4 lipca 2010
dziecko
ania i tomek przewijają je tylko w tetrowe pieluchy,
podobno granulki w pampersach są toksyczne – nie wiem.
jest środa, godzina dziewiętnasta, w ukrainie pusto, smutno i tęskno,
a w realu czerwienią się papryki, można też kupić różowy nocnik,
jeśli do niego siknąć, zagra beethovena. przyszłyśmy tylko po bułki,
ale musi obejrzeć zastawę, każe oceniać półmiski, ania i tomek zdążą
uprać pięćdziesiąt pieluch w mydlanych płatkach hipoalergicznych,
nim stąd wyjdziemy. przepraszam mamo, nie słuchałam,
kiedy pokazywałaś mi widelce, chyba myślałam o poezji. nieprawda;
o poecie w dopasowanych jeansach. nieprawda; o dopasowanych jeansach.
nieprawda. ciekawe, czy on czasem myśli o poezji. nieprawda; o poetce
z dużym dekoltem. chodźmy kupić ogórki, poetów nie mają, na składzie
tylko szymborska. ania i tomek więcej mi go nie powierzą – czytałam
dziecku złe bajki, pampersy na szafie szczęśliwie uszły uwadze.
11 października 2025
dobrosław77
11 października 2025
smokjerzy
10 października 2025
wiesiek
10 października 2025
violetta
10 października 2025
Yaro
10 października 2025
Yaro
10 października 2025
Belamonte/Senograsta
9 października 2025
ais
8 października 2025
absynt
8 października 2025
ajw