Anna Maria, 4 march 2015
Nawet mam przyjaciół
zamknięci w moich myślach
odwiedzają mnie codziennie
ci prawdziwi
nie odbierają telefonów
A na dworzu dziś
sennie wiosennie
Anna Maria, 4 march 2015
Pustka we mnie
chaos
ciemność nienarodzonych myśli
ogień
żar gniewu
palący dotyk zwiątpienia
łomoczące pod czaszką pytanie:
kulą czy dyskiem
- ziemia?
Anna Maria, 4 march 2015
Wpół do dwunastej
godzina późna
odmawiam wzięcia leków swoich
oparzenie
dopiero przybrało postać trójkąta
za oknem zima
w burej odsłonie
w niej - drzewa szkielety trwają na straży
wspomnień
nie więdną - bo śpią
nie żyją - bo śnią
letarg
tak można nazwać moje życie
obawiam się
że śmierć będzie przebudzeniem
trochę późno
przychodzą myśli
kołowrotek codzienności
kręci moją głową
to dlatego
nim budzę się
- zasypiam
Anna Maria, 4 march 2015
Boję się
zapisywać własne myśli
stały się
zbyt osobiste
nawet dla mnie
miałam dziecko
spłynęło z krwią
miesięczną
a jednak inną
cii...
nie mówmy o nim
nie piszmy
niechaj cicho śpi
aniołek
drugiej szansy nie będzie
W mojej głowie
tkwi wariat
z trudem trzyma skronie razem
nic dziwnego -
demony przeszłości
cienie wspomnień
skrobią skarpetki
pięt moich
uciec im
nie sposób
Jednak - żyję
każdy dzień to wygrana
noc ciemna przed świtem
przezroczysta bywa
z rana
szepty milkną
wrzaski cichną
krew też
krzepnie w ramach
Anna Maria, 29 october 2014
Wyśniłam cię
i przyszedłeś
czyniąc życie znośnym
Mówiliśmy
w języku jednakim
tego samego nie rozumiejąc
niepewność tożsamą
przykrywając bezpiecznym
płaszczem śmiechu
Trwamy
razem a osobno
dzień na drugi zstępuje
trudność jakowaś
słowa plącze
tchu brakuje
Szukam cię
prawdziwego
pomiędzy gniewem a przekleństwem
nad przepaścią strachu
sami
nie jesteśmy już
istota trzecia
spoczywa w silnych twych ramionach
słucham
bicia serca płochego
oto ona - Inna
a Niezastąpiona
Zamiast NAS
- My
Nie wierzę więcej w sny
Za to
- kocham.
Anna Maria, 29 october 2014
Fotografie uczuć
nie są możliwe
do uczynienia
Fotografowie zdarzeń
miewają coś innego
do zrobienia
Uczucia uwiecznia papier
pod pędzlami malarzy
chłonąc atrament
spod piór pisarzy
Aż dziw bierze
przez otwarte wrota serca
uczuć strumienie płyną
wybierane z wnętrza
czerpakami artyrtów
takich jak ja
lecz mi obcych
Jak noc w środku dnia
Jak dzień w nocy
Anna Maria, 29 october 2014
Oddaj mi wolność niszczenia
Skrępowaną tysiącami niepotrzebnych miast
Cywilizacja postawiła na wielkość
Nie wiem po co to wam
Uparcie wznosicie na nowo
Z gruzów rozszczepionych naturą
Mogę je zabrać
W jednym oddechu zamienić w pył
Przeorać ziemię na wskroś korytarzami pęknięć
Rozłupać ceglany kamienny mur
Wbić klin między was i czas
On mi pomoże
Nasyci atomiczny wiatr mocą rozkładu
Oddechem destrukcji
Będę żył w huku upadających ludzkich skał
Wyciem wściekłego szaleństwa pokażę ci siłę
Ty przy niej to proch
Ty przy niej to proch
Ty przy niej?!
Anna Maria, 29 october 2014
Niewiele pamiętam, choć nic dziś nie zmieni,
Że światło zamarło w bezruchu jesieni,
Gdy w cieniu drzewa ujrzałam Twą postać.
Na zawsze już miałeś w pamięci mej zostać.
Struny powietrza napięte drżały,
Ptaki srebrzyście śpiewać przestały,
A wszystko czekało w bezmyślnej nadziei
Na nasz koniec świata, śmierć naszych idei.
Nie miało znaczenia, czy ludzie coś wiedzą,
Co będą mówić, komu powiedzą.
„Słowa nigdy nie zmienią przestrzeni” -
Mówiłeś w bezruchu późnej jesieni.
Wszechświat się łamał jak karty we śnie,
Serca pękały, trzeszcząc boleśnie.
We władzy zmierzchu wiatr cicho rzęził,
Trzymając słowa na mdłej uwięzi.
Było coś jeszcze wśród pytań stosu,
Wśród niedomówień, męki chaosu:
Twe pocałunki wiatrem zbudzone,
Jak jesień złote, choć niespełnione...
Anna Maria, 24 october 2014
Wchodzimy w mrok
w mrok otuleni wracamy
Noc wygna
noc przygna
Pracownicy nieprzeciętni
bystroocy bogacze
zbierający złoto do złota
by je oddać
- bankom
na wieczne nieoddanie
W dni pozbawione rutyny
szlochamy w poduszkę
nie mogąc znaleźć sobie miejsca
w pustce
Zegarami tapetujemy ściany
własnego wnętrza
Tik-tak
Dzisiaj mój tik
jutro twój tak
I już
Koniec
Czasu brak
Anna Maria, 24 october 2014
Krew z krwi
- a jednak porzucić potrafi
i podrzucić
i nawet zabić
Krew z krwi, Panie
My z Twojej
- głupcy od pokoleń
Krew z krwi
a jednak coś tam
w sercu tyka
rozpala się ogniem
błyska
i znika
Jakieś zło.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
17 november 2024
Too PrudentSatish Verma
16 november 2024
1611wiesiek
16 november 2024
Collective LossSatish Verma
15 november 2024
1511wiesiek
15 november 2024
Wielki BratJaga
15 november 2024
In Your Own TempleSatish Verma
14 november 2024
0005.
14 november 2024
0004.
13 november 2024
Słońce w wielkim mieścieJaga
13 november 2024
0003.