Belamonte/Senograsta, 26 november 2024
diabeł tkwi w szczegółach, a może w podstawach
a może szczegóły to podstawy
a raczej nie tyle diabeł, co clou, mistrzostwo sprawy –
kunszt rzemieślnika
każdy segment atom jest dopracowany
subtelny wdzięczny wzniosły
przyjrzyj się wzorkom na ogonie
zobacz jak to się zgina
topik się przemyka wydłuża kurczy skręca
jaszczurka szuka kryjówek, pozycji do medytacji
maszyna wypuszcza w świat ze swych dłoni
naśladujących dłonie bóstwa
precyzję i szyk
gumowej uszczelki na przegubie z tytanowych
skręcających się drobin
- doskonałość –
Kobieta z rozrzuconymi „przypadkowo” włosami
też się skręca, wije jak wąż
odpoczywa w mych objęciach
które nie sądziły
że to tak giętkie wiotkie ruchome
nieskończone
w przyszłość i przeszłość
może być
A wszystko przenika duch
Belamonte/Senograsta, 25 november 2024
Anioł rozumu miłości namiętności
W tych puzzlach było więcej słabej woli i tęsknoty
za szaleństwem A więc nie wzniósł by się żaden symbol
Patrzeli na siebie słabych głodni sił
Ostrożni tyrani mądrzy przestraszeni
Duch jest patrzeniem w gniewie lub inaczej
Anioły to my to robiący
Anioł pomagający z wyrzutem patrzy życzliwie i czuwa
Inne patrzą zachęcająco i z namiętnością
Spontany, namięty – one tylko wiedzą, że są
i że coś jest, czego chcą, bądź nie
Anioły oprócz tego z boku patrzą, a może ze środka
Belamonte/Senograsta, 24 november 2024
myśli parują z głów i skór
anioły na polach
gwiazdy niewstrzymane w biegu
linia od nas do śmierci
poruszasz mocą ducha grudki ziemi
obsuwają się
oddech myśli
każdy chciałby mieć anioła stróża
mroźnego przyjaciela
na wariactwa dzieci patrzącego
ale one nie poruszyły grudek ziemi,
tzn. myśli i uczucia
ale ręka pogłaskała lwa
a więc pośrednio tak
dziecko na obrazie, mróz, anioł śmierci czuły
na tyle starczy istot duchowych
droga biegnie do gwiazd za górami
Adele Hugo włóczy się za ukochanym oficerkiem
anioł szaleństwa może jej towarzyszy
Obserwatorzy jednak bliżej są formuły cichej mowy strumienia
Eloe usypiającej ucznia szamana
Czasem chcemy odwracać bieg historii
Budzić w ludziach i rzeczach i w zieleni i w czerwieni
Odpowiedź
Belamonte/Senograsta, 7 november 2024
siedzę w przodku a przodek siedzi we mnie.
nazywam to swoim ja. dążymy do piękna.
zbieramy grzyby. chcemy żywotności i
przyjemności. drzewo somy się rozrasta
a my jesteśmy liśćmi jesiennymi.
niepowtarzalne kolory nieb i grzybów.
one nie mają nazw. w pewnym momencie
są tak obce że już nie ty je widzisz. są
świadomością Puruszy. zderzasz się z kimś
innym w tym. z innym wymiarem.
niebo schodzi w grzybach na ziemię.
wrażenia pochodzące z oddali są graniczne.
piękno różnorodne. barokowe. bluźniercze.
szerokozakresowe. kochanka czekająca w dali
w ogrodzie na chwilę spotkania. daleko
w polu. na rozstajach. poza mrowiskiem.
poza sensem. kapelusze i nóżki. czasem brody.
sople. czasem uszka.
pragnienia niespełnione nie dają zasnąć. żyj -
krzyczy brzuch i członek. patrz - krzyczą oczy.
spełnione dają sen niedźwiedzi. zimowy. długi.
dziś znalazłem grzyba wieczności.
wskoczyłem w grzybnię. domek. helisę.
tu i tam. moje ciało nieśmiertelne jest tam
i jeździ wozami.
wspiąłem się na szczyt i tam zostałem zamarznąć
albo rozwiać się. odbić w tafli.
jak jaszczurka znieruchomiałem na krawędzi.
wieje wiatr wśród kości. przodkowie są w nim.
i w grzybni. ziarna życia w powietrzu,
proch prochowi nierówny. wiatr wiatrowi.
Belamonte/Senograsta, 6 november 2024
umieram żyjąc
żyję umierając
piszę pisząc
umieram umierając
żyję żyjąc
żyję
umieram
albo nie
Belamonte/Senograsta, 30 october 2024
Rozmowa na szczytach gór o miastach oczekiwniach
Każdy umysł sam z siebie (formy i treści podstawowe) i z podpowiedzi czasu i innych
ma oczekiwania
Wenecja - romans, wody, ucieczka z więzienia, chłód od morza
Ale pewniejsze, że gdzieś jest wodospad lub śniegi - ale z tym się wiąże
możliwość zasłabnięcia, zamarznięcia, zgubienia
ale i pokonania siebie
A jak tak, to zdobycia samicy, bytowania wiosny
Co jest pewne to szkielet życia, przybijanie gwoździ, drogi i mosty, wypróżnienia,
te na których ulokują się społeczności przyszłości
Wychodzisz ze świata cegieł w gąszcz i musisz zacząć budować szałasy
- tam i tam duchy ludzi, mrowisk - Królowa wiatru w lesie
ale i w mieście pod postacią modnej damy zachwyconej wierszem
jak tamta siłą
a obie wierszem i siłą
Do śnienia życia potrzeba obróbki materii na domy i pożywienia
- ale i znaczeń -
ładnego wyglądania róży na tle burzy
krzyków żurawi jako potwierdzeń zaświatów dla poety
Albo lwów na wzgórzach, które odpoczywają
gdy przejeżdżamy przez Polskę samochodem
Młode lwy, wolne, rycerze i damy, jak nie damy to też damy
Ruch mas jest czymś wzniosłym jak u Hugo, albo czymś szwejkowskim
Wszystko - spacery, psiaki, lwy - zniknie w kratce ścieku
I duchy przysiadające się do biesiadujących przy stolikach i te lwy
i te z Afryki
Te nasze moce utracone, życia wyśnione,
ale gdy szkielet jest mocny, praca, ona, dom, ora et labora
- to się będą urzeczywistniać znaczenia
A będzie co ma być, naturomechanokultura, czyli
podróżnicy na chybotliwych łódkach - ładujący baterie (jedzący),
kochający się (rozmawiający), uprawiający miłość fizyczną
(tarcie się o siebie, bieg aż do małej rozkosznej śmierci,
samobójstwo na rzecz śniącego się życia, somy)
Siła jest w nas i tylko my możemy zmienić swój świat,
swoje osadzenie w Ogromie,
wznosić szkielety (walka i wegetacja),
a na nich znaczenia bez znaczenia
Mały kuleczka piesek leci do Beatki puszystej na pieszczoty, sam z siebie,
podnosi wysoko łapki - to jest właśnie śnienie życia - a ja sobie myślę,
w parę godzin po - jak dobrze, że tam nie było Szwejka
Belamonte/Senograsta, 29 october 2024
w miejscu gdzie kręgi się spotykają
powstają centra nie-dowodzenia
w nich wole i osoby się zjawiają
i zaraz znikają
pomiędzy sarną a księżycem
w umyśle moim i boga
i w trawie i na łące i na niebie i we krwi
i na skórze i w głębi
geny i tymczasowość urzeczywistnienia
wypadkowe ręce na kierownicy
dusza dusz i my w jej środku
wiatr myśl uczucie pustka decyzja
pomiędzy ustami a brzegiem pucharu
a w niej tłem i cieniem objęty
nowe centrum wypadające poza czasem obecnym
poza przestrzenią unerwioną
gdzieś
pomiędzy nogami
róża i ogrodnik
kto się kim opiekuje
kto się w kim przegląda
nawet bez lustra by sobie radę dała głusza
wzięcie się energii za samą siebie
dusza dusz i rzeczy skończone
w środku i na zewnątrz
problem części i całości
niepowtarzalności i powtarzalności róży
chaosu i wzoru
fluid zapachu między gwiazdami
Belamonte/Senograsta, 23 october 2024
rzeczy, zdarzenia i usłyszenia
i zobaczenia..
