RENATA | |
PROFILE About me Friends (122) Collections Poetry (1247) Prose (22) Photography (218) Postcards (34) Diary (96) |
RENATA, 21 january 2012
Wszystkie drogi prowadzą do stołu
z butelkami
I znów b edzie jak co tydzień impreza
uzgadniamy co gdzie i kiedy
kupić spirytus takie były czasy tańszy
Jak dobrze zyć być i czekać
zabłysnąć ogniem zapalonego papierosa
śmiechem najszczerszym rubasznym
poczekać aż dzieci zasną
pochłonąć w paszczach to co zostało
na stole jakiś śledź i ogórki
sałatki o o leć no który bo dno się odzywa
Nawet nie wyobrażasz sobie
jak dobrze wciąż tańczyć te same kawałki
Bad Boys Blue i Modern Talking
i ta tygrysica C.C. Catch
każda z nas chciałą ją naśladować
chwila
dzieje się zbrodnia
cudza żona zamiast śledzia
ma smak na cudzego męża
[sledzia też zjadła sciślej mówiąc]
koniec integracji
rozchodzi się ferajna
łożko się kołysze
gdzieś z mysiej dziury
jej majtki tragicznie krzyczą
bo jak
a jak co potem
droga bez powrotu
zawęża się
nic nie ma znaczenia
znów decyduje ilość
RENATA, 18 january 2012
Wnętrze brzmi
groteską życia i śmierci
kreska drga most szarpie
impulsami
wołam wołam wołam
coraz
więcej czerni
pomiędzy
martwy język
Rysy twarzy
niczym kalejdoskop
gorącej lawy
zastygają
nie wywołasz sztucznego
uśmiechu
nie otworzysz okna naprzeciw
w czterech ścianach
klatki
pękła klisza
RENATA, 15 january 2012
Kochana złączyła nas
rodzina
i silny pociąg do obrączki
mnie ciągnie do wina
Kochana nie brakuje nam
siana
tylko czasem
tupotu małych nóżek z rana
Kochana co rok słoneczna
Hiszpania
corrida i Costa Brava
trunków wodospad
wsiadam i wysiadam
kochana jestem z tobą
i zawsze będę
nie licząc boków
bo oprócz
tak wiele czeka uroków
kochana stwarzajmy pozory
tobie nikt nie powie że masz rogi
RENATA, 14 january 2012
Puściły nerwy
i spust
zadrżał rozdygotaniem
śmierć nie przybyła
RENATA, 13 january 2012
Doświadczenie stworzyło sztukę
brak doświadczenia przypadek
Zachodzę w głowę
kopiąc w myślach tunele
czy ten świat jest przypadkowy
czy istnieją gdzieś inne modele
czy Stwórca we śnie powypadkowym
kołysząc się jak w autyzmie
ulepił nas na kształt i podobiznę
pełzającego gdzieś w wszechświecie robaka
o rany masz w sobie tyle seksapilu co lalka szmaciana
w substancję podzielną cielesną
jak plastelina materię jakąś wepchnął
duszę ducha dech kierowniczkę
zachłanną ciekawską zazdrośniczkę
i jeszcze pyskata
nie przestaje się rozmnażać
trwa w przeznaczeniu się spełnia
obraca w proch i dopełnia
początkiem końca
magią
i gwiezdnym pyłem
jestem będę i byłem
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
5 october 2024
In God's ShadowSatish Verma
4 october 2024
mężczyzna idzie do domuEva T.
4 october 2024
January CoolSatish Verma
3 october 2024
Pieprzyć to!Eva T.
3 october 2024
Światła porankaJaga
3 october 2024
Kwiatki u sąsiadki.Eva T.
3 october 2024
Sending My HymnsSatish Verma
2 october 2024
0210wiesiek
2 october 2024
Wariacje z piórem.Eva T.
2 october 2024
Sending My HymnsSatish Verma