5 september 2014
w kitlu białym
odbijam się
jak echo od smutnych dni
szarych drzew
stoję w miejscu przebieram nogami
karmią mnie prochami
długi korytarz białe ściany dziwni ludzie
jak ja tacy sami przerażone oczy małe
patrzę na kraty
gołębie przyfrunęły w odwiedziny
wiedzą
że nie mam już rodziny
koledzy wyjechali nikt mnie nie pamięta
nikt nie zadzwoni nikt nie da skręta
było pięknie wrzosy pachniały poligonem
jeszcze czasem się wyśni
lepszy sen na szare dni
strzeliła psychika jak balon na studniówce
walczę z każdym dniem nocą śnię
jutra nie ma na haczyku w kitel biały
korytarzem w kierunku marzeń
piguła pokazuje palcem
5 october 2024
0510wiesiek
5 october 2024
Wielkość nie jest kwestiąEva T.
5 october 2024
In God's ShadowSatish Verma
4 october 2024
mężczyzna idzie do domuEva T.
4 october 2024
January CoolSatish Verma
3 october 2024
Pieprzyć to!Eva T.
3 october 2024
Światła porankaJaga
3 october 2024
Kwiatki u sąsiadki.Eva T.
3 october 2024
Sending My HymnsSatish Verma
2 october 2024
0210wiesiek