drogi głodów, szamotanin w niepokoju i
podążania ku ciepłu, za pokarmem,
muzyką, za spokojem,
czyli zaspokojeniem
ku paszczy co nas pożera mimowolnie
w przerażenia, skamienienia
i czasem, o poranku i wieczorem
czułe razem zapomnienie
zmrożenie, sen, sytość, upojenie
gniazdo, uspokojenie, blisko woda i karmnik
albo stada wydane na żer
źrodło społecznego uznania, och, kultura
och, dostałem w twarz - natura i kultura
za tym rzeczywistość bólu, zdziwienia że boli
oddaję naturalnie ale i kulturalnie
ukulturalnienie natury z natury
droga do trumny, do pocałunku, do legowiska
wśród gwiazd
przerażenia, śnienia się, płakania
drogi śmiechu, drogi gniewu
uśmiech wyzwala, przytulenie rodzi sympatię
wchodzi się ze śmiechem w rzeczywistość
swoim ciałem w świat rzeczy skończonych i nie
fal i cząstek rzeczywistości podstawowej
pięknej kosmicznej groźnej
taki śmiech co ociera łzy
Boże podaruj mi
rozpięci na palach, pnący się na nich
i cierpiący na krzyżach, znieruchomieniach
krzyż to unieruchomienie, skupienie się w ból,
przeszkoda,
a łany a łąki nie są otamowane na krzyżach
są w zagrodach rozwoju
w drogach swoich
z podstaw wytryskują
ale samotny krzyż na polu dla cierpień owadów
postawiony też jest
Belamonte/Senograsta, 18 october 2024
Rok 2009 ze zgrupowania wierszy pod tytułem Nowe symboliczne nakierowane na życie - wtedy jeszcze nie pisałem tomami w sposób zdecydowany, raczej rodzajami
Mój kościół się wali
mój kościół jest pełen burzy oceanu
wysokie nierówne sklepienia raz sięgają nieba
a obok są prześwity szałasu wśród lian
i brak symfonii witraży
Ale jest już duży i taki inny, taki przewiewny
taki osamotniony i taki niepewny
czy grunt jest grząski czy budulec słaby?
Błyska się lśni
Stworzyłem potwora
już wzrokiem świdruje w przedmiot wstrętu
to może być kwiat, strzępy firanek, kawałek psiej sierści
albo nagle odnaleziony pionek z szachownicy
Liczy się to, że zetknął się z nieczystym
że ja to zgubiłem, ja to zrobiłem
Chciałem by rzeki przebiły mi skroń
Chciałem by robaki wżarły się w me dłonie
Chciałem więc wielu ujść rzek –
metod chwytania promienia w słowa
Winna jest brzydka skłonność, celowość, zamroczenie –
pełna świadomość
Nie - tu nie ma jasnego patrzenia To obłęd To bezsens
To ściana To góra To dno To ciemność
To wrogowie mej matki To bestia ludzka
To dzieci rzucające kamieniami
Po prostu nie dam ani kroku dalej Po prostu zimno mi
Po prostu coś się wytrąciło z zawiasów spadło
Wiem już, że liczy się tylko dobro, jej dobro
Wiem, że pragnę tylko swej drogi Ach...
wysoko w górach bije źródło
nie wiem co z resztą mojego życia
ale szczęśliwym ludziom zawsze towarzyszy muzyka
nauczony samotności jakoś sobie poradzę
zwinę akordy bezkształtu nie patrząc
monstra zapachów samotności
ale nie opuszczą mnie ramy po obrazach i futryny drzwi
zawsze natrafię na wykwit tego czegoś
razem splecionego w gruzłowate sygnały
dla lustra i spirali
polana szczęścia rozpełzłe mrówki
jagody i poczerniałe sady
ławice piasku
wiece topoli rozprószył wiatr
snują się błędne wiry na rzece
wszystko puszczone, wszystko rozpędzone, wytracające ten pęd
odpoczywająca Naga Prawda.
Belamonte/Senograsta, 16 october 2024
Zachód słońca jest rzeczą,
stanem umysłu czy zdarzeniem?
Na pewno rzeczą - w umyśle
Prawie na pewno zdarzeniem obiektywnym
Na pewno stanem umysłu
będącym twórczością i odbiciem czegoś
A Burza?
Jeśli rzeczą, to gdzie się kończy, a gdzie zaczyna?
Powtórzcie to sobie dla burzy
Ci, którym przemyślenia sprawiają przyjemność
Piękno jest żywotne i sprawia przyjemność
Geny zachodów, geny walizek
paczuszki wiązek wrażeń
postrzegania
Rzeczy, które sąsiadują ze sobą obojętnie
- mrówka, żaba, lis, chmura
które czasem się zjadają
- lew i owca
czasem zachwycają
- róża i my, wy, oni
Geny i fluidy
Rzeczy usłyszenia i zdarzenia
Sam jestem rzeczą, zdarzeniem, mam stany umysłu
- a może jestem stanem umysłu dla siebie -
i nawet jestem stanem umysłu czyimś...
Ktoś mnie zauważył, związał się ze mną,
albo co gorsze,
przeczytał mój wiersz ;-)
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
27 november 2024
2611wiesiek
27 november 2024
0023absynt
27 november 2024
0022absynt
27 november 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 november 2024
Mgła ustępujeJaga
27 november 2024
Camouflage.Eva T.
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys