Yaro, 20 march 2022
Mam węch jak pies
Mocne słowo to jest
Gapię się sowie w oczy
Widzę polowanie białe bazie
Nad stawem w którym się kąpałem
latem było ciepło żniwa w lipcowe południe
W piecu szary popiół
Ręce brudne opadają
Pieniądze na kamieniu rodzą się
czarne jak moje oczy
Pod dachami ciepło dłoni
Rozgrzewa niepokój
Kładą się spać małe głowy
Księżyc jasny jak włosy babci Zofii
Yaro, 20 march 2022
powiedz mała co w sobie zmienić
bym mógł zabrać cię daleko
wiosna nachodzi już ciepło
zostawmy smutki tutaj nad rzeką
pytam się bo nie wiem co zmienić
zostawiłbym świat na szczycie
nie potrafię się zabić jak Kurt
nie potrafię za dużo smutku
ściskasz moją ciepłą dłoń
czuję to co ty gdy jesteś blisko
drzewa jeszcze bez liści
zielono mamy w głowach
nie odchodź zostaw słowo
bądź moją połową dolara
zakochany czekam na zmiany
by kochać się z tobą całą noc
pachniesz jak sosnowy las
wiecznie zielony pełen igieł
pełen rudej kory wyłożony liścimi
biegliśmy przed siebie pełni marzeń
Yaro, 20 march 2022
ból jest wmówiony ludziom
odwaga odwrotnością siłą lęku
napędza nas siła nie żadna para
odchodzę ciągnie mnie do walki
nie zapomnę chwil bycia razem
spędzony czas napędza mnie
bardziej czuję widzę więcej
wymiękam gdy zamykam oczy
jestem twardy bardziej niż granit
zakładam garnitur tylko wtedy
gdy układasz mnie do trumny
zasypiam zimny martwy na wieki
odkładam na później sprawy
jestem bystry woda jest bystra
zimno mi gdy nie mogę nic zrobić
zapalam papierosa i ciągle nic
Yaro, 19 march 2022
letniej nocy spełni się
w głowie same sny
nie chcę już śnić
myśl o tobie we mnie drży
uciekam szukam cię
zapadła klamka
drzwi zamknięte
jesteś daleko
w myślach blisko
na polach biało
w wiało dziś w głowę myśl
zakochany walę w tarabany
zostań ze mną choć na chwilę
spóźniliśmy się o lata
spóźniliśmy się by kochać się
zostaw choć trochę siebie
bym mógł jeść cokolwiek
Yaro, 18 march 2022
połączy ciała ziemskie
wspólne gapienie się w niebo
zadzierać głowę patrzeć wysoko
może kiedyś połączy nas
przestrzeń wypełniona powietrzem
kochające serca
dbają wnętrze duszy astralnej
na niebie wiele miejsca starczy dla dwojga
kochać się w twoich ramionach
gdy dziewczyna stęskniona
pragnę gwiazd i namiętnych ust
wyskakuję z butów gdy dochodzi do skutku
mówisz mój miły odpływam najdalej
by być najbliżej naszych marzeń
Yaro, 18 march 2022
oo ooo złapać Putina
nagroda jednego miliona
za mordę małointeligenta
odbitego od betonu z matrycy pustaka
nieważny czas ni godzina
oo ooo złapać Putina
szukam z teściem
twierdzi szwagier
mówi że to jego wina
łapcie Putina schował się pies
moskiewski karzeł niszczy wszystko
dookoła jak jakiś zwierz oo ooo
gdzie on jest pytam wszystkich
byłem w Moskwie na Syberii
ponoć skrył się w jaskini jak Mastodont
wydajcie Putina to jego wina
giną ludzie z każdych stron
kto walczył pamięta smród swąd
największy przywódca od ropy i gazu
Niemcy pomogą mu uciec do Argentyny
miejsce dla tchórzy małpoludów i frajerów
giną niewinni giną nadzieje wiara w nas
napełnia niebo pacierzy więcej i więcej
oo ooo dawajcie go szukam głowy Putina
do zabawy dla debili pod blokiem
nie za dnia jedynie w mroku
woziłbym go po wszystkich miastach wsiach
pokazywałbym psa rzucają mu jedzenie
głaszczą po kacapskiej głowie
pustej makówie mówią ośle
gdzieś był widać że w służbie KGB
Yaro, 12 march 2022
jestem lekko garbaty
to nie przeszkadza by zawiązać sandały
sypię dwie garście cukru do herbaty
a dzban mam dziurawy
nikt nie poda kromki chleba
niewiele mi potrzeba
trochę zieleni błękitu nieba
czasami pełnego brzucha
kilka kropli na pragnienie
włóczę się po miejskich osiedlach
jak pies bez imienia
Yaro, 12 march 2022
dwadzieścia pięć gram szczęścia
na kłótnie na rozstanie i powitanie
witają częstują żarciem
z każdym napić się należy
odmówić nie wypada
zaczynasz nadużywać
zachowanie niezdrowe
nie pochwalam toastów
zaczyna się niewinnie
koniec marny niewybaczalny
salto moralne osobiste klęski
wciąga jak bagno
nawet jeśli się wydostaniesz
zapach zostanie
Yaro, 11 march 2022
jestem szwem na poprutym swetrze
zleżałym cuchnącym stęchlizną
jestem białym misiem ze łzami w oczach
poszarpanym przez szczeniaka
jestem bladym świtem gdy do pracy
nastawiam wodę na kawę w kuchni
zapalam papierosa może jutro skończę z nałogiem
lecz nie dziś
zamykam drzwi bo sam mieszkam
nikt ze mną już nie śpi
poszarpany przez psa biały miś
Yaro, 3 march 2022
połączeni cienką linią
przechodzimy poziom dalej
w świecie artystycznego mroku
surrealistyczne fantastyczne
obrazy słowa w rzeźbione życie
uciekam drogą szeroką
twarda zbita od kroków
artystyczna ekspresja
pozwala wyrzucić ze środka
wewnętrzny niepokój
obawy wrosły w ziemię
jak osty jak chwasty co niszczą
dobrą reakcję w symbiozie
pójść oddalić się od siebie
by bardziej się do ciebie zbliżyć
jesteś rzeką polem obfitym
sytym być i umrzeć w dobrobycie
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
29 april 2025
Eva T.
26 april 2025
Eva T.
23 april 2025
wiesiek
21 april 2025
wiesiek
19 april 2025
wiesiek
19 april 2025
Eva T.
18 april 2025
jeśli tylko
17 april 2025
Eva T.
15 april 2025
ajw
15 april 2025
Marian Banaszak