Poetry

Anna Maria
PROFILE About me Friends (1) Poetry (61) Prose (1)


Anna Maria

Anna Maria, 28 may 2013

Północ. Trzecia nad ranem.

Kobiety oszukane
przez swoich mężów
przez dzieci
modlą sie co noc
o -niewstanie-
głowy ciężkie
od złych poranków
toczą lęki
nienazwane
w objęciach
zmiętych kołder
ciała poukrywane
demony pod łóżkami
serc palcami
dotykają
nieokiełznane
nim świt
pogłaszcze powieki
nadejdzie
nieoczekiwane


number of comments: 3 | rating: 10 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 6 june 2013

[oczekiwanie]

oczekiwanie
drażni nerwy
zapalając kolejne lonty gniewu
jest gorsze niż

prawda


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 27 november 2012

[...]

Powiesz mi
Jak tam jest?
Czy czuć zapach jesiennej ziemi
ciepłej życiem, które zastyga we śnie?
Czy światło gna na oślep przez pola zgłniłej zieleni
tracąc oddech we mgle?
Czy widać cienie drzew
drgające rozmytą czernią tańczących kobiecych ciał?
Czy słońce też rozszczepia chmury na wartwy tęczowych marzeń?
Czy woda spływa z gór srebrem zmywając pot ze skał?
A wiatr?
Czy długimi palcami pieści twarze?
Czy to życie znane nam, a nie-znane
przelewa się rzeką
przez serce
czy poprostu wypełnia przestrzeń?
I co jeszcze?
Widzisz?
Słyszysz?
I jak?


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 16 december 2011

XXI

Kolorowy świat bez wad pokazują nam
Krwawe komentarze, defilady światła
Ludzie stojący z kwiatami u bram
Dzieci bawią się na placu przed teatrem
Po ulicy bez słowa maszeruje wojna
Prowadzona pod rękę przez światłych polityków
Jak ich twarze gładka i spokojna
Z godnością odbierając okrzyki zachwytu
Tupot małych stóp dobiega spod teatru
Ledwie słyszalny w chaosie radości
Niezauważony przez masy odpływa z wiatrem
W cień beznamiętnej szarości
Przypomną sobie o nim już wkrótce
W szaleńszym popłochu szukając rozwiązania
Cudownie! Rosną nam nowi żołnierze
Gotowi ginąć za pokój i dla nas


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 14 june 2011

[Świerszcze...]

Świerszcze cykają
zlizują ognie białego światła spod
                                     wątłych liści
cieszą się ciszą tych co odchodzą
                                    i tych co przyszli
uderza je batem
wycie motoru
pisk opon otartych o nieprzejednaną
                                       czerń asfaltu
huśtawki skrzypią na przemian
czerwona żółta żółta czerwona
unoszą w górę dzieci dzieci ramiona
parkingi w półświetle latarni czekają
noc
noc już nadchodzi w godzinach mroku
bez ciszy
ulice żyją pijanym życiem
światła spóźnionych kierowców
                              tańczą na oknach
nie dając zasnąć
z balkonów ostrożnie i giętko spadają
                                            kwiaty
głowami na dół
girlandy róż georginii begonii lilii
spływają ciemną pulsującą falą
na plac
piaskownica pusta i zimna
ziarenka stukają o siebie wzniesione
                                            wiatrem
zgrzytają na zębach chodnika
pod maszynami pospiesznych rowerzystów
ostatnich co przyszli
w kałuży myśli


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 7 june 2011

[Wszyscy mnie proszą o ciszę...]

Wszyscy mnie proszą o ciszę
a kimże ja jestem
by odejść
i próśb ich nie słyszeć?
Wspomnienia łoskotem
szklanych pociągów
przetaczają się po myśli torach
Jakże ich nie wołać?

Kiedy próbujesz poukładać myśli w słowa
by wyzwolić je z kręgu ciszy
czy wiesz
cóż będzie gdy nikt nie usłyszy?

