28 may 2010

joanna staje w obronie honoru bratków

tak, bo nigdy nie pomyślałeś o kwiatach
na żółtej tapecie, z którą uciekały w poszukiwaniu
wody. za późno; więdną, zawijają się – teraz
klej, ale nie chcę martwej ściany. pozwólmy
 
odejść. tak, bo nigdy nie zrozumiesz, powiesz:
kobiety, będziesz bił pięściami w róże nieboszczki,
dopóki nie przylgną na dobre, nie weżrą się
w karton-gips i będzie: czego znów ryczysz? beze mnie
byś nie rozkwitła. musiało być mocno, z łamaniem
praw fizyki. prosiłam: przystopuj. pękam

z pożółkłą tapetą. nie zmieszczę w sobie zmarłych

goździków. tak, bo zawsze brałeś mnie z przymrużeniem,
bez pytania rozwijałeś, robiłeś lasso. a jednak beze mnie
nie sięgasz, kolejny raz: przytrzymaj tu, proszę.


number of comments: 2 | rating: 8 |  more 

Tomasz,  

skądś kojarzę Łucję J.

report |

Waldemar Kazubek,  

Bardzo intensywny przekaz, robi wrażenie; po trzech czytaniach boję się spojrzeć na moje ściany, boję się spojrzeć na moje kobiety, kwiatów tutaj nie ma, dzięki J.M. za ten niepokój, który zasiałaś, wyrosną z tego może i bratki. Pozdrawiam.

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1