Yaro, 19 march 2025
ten koniec to udręka
odeszła na zawsze
spłynęła w płomieniach
dziewczyna ze zdjęcia
wspomnień garstka
z każdym rokiem
pamiętam, widzę więcej
bratnie dusze nie mogą
być razem nie udźwigniesz
piękna miłości, ona kocha
tak myślisz ,nie jest inaczej
Yaro, 16 march 2025
wyszłaś do pracy tak bez pocałunku
jak zawsze ze mną się żegnasz
czy tak wygląda czas przyszłego rozstania
tak cię kocham a ty zapominasz
chcę dać tobie kawał nieba
uciekasz mówiąc , że to pora
gdy kochający muszą się rozstać
bardzo się boję czego sam dokonam
nasze pociechy nie są gotowe
samotność będzie boleć
nie ubieraj się zostań na trochę
to nie czas i miejsce
by powiedzieć do widzenia
przypomina się jedna historia
to właśnie staje się prawdą
bólem na całe życie
bez sensu chodzę i zbieram liście
na każdym drzewie twoje inicjały
nie mogę zapomnieć chwil spędzonych
zapachu lasu kolorów wokół
pamiętam naszą przysięgę na zawsze
Yaro, 15 march 2025
w szaleństwa piękna
czas złodziejem
postarzałą twarz
pokaż ostatni raz
zamknij przeszłość
w kartach lat
szczęściem poznać cię
poznać rodziców
wiem na pewno
człowiekiem być
zaszczyt miłość
kochać potrafimy
ulubieńcy Boga
wolna wola
w grzechu brodzić
wybaczać iść własną drogą
pozmieniał czas
zwodnicze słowa
nie wierząc im
w pokucie skonam
Yaro, 15 march 2025
jakaś siła pcha mnie w Bieszczady
bo tam diabły bardziej uśmiechnięte
szczyty wesołe zielone całe
a Bóg kocha nas
gdzie anioły i demony
tańczą we mgłach skąpani po pas
a ogień w nas
odchodzę w dal
odpływam stąd
mam dość tego miasta
mam dość tego smrodu
a Bóg kocha nas
gdzie anioły i demony
tańczą we mgłach skąpani po pas
a ogień w nas
Yaro, 13 march 2025
chciałbym uciec daleko
na wyspę otoczoną oceanem
skąpany w błękicie
w ciszy pośród zieleni
przykryty liściem palmowym
smakowałbym wolności
wolny od telewizji, nienawiści
czuwałbym nad swoją kobietą
człowiek żyje marzeniami
czasem cząstka z nich się spełni
dość wojen głodu i głupoty
czasem zamykam oczy
widzę w głowie ciekawe obrazy
otulony w wiatr gonię chmury
zamykam w sobie kilka uderzeń
serce tłucze i kocha radośnie
moja wyspa jest blisko
ściskam w dłoni ziarna piasku
plaża pokryta resztkami złudzeń
fale niosą myśli gdzie wolność ma smak
Yaro, 12 march 2025
kocham swoje dżinsy,
bez porównania
jesteś dla mnie wszystkim,
pędzę przez lata, zabrakło tam nas
powiedz, że mnie kochasz,
kwitną kwiaty w ogrodzie
myśli podobne, uśmiech śliczny
słowa pobudzą wyobraźnię
zamyślony zapomnij
o wczorajszym spotkaniu
ważne dzisiaj w płucach z tlen
biegniemy polaną w nieznane
lecz gdy to jedynie
sen może urojenia
krótkie jak cały
ten zmartwień los
Yaro, 9 march 2025
ona kocha mnie
w tę noc zamienię naszą miłość
w mokre prześcieradło
niebieski kolor mój ulubiony
na niebie księżyc zawstydzony
rumieni się patrząc nieśmiało
za oknem cisza spokój
owady dają o sobie znać
oddech głęboki
spocone ciała dotykają się nawzajem
tacy zmęczeni ciężko oddychając
zacementowany związek dwojga ludzi
w pamięci
na zawsze
na wieczność
zawsze czegoś brakuje
rozłąka kiełkuje
zostań na dłużej by nigdy
nie było zbyt mało
bądź pierwszą
żoną matką kochanką
bądź melodią bądź radością
drogą przez życie zawsze
we dwoje dopóki nie
rozdzieli nas
sprawiedliwy Bóg, starość i czas
Yaro, 6 march 2025
jestem szalony
wjechałem na przejazd kolejowy
na świetle czerwonym
trzeba się pogodzić z utratą
prawo jazdy
jesteśmy szaleni jesteś szalona
to nasza pasja ulubiona
nie swoim wozem
wozimy tyłki
wszędzie tam gdzie zabawa
weź moją zabawkę w dłoń
do ręki dam
na sznurku latawiec
biegniemy polaną
biegnie czas
wszystko za szybko
latał wiatr gnał na szkwał
człowiek szalony
robi niesamowite wrażenie
jakby odpłynąć chciał
czy warto być kimś innym
czy to rzecz dziwny świat
Yaro, 6 march 2025
jestem potrzebny, nóż do konserwy,
jestem w swoim świecie akcji,
jestem zakochany, ona o tym nie wie
płyną dni, płyną rzeki
zimnej wody
zadowolony
uśmiecham się do tego miejsca
nie zamykam drzwi otoczony dobrem ludzi
czuję zapach konwalii, ciszę lasu
zagubieni z oczami pełnymi emocji
wyczuwam, kreuję na nowo słowa
na stosie płoną nadzieje, smutki
napiję się dzisiaj zimnej wódki
jestem zbiegiem z tutejszego więzienia
tam zostawiłem znajomych kawałki chleba
maszerują myśli,
w głowie słowa znanej piosenki
ten las tajemnic
ukrywa od dziecka
jak pamiętam
skarby i grzeszki
dym nad Wisłą
niesie w dal troski, żale,
uśmiech i radość
powoli nie spiesząc się
odchodzę przed nieznanym,
nieciekawym filmem
tutaj zapuszczę korzenie na stałe
Yaro, 4 march 2025
mój świat
gdzie krew płynie jak rzeka
gdzie zamiast dzwonów w kościele
biją kolbą po głowie, po nerkach
pamiętaj nigdy tutaj nie wracaj
nikt nie wraca,
nikt nie wysłucha,
nikt nie otwiera drzwi
szukam spokojnego miejsca
w życiu
nie znajduję
w środku coś tłucze
jakby czołg zbliżał się do miasta
nikt go nie przywita
chyba, że koktajlem Mołotowa
młodych chłopców nie ma
są groby wokół trochę ziela
mogli żyć, marzyć śnić
ale ktoś
otworzył puszkę Pandory
bójmy się
gdy wróg wymyślony
zawita w nasze strony
jak zło działające na rozkaz
biją dzwony, biją po głowie
umieram za młodu,
umieram daleko od domu
świat oszalał
miało być dobrze
czas się nie zatrzyma
ruszy z kopyta
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
24 march 2025
ajw
24 march 2025
ajw
23 march 2025
wiesiek
23 march 2025
ajw
22 march 2025
wiesiek
22 march 2025
absynt
22 march 2025
ajw
22 march 2025
ajw
21 march 2025
absynt
21 march 2025
absynt