31 july 2010
dwa końce
już nie zaryzykuje z brzydką – ona wciąż nie daje o sobie zapomnieć,
życzliwi pocieszyciele omijają pasztety z daleka – nikt go z niej nie wykopie.
jest w małgorzacie bardziej niż wtedy, rozrasta się szybko jak krwawnica.
z piękną joanną poszło łatwiej, krzyknęła trzy razy, po czym wtuliła się
w jakiegoś piotra albo marka, zamilkła. gośka tak nie może, roztrzęsiona ciska
w niego granaty: źle mi się śnisz, karmisz ostami. zlizujesz czekoladę
z nadgarstków księżniczek. zabawne, ona śni mu się całkiem dobrze,
czasem nawet za ładnie – wtedy boi się najbardziej, chce wygonić brzydulę
spod okien, spuszcza ze smyczy wszystkie wilki i szakale. brakuje mu ciepła
joanny, za łatwo dała się skreślić, uszczęśliwić przez tomasza albo roberta.
asi śniło się, że ktoś zrobił z niej szpetną wariatkę.
21 january 2025
Kociołek ŁaciołekAS
21 january 2025
Zaloty na lodachajw
21 january 2025
2101wiesiek
21 january 2025
Dla równowagi.Eva T.
20 january 2025
Golden Age.Eva T.
19 january 2025
0032absynt
19 january 2025
dziewczynaprohibicja - Bezka
19 january 2025
baletnicaprohibicja - Bezka
18 january 2025
Aby rozjaśnić szary dzień.Eva T.
17 january 2025
Na huśtawceJaga