13 february 2018
Szymek
Tego dnia było tak słonecznie, ani jednej chmury,
tylko coraz ciszej.
Ciszej.
Jakżeż chciałbym zamienić się
z kwiatami jaśminu - nie drżały.
Panie. Strach widziałem przez szpary stodoły
- bezszelestne wołanie do Boga.
Wyciągając go za czarną czuprynę,
kopać dół kazali
- dwunastoletnie dłonie krwawiły.
On kopał i kopał. Dla siebie, dla nas,
a my klęczeli, klęczeli - wpatrzeni.
Panie Boże, zmiłuj się nad nami
i nad nim, przecież on tutejszy
- jeden świat.
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga