słowa byle jak sklecone
są lepsze niż ołowiane kule w ciele
szanujmy wolność bo ktoś nam ją odbiera
krok za krokiem rok w rok
coraz mniej to nie jest rock'n'roll
maski założysz gdy gazem dostaniesz w oczy
wróg do bram bo mu kazał rządu chłam
bądź mądrym karabin przetop na lemiesz oraj ziemię
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
29 april 2025
Eva T.
26 april 2025
Eva T.
23 april 2025
wiesiek
21 april 2025
wiesiek
19 april 2025
wiesiek
19 april 2025
Eva T.
18 april 2025
jeśli tylko
17 april 2025
Eva T.
15 april 2025
ajw
15 april 2025
Marian Banaszak