RENATA | |
PROFILE About me Friends (122) Collections Poetry (1247) Prose (22) Photography (218) Postcards (34) Diary (96) |
RENATA, 19 september 2011
Hey małolato powiedz jak ci na imię
chciałbym cię poderwać kiedy tak stoisz
z papierosem w ustach udając dorosłą
i gdy inne lolitki śmieją się hałaśliwie
Ty zamyślona tak jakbyś czekała aż podejdę
czytam w twoich oczach że alkohol szkodzi
a na trzeźwo niełatwo poderwać ani nawet
ryby łowić zawsze każda ucieknie taka niestała
I dziewczyno uwielbiam cię widzieć w szpilkach
jak się zgodzisz nawet powiem że cię kocham
tak bardzo potrzebuję chwil z tobą i wiem że mówiłaś
koleżance chciałabym mieć romans z dorosłym facetem
podaj nr
podaj imię
podaj rękę
jestem
Pinokio
RENATA, 3 april 2013
nerwowo poruszył się i poprawił mankiety koszuli
jakby to dodało mu odwagi nie każdy przecież
może mieć takie spinki ale on może mieć każdą
niezależnie od wieku koloru włosów centymetrów
w szpilkach i rozmiaru biustu jak pirania niezwykły
gustowny i piękny pełen powagi z komórką do której
wciąż dobijały się kochanki szukając ograzmów prezentów
i gorącej herbaty w wolnych chwilach właściciel
komórki musiał wyjść z żoną na bankiet lub premierę
żuł przejadał wyciskał i wciskał tabuny kobiet
do swojego kalendarza i fiuta jakby chciał
się w nich odradzać napaść głód własnej
samotności i zarazić cynizm przyciąganiem
gdzieś z biura i delegacji pod pretekstem
że wokół same brzydkie kobiety oplótł mnie jak bluszcz
ciekawe co będzie za dziesięć lat czy będzie wspominał
moje oczy czy klamkę od drzwi którą chwilę potem naciskał
RENATA, 6 september 2012
rozrzuciwszy ręce i nogi
kołysze się jednakowo
okrągłe lub wklesłe
walcowate lub rurowate
wszystko się dopełnia
cieniutka jak włos szyja
z której zawsze może spaść
głowa nie obeznana ze snami
i tylko nawyk grawitacji
stwarza szansę istnienia
RENATA, 1 august 2012
a zazdrość nie wie co sen
i po cichu zabija[J.Kaczmarski]
zrzuciła habit
ryzykownie tak lubując
się w słowach kocham
kostki lodu dodawane
z premedytacją
igły i szpilki tkwią jak
naszyjnik
duszą okna
i braki zaufania
z kreacją narcyza
pnie się na szczyty
nienawiści po szklanie
na zdrowie
jak możesz mówić a nie
czynić
oddaj mi ten rok
medialnie
RENATA, 11 march 2013
i zakradł się do nas znowu śnieg
kłóci się z deszczem aż ptaki
uciekły w żywopłoty a słońce
zagapiło się na dalekie pola
ostry wiatr smaga po twarzy
drżę a ty znowu nic nie dajesz
znać o sobie tykam mijając
kominiarzy na szczęście
mam żółte marcowe
światłonogi
RENATA, 26 december 2015
ręce nie chcą robić
nogi nie chcą chodzić
w głowie diabeł szumi
wódki dajcie ludzie
zaschnięte usta
palce sinieją
w dupie ma że inni się śmieją
sięga niemrawo po kieliszek
bo
tak ukochał szkło
ludzie mówią głupi
ty to potrafisz się upić
niby szkoda cię człowieku
w stanie kompletnego upojenia
w pełnym pokoju
pełna butelka
jest nastrój szczęścia
RENATA, 23 may 2014
Hey Alina
nie rób kina
za ten jagód dzban
pięćset euro dam
dobra dobra Balladyno
to nie teatr to nie kino
oddam Ci jagody te
za pięćset co tydzień
i dziewczyny pogodzone
Kirkor ma już swoją żonę
a Alinie konto rośnie
jak kwiatki na wiosnę
za lat kilka
na skraju Polski
w maleńkiej wiosce
Alina szyje super podwiązki
tak zasłynęła
w swych arcydziełach
że otworzyła kilka butików
i wyszła za Tomka sprzedawcę pizzy
wzięła do siebie matulę starą
pomagała przy dzieciach swą dobrą radą
a gdzieś daleko łka Balladyna
swe nieszczęścia zapija winem
bo jej mąż bogaty
rzadko zagląda do chaty
ma na boku panienki młodsze
a Balladyna?
