Leszek Czerwosz, 12 september 2013
Wieczorem Dżin zagląda w okno.
Z lampy wychodzi bezszelestnie,
jak kot się kładzie, grzeje i kusi.
Powtarza kliknij, kliknij, kliknij.
Wszystko wypełnię co do joty
zlecone szepty, pocałunki.
Potem opowiem, obiecuję
Jedno jest tylko niemożliwe.
Musisz sam przybyć, spojrzeć w oczy.
A czy zaboli? - Dżin nie powie.
Powiew wieczoru budzi drżenie.
Sprawy nabrzmiały, nie wytrzymasz.
Znikaj mi zmoro, gonię Dżina
Oczy błyszczące w blasku plazmy.
Niech nie wystawia mnie na durnia
Na śmiech całego Internetu
Leszek Czerwosz, 28 november 2013
jesteś?
wiedział że pod zmatowiałą
od patrzenia cienką skórką ekranu
była
czekała na randkę w ciemną noc
sam na sam z technologią wieku
zasłonięta nieodgadnionymi hasłami dostępu
z kamerą perwersyjnie odwróconą w gwiazdy
tylko przytłumiony
odgłos jazzu dobiegał
z sąsiedniego mieszkania
jakby klimat uwiedzenia rozpościerał się
po całym osiedlowym wieczorze
przenikał przez skórę
niby dym słodkiego tytoniu
irytował niepokojem oczekiwania
pojawiły się w końcu zielone znaki
obecności
radosne plumkanie przebudziło
z tymczasowej drzemki
rozochocony miał już rozpocząć
akcję palcami
nie przeszkadzaj usłyszał
trzask drzwi
przeistoczył roztańczoną przestrzeń
w cztery ściany
nachylone nad niemym bezdechem
Leszek Czerwosz, 14 march 2014
To koniec balu. Nieoczekiwany.
Wiedziałem.
Potrzymaj mnie jeszcze za rękę.
Pomóż przejść.
Do zobaczenia niedługo.
Sakramentalne tak
sam powiedziałeś. Zaufaj,
przecież nie masz wyjścia.
Obiegówka, protokół zdawczo-odbiorczy
w szeregowym porcie na e-Styksie.
W karnecie następni,
jak będzie po wszystkim.
Piękny ten bal,
lecz dziś wyjątkowo
nie poproszę nikogo do tańca,
teraz pa, teraz się wynoście.
Leszek Czerwosz, 5 january 2012
leżymy w gaju
muska wiatr
zlizuje słońce
jesteśmy w chmurach
palcem pokazuję kształty
poprowadź moją dłoń według woli
dobrze wiesz
dokąd zmierzam wskazującym
a nocą
wypiję z tobą wino
w tawernie znalezionej
w pofałdowanej wyobraźni
ja tylko śniłem
że jesteśmy
Leszek Czerwosz, 28 august 2013
w niebyt toczą się kolejne
zdejmowane maski
z pochyłości ześlizgują kopyta
rycerze tracą głowę
a twarz stale
nie do zdobycia
współczesny teatr cieni
czy jeździec znajdzie windę
wciśnie guzik i wszystko
wydarzy się jak w bajce
znanej sztuce
granej po tysiące razy
Leszek Czerwosz, 8 january 2018
nadchodzi
z uderzeniem
aż po same uszy
zawsze zdążę
warknąć tych kilka
i trzasnąć
wtedy nie ma już
z kim
ani dokąd
Leszek Czerwosz, 16 january 2019
przychodzi czas
że najważniejsze są sufity
smugi farby niechlujnie pomalowanej
i gruzełki na których
zatrzymuje się wzrok
odpoczynek dla myśli
co depczą się w tłumie
cały dzień i następny
mija
spokojnie
kolejność pór roku
nie gra już roli
Leszek Czerwosz, 4 august 2013
niezatarte pragnienia
raz po raz wzburzają się przeciw
chronicznemu nosicielowi
słowa niepotrzebne
wycieram o brudną gębę
pełną frazesów
jak głęboko zapaść się można
w ciszy niepoliczalnych win
skąd nie ma powrotu
Leszek Czerwosz, 9 august 2014
już wiem że nie wrócę
pomimo zaklinania gwiazd
choć plany na wypadek
koincydencji ciał
bo dzielą nas miliardy
nocnych wspomnień
policzyłem nieprzeliczalne
kamienie polne
zatrzymane w biegu
dla zastanowienia
ucieknę myślami
gdy lawina
rozbłyski zbledną
codzienność zastępuje
przecież w każdym porcie
czeka nieodwzajemniona
w relacji N do N
Leszek Czerwosz, 19 october 2013
rozkładowe mieszkanie
z wszystkimi wygodami posiadam
w centrum duszy
bardzo nudzi sprzątanie
pustych pokoi
dalekie widoki z okna
zamienię bezpośrednio
na blask oczu
niech zaskrzypi podłoga
zajęczą sprężyny łóżka
wprowadź się do mnie
w zakurzonej wyobraźni
powieś ubrania
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma