28 may 2010
joanna staje w obronie honoru bratków
tak, bo nigdy nie pomyślałeś o kwiatach
na żółtej tapecie, z którą uciekały w poszukiwaniu
wody. za późno; więdną, zawijają się – teraz
klej, ale nie chcę martwej ściany. pozwólmy
odejść. tak, bo nigdy nie zrozumiesz, powiesz:
kobiety, będziesz bił pięściami w róże nieboszczki,
dopóki nie przylgną na dobre, nie weżrą się
w karton-gips i będzie: czego znów ryczysz? beze mnie
byś nie rozkwitła. musiało być mocno, z łamaniem
praw fizyki. prosiłam: przystopuj. pękam
z pożółkłą tapetą. nie zmieszczę w sobie zmarłych
goździków. tak, bo zawsze brałeś mnie z przymrużeniem,
bez pytania rozwijałeś, robiłeś lasso. a jednak beze mnie
nie sięgasz, kolejny raz: przytrzymaj tu, proszę.
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.