Yaro, 22 december 2023
nie umarłem
nie teraz 
czasem śpię 
nie zabieraj 
za droga śmierć 
życie nieubezpieczone 
nie mam co jeść 
w garach pleśń 
obudzę kiedyś człowieka 
wskrzeszę do życia  
nie opłaca się umierać 
choćby dla dotacji  
życie w tym świecie
rzeź 
segregacja śmieci 
podział ludzi
na tych na tamtych 
śmieć piszący cienki wiersz 
nie umarłem bez licencji 
przejść  inny wymiar 
by noc stała się dniem
Yaro, 22 december 2023
jestem
dźwiękiem w ustach
spojrzeniem w oczach
znikam z ostatnim
oddechem na szyi
jestem
ciepłym pocałunkiem
w dłoni zatrzymany świat
wciąga w plejadę gwiazd
biegiem w kosmosie
umyka czas bo go nie ma
w zamyśleniu przez dzień
w uśpieniu przez noc
więcej nas przy stole
pod obrusem siano
w kącie pachnie las
ozdobiony z gwiazd
wszyscy są oprócz tych
co odeszli gdzieś
przywołuję dzień
gdy było nas więcej
pada śnieg za oknem
zaczarowany świat
malowane szkło
srebrnym wiatrem
opłatek w wigilijny wieczór
niech niesie spokój
w sercu ciepło
Yaro, 16 december 2023
śliczna się śnisz
malinowe usta smakują latem
piersi nabrzmiałe od piękna bluzka rozpięta
guziki trzeszczą uśmiech podnieca
ochota
rozbieram wzrokiem
ściągam zdzieram wszystko
budzi świt spojrzenia
śpię spokojnie
to tylko sen który przyczłapał w nocy
mam dość
muszę zrobić pierwszy krok
poznam ją w tę noc
Yaro, 14 december 2023
dotykaj rzęsami czuję oddech
na twarzy ciepły pocałunek
dotykaj dłoni pewna siebie
rozbierze marzenia
odlecimy na kilka chwil
noc błogosławi nam
bardzo cię kocham 
bardzo proszę o kolejny krok 
wejdź z miłością w nowy rok
pociąga mnie zapach ciał
cały spocony cały drżę
szczęście rozpiera mnie
ściągnij obrus kochajmy się na stole
będzie dobrze tnie jak nóż
Yaro, 14 december 2023
przepadł niejeden raz świat
nie zawsze nastawał świt
niebo zasnute wulkanicznym pyłem 
zginął niejeden obraz jaki znamy
zapłakał Bóg nad losem człowieka
wznieśmy ramiona do nieba
dziękując za każdy przeżyty dzień
nasze dzieci są niewinne
jednak człowiek się podli
wydziera Ziemi serce chce więcej
Apokalipsą zwą każdy koniec
mimo to pędzimy na dno 
nic do przodu tak to szło
Yaro, 13 december 2023
ziarenka piasku z plaży zabierając morze 
w zamian nie dając nic prócz ciepłej bryzy
czas postarza twarze dodając lat
w zamian  ciężar wspomnienia
nas brakuje każdej chwili
zachodzi w głowę człowiek 
 budzi świt szron na głowie 
łza bogini miłości 
człowiek spotyka człowieka 
na swej drodze 
wczoraj dziś i jutro 
na codziennej ścieżce
 do boskiej drogi 
przez wieczności zarośla ku Bogu 
szukamy szczęście dziewczyny 
lubię cię kocham Cię
 zapada noc 
sen o tobie nie kończy się nigdy
Yaro, 13 december 2023
może kiedyś się spotkamy
może jutro wczoraj już było
zadowolony ty też dobrze całujesz
może latem spotkać się wypadnie
może pod biedronką lub pod cmentarzem
uciekasz z wiatrem we włosach
jeszcze wczoraj miałam naście lat
dziś wznoszę zacięcie dziadkowe
gdy będziemy na zakręcie
daj znak że kocha się tak
zamknięty rozdział
nie dla takich jak my calusnikòw
może to my byliśmy dla siebie
może ktoś wtrącił się zabierając szczęście
którego już nie ma
tylko szumi las auto zżera rdza
napisz kilka zdań
nie mów nic na do widzenia
kocham cię jak szalony dzień
co budzi się
Yaro, 12 december 2023
na polskiej ziemi zawrzało
szybka piątka nieudana opcja zabijania
jedni leczą ducha inni leczyć pragną ciało
wszystko i nic czarne z białym pomieszane
w jednej z betoniarek
gniewem karmieni strachem niepewności
życie na kredyt lub ucieczka stąd z biletem donikąd
asfaltem idzie siła bagno betonowym chodnikom
z jadem na języku z żalem droga prowadzi w pustkę
jedni wielbią Boga drudzy wolą szatana
na ołtarzach kładą ofiarę za zapłatą
prawda kłamstwo dobro zło
w pakiecie na obrazkach w
Colosseum wielkiego miasta na tabliczkach hasła
beton milczy przyjmuje wszystko
chłonie słowa okrzyki młode pokolenie
naprawdę nie potrzebują nikogo chcą żyć
bo życie wyciska ostatnie siły krwawe łzy na skórze
załamane dłonie proszą o pokój na świecie
niewinne obeliski naznaczone drzwi świątyń
pragnę spokojnie zasnąć dzieci boją się
płonie ogień serc
płonie gniew
płonie grzech
płonie niewinność
niech każdy żyje jak chce zostawcie nasze dzieci
one idą gdzieś niewiedzące dokąd
brak słów by wyrazić móc by czuć sens istnienia
niczego nie dawajcie nam
nie zabierajcie tego co już mamy
krzyk rozpaczy
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
31 october 2025
Jaga
30 october 2025
wiesiek
29 october 2025
wiesiek
28 october 2025
wiesiek
25 october 2025
wiesiek
24 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
22 october 2025
Jaga
21 october 2025
Jaga