20 april 2014
zewsząd gnój
zewsząd słoma wystaje z butów
gnój w słowach przebiera świński ryj
blady w pracy drżeniem rąk
nadzieję odbiera raport gniewu
dokąd płynie ta łódź
przecież na oceanie nie ma brzegów
dziurą nabiera wodę jak łapówki
wszystko ważne nikt nie pije rumu
tylko herbatkę z bławatków
władza odbiera rozum
zielony banknot więcej warty niż dar życia
przy korycie świnie
pełne brzuszki blade ciała
przy sterze wojownicy słońca
ślepi żołnierze
5 october 2024
0510wiesiek
5 october 2024
Wielkość nie jest kwestiąEva T.
5 october 2024
In God's ShadowSatish Verma
4 october 2024
mężczyzna idzie do domuEva T.
4 october 2024
January CoolSatish Verma
3 october 2024
Pieprzyć to!Eva T.
3 october 2024
Światła porankaJaga
3 october 2024
Kwiatki u sąsiadki.Eva T.
3 october 2024
Sending My HymnsSatish Verma
2 october 2024
0210wiesiek