pije wino zamawia pizze
i się roztyła
RENATA, 11 september 2010
Nieznana maleńka wioska
a słąwna na całą Polskę
bieg historii zmieniła
Grunwaldem sie nazywa
Tu wielka bitwa sie rozegrała
która potege zakonu złamała
zginął kwiat krzyżackiego zakonu
i wielki mistrz Urlich w płaszczu rozwianym
Lecz to nasz ziomek Mazowiecki
zaprosił ten zakon zdradziecki
mieli obronic przed prusakami
a niczym wielki pająk zawładnęli nami
Tak się rozwinęła krzyżacka potęga
że stuleciami nie szło jej rozegnać
to co zdobyli ,nie oodawali
palili,grabili,zamki budowali
Az pogromu dokonał dopiero
w bitwie pod Grunwaldem Władek Jagiełlo
lecz jeszcze potrzeba sto lat z ogonkiem
gdy całkiem wygonił ich Kazik Jagielończyk
na pamiatkę ze średniowiecza
możemy teraz ich zamki odwiedzac
RENATA, 21 november 2011
Ciągle szukasz
i nic nie znajdujesz
wchodzisz do dziury
i jesteś dziurą
raz jesteś kimś
potem znów nikim
prawd na rozstaju kłamstwa
jest tylko zarzewie
do piekła do walki
bardziej bije serce
kto sieje żal
zawsze będzie zbierał gniew
weż wszystkich proroków
do wora
a sam mędrcem zostań
buduj zamki na piasku
zanim w piach się obrócisz
my tutaj jak mrówki
jeden drugiemu równy
teoretycznie
gdzie przyjaciel gdzie wróg
gdzie w tym wszystkim Bóg
ech zycie
stop duszo nie hulaj
hej duszo wciąż hulaj
[Wobec Boga nigdy nie mamy racji]
Soren Aabye Kierkegaard 1813-1855
filozof duński
RENATA, 12 november 2011
Znalazł sobie nowego boga
heretyk i nie troszczy się o lud
wybudował mu miasto aż
po horyzont słońca
Tell El-Amarna.
kler szczekał wyjątkowo
głośno a bogowie kolejno
spadali z tronów
Osobliwy władca
zawsze rodzinnie
z Nefertiti
aż
człowiek boi się czasu
a czas boi się piramid
„Ty
wydobywasz Nil z podziemi i prowadzisz go, dokąd zapragniesz, aby
karmił ludzi, tak jak Ty ich stworzyłeś[…]Tyś jest jeden jedyny[…]. W
Tobie jedynym jest milion postaci. Świat stał się na Twoje skinienie.
Gdy wchodzisz- świat żyje, gdy zachodzisz- umiera.”
Jeden z najciekawszych władców, jaki zasiadał na tronie Egiptu. Panował od r. 1351 do 1334 p.n.e.Echnaton
RENATA, 10 november 2012
chciała być szczęśliwa jak
wiatr z nim
kochała go a on nie czuł
do niej nic
i tak z głupia frant
prosił bo nie miał
i gdy dawała brał
cel osiągnął szybko
przez swoje wizyty
ulotnił się płytko
zostawił kredyty
RENATA, 18 september 2012
dwie lewe ręce
rozchylone po bokach
dwie nogi kroczą
do wnętrza duszy
twarz
zmienna maska
świetlna gratka
papla
końcowe wykonanie
czasem
prowokuje
nierówność pod sufitem
RENATA, 16 october 2012
podmalowany wizerunek
tysiącem promiennych słońc
zawisł krzyk
kroplą łez
labirynt krętych schodów
po obu stronach
udawanie
grzmi mrokiem wyzszości
fioletu pod jej okiem
on płaci
ona zmęczona
pająk w kącie rozszczepia myśl
chce wyjść
RENATA, 6 april 2011
Ziemia Gaja
rodzi i daje
życie rozdaje
rozkwita kwiat
dojrzewam ja
słońca promieniem
deszczu westchnieniem
wiatru poszumem
siły rozumem
walka wieczną
magią bezpieczną
w twoich ramionach
odradzam sie i konam
zabiera matka
to co wydała
wyrosło przejrzało
zmarszczek dostało
juz czuć smak śmierci
czy jest bezpiecznie
gdzies w czarnej ziemi
leżeć
RENATA, 29 may 2012
na przykład o dziewiatej
rano budzę dzień
rześką kawą
dopasowuję się do
otoczenia szminką
sekretną minką
nieruchomieją palce
podejmując rytm
codziennych gestów
słowo
rozkładam zygzakiem
gęstością pożerania
wzrokiem
nie potrafisz już uciec
RENATA, 1 april 2013
trafił się jak ślepej kurze ziarno
inteligentny a przede wszystkim
nie skąpił grosza dla jej dzieci
z wdzięczności dzieliła z nim łoże
a nawet podpisała cyrograf w kościele
wszystko szło swoim trybem
tylko dzieci doroślały i chciały wiecej
i więcej a noce stawały się dłuższe
i bardziej ohydne z powodu braku miłości