Popłyną ścieżkami nieprawdy
prosto w objęcia nicości
jakby ich nigdy nie było
jakby były tu gośćmi

I nie wiesz
co stanie się z marzeniami
których nie będzie gdzie złożyć
których nikt nie wyśni
których nikt nie stworzy

A ludzie twoi ukochani
chodzić będą jak mary
w bezmyślności zamknięci
w beznamiętność ubrani

Słowo za słowem płynie
jak koło za kołem się toczy
zamknij słowa w księgach
a krew ścieżki zbroczy

Zamknij je w sercu i w ciszy
zapomnisz kim jesteś naprawdę
porzuć je na bezdrożach
a zgubisz i stracisz pamięć

Jesteśmy ludźmi języka
a niewypowiedziane
zmienia genezę cienia
i kruszy naszą pamięć


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 16 december 2011

Tu i teraz

Nie mogłam pisać
Ból odebrał mi słowa i uwięził je w gardle
To co niewypowiedziane
Ostatecznie nie istnieje
Nie mogłam nazwać okropności
Nadać złu imienia
Byłoby potwierdzeniem jego egzystencji
Odebrałoby mi sny
Uczyniłoby cierpienie
Realnym
Namacalnym
Chociaż o połowę mniejszym
Ukryłam je
Przed ludzkimi oczami

Zabawne
Nie byłam w stanie
Oszukać własnej duszy
Budziłam się z niemym krzykiem na ustach
Łzami zastygłymi kamieniem
Pragnęłam jednego
Móc mówić
Moc słów
Zaklęta w literach
Kiedy nie ma się głosu by krzyczeć
Staje się wybawieniem
Z naszego
Tu i teraz

Z naszego tu i teraz...


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 26 july 2013

Dla Ciebie


Czekałam
Przyszedłeś w ciszy
Przytuliłeś ciepłe usta do mojej szyi
Zamknąłeś ramionami
Nasz mały świat
Z nieba spadała rosa
Zakrzepła w ogromnych kroplach
Wilgotni i oszołomieni
Staliśmy w blasku świateł
Pociągi tkwiły na torach
Szybko tak szybko
Tańczyli ludzie
Noc była cicha
Niespokojna
Pragnęłam uwierzyć że ty jesteś ty
Odpędzając łzy spod powiek
Nim wypłynęły na zewnątrz
Strumieniem wspomnień
Nie mogłam zrozumieć
Czemu pozwoliłam ci
Odejść
Wybrałam szaleństwo samotności
Cierpienie i gorycz
Chciałam byś poczuł się
Szczęśliwym naprawdę
Jakże mogłam tak sądzić
Jakże mógłbyś
Beze mnie
Być
Tym kim jesteś
Nie wiem
Nie
Wiem
Wiem że nie


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 28 may 2011

(...)

Kochaliśmy długo
czule i namiętnie
Nauczeni latami
doświadczeń nie naszych
Kryształy serc
obracając w palcach
Wciąż z innej strony
szukając w nich czasu
Dusze uwiązane
na sznurkach
podnosiły niebo
barkami
Ludzie patrzyli na nas w milczeniu
tak bardzo zasłuchani
To co się mogło skończyć
mogło też zacząć na nowo
lecz oni nie chcieli wierzyć
Nie chcieli ufać słowom
Miłość
unosiła się obok
miłością oddychaliśmy
wciągając w czyste płuca
jasność i zapach wiśni
Młodzi i piękni
jesteśmy
Nim życie przeminie
zgromadzimy pod progiem
skarbiec ludzkich imion
pokochanych


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Anna Maria

Anna Maria, 20 december 2012

Z rozważań na strychu

Zapadam sie w głębię oddechów ukrytą
zmierzoną w czasie cichym pluskaniem
obrazy to nikną to powracają
oddechy milkną pod ich wezwaniem

Szum wciąż narasta
lepkim welonem przenika ciało
przez pryzmat dalekiej przestrzeni czuję
dotknięcia kropel choć nie spadają

Głębia jest we mnie
czułość samotności
szmerem złamany
bezmiar nicości

Tak myślę.
Otwieram oczy snem rozmarzenia
przede mną ściany na sufit się kładą
pode mną wolno kołysze się ziemia


number of comments: 1 | rating: 4 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1