14 september 2012
List do Amandy – w kominku zimny popiół
przepraszam że znowu niszczę przyrodę
zapisując bzdurami następną kartkę
lecz miałem tak wielką potrzebę
przestało padać i powoli wysychają paryskie ulice
po których rytmicznie stukałaś o boże „hillsami”
nie tego sklepu już nie ma gdzie zabijałem
czas czas w którym przymierzałaś liczby mi nieznane
ale jest kawiarenka tak w tamtym parku
nowa a w niej tyle jazzu szkoda że sam piję
ostatnio w długim liście pytałaś czy kocham
ależ oczywiście zawsze i wszędzie nawet tam
mamy dzisiaj święto kochana no bo lipiec
tańce śpiewy petardy i szampan
tylko père lachaise jak zawsze
cicho śpi
twój A
10 october 2024
In CoexistenceSatish Verma
9 october 2024
0910wiesiek
9 october 2024
Understanding MeSatish Verma
8 october 2024
0810wiesiek
8 october 2024
O GodSatish Verma
7 october 2024
Z liściem na głowieJaga
7 october 2024
0710wiesiek
7 october 2024
The PenultimateSatish Verma
6 october 2024
0610wiesiek
5 october 2024
0510wiesiek