nazywają to chemią a ona nie przychodziła
nawet po paru głębszych jak zakończyć tę noc
latami bo dnie rozciągają zasłony proszę cię wiń za to
atmosferę nie mnie i nie każ znów całować
RENATA, 1 december 2012
dałeś mi wiarę że ktoś mnie
może aż tak wielbić
że wyjątkowa jestem
bez szpilek ze swoim
metremosiemdziesiąt
niebo było zbyt młode
i cudaczne ramiona zwisały
w euforii orgazmów
głębiej mocniej dłużej
chcę młodość zatrzymać dreszczem
i tu dech w piersiach zapiera
a w te deszczowe rzeczywiste dni
siedzisz w fotelu i nic nie potrafisz
gwóźdź wbić sobie do ręki i mi
do trumny słów nie wypowiadasz
ale za to piszesz esów tyle że powalają
na kolana śmierdzisz brudnym zlewem
i brakiem jakichkolwiek motywacji
zrobiłeś dziurę w fotelu mój drogi pierdzący
a mnie już paznokcie bolą z niedowiary
jak można być takim tępym nieudacznikiem
reprezentujesz się nieźle nawet gdy korowód
szklanek nieumytych ci się kłania dostaję histerii
a jednak automatycznie obsługuję cię w łóżku
jak klienta tak od czasu do czasu
w towarzystwie żółtych ścian masz swoje pięć minut
nieba a ja zbyt dumna by pozbyć się blokady
w końcu klamkę też można zamknąć z drugiej strony
tak jak inne moje otwory są dla ciebie zamknięte
dostałam cię kiedyś w promocji jako dodatek
do soli w oku już obojętny jesteś dla żołądka
a przykleiłeś się jak zużyta guma
do biustu do tyłka do ust
wspinam się na palcach
gotowa pogryźć wszystkich
wczoraj poderwał mnie
prawdziwy facet
a ty jak na starym drzewie
zgniły liść trujesz
idź precz do mamusi
RENATA, 4 july 2012
Powiedział,że zawsze będzie z nią spał
powiedziała,że zawsze pocałuje go na dobranoc
szaleńcza miłość uwieczniona
wspólnym łóżkiem i dachem
szare ponure skalne linie
gesty i poszczególne zwroty
chyba zaczynają go nudzić
dowodził że oprócz
małe flirciki nie są ohydną zbrodnią
kocha wszak tylko ją
z premedytacją
założyła czapkę niewidkę
z zasadą cnoty pełnej tolerancji
sprawdzając procenty bezcennej miłości
krokodyle łzy płynęły krótko
poradził sobie z żarem poranka
typowy samiec
mówiłam że zegary oddali upadłym kobietom
RENATA, 27 december 2012
od kiedy zerknąłeś z zainteresowaniem
odebrałeś mi codzienność
coraz częściej patrzę w jeden punkt
wsunęłam ci swój numer
na początek pokuszenia ze znakiem
zaczęłam się malować
nieświadomnie wpatruję się w ciebie
przelatujesz jak dym z papierosa
gotowe łóżko i drzwi
ciasto mogę zrobić
tylko zadzwoń
okno ma tysiące stron
a ja jestem niczyja na kolejne dni
RENATA, 17 september 2012
Pani psorko
uczyć mi się nie chce
wszystko to bezsens
i weź pani mi tu
tyłkiem nie kręć
to mobing w szkole
i mówią ty matole
bo zamiast na tablicę
patrzę pani pod spódnicę
a ta matematyczka
chuda jak tyczka
niech nie podskakuje
ojcem ją poszczuję
a ten od w-fu kawał pedała
gdy patrzy na mnie stoi mu pała
poskarze się dyrkowi
zobaczę co zrobi
czepia sie historyczka
stara popielniczka
ciągle sie mnie o coś pyta
pewnie dawno jej nikt nie bzykał
zrobili zadymę
i krzesła fruwają
kartkowe samoloty
po klasie latają
ja nie mogę ,ja pierdolę
kto wymyślił taką szkołę
uczeń pan,uczeń rządzi
nauczyciel ze strachem po salach błądzi
RENATA, 26 february 2013
wulkan wpadł w oko cyklonu
i spoczywa tam wypełniając go szczelnie
wpasowuje się w swoje miejsce
wstrząsem poznania
szczytem agonii
drzemiącym w głębi
czas odkrywania
lotu w próżnię
przeszedł szok rozpoznania
moje ciało i twoje
ten sam gatunek
naturalnie tak
utonęliśmy w zwierzęcej chuci
bez kontroli
w drodze do piekła nie można
było dostrzec zła
w powietrzu zawisł śmiertelny pocałunek
i napięcie
odegraliśmy rolę po której nie ma już nic
obsesja ma swój wymiar
w okamgnieniu
objął panowanie dzień który
zaistniał
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek