13 october 2014
spacer lasem
świergotem słów
sroko rozmowę naciągasz
dzięcioł na drzewie
kurczowo pazurkami się trzyma
ostatkiem siły kornikowi głowę urywa
las życiem płonie tej jesieni
spacer szelestem liści i wszystko zapominasz
nie patrzysz na zegar czas w miejscu alejką umyka
złodziej chowa w kroplach rosy skarby chwili
nie uciekaj ode mnie zostań na moment
trawy spieczone
słońca promieniem
rozświetlone półmrokiem przechodzi obok
idę wplatam miedzy nas rozmowę
widzisz kochana las jest sam a nas przybywa
z każdym krokiem nowym rokiem
odejść chciałaś tylko dokąd
przy mym boku dotrzymuj kroku
czas zgarbi ciała wspomniesz tą historię
zabiera mnie kostucha zdrowie nie to
wnukom o mnie opowiesz
w szpakowatej głowie zapisane chwile
w zapachu leśnej konwalii
18 november 2025
wiesiek
17 november 2025
wiesiek
16 november 2025
wiesiek
16 november 2025
ajw
15 november 2025
wiesiek
15 november 2025
Jaga
14 november 2025
wiesiek
13 november 2025
Jaga
13 november 2025
ajw
13 november 2025
ajw